Ja nie pisałem o takim scenariuszu i nie twierdzę, że Kościół wydaje dotacje zamiast na uniewrsytety, to na dziwki! Żeby nie było.

Ja pisałem o tym, że dostając dotację na moją firmę (i wykorzystując zgodnie z przeznaczeniem) nie musze wydawać tych pieniędzy z mojej własnej kieszeni i te (zaoszczędzone) pieniądze mogę przeznaczyć choćby na dziwki. Zgadza się?

To, co robisz z własnymi pieniędzmi to Twoja sprawa. Nie zmienia to w niczym faktu, że dotacja dla tej Twojej hipotetycznej firmy jest przeznaczona dla niej, a nie dla Ciebie.

Zawsze możesz spróbować uzyskać dotację na firmę, a następnie taką samą sumę z własnej kieszeni wydać na dziwki (tylko nie zapomnij zataić we wniosku, że dysponujesz środkami, o jakie się starasz, bo mogą być problemy z pozytywnym załatwieniem).

Na jedno wychodzi. Dotacja powoduje, że mam o tyle więcej kasy ile wynosi dotacja, nieprawdaż?

Nie do końca - właśnie dlatego, że pieniędzmi z dotacji nie można swobodnie dysponować. Stąd też dotacje przyznawane są podmiotom, poprzez które państwo realizuje swoje cele - i kontroluje ich realizację. W dotacji nie chodzi więc o to, byś dzięki niej stał się "bogatszy" albo żebyś "miał więcej kasy" - dotację otrzymujesz, ponieważ zobowiązujesz się realizować za jej pomocą cele państwa.

No ale jeśli mam pragnienie realizowania określonych celów, ale nie uzyskam kasy z dotacji, to aby je realizować muszę uzyskać kasę z innego źródła, nieprawdaż? Otrzymywanie zaś corocznej dotacji powoduje, że nie muszę już martwić się o źródła kasy na ten cel, nieprawdaż? A więc, mogę zdobytą kasę przeznaczyć na inny, dowolny cel, nieprawdaż? A więc taka dotacja, w ogólności, zwiększa moje aktywa czy nie?

Cała wypowiedź swiadczy ze żyjesz w świecie fikcji, jakies nieuzasadnione wróżby przedstawiasz jako rzeczywistosc. Chyba nie myslisz ze bedę serio dyskutował nad okupantem.
Przy okazji: popracuj nad cytowaniem i nie przypisuj mi cudzych wypowiedzi.

Zero konkretów, owijanie w bawełnę i uniki.
W świecie fikcji jest dzisiaj myślenie że ze strony Rosji nic nam nie grozi. To zagrożenie jest realne i dlatego nasze państwo jeżeli było by mądrze rządzone powinno się na taką ewentualność przygotowywać. O tym zagrożeniu mówią także specjaliści, na youtube powstał nawet filmik surviwalowy na ewntualność ataku ze strony Rosji. Jeżeli mówisz że rozważanie tego, przygotowywyanie się, działania państwa i głosy wielu ludzi, działania wojenne u sąsiada i rosyjskie ćwiczenia przy granicy z Polską to fikcja, to Ty ją kreujesz w swojej głowie.
Widzę chowanie głowy w piasek przez wojujących ateistów.

Za pomyłkę sory, to było do Soula33, pierwszy cytat, jak by się dało to bym teraz poprawił.

Generalnie to powinno działać tak, że jak nie masz dotacji, to celu nie realizujesz. A dotacje dostajesz, bo cel, który masz zrealizować, jest jednocześnie celem państwa. Nie wiem, jak to prościej wyjaśnić.

Ee tam, jak nie mam dotacji, a mam pragnienie realizowania celu (który jest jednocześnie celem Państwa, ale kołdra okazała się za krótka), TO BIORĘ KREDYT albo NIE JADĘ NA WAKACJE. Odpowiesz na pyt nr 3 ze stopki?

Już dawno odpowiedziałem.

Jasne, ale jak masz pragnienie realizowania celu, który jest jednocześnie celem państwa, to nic dziwnego czy zdrożnego w tym, że starasz się, by państwo cię w tym wspomogło. W końcu ty go nie musisz realizować, a państwo musi.

Tak więc, Państwo dając mi dotację na okreśłony cel powoduje że jestem bogatszy czy biedniejszy?

A co to dla ciebie znaczy "być bogatszym"?

Stosuję bardzo powszechne rozumienie tego terminu: być bogatszym to znaczy mieć więcej (pieniędzy, zasobów, nieruchomości, ruchomości itp). No więc jak tam odpowiedź? Będzie? Ale ta zgodna ze św. Mateuszem.

A co to znaczy "mieć"? Używając prawniczej terminologii można byłoby powiedzieć, że "mieć coś" oznacza "władać czymś jak właściciel". No więc dotacją nie władasz jak właściciel. Ergo, otrzymując dotację, nie "masz" więcej, niż miałeś wcześniej. Ergo nie stajesz się bogatszy.