Szanse porozumienia rzeczywiście sa zerowe, jak to zwykle bywa w klasycznym przypadku gadania od rzeczy.
Każdy rzetelny przypadek wymiany myśli, skazany jest na powodzenie.
Tu pozostaje głupi tytuł wątku plus smieciowe treści.

Nie bez powodu był taki zwyczaj w dawnych czasach, że mędrcy przed rozpoczęciem dysputy dokładnie definiowali to, o czym mieli rozmawiać. Żeby nie było nieporozumień.
Niestety tym przypadku naszego forumowego rozmówcy, gadanie do rzeczy było tylko w przypadku otwierania szafy

Aby się porozumiewać potrzeba posługiwać się tym samym językiem ( pisząc np językiem prawniczym mimo iz po polsku wiele osób by nie zrozumiało meritum). Dodatkowo jeżeli pewne pojęcia są fałszywe a uznajemy je za prawdziwe w konfrontacji osób, które wzajemnie używają ich potocznie nie sposób się porozumieć ani zrozumieć.

Ps Czy łącząc się z Bogiem a będąc w sytuacji na 1000% śmiertelnej człowiek gdy nie umiera a lekarze uznają to za cud lub inaczej niemożliwość medyczną, można powiedzieć , że coś jest na rzeczy? Tzn że Bóg jest śmiertelny bo jest źródłem śmierci czy odwrotnie?

U wielu forumowiczów można znaleźć objawy mówienia jakiś głupot, a Dindala to już wyjątkowa skrajność.
Nie ma tu nic co by miało jakikolwiek sens.



Nie ma czegoś takiego jak niemożliwość medyczna, i z tego powodu cała reszta twojego gadania jest bezsensowna.

Bóg jest nieśmiertelny, jest zródłem życia.
Co dla człowieka niemożliwe, dla Boga jest wszystko możliwe.

Czyli Bóg może kłamać?

Bóg nie kłamie. Jest samą prawdą. Kłamstwo uznaje za szczyt głupoty.
"Nie ma czegoś takiego jak niemożliwość medyczna, i z tego powodu cała reszta twojego gadania jest bezsensowna."
To jak nazwać takie przypadki w których lekarze uznają ,że coś co widzą jest niemożliwe z punktu wiedzy medycznej? Np powinien wykrwawić sie w przeciągu 1-2 godzin a żyje na 4 dobę?
Albo , że powinien udusić się i umrzeć a tu nagle jednak oddycha mimo ze nie powinno mu sie udać bo nie ma czym oddychać?
A już wiem złośliwość ludzi prawie martwych ( w analogii do złośliwość przedmiotów martwych).

Też chętnie poczytam, czy istnieje jakaś spójna, lekarska definicja "niemożliwości medycznej". Liczę oczywiście na stosowne źródło.

Ale jakby zechciał to może zacząć kłamać?

Jeżeli nie może, to znaczy, że nie ma wolnej woli...

Bóg "nie może" na takiej zasadzie jak potepieniec "nie może" wybrać Nieba - bo taki jest (Bóg od zawsze, potepieniec sam się tak ukształtował przez swoje czyny, ale oboje mają wolny wybór w sensie "nic nie ogranicza" - natomiast oboje wybierają tak, jak wybierają, bo są, jacy są)

Czy ta teoria na czyms się opiera, czy jest tylko Twoją osobistą fantazją? W odniesieniu do potępieńca, bo Bóg jest jaki jest z definicji.

Skoro Bóg czegoś nie może, to znaczy że nie jest wszechmogący, a z tego co sie orientuje, to chrześcijański Bóg może wszystko.
Więc jak to z tym jest? może wszystko czy jednak nie?

Nie rozumiesz funkcji cudzysłowu w tym zdaniu?