Autor |
Wiadomość |
Roza444
Dołączył(a): N gru 14, 2014 21:30 Posty: 127
|
 Re: problem
bert04 dałam posta akurat tutaj bo pomyślałam że są tu rozsądni ludzie którzy potrafią dobrze doradzić w takiej sprawie. Ogólnie nie mam żadnego problemu z rodzicami dogadujemy się świetnie z wyjątkiem tematu kościoła, jak by było coś na rzeczy to nie można było by się porozumieć w żadnej sprawie a tak nie jest.
|
Pn gru 15, 2014 20:03 |
|
|
|
 |
Soul33
Moderator
Dołączył(a): So paź 23, 2010 23:17 Posty: 8674
|
 Re: problem
A często zdarza się, że w innych sprawach chcesz postąpić wbrew woli rodziców? I jak to wtedy jest? Udaje się porozumieć?
_________________ Don't tell me there's no hope at all Together we stand, divided we fall ~ Pink Floyd, "Hey you"
|
Pn gru 15, 2014 20:13 |
|
 |
Prawdziwie_nieprawdziwy
Dołączył(a): So sty 04, 2014 22:42 Posty: 396
|
 Re: problem
Roza444
Co właściwie ciebie powstrzymuje od zaprzestania chodzenia do kościoła tu i teraz? Kwestia wiary jest twoją prywatną sprawą i dopóki w Polsce panuje wolność wyznania możesz praktykować w taki sposób jaki uznasz za stosowne. Wszelkie kompromisy w tym aspekcie są bezcelowe, jesteś członkiem rodziny więc tak powinnaś być traktowana. Udawać kogoś innego możesz w pracy, a najbliżsi powinni przynajmniej tolerować twoje poglądy. Jeżeli nie możesz być sobą, to zastanów się co za twór rodzino-podobny tworzycie.
I nie łódź się, że dyskusja w opisywanym przez ciebie przypadku coś zdziała. Przejrzyj chociaż ostatnie tematy na tym forum to zobaczysz, że niektórzy wolą bronić nawet najgłupszej swojej wypowiedzi zamiast przyznać się do błędu, nawet jeżeli nie chodzi o rzecz związaną z religią.
|
Pn gru 15, 2014 20:14 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: problem
Róża, moim zdaniem podchodzisz do sprawy od niewłaściwej strony. Zamiast skupiać się na rodzicach, zastanów się lepiej nad tym, dlaczego nie chcesz praktykować. Skąd ci się nagle wziął ten opór przed uczestnictwem w Mszy Świętej i przyjmowaniem sakramentów.
|
Pn gru 15, 2014 20:15 |
|
 |
czuowiek
Dołączył(a): Pt mar 02, 2012 16:32 Posty: 1029
|
 Re: problem
Roza444 napisał(a): i powiedziałam że do kościoła pójdę ale nie pójdę do spowiedzi to powiedziała że jak to będzie wyglądało jak ludzie będą szli do komunii a ty będziesz siedziała sama A próbowałaś pytać mamę, czy jej zdaniem do spowiedzi powinno się chodzić po to, żeby to "wyglądało"?
_________________ Johnny99: "Wszyscy, włącznie z tobą, wiedzą, że nikt nie wierzy w żadnego Potwora, a działalność Koscioła Spaghetti ma na celu wyśmiewanie wiary. Jest to tzw. wiedza powszechna."
|
Pn gru 15, 2014 20:19 |
|
|
|
 |
bert04
Dołączył(a): Pt wrz 18, 2009 9:51 Posty: 3963
|
 Re: problem
Roza444 napisał(a): bert04 dałam posta akurat tutaj bo pomyślałam że są tu rozsądni ludzie którzy potrafią dobrze doradzić w takiej sprawie. Ogólnie nie mam żadnego problemu z rodzicami dogadujemy się świetnie z wyjątkiem tematu kościoła, jak by było coś na rzeczy to nie można było by się porozumieć w żadnej sprawie a tak nie jest. Ludzie tu tacy jak wszedzie. jedni rozsadni, inni nie calkiem. Jedni sproboja Ciebie zrozumiec, inni beda ciagnac do swojego "obozu". Sama widzisz, pelny przekroj. EDIT: Ale mimo to forum nazywa sie "wiara". Gdzie pisalas wczesniej? Na kafeterii, onecie czy na ateiscie? IMHO wybor forum jednak o czyms swiadczy. Mam przynajmniej takie wrazenie.--------------- No dobra, dla Twoich rodzicow to tez jest problem emocjonalny. W innych warunkach radzilbym Ci dac na jakis "program minimum" przynajmniej przez swieta. bo swieta to dla rodziny powazny "pakiet emocjonalny". Powiedzialas tutaj w jendym z poprzednich postow, ze nie jestes gotowa do szczerej spowiedzi. Ze uwazasz, ze taka spowiedz bylaby swietokradcza lub bez rozgrzeszenia. Fajnie by bylo, gdybys powiedziala to tez rodzicom. Ze komunia to dla Ciebie powazna sprawa i nie bedziesz Boga oszukiwac, zeby sie ludziom podobac.Oczywiscie pod warunkiem, ze to odpowiada Twoim przemysleniom. Nie ma gwarancji, ze to pomoze. Ale IMHO sprobowac warto takiej linii. To byc moze pokaze rodzicom, ze Twoje rozterki nie wynikaja z lekcewazenia religii, ale wlasnie z powaznego podejscia do religii. Powaznego, a nie "pokazowego"
_________________ Wszystko ma swój czas i jest wyznaczona godzina na wszystkie sprawy pod niebem ...
(Koh 3:1nn)
Ostatnio edytowano Pn gru 15, 2014 20:35 przez bert04, łącznie edytowano 2 razy
|
Pn gru 15, 2014 20:28 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: problem
Roza444 Róża dam Ci radę, nie szukaj po obcych ludziach rad jak się skutecznie postawić rodzicom, zbuntować, działać przeciwko rodzicom...bo efekt pewnie niezamierzony jest taki że przedstawiasz swoich rodziców przed ludźmi w złym świetle. A później rzucają się fanatyczne sępy licząc że przeciągną Cię na stronę niewiary, obrażają Twoich własnych rodziców nazywając ich krzywdzicielami, ludźmi apodyktycznymi, ludźmi łamiącymi prawo a Twoją rodzinę tworem rodzino-podobnym.... Nie szukaj u nikogo rad przeciwko własnym rodzicom, nie mów o nich źle i nie przedstawiaj ich w złym świetle bo tak naprawdę działasz przeciwko sobie i swoim rodzicom, a mądra rada, rada przyjaciela nigdy nie będzie Cię podjudzała przeciwko własnym rodzicom i przyjaciel nie będzie Cię utwierdzał w stanie konfliktu z własnymi rodzicami i ten stan pogłębiał. Za to wielu zacznie działać przeciwko Tobie i Twoim rodzicom działając na pogłębienie konfliktu w Twojej rodzinie, do tego będą obrażali dobre imię Twoich własnych rodziców jak widać tutaj, niestety w ten sposób to Ty dajesz im pożywkę do tego. Rodzice nawet w późnej starości mają prawo mieć oczekiwania, mieć wymagania, pouczać dorosłe dzieci i mają prawo kazać coś zrobić. Należy się im wdzięczność i posłuszeństwo, nawet dobrze jest zrobić coś czego chcą kiedy nie mamy na to ochoty. Pójście parę razy w roku do Kościoła naprawdę nie jest czymś wielkim i trudnym, a dla rodziców można to zrobić nie psując przy tym atmosfery w rodzinie.  W kwestii powodów z jakich nie chcesz chodzić do Kościoła nie mówisz o nich, ale piszesz o strachu przed pójściem na Mszę Św., piszesz że na Mszy Św. wzmaga się w Tobie złość...tutaj porozmawiałbym o tym z księdzem. Takie reakcje nie biorą się z tego że coś uważa się za bezsensu.
|
Pn gru 15, 2014 20:33 |
|
 |
Roza444
Dołączył(a): N gru 14, 2014 21:30 Posty: 127
|
 Re: problem
Tak w innych sytuacjach się udaje porozumieć tylko tutaj nie. Nie wiem dlaczego ale z jednej strony czasami chciałabym pójść ale mam jakiś hamulec i włącza się czerwone światło z myślami po co tam iść wiem że to jest jakieś nienormalne wcześniej tak nie miałam chodziłam normalnie, modliłam się, przyjmowałam sakramenty. W tamtym roku miałam coś takiego że się strasznie czułam i nie mogłam długo wytrzymać. Tak pytałam ją czy ma jakiś sens pójście na pokaz ale nie uzyskałam odpowiedzi. O bert04 masz rację spróbuję może z tej strony porozmawiać może akurat pomoże.
|
Pn gru 15, 2014 20:40 |
|
 |
Roza444
Dołączył(a): N gru 14, 2014 21:30 Posty: 127
|
 Re: problem
quas jeszcze raz powtarzam że ja się wcale nie buntuję i nie stawiam rodzicom, oczywiście mogą mieć wymagania nawet powinni ale nie powinni być dyktatorami. Nie proszę o radę jak się bardziej zbuntować tylko jak rozmawiać jak tłumaczyć. Może dla Ciebie nie jest czymś wielkim, dla mnie jest wcale nie chcę psuć atmosfery jeszcze przed świętami, ale jeśli np kazano by Ci dobrowolnie skoczyć z urwiska zrobiłbyś to? Nie wiem już jakie przytoczyć Ci porównanie
|
Pn gru 15, 2014 21:08 |
|
 |
bert04
Dołączył(a): Pt wrz 18, 2009 9:51 Posty: 3963
|
 Re: problem
Z drugiej strony... Jeszcze sobie pomysla, ze jak rozgrzeszenia nie dostaniesz, to jakies narkotyki, jakies ten-teges, czy jeszcze gorzej... Zeby to nie zabrzmialo jak cos w stylu "Ja to mam taaaaaaakie grzechy"...
Ech, obiecywalem juz sobie, ze nie bede robil porad przez internet. Ale stare nawyki...
Roza, sama musisz wyczuc, czy ta droga mar jakas szanse. Byc moze pomoze wyjsc z impasu, z okopow. Ale gwarancji Ci dac nie moge, ani na zrozumienie, ani na "efekty uboczne". Jednak IMHO lepiej sprobowac przez szczerosc, niz dalej jechac na mniejszym i wiekszym oszukiwaniu.
_________________ Wszystko ma swój czas i jest wyznaczona godzina na wszystkie sprawy pod niebem ...
(Koh 3:1nn)
|
Pn gru 15, 2014 21:12 |
|
 |
Roza444
Dołączył(a): N gru 14, 2014 21:30 Posty: 127
|
 Re: problem
już kiedyś tak miałam że nie chciałam iść do spowiedzi i powiedziałam że nie pójdę to były nie wiadomo jakie podejrzenia ale oni nie rozumieją że po prostu można się zwyczajnie bać przecież nic złego nie zrobiłam nikogo nie skrzywdziłam a to że się panicznie boję to już nie jest zależne ode mnie.
|
Pn gru 15, 2014 21:15 |
|
 |
Jajko
Dołączył(a): Pn lut 23, 2009 22:34 Posty: 10131 Lokalizacja: Pierdzisłąwice
|
 Re: problem
Roza444 napisał(a): wczoraj już chciałam pójść na kompromis i powiedziałam że do kościoła pójdę ale nie pójdę do spowiedzi to powiedziała że jak to będzie wyglądało jak ludzie będą szli do komunii a ty będziesz siedziała sama no i niestety nie wytrzymałam poleciały przekleństwa i po rozmowie. Podstawowy błąd - przekleństwa. Jeśli chcesz coś ugrać, moim zdaniem, to musisz powstrzymać się od przekleństw i tego typu zachowań. Musisz być stanowcza, ale nie powinnaś przeklinać. Przekleństwa to jeden z objawów braku argumentów. Tu na forum nie padają, ale często rozmówcy uciekają od tematu, czy rżną głupa jak nie wiedzą co sensownego napisać. Ty zaś, jak sama piszesz, używasz przekleństw. To nic nie da, moim zdaniem. Postaraj się za wszelką cenę zachować spokój i rzeczowo argumentować. Przede wszystkim uświadom rodziców, że nie jesteś już małą dziewczynką, a nawet małe dziewczynki mają prawo nie bycia zmuszanymi do praktyk rytualnych. Bo takie jest prawo w naszym kraju, nie żyjemy w średniowieczu czy kraju wyznawców Allacha. Może zagadaj z rodzicami o Konstytucji, czy jest ważna, czy należy ją respektować. I jak przytakną, to przytocz: Art. 48, 1. konstytucji mówi: "Rodzice mają prawo do wychowania dzieci zgodnie z własnymi przekonaniami. Wychowanie to powinno uwzględniać stopień dojrzałości dziecka, a także wolność jego sumienia i wyznania oraz jego przekonania". Art. 53, 1.: "Każdemu zapewnia się wolność sumienia i religii". Art. 53, 6.: "Nikt nie może być zmuszany do uczestniczenia ani do nieuczestniczenia w praktykach religijnych". Może to ich przekona. No i Twoja zdecydowana, ACZ KULTURALNA I SPOKOJNA postawa. Inaczej traktują to jako głupi bunt głupiego dziewuszyska, które nie wie że rytuały katolickie to samo dobro.
_________________ Z zarozumialcami i debilami nie rozmawiam... no chyba że zrobię edukacyjny wyjątek
|
Pn gru 15, 2014 21:58 |
|
 |
Askadtowiesz
Dołączył(a): So mar 30, 2013 20:35 Posty: 2751
|
 Re: problem
Moim zdaniem problem jest nie z Różą lecz z jej rodzicami. Każdy człowiek ma prawo mieć watpliwości a nawet zmienić orientację i nikt, włącznie z rodzicami, nie ma prawa w to ingerować metodą przemocy (takze psychicznej). Stoje na stanowisku, ze rodzice nie mają prawa zmuszac dziecka do chodzenia do kościoła, podobnie zreszta jak nie mają prawa do zakazywania chodzenia. Ciekawy jestem opinii teistów w tej sprawie.
_________________ Rozsądne, a nie pętające swej wolności umysły są lekkimi ciałami lotnymi, wybiegającymi zawsze naprzód i rozpoznającymi okolice, do których dostojnie kroczący, zwarty korpus ortodoksów w końcu także kiedyś dotrze. G.C. Lichtenberg
|
Pn gru 15, 2014 22:01 |
|
 |
Qwerty2011
Dołączył(a): Pn lut 21, 2011 22:52 Posty: 1365
|
 Re: problem
@Różo
Ale, czy chcesz ratować swoją wiarę?
Wyczuwam, że tak. Masz po prostu jakiś opór w związku z Mszą Św., sakramentami a problem rodziców wypłynął przy okazji.
Może więc zastanówmy się, jak tę wiarę przywrócić do życia?
Czy chcesz powrotu wiary?
Nie musisz tutaj odpowiadać, to raczej kwestia wewnętrznego dialogu. To sprawa Twojej woli.
_________________ "Przechowujemy zaś ten skarb w naczyniach glinianych, aby z Boga była owa przeogromna moc, a nie z nas" (2 Kor 4)
|
Pn gru 15, 2014 22:03 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: problem
Roza444 napisał(a): quas jeszcze raz powtarzam że ja się wcale nie buntuję i nie stawiam rodzicom, oczywiście mogą mieć wymagania nawet powinni ale nie powinni być dyktatorami. Skąd się wziął Twój strach przed Mszą. Św. i nachodzące ataki złości podczas Mszy Św.  Takie rzeczy nie biorą się z tego że uważa się coś za bezsensowne. Miałaś jakiś kontakt z okultyzmem  A to że rodzice karzą Ci iść odświętnie do Kościoła to znaczy że są dla Ciebie dyktatorami  Mi też kiedyś kazali, moim kolegom też rodzice kazali, ale nikt nie nazywał z tego powodu rodziców dyktatorami choć też szło się niechętnie. Niestety ale sama dajesz pożywkę innym aby obrażali dobre imię Twoich rodziców. Zastanowił bym się nad tym. Znajomy przyjechał ze studiów na Wszystkich Świętych i matka go pogoniła na cmentarz i do Kościoła. Miał to gdzieś, nie chciał iść sam z siebie i by nie poszedł ale ostatecznie to zrobił.
|
Pn gru 15, 2014 22:24 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|