[/quote]

Ale aborcja to zabicie człowieka a to już nie tylko sprawa wiary. Konstytucja również mówi, że nie wolno zabijać drugiego człowieka. A idąc tym torem, że nikogo nie można przymuszać nawet prawem państwowym, to dlaczego każdy każdemu nie może wpakować kulki w łeb. Przecież to jego wybór i jego sumienie. I tak zostanie potem osądzony. Ktoś musi bronic prawa do życia chyba?? Za chwilę zabijanie ludzi będzie prawem wyboru heh Jakaś paranoja

Jest to rzecz dyskusyjna i np. ja tak nie uważam. Analogia pierwsza z brzegu: jak robisz sobie jajko sadzone, to smażysz małego kurczaka żywcem?

Każdy może bliźniemu wpakować kulkę w łeb......odpowiedzialność za ten czyn każdy ponosi osobiście.
Chyba nie uważasz, że w każdym przypadku działania przeciwko życiu, należy stosować zbiorową odpowiedzialność.
Pewnie, że tak wygodnie, bo "winni" są rodzice, nauczyciele, księża, media, szatan, a morderca to tylko niewinna ofiara ich wpływów.
W czasach funkcjonowania wolnej amerykanki w kwestii aborcji, rodziło się w Polsce grubo ponad 600 tys. dzieci rocznie, aktualnie przy prawnym zakazie raptem po 320-350 tys. rocznie......sądzisz, że wyż demograficzny z lat 70-tych żyje w totalnej wstrzemięźliwości seksualnej?
Zawsze człowiek decyduje, nie prawo kościelne czy państwowe.
Znacznie większe wpływ/znaczenie ma edukacja - ukazywanie zabiegu aborcji, jego konsekwencji - niż suche kościelne czy państwowe prawo.
Choćby w USA - każdej kobiecie chcącej dokonać aborcji, dokonywane jest USG. Matki widząc swoje dziecko, słysząc bicie jego serca, w 80% rezygnują z zabiegu.

Kobiecie z dwutygodniowym "dzieckiem" też robią USG? I co tam widzi a słyszy? Rozumiem, że słowo "aborcja" kojarzy się większości ludzi ze "spędzeniem PŁODU", czyli organizmu posiadającego już rączki, nóżki, serce i inne narządy wyodrębnione i rozwinięte, ale w XXI wieku większości aborcji dokonuje się, zanim się jeszcze ciąża na dobre się zacznie. W takim wypadku najczęściej zresztą farmakologicznie, nie operacyjnie. Według polskiego prawa jest to jednak to samo, więc może by tak trochę uczciwości. Czemu katolickie media nie pokazują, jak wygląda zabieg aborcji farmakologicznej (wygląda tak: baba połyka tabletkę) oraz jego konsekwencji (ma obfitą miesiączkę)?

Właśnie o tym piszę - dlatego mamy dramat demograficzny, że baba połyka tabletkę i "po problemie". A żadne prawo antyaborcyjne, choćby najostrzejsze nie jest zdolne wyeliminować tego procesu.
Absurdalne są zatem "argumenty" w rodzaju "popierasz PO to zabijasz dzieci".

Jaki znowu dramat, człowieku zejdź na ziemię, jeżeli uważasz że za mało idiotów się rodzi to sobie adoptuj gromadkę z Chin. Większość osób które wrzeszczą o niżu nie zdaje sobie sprawy z prostej zasady że im więcej ludzi tym mniej wolności i tym życie ludzkie mniej warte.

Jedyny realny problem z ujemnym przyrostem naturalnym to debilny system emerytalny, jednak próba ratowania debilnego systemu debilną filozofią jest równie debilna.

Ot i prawda. Ludzie są inteligentnym gatunkiem i na ogół zatem sami - zwracając uwagę na kwestie praktyczne - wiedzą, kiedy jest sens się rozmnażać a kiedy nie.

Życie zaczyna się w momencie poczęcia i w żadnym innym i to jest potwierdzone naukowo. Kobieta zazwyczaj dowiaduje się, że jest w ciąży około 5,6 tygodnia ciąży ponieważ spóźnia jej się miesiączka a nieraz później. Z tego co mi wiadomo serce dziecka bije już od 3 tygodnia ciąży a w 7 tygodniu ma już nóżki, rączki i główke. Bardzo dobrze o tym wiem, gdyż nie tak dawno urodziłam dziecko i miałam robione USG. I jak to zobaczyłam to również byłam trochę w szoku. Nie miałam pojęcia, że to możliwe. I choć dziecko jest mikroskopijne to ono jest a przecież nie centymetry decydują o człowieczeństwie prawda? Tylko, że najpierw trzeba by było właśnie zobaczyć to na monitorze a potem obejrzeć sobie tzw"zabieg" aborcji i wtedy odpowiedzieć sobie na pytanie czy jest to mały człowiek czy nie. Teoretyzować to sobie można. Tylko niektórzy boją się zobaczyć to na własne oczy bo nie chcą poznać prawdy. Boją się. Poza tym nikt nie ma prawa decydować o cudzym życiu a tym bardziej niewinnego dziecka które nie prosiło się na świat i nie ma możliwości obrony. Niestety trzeba być odpowiedzialnym za swoje czyny. Mamy XXI wiek i chyba wszyscy wiedzą czym kończy się współżycie seksualne i skąd się biorą dzieci. Wyboru dokonujesz w momencie decyzji o współżyciu. Prosta sprawa. Kto z nas chciałby żeby teraz ktoś zadecydował o jego życiu bądź śmierci??? Nie pytając go o zdanie. Myslę że nikt

pspeterx to ciekawe dlaczego ty się urodziłeś. Bo tak ktoś zadecydował prawda? Tobie ktoś pozwolił żyć więc jesteś teraz mądry heh Poza tym nie wszyscy są idiotami . W tym momencie ubliżasz ludziom

Rany boskie. Tego, że płód czy zygota są żywe, raczej nikt nie kwestionuje. Pytanie, czy jest to człowiek, czy też, odpowiednio, płód i zygota.

Rączki ma, nóżki ma, serduszko puka. A czy myśli? I jakiego kalibru są to myśli? Psy i koty też myślą, zapewniam cię, że są do tego zdolne.

A niemowlak jakie ma mysli? Albo czlowiek z demencja starcza? A w spiaczce? @Lurker, o tym juz tu bylo.

No właśnie niemowlę po urodzeniu myśli czy nie myśli? A człowiek chory psychicznie? A zygota czy płód to tylko przejściowy stan człowieka tak ja niemowlęctwo, dorosłość starczość. Nic innego. To nie jest odmienny gatunek tylko zawsze człowiek. Czy jeśli małego kalibru jak to nazywasz ErgoProxy są myśli kilkumiesięcznego dziecka to też go można zabić? Bo przecież jego myśli nie są tak rozwinięte jak dorosłego człowieka.

nie ma takiego konkretnego momentu w którym z zapłodnionej komórki, zygoty, płodu przemieniamy się w człowieka. I nigdzie takiej informacji się nie znajdzie. To jest ciągły, nieprzerwany proces. I to nawet nie jest kwestia wiary a wiedzy naukowej. Bo zakładam, że ludzie wierzący nie mają takich dylematów.

Nie wątpię, że temat został już obdyskutowany na wszelkie możliwe sposoby. Utnę go więc w jedyny możliwy możliwy sposób: sama natura wyznaczyła moment, od którego nalezy traktować płód jako człowieka, bez grzęźnięcia w absurdach. Są to narodziny.

Jeszcze tylko jedna zagwozdka dla naszej nowej forumowiczki i już się zamykam. Olijula, czy urządzasz pogrzeby swoim podpaskom? Zakładając, że współżyjesz regularnie. Mnóstwo zapłodnionych jajeczek nie zagnieżdża się w macicy i opuszcza ją razem z krwią miesięczną - nie mogę znaleźć dokładnych szacunków, OIDP są to dziesiątki procentów. Ludzie w ten sposób umierają, olijula. Co gorsza, ludzie nieochrzczeni. Jeśli nic z tym nie robisz, jesteś po prostu niepoważna.