Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Pt sie 15, 2025 9:30



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 111 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 3, 4, 5, 6, 7, 8  Następna strona
 Czy mam szansę na zbawienie ? 
Autor Wiadomość
Post Re: Czy mam szansę na zbawienie ?
Myślałem nad tym, ale nie wiem co by mi to dało. Nie mam już w sobie żadnej uczuciowości wyższej, więc nie wierzę w to, że spowiedź coś mi da.


Wt kwi 08, 2014 20:25
Post Re: Czy mam szansę na zbawienie ?
moherdance napisał(a):
Myślałem nad tym, ale nie wiem co by mi to dało. Nie mam już w sobie żadnej uczuciowości wyższej, więc nie wierzę w to, że spowiedź coś mi da.


Zaryzykuj. Nie masz nic do stracenia.

Dobrej, spokojnej nocy.
M-M


Wt kwi 08, 2014 20:29
Post Re: Czy mam szansę na zbawienie ?
Cytuj:
Obecnie mam rozpad osobowośći i brzydze się sobą. Umarła we mnie cała empatia, miłość do całego świata, całe dobro które miałem w sobie. Czuję się jak psychopata nie mam nawet skrupułów ani zadnych wyrzutów sumienia. Przestało mi zależeć na wszystkim. Obecnie moimi zajęciami są jedzenie, patrzenie się w sufit i siedzenie przed komputerem. Nie kontaktuje się nawet z rodziną. Nie mam ochoty nawet rozmawiać z kimkolwiek. Czy taki człowiek jak ja który kiedyś lubił pomagać ludziom i czerpał dużą satysfakcje z czynienia dobra, a obecnie wrak człowieka którego potrzeby stały się tak prymitywne ma szanse na zbawienie ? Mam szanse poznać jeszcze co to miłość, co to dobro ? (nawet co to zło bo nawet zła juz nie czuje). Brzydze się sobą. Bardzo się sobą brzydze że kimś takim się stałem


Kochaj bliźniego jak siebie samego... tutaj jest prawda w tych słowach, prawda o tym że jeśli nie jesteś w stanie kochać siebie to nie będziesz w stanie kochać innych. Skoro potrafisz obserwować siebie jakby z boku i oceniasz siebie surowo, to zapytaj dlaczego taki się stałeś? Czy naprawdę ta dziewczyna była tego warta? Może jesteś zbyt wrażliwy w pewnym sensie, za bardzo bierzesz do siebie i przeżywasz w sobie różne rzeczy. Tacy ludzie mają dużą szansę na to że cos ich złamie w zyciu, bo nawet nie będą się mogli obronić przed soba samym.

Spójrz, byłeś zauroczony, ale wiesz, czasem bywa tak że po latach spotykasz swoją prawdziwą miłość i wtedy takie nastoletnie zauroczenie wspominasz z pewną sympatią i sentymentem. Nie chcesz sobie dać szansy na życie? Jeśli nie Ty to kto to zrobi? Masz wolę walki? Walki o siebie samego? Kto może dać Ci utraconą radość życia? Gdzie upatrujesz źródło tej radości? Wierzący widzą to w Bogu.
Masz 22 lata, człowieku, ocknij się, możesz spotkać dziewczynę swojego życia i być z nią, możesz wiele zrobić. Zrób coś dla siebie. Rzuć te fajki bo to Cię zniszczy, ogranicz palenie.

Ja urodziłem się w nie swoim ciele, mam inną tożsamość płciową, inną psyche i inne ciało, takie życie to koszmar, wierz mi. Ale dopóki chcę to walczę, jak przestanę chcieć to zginę i wiem o tym. Życie to nie wielkie rzeczy, życie to chwile. I trzeba poznać ta trudną sztukę aby cieszyć się z tych momentów. Moja radość jest zmącona. Jest zmącona ta kroplą goryczy która zawsze jest gdzieś obecna, i czai się poczucie braku nadziei a to jest najgorsze z najgorszych, bo wtedy rodzi się czysta rozpacz.

To od Ciebie zależy czy będziesz chciał, masz problemy ze sobą, ale tylko Ty możesz je rozwiązać.


Wt kwi 08, 2014 20:35
Post Re: Czy mam szansę na zbawienie ?
Tyle, że ja equuleuss przedawkowałem leki antydepresyjne i nie wiem co sobie zafundowałem, ale dobrze nie jest. Czuję się jak bym miał otępienie.

Maria-Magdalena nie ćpałem długo. Głównie marihuane i grzyby halucygogenne. Teraz przydała, by mi się amfetamina, abym poczuł trochę ochoty do życia.


Wt kwi 08, 2014 20:46
Post Re: Czy mam szansę na zbawienie ?
moherdance napisał(a):
Tyle, że ja equuleuss przedawkowałem leki antydepresyjne i nie wiem co sobie zafundowałem, ale dobrze nie jest. Czuję się jak bym miał otępienie.


Mam na myśli to że jeśli chcesz żyć, i żyć w miarę normalnie to powinieneś cos z tym zrobić. Ja miałem pewien stan spowodowany tym wszystkim, gdzie byłem w totalnych ciemnościach i o mało nie przypłaciłem tego życiem. Ale wola, wola życia może Cię z tego wyrwać. Jeśli ten stan jest spowodowany chemią która Cię zatruła to też możesz z tego wyjść.
Tylko pytanie - jak?


Wt kwi 08, 2014 20:55
Post Re: Czy mam szansę na zbawienie ?
Cytuj:
Maria-Magdalena nie ćpałem długo. Głównie marihuane i grzyby halucygogenne. Teraz przydała, by mi się amfetamina, abym poczuł trochę ochoty do życia.


Tylko widzisz, to będzie sztuczne. Amfa mocno uzależnia i może Cię zniszczyc totalnie. Z jednego wpadniesz w gorsze bagno z którego już możesz nie wyjść. Kombinuj tak dalej a wpakujsz się w gorsze kłopoty.


Wt kwi 08, 2014 20:57
Post Re: Czy mam szansę na zbawienie ?
Nawet się z ludźmi nie spotykam, więc mam problemy z załatwieniem. Nikt mnie nie odwiedza już. Wszyscy widzą jaki się stałem. Zupełnie inny człowiek.


Wt kwi 08, 2014 21:00
Post Re: Czy mam szansę na zbawienie ?
W takim stanie w jakim jesteś to tak może być, ale zdaje się to Ty nie chcesz wychodzić do ludzi a oni do Ciebie nie przyjdą nieproszeni. Zawsze najtrudniej jest zrobić ten pierwszy krok zwłaszcza kiedy nie masz już nadziei i ochoty na nic. Ale nie mogłeś stać się calkowicie wyprany z emocji. Może to jest w Tobie zablokowane, czy przedawkowanie leków mogło coś uszkodzić? Być może ale nie wiesz tego dokładnie.

Tym bardziej innym jest trudno Ci coś doradzić, ponieważ tylko Ty wiesz dokładnie co czujesz. Ale w człowieku jest wielka siła - jego wola i wiara w to że może coś się zmienić, że może coś się udać. Kiedy zamykasz się w tej swojej twierdzy to Twoje dni są takie same bo Ty nie chcesz zaprosić życia do siebie ale uciekasz przed tym.

Coś musi Ci przywrócić utracone emocje.


Wt kwi 08, 2014 21:18
Post Re: Czy mam szansę na zbawienie ?
moherdance napisał(a):
Nawet się z ludźmi nie spotykam, więc mam problemy z załatwieniem. Nikt mnie nie odwiedza już. Wszyscy widzą jaki się stałem. Zupełnie inny człowiek.


Ludzie potrafią się odwrócić od człowieka.
Bóg nigdy się nie odwraca.
Natomiast człowiek może się odwrócić od Boga.

Droga powrotu do Boga jest tylko jedna. Sakrament pokuty i pojednania.


Wt kwi 08, 2014 21:22
Post Re: Czy mam szansę na zbawienie ?
Właśnie, że nie ma emocji, przyjemności. Nie wiem czy zablokowałem się psychicznie czy to chemia w mózgu się całkowicie popsuła. To prawda nie chce wychodzić do ludzi. Nie sprawia mi towarzystwo ludzi przyjemności. I się ostatnio lękliwy stałem, gdy jestem przy ludziach. Nie nieśmiałość, ale takie uczucie skręcania, niepokoju. Codziennie jest to samo, palenie skrętów, chodzenie po domu, picie herbaty i kawy, czytanie by zabić czas. Czasami w kółko to samo czytam.


Wt kwi 08, 2014 21:24
Post Re: Czy mam szansę na zbawienie ?
Cytuj:
Droga powrotu do Boga jest tylko jedna. Sakrament pokuty i pojednania.


Maria-Magdalena, tak, ale w takim stanie w jakim jest mocherdance to jest prawie mission impossible. On musi najpierw wyjść z tego marazmu, spotkać Boga a dopiero później jeśli tak się stanie to może poczuć - poczuć, bo on teraz nic nie czuje, nawet nie czuje że żyje.


Wt kwi 08, 2014 21:31
Post Re: Czy mam szansę na zbawienie ?
moherdance napisał(a):
Właśnie, że nie ma emocji, przyjemności. Nie wiem czy zablokowałem się psychicznie czy to chemia w mózgu się całkowicie popsuła. To prawda nie chce wychodzić do ludzi. Nie sprawia mi towarzystwo ludzi przyjemności. I się ostatnio lękliwy stałem, gdy jestem przy ludziach. Nie nieśmiałość, ale takie uczucie skręcania, niepokoju. Codziennie jest to samo, palenie skrętów, chodzenie po domu, picie herbaty i kawy, czytanie by zabić czas. Czasami w kółko to samo czytam.



Człowiek nie jest tylko mózgiem. Na pewno psyche ma wpływ na działanie ale myśli to głębsza sprawa. Być może psychika nie jest zdrowa w pełni ale dusza jest także chora. Masz lęki, a to bardzo Cię hamuje, nie pozwala być sobą. Co może sprawić żebyś wyrwał się z tego błędnego koła? To Cię dobija i nie pozwala żyć tak jak mógłbyś. A czy chciałbyś?


Wt kwi 08, 2014 21:35
Post Re: Czy mam szansę na zbawienie ?
equuleuss napisał(a):
Cytuj:
Droga powrotu do Boga jest tylko jedna. Sakrament pokuty i pojednania.


Maria-Magdalena, tak, ale w takim stanie w jakim jest mocherdance to jest prawie mission impossible. On musi najpierw wyjść z tego marazmu, spotkać Boga a dopiero później jeśli tak się stanie to może poczuć - poczuć, bo on teraz nic nie czuje, nawet nie czuje że żyje.



Nie wiem w jakim stanie jest moherdance.
Ale wiem jedno - dla Boga nie ma rzeczy niemożliwych.

Zanim, zapomnę
dostałam kiedyś książkę. WM. Paul Young - "Chata" w orginale " The Shack".

Dobrej nocy.


Wt kwi 08, 2014 21:39
Post Re: Czy mam szansę na zbawienie ?
Nie wiem co by mogło sprawić, że wyrwę się z tego. Teraz biorę inny antydepresant, liczę, że mi pomoże. Patrząc na mnie z boku to życia w społeczeństwa się już nadawał nie będę. Przyjemność i emocje by się najbardziej przydały, bym mógł przynajmniej się czymś głębszym zająć jak film czy gra. Do łatwej pracy bym poszedł, nie wymagającej kontaktów z ludźmi jak stróż albo ochroniarz.


Wt kwi 08, 2014 21:44
Post Re: Czy mam szansę na zbawienie ?
Cytuj:
Nie wiem w jakim stanie jest moherdance.
Ale wiem jedno - dla Boga nie ma rzeczy niemożliwych.


Ale trzeba chcieć. Jeśli w kimś nie ma woli i chęci to w jaki sposób może iść do Boga. Może zacząć prosić, ale jeśli nie widzi w tym sensu? Musi nastapić pewien przełom aby tak się stało.


Wt kwi 08, 2014 21:54
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 111 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 3, 4, 5, 6, 7, 8  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
cron
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL