Gdzie jest Bóg w Kosciele
Autor |
Wiadomość |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Gdzie jest Bóg w Kosciele
SavantDream napisał(a): Druga część Twojego wywodu świadczy o tym, że jednak ją znalazłaś, Wymądrzasz jakbyś faktycznie interesował się literaturą na ten temat, tymczasem Twoja wiedza ogranicza się do Wikipedii. Więc potraktowałam to jak żart. Tam nawet nie wyjaśniono jak przez 1000 lat religia wpływała na hamowanie rozwoju nauki. Ponadto skoro Twoje wiedza ogranicza się do tego, co napisano pod danym hasłem na wikipedii, to nie dziwnego, że nie wiesz o różnych zjawiskach, które nie mają związku z krwawym 1000letnim terrorem nauki stosowanym przez Kościół, a wpływającymi na rozwój nauki. Tylko że aby się o tym dowiedzieć, trzeba czytać coś więcej niż Wikipedię. SavantDream napisał(a): Zgadzam się z tym, że jest to tylko orientacyjna lista, bazująca zresztą, na przypadkowo przeze mnie podanej, definicji odkrycia naukowego. Ty możesz mieć (i pewnie masz skoro Wikipedia nie jest dla Ciebie wiarygodnym źródłem) swoją własną definicję tego słowa i tym samym inną listę. Jeżeli naprawdę oczekiwałaś ode mnie wypisania wszystkich odkryć naukowych, to niestety muszę przyznać, że nie jestem w stanie podjąć się tego ambitnego i jakże sensownego wyzwania. Liczyłam, że nie jesteś tzw. <cenzura> i chodzisz czasem do biblioteki, czy też czytasz wydania papierowe. Dowiedziałbyś się o pewnych zjawiskach, które wpływają na dokonywanie odkryć naukowych. Ale jak się jest zaślepionym nienawiścią do czegoś, to nic dziwnego, że robi się z obiektu "zapchajdziurę" i wszystko sobie tłumaczysz "kozłem ofiarnym", czyli religią. To takie samo zjawisko jak Bóg-zapchajdziura. Tyle że w wersji antyklerykalnej. Nie przeinaczaj moich wypowiedzi, bo ja nigdzie nie podważam definicji słowa. SavantDream napisał(a): Mimo wszystko wydaje mi się, że korelacja jest wyraźnie widoczna. Gołym okiem widać przecież, że ilość odkryć od 1 do 1500 roku można policzyć na palcach jednej ręki. Żeby wykazać korelację, musisz udowodnić, że im mniej odkryć naukowych tym mocniejszy terror instytucji religijnych. Czyli: przykłady. SavantDream napisał(a): Następnie liczba ta zaczyna lawinowo rosnąć osiągając bardzo duże wartości w XIX i XX wieku. Ponieważ na przestrzeni lat miały miejsce pewne zjawiska, które były przełomowe dla pojmowania nauki. Nie miało to nic wspólnego z terrorem nauki przez religię. A ja nie będę za Ciebie odrabiać zadania domowego. Najwyższy czas, abyś nauczył się nie stosować religii-zapchajdziury. SavantDream napisał(a): nie zamierzam poświęcać jej więcej czasu. Tylko się tym nie chwal. Co za lenistwo intelektualne: przez 2000 lat widać pewne zależności i zmiany, a @SavantDream ogranicza się do wyjaśnienia pt. To wszystko wina religii. Tymczasem w różnych opracowaniach można przeczytać analizę takiego stanu rzeczy. No ale to wymaga czytania czegoś więcej niż przeczytania WIkipedii, a także nie stosowania religii-zapchajdziury jako "kozła ofiarnego". SavantDream napisał(a): Nie powinna też ona dziwić, ponieważ podczas całkowitej dominacji chrześcijaństwa w Europie, dominować musiało też przekonanie o wyższości wiary nad rozumem. Einstein powiedział jasno: Wyobraźnia jest ważniejsza od wiedzy. Jakoś nie wpłynęło to na jego pracę naukową w sposób negatywny. Nie wiem też według jakiej logiki uważasz, że wierzący ludzie nauki przez te 1000 lat byli hamowani przez takie przekonanie. Jesteś pewny, że w swojej pracy kierowali się tym, co Ci się wydaje? SavantDream napisał(a): Ateista ma nie tylko Wikipedię, ale przede wszystkim własny rozum, za pomocą którego może oceniać wiarygodność tego, jak i innych źródeł informacji. Wierzący ma nie tylko Talmud, Katechizm, Koran itp, ale przede wszystkim własny rozum, za pomocą którego może oceniać wiarygodność tego, jak i innych źródeł informacji. Czyli masło maślane. Każdy człowiek ma rozum i na jego podstawie ocenia rzeczywistość. SavantDream napisał(a): Twoje ciągłe starania dyskredytowania ateizmu i ateistów są zauważalne i zastanawiające. I to Cię boli? Przecież sam to robisz innym. Zdaję sobie sprawę, że są ateiści, którzy nie opierają swojej wiedzy o świecie na Wikipedii. Dlatego też o ateiście piszę tylko pod kątem Twojego poziomu i Twojej osoby. Nie piszę o ateistach w liczbie mnogiej, tylko pojedynczej. Dokonujesz projekcji, ponieważ to Ty wrzucasz wszystkich wierzących do jednego worka i nie potrafisz podejść do nich indywidualnie. Cytuj: Ponownie muszę też zaprotestować przeciw systematycznemu nazywaniu mnie małpką. Nigdzie nie piszę, że jesteś małpką. To tylko Twoje przywidzenia. Piszę o ateiście w liczbie pojedynczej, aby uświadomić Ci jak zaniżasz poziom. Wielokrotnie czytałam, że ateista opiera się na nauce, jaka jest ona dla niego ważna itp. Tymczasem, Ty jesteś dowodem na to, że to nieprawda. Że lenistwo intelektualne pojawia się po obu stronach: u teistów jak i u ateistów. Ponieważ tak samo płytko podchodzisz do niektórych tematów jak niektórzy teiści. Cytuj: Innymi słowy chodziło o poszerzanie horyzontów myślowych, a nie o obniżanie wartości światopoglądu otoczenia, tak by wypadać lepiej w ogólnym rozrachunku. No i widzę jak to poszerzanie horyzontów myślowych u Ciebie wygląda: wystarczy wpisać hasło na wikipedię i nie interesować się dalszym pogłębianiem wiedzy. Taki fast food. A później głoszenie, że oto prawda. Przeczytajcie na Wikipedii i mi uwierzcie. Ciekawe dlaczego na każdej szanującej się uczelni profesorowie uczą studentów, że Wikipedia to nie jest wiarygodne źródło wiedzy. Jest tylko narzędziem, które daje wstępny ogląd, ale poszerzanie horyzontów myślowych polega na sprawdzeniu źródeł do których się na Wikipedii odwołuje autor definiując dane hasło. Bywa, że źródło jest kiepskie bądź słabo udokumentowane, więc człowiek, który chce poszerzać swoje horyzonty myślowe szuka w bibliotece innej literatury, która może dać mu odpowiedź. Tymczasem, Ty się nie przejmujesz horyzontami myślowymi, tylko na podstawie wikipediowej wiedzy ogłaszasz swoją tezę, która ma oczywiście wskazać, że Twój światopogląd jest the best, a inne są gorsze. Dowartościowujesz własny światopogląd poprzez stosowanie religii zapchajdziury, kozła ofiarnego. SavantDream napisał(a): Najważniejszym elementem był fragment, który ustawicznie pomijasz w cytowaniu Pozwól, że będę brała pod uwagę całokształt. SavantDream napisał(a): Jestem świadom tego, że w swoich postach ośmieszam chrześcijaństwo i piszę o nim z pogardą. Nie jest to bynajmniej czymś, czego bym się później wstydził. Jest to jasne przyznanie się, że masz potrzebę dowartościowywania się kosztem innych. Nie jest tu istotne, czy się wstydzisz czy nie, zwracam uwagę, że nisko mierzysz. Ustawiłeś sobie negatywny punkt odniesienia. Jest to czynnik hamujący poszerzanie własnych horyzontów myślowych, ponieważ ten punkt stosujesz jako zapchajdziurę na wyjaśnienie różnych zjawisk. Dzięki temu nie drążysz tematu, aby dowiedzieć się więcej, tylko skupiasz się na negatywnym punkcie odniesienia. SavantDream napisał(a): Nie wszystkim. Dałbym taką radę tym, którzy chcą tym manifestowaniem nawracać innych na swoje przekonania i dopasowywać do nich otoczenie. Robi to niemal każdy w mniej lub bardziej świadomy sposób. Marketingowy wiedzą na ten temat bardzo dużo. A media robią to codziennie 24h. Dlatego też w naszej kulturze pewne rzeczy wyglądają tak, a nie inaczej. Codziennie jesteś bombardowany przez środki przekazu. Czasem nieświadomie, jak małe dziecko, im ulegamy i nawet o tym nie wiemy. To normalne. Nie sposób ustalić granicy. SavantDream napisał(a): Szczególnie, jeżeli ich główną bronią na drodze do osiągnięcia tego celu, jest zastraszanie lub przemoc wobec bezbronnych. Tyczy się to nie tylko wszelkiej maści religijnych organizacji, ale również np. neonazistów albo grupy pseudokibiców maszerujących przez sąsiednie miasto. Dlatego mamy odpowiednie uregulowania prawne, aby chronić innych. SavantDream napisał(a): Ciekawe, że to Ty masz wiedzieć lepiej niż ja o tym, czy jestem komunistą czy też nie. Nie pisałam, że jesteś komunistą, tylko że zachwalasz pewne elementy tego systemu. SavantDream napisał(a): To tylko kolejny przykład na zestawianie ateisty z kimś, kto kojarzy się negatywnie przeciętnemu odbiorcy. Jak byś nie zauważył: przecież tak robisz z wierzącymi. Masz jakieś wyidealizowane pojęcie o ateistach, że chcesz, aby traktować ich z nabożną czcią, jak świętych? Obie strony stosują z różnym natężeniem takie sztuczki. Jeżeli jednak sam je stosujesz, to nie bądź hipokrytą. SavantDream napisał(a): Komunistą byłbym gdybym jednocześnie głosił np. konieczność światowej rewolucji i zniesienia własności prywatnej. Nie nazwałam Cię komunistą. Piszę o Tobie, nie o innym ateiście. Zestawiam Twój tok myślenia z ideologią komunistyczną. Jesteś dla mnie człowiekiem w pierwszej kolejności. Gatunku ateista, jak dotąd nie sklasyfikowano obok homo sapiens sapiens. SavantDream napisał(a): Bazuję na tym, co było nauczane na lekcjach religii w mojej szkole. Może warto nauczyć się krytycyzmu?? Nawet profesor może się pomylić. Absolutne zaufanie kompetencjom jakiejś osoby, może sprowadzić Cię kiedyś na manowce. Uważaj. SavantDream napisał(a): Wszelkie seksualne zakazy i nakazy wstrzemięźliwości też są faktem, chociażby seks przedmałżeński (zakładam, że to jednak jest w doktrynę wpisane). Dookoła tego unosi się groźba męczarni piekielnych. W fastfoodowej wiedzy takie uproszczenie jest naturalne. Kontekst jest jednak szerszy. Nie ma grzechu, który skazuje na m ęki piekielne. Potrzebne jest coś więcej.
|
Cz lut 28, 2013 15:10 |
|
|
|
 |
SavantDream
Dołączył(a): Śr sty 23, 2013 6:10 Posty: 37
|
 Re: Gdzie jest Bóg w Kosciele
Jako, że piszemy prawie całkowicie nie na temat, postaram się tym razem skrócić wypowiedź. Z dbałości o czas własny i potencjalnych czytelników nie będę cytował wszystkiego jak leci.
To, że uznałem Wikipedię za wystarczające źródło informacji w jednym przypadku, nie znaczy, że jest to moje jedyne źródło informacji. Dlatego też niepotrzebne są wypowiedzi typu "Twoja wiedza ogranicza się do tego, co napisano pod danych hasłem Wikipedii", "trzeba czytać coś więcej niż Wikipedię", "fastfoodowa wiedza", czy "lenistwo intelektualne". Jeśli chodzi o przywoływania komunizmu, to wystarczy zaledwie chwila refleksji by zrozumieć, jak idiotyczne i niesprawiedliwe są podobne zestawienia. Nieporadne próby usprawiedliwiania się są niepotrzebną stratą czasu i miejsca.
W kwestii hamowania rozwoju nauki przez religię, niezależnie od tego jakimi źródłami informacji bym się posiłkował, Ciebie prawdopodobnie nigdy nie przekonam. Poza ciągłym pogardliwym szydzeniem, nie przedstawiasz żadnych kontrargumentów, dlatego też pozostałe dwa zdania dodatkowych wyjaśnień kieruję już tylko do ewentualnych czytelników. W poście, który w pierwszej kolejności wzbudził święte oburzenie, pisałem o Oświeceniu, uznając ten okres za przełomowy. Uważam, że nie bez powodu jednym z jego głównych cech była sekularyzacja i promowanie racjonalizmu kosztem filozofii chrześcijańskiej.
Uwagi o małpce nie były oczywiście pisane na poważnie i szkoda, że nawet link z ostatniego posta nie pomógł w wyjaśnieniu tej kwestii. Z przykrością więc objaśniam wprost. Uznałem za zabawne dziwne i niekonsekwentne zresztą używanie zwrotu "@SavantDream" w postach, które i tak całkowicie kierujesz do mojej osoby. Szczególnie dowcipny wydał mi się pomysł nazwania "placówki reedukacyjnej" dla dzieci imieniem "@SavantDream", stąd też mój krótki komentarz.
Jeśli dobrze zrozumiałem, to pogrubienie literki "ę" w "męki" w ostatniej wypowiedzi (podobnie jak użycie zwrotu "mąkami piekielnymi" w jednym z poprzednich postów), miało być nieśmiałym zwróceniem uwagi na potencjalnym błąd w wyrazie "mąk". Za pomocą obu "renk" odsyłam w takim razie do biblioteki, w celu zdobycia papierowego wydania wiarygodnego źródła informacji.
|
Cz lut 28, 2013 22:20 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Gdzie jest Bóg w Kosciele
Cytuj: Jeśli dobrze zrozumiałem, to pogrubienie literki "ę" w "męki" w ostatniej wypowiedzi (podobnie jak użycie zwrotu "mąkami piekielnymi" w jednym z poprzednich postów), miało być nieśmiałym zwróceniem uwagi na potencjalnym błąd w wyrazie "mąk". Za pomocą obu "renk" odsyłam w takim razie do biblioteki, w celu zdobycia papierowego wydania wiarygodnego źródła informacji. Jeśli użyłeś tego słowa w rozumieniu - straszenie mąkami piekielnymi to uważam że bardziej poprawnie jest - mękami piekielnymi. Zastosowanie słowa - ,,mąk,, jest poprawne kiedy piszemy na przykład - ,,świat jest pełen mąk piekielnych,, Bynajmniej tak myślę a jeśli się mylę to niech ktoś poprawi.
|
Cz lut 28, 2013 23:47 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Gdzie jest Bóg w Kosciele
SavantDream napisał(a): W kwestii hamowania rozwoju nauki przez religię, niezależnie od tego jakimi źródłami informacji bym się posiłkował, Ciebie prawdopodobnie nigdy nie przekonam. Natomiast ja, choćbym z 1000 razy poprosiła o inne źródła niż Wiki, to i tak się ich nie doczekam, ponieważ uznałeś za wystarczające zastosować religię-zapchajdziurę, jako jedyny argument na poparcie swojej tezy. Ponadto: forum dyskusyjne nie służy nawracaniu na swoje poglądy. Nie rozumiem więc, dlaczego zależy Ci, aby przekonać kogoś do swoich racji? Szukasz klakierów? SavantDream napisał(a): nie przedstawiasz żadnych kontrargumentów Bo nie napisałeś żadnego konkretu, więc jakie argumenty, takie kontrargumenty. SavantDream napisał(a): W poście, który w pierwszej kolejności wzbudził święte oburzenie, pisałem o Oświeceniu, uznając ten okres za przełomowy. Co za przekłamanie. Oburzenie wzbudziło co innego: SavantDream napisał(a): Sensem podejmowania tego tematu jest walka z ignorancją niszczącą potencjał jaki posiada nasz gatunek i jego cywilizacja. Pierwszym krokiem było Oświecenie, przerywające ponad 1000-letni okres intelektualnego staczania się. Kto wie gdzie byśmy byli teraz, gdyby nie milenium piętnowania nauki, racjonalizmu i rozumu. Błyskawiczny rozwój ostatniego wieku pokazuje, jak wiele czasu straciliśmy przez te wszystkie mroczne wieki. I o to co Ci pogrubiłam, chodzi w dyskusji. Intelektualne staczanie oznacza, że przez 1000 lat powinno być coraz mniej odkryć naukowych i analogicznie skala terroryzowania nauki przez religię powinna się zwiększać. Cuż niesamowita ignorancja polegająca na braku wiedzy nt. metodologii naukowej, której ulepszanie zajęło tyle lat, bo ludzkość potrzebowała czasu, aby dojść do poziomu umysłowego pozwalającego dojść do takich wniosków. Einstein, gdyby żył w roku 1000 nie doszedłby do takich odkryć, jakich dokonał, ponieważ poziom intelektualny człowieka nie był w stanie szybciej poznawać różnych obszarów wiedzy. To tak, jakbyś chciał wymagać od 5 latka, aby ogarniał biologię molekularną i zaczął od czytania książek akademickich. 5 latek uczy się przez poznawanie rzeczywistości na miarę swoich możliwości. Potrzebuje czasu. Tyle i aż tyle. Ten 1000 letni okres to okres "dojrzewania ludzkości". Natomiast Ty wciąż jak ognia unikasz wzięcia odpowiedzialności za swoje słowa i wykręcasz kota ogonem. Żadnych przykładów jak to prześladowanie nauki przez religię miało wyglądać przez te 1000 lat. Argumentem, który może przemawiać za hamowaniem nauki, ale nie ma związku z dyskusją, która dotyczy 1000 lat staczania się intelektualnego, któremu winna jest religia to: brak skutecznego eksploatowania potencjału zasobów ludzkich(chodzi o kapitał intelektualny), którą to skuteczność utrudniały: 1. Wojny 2. Struktura społeczna (przy czym to dość szeroki temat, który obejmuje m.in. system kastowy, dyskryminację na tle rasowym, płci itp.) 3. Analfabetyzm 4. Obyczajowość (priorytety i warunki życiowe itp.) 5. System gospodarczy 6. Dostęp do edukacji 7. Brak poszanowania godności człowieka, prawa do życia 8. Niedoskonałości metodologii naukowej 9. Utrudnienia w komunikacji międzyludzkiej Rozmaite wierzenia były już od początku ludzkości. Przy czym mogły mieć znamiona protoreligijności, ale niekoniecznie. Gdybanie co by było, gdyby religii nie było, jest taką fantastyką bez pokrycia w rzeczywistości. Ludzie zostali tak uwarunkowani, że wierzą. Mają nawet ośrodek w mózgu, który za wiarę odpowiada. Równie dobrze można pisać o ignorancji, że gdyby już u zarania ludzkości nie było analfabetyzmu, wojen, mordobicia, dyskryminacji, to byśmy byli technologicznie znacznie dalej. Jest też zjawisko, którego nazwy za cholerę sobie nie mogę przypomnieć, ale które odnosi się nie tylko do nauki, ale jest zwykłą zależnością, jaką się powszechnie obserwuje w różnych dziedzinach życia: Im większy zasób wiedzy, tym większe tempo jej rozwoju, czyli przyśpieszania poznawania rzeczywistości materialnej. To tak jak z nauką czytania: najpierw poznawanie literek, później czytanie sylabami, następnie pojedynczych krótkich wyrazów, zdań, a następnie coraz szerszy zasób słownictwa, jak i coraz szybsze czytanie. Im więcej wiemy, tym łatwiej nam przychodzi poszerzenie wiedzy, przy czym następuje specjalizacja, ponieważ całej wiedzy ogarnąć się nie da. Można narysować drzewo, którego gałęzie się rozrastają, w miarę wzrostu drzewa. Jak się to ma do tezy, że rzekomo 1000 lat się intelektualnie ludzkość staczała tego ni w ząb nie potrafię pojąć. Wątpię, abyś znalazł poparcie swojej tezy w książkach dotyczących historii rozwoju kapitału ludzkiego.
|
Pt mar 01, 2013 11:21 |
|
 |
stefa1
Dołączył(a): Cz mar 07, 2013 12:41 Posty: 3
|
 Re: Gdzie jest Bóg w Kosciele
KAżdy człowiek ma wolną wolę, tak samo ksiądz jest tylko człowiekiem i on będzie odpowieadał przed Bogiem ze swoich uczynków. Pismo święte mówi, że księży należy słuchać a nie naśladować .
|
Cz mar 14, 2013 18:34 |
|
|
|
 |
JedenPost
Dołączył(a): Pt gru 30, 2011 9:17 Posty: 11383
|
 Re: Gdzie jest Bóg w Kosciele
Pismo Święte nie mówi nic o księżach.
_________________ Lubię Starego czasem, to też sprawia że się wystrzegam otwartej z nim wojny Przecież to piękne, gdy Pan tak dostojny Tak z samym diabłem po ludzku rozmawia.
|
Cz mar 14, 2013 19:14 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Gdzie jest Bóg w Kosciele
No tak. slow prezbiter nie wystepuje w biblii, Apostolowie nie przekazywali swojej wladzy nakladajac rece (swiecenia dzis), o biskupach ani slowa.
Czy moze nie znalazles slowa "ksiadz" i stad twoje przekonanie?
|
Cz mar 14, 2013 19:21 |
|
 |
JedenPost
Dołączył(a): Pt gru 30, 2011 9:17 Posty: 11383
|
 Re: Gdzie jest Bóg w Kosciele
Znasz jakiś przykład, żeby Jezus powiedział choć jedno dobre słowo o kapłanach? W ogóle - Wasza instytucja religijna to chyba ostatnie, co mogłoby się skojarzyć z opisaną w PŚ działalnością apostołów.
_________________ Lubię Starego czasem, to też sprawia że się wystrzegam otwartej z nim wojny Przecież to piękne, gdy Pan tak dostojny Tak z samym diabłem po ludzku rozmawia.
|
Cz mar 14, 2013 21:38 |
|
 |
Qwerty2011
Dołączył(a): Pn lut 21, 2011 22:52 Posty: 1365
|
 Re: Gdzie jest Bóg w Kosciele
(Mt 23,1-12) Cytuj: Jezus przemówił do tłumów i do swych uczniów tymi słowami: Na katedrze Mojżesza zasiedli uczeni w Piśmie i faryzeusze. Czyńcie więc i zachowujcie wszystko, co wam polecą, lecz uczynków ich nie naśladujcie. Mówią bowiem, ale sami nie czynią. Wiążą ciężary wielkie i nie do uniesienia i kładą je ludziom na ramiona, lecz sami palcem ruszyć ich nie chcą. Wszystkie swe uczynki spełniają w tym celu, żeby się ludziom pokazać. Rozszerzają swoje filakterie i wydłużają frędzle u płaszczów. Lubią zaszczytne miejsca na ucztach i pierwsze krzesła w synagogach. Chcą, by ich pozdrawiano na rynkach i żeby ludzie nazywali ich Rabbi. Otóż wy nie pozwalajcie nazywać się Rabbi, albowiem jeden jest wasz Nauczyciel, a wy wszyscy braćmi jesteście. Nikogo też na ziemi nie nazywajcie waszym ojcem; jeden bowiem jest Ojciec wasz, Ten w niebie. Nie chciejcie również, żeby was nazywano mistrzami, bo jeden jest tylko wasz Mistrz, Chrystus. Największy z was niech będzie waszym sługą. Kto się wywyższa, będzie poniżony, a kto się poniża, będzie wywyższony.
_________________ "Przechowujemy zaś ten skarb w naczyniach glinianych, aby z Boga była owa przeogromna moc, a nie z nas" (2 Kor 4)
|
Cz mar 14, 2013 21:47 |
|
 |
JedenPost
Dołączył(a): Pt gru 30, 2011 9:17 Posty: 11383
|
 Re: Gdzie jest Bóg w Kosciele
Fajny cytat. Potwierdza, to co napisałem wyżej - nijak się ma do nauk Jezusa religia, której Ojciec Święty mieszka w Rzymie.
_________________ Lubię Starego czasem, to też sprawia że się wystrzegam otwartej z nim wojny Przecież to piękne, gdy Pan tak dostojny Tak z samym diabłem po ludzku rozmawia.
|
Pt mar 15, 2013 7:59 |
|
 |
Qwerty2011
Dołączył(a): Pn lut 21, 2011 22:52 Posty: 1365
|
 Re: Gdzie jest Bóg w Kosciele
JedenPost napisał(a): Fajny cytat. Potwierdza, to co napisałem wyżej - nijak się ma do nauk Jezusa religia, której Ojciec Święty mieszka w Rzymie. Pomiędzy "nijak" a "w niektórych sprawach nie do końca" jest dużo miejsca na poprawianie i doskonalenie. Kościół jest założony przez Chrystusa i nawet jeśli jest prowadzony przez grzesznych, niedoskonałych ludzi, nie zmienia to faktu, że jest święty. Jeśli wierni dostrzegają niedoskonałości w Kościele, to tym bardziej powinni się z niego modlić i próbować zmieniać to co złe. Nic nie usprawiedliwia odwrócenia się plecami do Kościoła - to przeczy miłości do Jezusa.
_________________ "Przechowujemy zaś ten skarb w naczyniach glinianych, aby z Boga była owa przeogromna moc, a nie z nas" (2 Kor 4)
|
Pt mar 15, 2013 10:31 |
|
 |
JedenPost
Dołączył(a): Pt gru 30, 2011 9:17 Posty: 11383
|
 Re: Gdzie jest Bóg w Kosciele
Qwerty2011 napisał(a): Pomiędzy "nijak" a "w niektórych sprawach nie do końca" jest dużo miejsca na poprawianie i doskonalenie.
Fakt. Tyle że nie ma miejsca na doskonalenie tam, gdzie deklaruje się własną nieomylność.
_________________ Lubię Starego czasem, to też sprawia że się wystrzegam otwartej z nim wojny Przecież to piękne, gdy Pan tak dostojny Tak z samym diabłem po ludzku rozmawia.
|
Pt mar 15, 2013 14:21 |
|
 |
Johnny99
Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42 Posty: 16060
|
 Re: Gdzie jest Bóg w Kosciele
Oczywiście JedenPost wie najlepiej, co ma się "nijak", a co ma się "właściwie" do nauk Jezusa.
_________________ I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8)
|
Pt mar 15, 2013 18:30 |
|
 |
Qwerty2011
Dołączył(a): Pn lut 21, 2011 22:52 Posty: 1365
|
 Re: Gdzie jest Bóg w Kosciele
JedenPost napisał(a): Fakt. Tyle że nie ma miejsca na doskonalenie tam, gdzie deklaruje się własną nieomylność. Dostrzegasz jakieś pomyłki papieża, Kościoła w sprawach wiary i obyczajów (chyba wiesz, że nieomylność nie dotyczy spraw codziennych)?
_________________ "Przechowujemy zaś ten skarb w naczyniach glinianych, aby z Boga była owa przeogromna moc, a nie z nas" (2 Kor 4)
|
Pt mar 15, 2013 18:42 |
|
 |
Johnny99
Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42 Posty: 16060
|
 Re: Gdzie jest Bóg w Kosciele
Nikt nie deklaruje "własnej" nieomylności. Już większe poczucie nieomylności dostrzegam w samoświadomości ateistów w kwestiach dotyczących wiary i religii.
_________________ I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8)
|
Pt mar 15, 2013 18:48 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|