Jak to jest z tą Twoją wiarą?
Jak to jest z tą Twoją wiarą?
Autor |
Wiadomość |
Lurker
Dołączył(a): Pt cze 15, 2012 21:23 Posty: 3341
|
 Re: Jak to jest z tą Twoją wiarą?
Qwerty2011 napisał(a): Lurker napisał(a): Jaki jest właściwie ekstrakt Dobrej Nowiny? Przykazanie Miłości? Tak. Z tym, że Miłość ma swoje konsekwencje i wszystkie przykazania z niego wynikają. Znane powiedzenie „Kochaj i rób co chcesz” (św. Augustyn), to tak naprawdę wyzbycie egoizmu w stosunku do Boga i ludzi a nie np. hedonizm w alkowie. No, to jest raczej oczywiste, że Miłość przyjęta dogłębnie zmienia człowieka tak, że pewnych rzeczy już mu się nie chce. Robić. Qwerty2011 napisał(a): Lurker napisał(a): żeby zbawienie miało sens, trzeba przyjąć, że człowiek jest zgubiony, czy wręcz, jak to poetycko ujęła Faustyna, jest samą nędzą A jak rozumiesz bycie "samą nędzą"? No, jeśli to jest mocna metafora... Znasz dialog Jezusa z Samarytanką przy studni? Znasz. Wiesz, że żaden pobożny Izraelita nie zniżyłby się do takiej rozmowy z kobietą, w dodatku gojką, w dodatku obcą kolonistką na Ziemi Obiecanej? Wiesz. No więc gdyby Jezus postąpił jak Izraelita, nie jak człowiek, dałby kobiecie do zrozumienia, że jest samą nędzą. To znaczy: nie stanowi żadnej partnerki nie tylko dla Boga, ale nawet dla człowieka. W ogóle działalność Jezusa stanowi całkowite zaprzeczenie tego passusu z Dzienniczka. No bo co On robił? Przywracał społeczeństwu ludzi, którzy z takich czy innych powodów wylądowali na jego marginesie i wegetowali tam cichutko. Zarabiając na uwagi w stylu: a, ślepy od urodzenia, pewnie jego rodzice nagrzeszyli nielicho i Pan się mści - nie wtrącajmy się w działania Pana, a dołóżmy mu jeszcze; kto wie, może Pan policzy nam to jako zasługę. Qwerty2011 napisał(a): Lurker napisał(a): Samadhi. A żeby w pełni zrozumieć, czym jest samadhi, musisz przyswoić sobie spoooro pojęć z kultury Orientu, po prostu zacząć myśleć tamtejszą filozofią. Zawsze jak rozmawiam z miłośnikami religii wschodu trafiam na tego typu sformułowania. Czy jest choćby jedna osoba, która rozumie o co chodzi w tych religiach? Aha. Ale ja się nie wykręcam, ja nie wiem naprawdę. I jeśli ARHIZ tego nie wie, to nikt nie wie. : ) Qwerty2011 napisał(a): Jak dla mnie oczywisty jest wniosek, że wierzy się w to, że człowiek dąży do rodzaju nirwany. Więc za szczęście (rodzaj zbawienia, wybawienia z tortury reinkarnacji) uważa się nicość, nieczucie i niebycie. Nirwana to, zdaje się, tylko w buddyzmie. ARHIZ pisał coś o połączeniu się z Panem Śiwą. Ale znowu: nie chodzi o to, że Śiwa go uratuje w ten sposób przed piekłem. Jeśliby go to pociągało, mógłby - wyobrażam sobie - przekraczać prikazy Pana Śiwy, żeby wcielać się w nieskończoność, bo lubi. Qwerty2011 napisał(a): Jestem przeciwny utożsamianiu cierpienia tylko ze sferą fizyczną. Może i dzisiaj łatwo wziąć coś na ból zęba, ale co wziąć na ból psychiczny, duchowy? (tylko nie pisz, że Prozac?  ) Co wziąć na poczucie bezsensu, samotność, ciągły stres, niepewność jutra, bezlitosne prawa rynku itd. "Polyannę". A tak serio, to rzeczywiście, sceptyk-materialista wyśle Cię na kozetkę w tym momencie. Po to jednakowoż ma się urlop, żeby się na ten tydzień z drugim odciąć od problemów i podładować baterie. Zdaje mi się, że był tutaj temat o zakonach oferujących świeckim kilkudniowy pobyt w mnisim gronie? Qwerty2011 napisał(a): Może okazać się, że i ból zęba przyczyniał się kiedyś do zbawienia człowieka, bo cierpienie może zbliżać do Boga. A dzisiaj tabletka na wszystko a my już nie prosimy Boga o pomoc, bo przecież ze wszystkim "radzimy sobie świetnie sami". I Bóg staje się niepotrzebny, prawda? Rzekł głupi w sercu swoim: nie umrę, nie spotka mnie żaden wypadek. Otóż właśnie... A skąd w ogóle myśl, że cierpienie zbliża do Boga? Jak dla mnie, złośliwca wrednego, cierpienie uporczywe, w którym nic ulgi nie przynosi, tylko prowokuje do bluźnierstw pod adresem Najwyższego. Qwerty2011 napisał(a): Lurker napisał(a): Ponieważ uważałem Boga za wszechmocnego, a zatem potrafiącego zbliżyć się do dowolnego człowieka. Ale ja piszę o objawieniu "w chwale", czyli w pełni. Nikt grzeszny takiego widoku nie zniesie. Dlatego Bóg objawia się nam zawsze częściowo, delikatnie, jak muśnięcie wiatru. Co pięknym jest. Qwerty2011 napisał(a): Lurker napisał(a): To co napisałeś sugerowałoby, że Bóg podlega jakimś ograniczającym go prawom "natury" O to wielka dyskusja, która wielokrotnie toczyła się na tym i innych forach. Czy Bóg ogranicza się prawami, które sam stworzył? Ach. Czyli aktem woli... no, ja myślałem o ograniczeniach wynikających z - może źle się wyraziłem, może powinienem był powiedzieć: z natury samego Boga. Qwerty2011 napisał(a): Lurker napisał(a): Wiem natomiast, na czym poelga żywa wyobraźnia. Często z niej korzystam i niekiedy doświadczam swoistych uniesień. Pojęcia nie mam, jak się to ma do stanów mistycznych Nie wiem co tam sobie wyobrażasz... Napisałem w wątku obok. Niebo stworzył byt, który miłuje tylko siebie, a wszystkiego innego nienawidzi. I nie jest to Bóg: Boga też stworzył. Na szczęście to tylko taka horror story. Qwerty2011 napisał(a): Lurker napisał(a): Ziarno było to samo. Niestety, padło w umysł Proroka. Kto wie, skąd pochodziło to ziarno. A, bo ja twierdze, że Koran z piekieł pochodzi... No, może. Ale Mahomet trochę chrześcijaństwa znał, coś tam o nim słyszał, więc ziarno było Siewcy. Niestety, albo zielsko zagłuszyło, albo co gorsza, plon zwyrodniał straszliwie w lokalnym klimacie.
_________________ In my spirit lies my faith Stronger than love and with me it will be For always. Orkiestra!
|
Wt lip 23, 2013 9:31 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Jak to jest z tą Twoją wiarą?
Lurker napisał(a): Znasz dialog Jezusa z Samarytanką przy studni? Znasz. Wiesz, że żaden pobożny Izraelita nie zniżyłby się do takiej rozmowy z kobietą, w dodatku gojką, w dodatku obcą kolonistką na Ziemi Obiecanej? Wiesz. No więc gdyby Jezus postąpił jak Izraelita, nie jak człowiek, dałby kobiecie do zrozumienia, że jest samą nędzą. To znaczy: nie stanowi żadnej partnerki nie tylko dla Boga, ale nawet dla człowieka.
W ogóle działalność Jezusa stanowi całkowite zaprzeczenie tego passusu z Dzienniczka. No bo co On robił? Przywracał społeczeństwu ludzi, którzy z takich czy innych powodów wylądowali na jego marginesie i wegetowali tam cichutko. Zarabiając na uwagi w stylu: a, ślepy od urodzenia, pewnie jego rodzice nagrzeszyli nielicho i Pan się mści - nie wtrącajmy się w działania Pana, a dołóżmy mu jeszcze; kto wie, może Pan policzy nam to jako zasługę. Opisujesz to od strony Boga. Od strony czlowieka to wyglada troche inaczej: wlasnie przez spotkanie z Dobrem i Miloscia dobitnie sobie uswiadamia swoje bledy i niedoskonalosci. Jezeli pozwoli sie kochac i uwierzy w te Milosc wbrew temu, co sam o sobie mysli, to wlasnie go przemieni i da "bilet do nieba", czyli do wiecznego przebywania z Kims, kto go kocha bez wzgledu na to, co on w prawdzie o sobie mysli. Jezeli uzna, ze jego "nedza", czyli osoba i jej "dokonania" sa nie do pogodzenia z Boza Miloscia i doskonaloscia, to bedzie chcial sie przed nia schowac, zeby mu jego wad i zla nie przypominala. Czyli sam sobie zatrzasnie drzwi do bycia tam, gdzie go kochaja.
|
Wt lip 23, 2013 9:41 |
|
 |
ARHIZ
Dołączył(a): Cz cze 21, 2012 22:01 Posty: 1342
|
 Re: Jak to jest z tą Twoją wiarą?
Lurker napisał(a): Porównaj z pustynną glebą muzułmanów. Dżiny, księżyc, anioły... No i? Qwerty2011 napisał(a): A czemu służą nieomalże niekończące się cykle reinkarnacje?
1. Samodoskonaleniu się dusze i wstępowaniu na coraz wyższe poziomy rozwoju i postrzegania. 2. Ostatecznemu wyzwoleniu z kręgu wcieleń, które prowadzi do połączenia się z Bogiem.[/quote] Lurker napisał(a): Ziarno było to samo. Niestety, padło w umysł Proroka. Weźże w końcu ten Koran do łapy i przeczytaj, żebyś wiedział o czym piszesz  Qwerty2011 napisał(a): Jak dla mnie oczywisty jest wniosek, że wierzy się w to, że człowiek dąży do rodzaju nirwany. Więc za szczęście (rodzaj zbawienia, wybawienia z tortury reinkarnacji) uważa się nicość, nieczucie i niebycie. Nirvana to w buddyzmie - jako nicość prezentuje się tylko w odłamie Zen, ale też nie do końca. Sama Nirvana definiowana jest przez Buddystów jako "stan wiecznej szczęśliwości", a nie jako "nicość, nieczucie i niebycie." Cytuj: Kto wie, skąd pochodziło to ziarno. Biorąc pod uwagę, że 70% Koranu do ciągłe powtarzanie o tym, jak to Mojżesz rzucał laski faraonowi, które zmieniały się w węże... Lurker napisał(a): I jeśli ARHIZ tego nie wie, to nikt nie wie. : ) Manipulator... Cytuj: Ale znowu: nie chodzi o to, że Śiwa go uratuje w ten sposób przed piekłem. Jeśliby go to pociągało, mógłby - wyobrażam sobie - przekraczać prikazy Pana Śiwy, żeby wcielać się w nieskończoność, bo lubi. W anańskiej Świetlistej Ścieżce jest taka możliwość  Co do świadomego przekraczania - jeżeli dana dusza będzie już na takim stopniu rozwoju, że będzie mogła w taki sposób decydować o wcielaniach, będzie miała na tyle dużo wiedzy i mądrości, że zrobi to co będzie stosowne.[/quote] Lurker napisał(a): Ale dlaczego sprowadzasz wybór do dwóch opcji: ateizm/katolicyzm? Religij wszelakich jest od groma. Mógłbyś na przykład zostać wyznawcą peyotyzmu i być prześladowany (przez brygadę antynarkotykową). ^_^ A ja tam wciąż powtarzam - dobry szaman nie potrzebuje prochów! Lurker napisał(a): Skądinąd wiadomo, że Indianie przegrali swoje wojny*) również dlatego, że nie potrafili załapać jednej rzeczy: Biały człowiek mówi jedno, myśli drugie, robi jeszcze co innego. To się (w tym kontekście) załganie nazywa... _____________ * z wyjątkiem jednej, Wojny Czerwonej Chmury, którą wygrali. Jedyna porażka USA w historii. Nom, Czerwona Chmura to jedno z popularniejszych imion. Ale zwycięstwo przypisywałbym gównie temu, że tomy pozarażaliśmy ich a nie oni nas. Qwerty2011 napisał(a): Judaizm był (jest) tylko dla Żydów, hinduizm dla Hindusów (do tej pory dziwią się Europejczykom, że wtrącają się do ich religii, skoro mają własną). No a islam, to w dużej mierze "zrzynka" z chrześcijaństwa.
Judaizm jest z założenia religią plemienną, ale można na niego przejść - po prostu wcześniej trzeba zaliczyć rytuał stania się członkiem narodu wybranego. Chrześcijaństwo też pierwotnie było tylko dla Żydów. Hinduizm... który? Raczej nie krysznaiści, raczej nie tradycje niewymagające inicjacji itd. Islam - trudno, żeby nie był "zrzynką", skoro oficjalnie uważa się za dopełnienie tej religii. Qwerty2011 napisał(a): Powtórzę więc - nie znam drugiej tak uniwersalnej religii. Jezus wysyła uczniów, żeby głosili Ewangelię wszystkim narodom (nie mylić z islamskim dżihadem) A co ma do tego dżihad będący drzewiej obroną przed wyżynaniem w pień przez chrześcijan, a teraz odpowiednikiem wypraw krzyżowych? Cytuj: Chrześcijaństwo jest ponadczasowe - doskonale czuje się w każdej epoce. To zupełnie jak pogaństwo, zaratusztranizm, religie dharmiczne, islam... Cytuj: Także i w każdym miejscu - jest atrakcyjne tak dla hinduistów jak i dla buddystów, dając wizję Boga osobowego. Wśród religii Sanatana Dharmy Bóg osobowy nie jest niczym dziwnym ani nowym.
_________________ ॐ नमः शिवाय
"Wachlarzem o aloes", czyli mój blog literacki o fantasy i science-fiction: http://wachlarzemoaloes.blogspot.com - blog https://www.facebook.com/Wachlarzem-o-aloes-1499129103717492/ - fanpage
|
Wt lip 23, 2013 19:45 |
|
|
|
 |
JedenPost
Dołączył(a): Pt gru 30, 2011 9:17 Posty: 11383
|
 Re: Jak to jest z tą Twoją wiarą?
ARHIZ napisał(a): Cytuj: Kto wie, skąd pochodziło to ziarno. Biorąc pod uwagę, że 70% Koranu do ciągłe powtarzanie o tym, jak to Mojżesz rzucał laski faraonowi, które zmieniały się w węże... Musi kompleksy jakoweś...
_________________ Lubię Starego czasem, to też sprawia że się wystrzegam otwartej z nim wojny Przecież to piękne, gdy Pan tak dostojny Tak z samym diabłem po ludzku rozmawia.
|
Wt lip 23, 2013 19:47 |
|
 |
ARHIZ
Dołączył(a): Cz cze 21, 2012 22:01 Posty: 1342
|
 Re: Jak to jest z tą Twoją wiarą?
JedenPost napisał(a): Musi kompleksy jakoweś... Żeby nie było, w co dziesiątym "i wspomnisz Mojżesza" jest też co nieco o krzaku i plagach ;P
_________________ ॐ नमः शिवाय
"Wachlarzem o aloes", czyli mój blog literacki o fantasy i science-fiction: http://wachlarzemoaloes.blogspot.com - blog https://www.facebook.com/Wachlarzem-o-aloes-1499129103717492/ - fanpage
|
Wt lip 23, 2013 20:15 |
|
|
|
 |
Qwerty2011
Dołączył(a): Pn lut 21, 2011 22:52 Posty: 1365
|
 Re: Jak to jest z tą Twoją wiarą?
Lurker napisał(a): W ogóle działalność Jezusa stanowi całkowite zaprzeczenie tego passusu z Dzienniczka. No bo co On robił? Przywracał społeczeństwu ludzi, którzy z takich czy innych powodów wylądowali na jego marginesie i wegetowali tam cichutko. Zarabiając na uwagi w stylu: a, ślepy od urodzenia, pewnie jego rodzice nagrzeszyli nielicho i Pan się mści - nie wtrącajmy się w działania Pana, a dołóżmy mu jeszcze; kto wie, może Pan policzy nam to jako zasługę.
Mylisz różne rzeczy. Ta nasza nędza to nie nędza w kontekście społecznym. To raczej nasza kiepska kondycja duchowa, braki w wierze, nadziei i miłości. To nędza naszego ducha. Lurker napisał(a): Zdaje mi się, że był tutaj temat o zakonach oferujących świeckim kilkudniowy pobyt w mnisim gronie? Byłem kiedyś z żoną w Bardzie - polecam. Lurker napisał(a): A skąd w ogóle myśl, że cierpienie zbliża do Boga? Jak dla mnie, złośliwca wrednego, cierpienie uporczywe, w którym nic ulgi nie przynosi, tylko prowokuje do bluźnierstw pod adresem Najwyższego. Cierpienie może do Boga zbliżyć lub od Boga oddalić. Tak samo szczęście. Każdy środek zastosowany przez Opatrzność może zgodnie z naszą wolą podziałać zbawiennie lub potępiająco. Judasz był blisko Jezusa a nie uniknął upadku - widocznie nie chciał. Ale jakoś tak się przyjęło, że jak człowiek szczęśliwy to i często egoistyczny, uśpiony i bezmyślny a jak cierpiący to refleksyjny, skłonny do przewartościowań, pokorny. Lurker napisał(a): Napisałem w wątku obok. Niebo stworzył byt, który miłuje tylko siebie, a wszystkiego innego nienawidzi. I nie jest to Bóg: Boga też stworzył. Na szczęście to tylko taka horror story. Przy takiej opcji musielibyśmy stwierdzić, że Bóg jest kłamcą, bo co innego mówi na swój temat. A skoro kłamie w tej sprawie, to pewnie i innych. ARHIZ napisał(a): Nirvana to w buddyzmie - jako nicość prezentuje się tylko w odłamie Zen, ale też nie do końca. Sama Nirvana definiowana jest przez Buddystów jako "stan wiecznej szczęśliwości", a nie jako "nicość, nieczucie i niebycie."
ARHIZ napisał(a): W anańskiej Świetlistej Ścieżce jest taka możliwość  (...) ARHIZ napisał(a): Wśród religii Sanatana Dharmy Bóg osobowy nie jest niczym dziwnym ani nowym. Rozdemokratyzowane te wschodnie religie, dla każdego coś miłego a każdy wierzy w co chce  . Chrześcijanie też nie jednolici, ale przynajmniej w najważniejszych sprawach się zgadzają. ARHIZ napisał(a): Chrześcijaństwo też pierwotnie było tylko dla Żydów. I dlatego Jezus kazał głosić Ewangelię wszystkim narodom? ARHIZ napisał(a): Hinduizm... który? Raczej nie krysznaiści, raczej nie tradycje niewymagające inicjacji itd. To wynalazek dopiero dwudziestowieczny. Tradycyjnie w hinduizmie nie ma uniwersalizmu. To dzisiaj religie wschodu promowane na zachodzie zdobywają nowych zwolenników. Ale czy współczesne zachodnie odmiany hinduizmu i buddyzmu mają jeszcze wiele wspólnego z tradycja? ARHIZ napisał(a): A co ma do tego dżihad będący drzewiej obroną przed wyżynaniem w pień przez chrześcijan, a teraz odpowiednikiem wypraw krzyżowych? O czym dokładnie mówisz? Coś mi tutaj zgrzyta i anachronizuje historycznie... ARHIZ napisał(a): Cytuj: Chrześcijaństwo jest ponadczasowe - doskonale czuje się w każdej epoce. To zupełnie jak pogaństwo, zaratusztranizm, religie dharmiczne, islam... A gdzież to pogaństwo a zwłaszcza zaratusztranizm "czują się dobrze"? Wyznawców tego ostatniego jest kilkaset tysięcy na całym świecie. Zresztą chodziło mi przede wszystkim o spójność, trwałość i niezmienność nauczania.
_________________ "Przechowujemy zaś ten skarb w naczyniach glinianych, aby z Boga była owa przeogromna moc, a nie z nas" (2 Kor 4)
|
Wt lip 23, 2013 21:36 |
|
 |
Lurker
Dołączył(a): Pt cze 15, 2012 21:23 Posty: 3341
|
 Re: Jak to jest z tą Twoją wiarą?
Qwerty2011 napisał(a): Lurker napisał(a): W ogóle działalność Jezusa stanowi całkowite zaprzeczenie tego passusu z Dzienniczka. No bo co On robił? Przywracał społeczeństwu ludzi, którzy z takich czy innych powodów wylądowali na jego marginesie i wegetowali tam cichutko. Zarabiając na uwagi w stylu: a, ślepy od urodzenia, pewnie jego rodzice nagrzeszyli nielicho i Pan się mści - nie wtrącajmy się w działania Pana, a dołóżmy mu jeszcze; kto wie, może Pan policzy nam to jako zasługę.
Mylisz różne rzeczy. Ta nasza nędza to nie nędza w kontekście społecznym. To raczej nasza kiepska kondycja duchowa, braki w wierze, nadziei i miłości. To nędza naszego ducha. Może nie do końca. Izraelici nie czynili, zdaje się, takich ostrych rozróżnień, np. człowiek to była dla nich dusza żyjąca ("dusza która grzeszy, umrze", czy coś w tym stylu). Również ślepy od urodzenia był ślepy od urodzenia dlatego, że jako dusza był coś nie teges. Albo, po prostu, demona miał. Życie doczesne stapiało im się z duchowym w jedną sklejkę. Trzeba było Jezusa, żeby zaczęli odróżniać boskie od cesarskiego, a skuteczny rozdział ducha od materii przeprowadził dopiero Kartezjusz. Qwerty2011 napisał(a): Lurker napisał(a): Zdaje mi się, że był tutaj temat o zakonach oferujących świeckim kilkudniowy pobyt w mnisim gronie? Byłem kiedyś z żoną w Bardzie - polecam. A co to jest - Barda? Qwerty2011 napisał(a): Cierpienie może do Boga zbliżyć lub od Boga oddalić. Tak samo szczęście. Każdy środek zastosowany przez Opatrzność może zgodnie z naszą wolą podziałać zbawiennie lub potępiająco. Judasz był blisko Jezusa a nie uniknął upadku - widocznie nie chciał. Z Judaszem to tak do końca nie wiem, o co chodzi. Jezus powiedział, że byłoby dla niego lepiej, żeby się nie urodził - zgoda, ale może chodziło po prostu o to, że sobie nie poradzi z rolą, którą miał do odegrania w tym dramacie tak czy inaczej? I że potem potępi się sam, choć w zasadzie nie miał po temu powodu, skoro Jezusowi śmierć krzyżowa była pisana? Qwerty2011 napisał(a): Ale jakoś tak się przyjęło, że jak człowiek szczęśliwy to i często egoistyczny, uśpiony i bezmyślny a jak cierpiący to refleksyjny, skłonny do przewartościowań, pokorny. A... szczerze mówiąc, z takim opisem człowieka cierpiącego spotykam się po raz pierwszy. Qwerty2011 napisał(a): Lurker napisał(a): Napisałem w wątku obok. Niebo stworzył byt, który miłuje tylko siebie, a wszystkiego innego nienawidzi. I nie jest to Bóg: Boga też stworzył. Na szczęście to tylko taka horror story. Przy takiej opcji musielibyśmy stwierdzić, że Bóg jest kłamcą, bo co innego mówi na swój temat. A skoro kłamie w tej sprawie, to pewnie i innych. Może mówić szczerze. Rzecz w tym, że o tym bycie Bogostwórczym informacji żadnych NIE MA: można go tylko wydedukować, a i to interpretując operacje logiczne w kategoriach... mniejsza z tym. W każdym razie Bóg mógłby, w Swoim pojęciu, być cały czas prawdomówny; a że COŚ skrywa się za Nim w cieniu, to sprawa osobna.
_________________ In my spirit lies my faith Stronger than love and with me it will be For always. Orkiestra!
|
Wt lip 23, 2013 22:10 |
|
 |
ARHIZ
Dołączył(a): Cz cze 21, 2012 22:01 Posty: 1342
|
 Re: Jak to jest z tą Twoją wiarą?
edytuję...
_________________ ॐ नमः शिवाय
"Wachlarzem o aloes", czyli mój blog literacki o fantasy i science-fiction: http://wachlarzemoaloes.blogspot.com - blog https://www.facebook.com/Wachlarzem-o-aloes-1499129103717492/ - fanpage
|
Śr lip 24, 2013 10:31 |
|
 |
ARHIZ
Dołączył(a): Cz cze 21, 2012 22:01 Posty: 1342
|
 Re: Jak to jest z tą Twoją wiarą?
Qwerty2011 napisał(a): ARHIZ napisał(a): Nirvana to w buddyzmie - jako nicość prezentuje się tylko w odłamie Zen, ale też nie do końca. Sama Nirvana definiowana jest przez Buddystów jako "stan wiecznej szczęśliwości", a nie jako "nicość, nieczucie i niebycie."
ARHIZ napisał(a): W anańskiej Świetlistej Ścieżce jest taka możliwość  (...) ARHIZ napisał(a): Wśród religii Sanatana Dharmy Bóg osobowy nie jest niczym dziwnym ani nowym. Rozdemokratyzowane te wschodnie religie, dla każdego coś miłego a każdy wierzy w co chce  . Chrześcijanie też nie jednolici, ale przynajmniej w najważniejszych sprawach się zgadzają. Primo - Świetlista Ścieżka jest religią fikcyjną, literacką - po prostu mi się skojarzyło to nawiązałem  Secundo - istotą religii dharmicznych jest to, że każdy ma swoją ścieżkę którą podąża. Nie ma jednej uniwersalnej drogi dla wszystkich, jest wiele dróg które prowadzą do tego samego celu. Każdy człowiek postrzega świat na swój sposób i każdy podąża indywidualną ścieżką. Te... ter... eee Tetris? - Nie zapominaj, że porównujesz jedną religię z grupą religii. Cytuj: I dlatego Jezus kazał głosić Ewangelię wszystkim narodom? Ale czy tak było od początku? Cytuj: To wynalazek dopiero dwudziestowieczny. Tradycyjnie w hinduizmie nie ma uniwersalizmu. No bez przesady, Śiwaizm i Wisznuizm nowe raczej nie są. Krysznaizm jest z kolei chyba z XV wieku - ale głowy nie dam. Cytuj: To dzisiaj religie wschodu promowane na zachodzie zdobywają nowych zwolenników. Ale czy współczesne zachodnie odmiany hinduizmu i buddyzmu mają jeszcze wiele wspólnego z tradycja? No akurat buddyzm głosił uniwersalizm już dawno - bo kto poszedł do obcych chińczyków, japończyków? I wymień określone religie, czy jak wolisz: odmiany (współczesne i zachodnie oczywiście). Cytuj: O czym dokładnie mówisz? Coś mi tutaj zgrzyta i anachronizuje historycznie...
Pierwotnie dżihad używany był głównie do odpierania ataków krzyżowców. Obecnie dżihad służy do osiągania celów, głównie materialnych. Cytuj: A gdzież to pogaństwo a zwłaszcza zaratusztranizm "czują się dobrze"? Wyznawców tego ostatniego jest kilkaset tysięcy na całym świecie. Zresztą chodziło mi przede wszystkim o spójność, trwałość i niezmienność nauczania. Myślałem, że chodzi Ci o ponadczasowość przesłania itp. Jeżeli chodzi o kondycję "fizyczną", to fakt - zaratusztrianizmem zajęli się muzułmanie, a pogaństwem chrześcijanie. Co do spójności nauczania, wszystko się zgadza, z wyjątkiem pogaństwa, które nie za bardzo ma z czego się zbierać.
_________________ ॐ नमः शिवाय
"Wachlarzem o aloes", czyli mój blog literacki o fantasy i science-fiction: http://wachlarzemoaloes.blogspot.com - blog https://www.facebook.com/Wachlarzem-o-aloes-1499129103717492/ - fanpage
|
Śr lip 24, 2013 10:51 |
|
 |
medieval_man
Moderator
Dołączył(a): Pn gru 13, 2010 16:50 Posty: 7771 Lokalizacja: Kraków, Małopolskie
|
 Re: Jak to jest z tą Twoją wiarą?
ARHIZ napisał(a): Pierwotnie dżihad używany był głównie do odpierania ataków krzyżowców. Obecnie dżihad służy do osiągania celów, głównie materialnych.
Dżihad to koncepcja wokól której zgromadził swoich zwolenników Mahomet (VII wiek). Pierwsza wyprawa krzyzowa XI wiek. Anachronizm w Twoim wydaniu
_________________ Fides non habet osorem nisi ignorantem
|
Śr lip 24, 2013 13:35 |
|
 |
ARHIZ
Dołączył(a): Cz cze 21, 2012 22:01 Posty: 1342
|
 Re: Jak to jest z tą Twoją wiarą?
Ale podczas wypraw było wezwanie do dżihadu przecież.
_________________ ॐ नमः शिवाय
"Wachlarzem o aloes", czyli mój blog literacki o fantasy i science-fiction: http://wachlarzemoaloes.blogspot.com - blog https://www.facebook.com/Wachlarzem-o-aloes-1499129103717492/ - fanpage
|
Śr lip 24, 2013 13:49 |
|
 |
medieval_man
Moderator
Dołączył(a): Pn gru 13, 2010 16:50 Posty: 7771 Lokalizacja: Kraków, Małopolskie
|
 Re: Jak to jest z tą Twoją wiarą?
ARHIZ napisał(a): Ale podczas wypraw było wezwanie do dżihadu przecież. Pięć wieków wcześniej też.
_________________ Fides non habet osorem nisi ignorantem
|
Śr lip 24, 2013 14:00 |
|
 |
Jajko
Dołączył(a): Pn lut 23, 2009 22:34 Posty: 10131 Lokalizacja: Pierdzisłąwice
|
 Re: Jak to jest z tą Twoją wiarą?
Ciekawe są wyniki ankiety. MNIEJ NIŻ POŁOWA jej uczestników przyznaje, że nadal praktykuje wiarę rodziców (chodzi zapewne o katolicyzm). Reszta albo ją porzuciła albo wierzy po swojemu/w coś innego.
_________________ Z zarozumialcami i debilami nie rozmawiam... no chyba że zrobię edukacyjny wyjątek
|
Śr lip 24, 2013 16:09 |
|
 |
medieval_man
Moderator
Dołączył(a): Pn gru 13, 2010 16:50 Posty: 7771 Lokalizacja: Kraków, Małopolskie
|
 Re: Jak to jest z tą Twoją wiarą?
Uczestników ankiety... Nie wszyscy wzieli w niej udział. Pewnie to nieważne.
_________________ Fides non habet osorem nisi ignorantem
|
Śr lip 24, 2013 19:19 |
|
 |
lokis
Dołączył(a): N sty 13, 2013 4:33 Posty: 1633
|
 Re: Jak to jest z tą Twoją wiarą?
Wazne, niewazne - moga bac sie moderacji albo Jajka! 
|
Śr lip 24, 2013 19:56 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|