A taki Korwin , to pewnie by powiedział że tu Lem przestrzegał przed grozą państwa opiekuńczego.
Nie jestem pewien czy akurat Lem popierał idee bystrów.

Lem będąc Żydem przeżył okupacje we Lwowie. Całę życie zastanawiał się co powinno się zrobić z ludzką agresją. Pierwsze podejście, nieudane w Powrocie z gwiazd. Choć bohater w końcu godzi się z zabiegiem likwidującym agresje.
Przemyślany pomysł był w Wizji Lokalnej.

Dalej nikt ni odpowiedział po co cierpienie zwierząt. Czemu cierpią małe dzieci- za czyjeś grzechy? To jest sprawiedliwe? Ten świat jest pełen cierpienia. A jeżeli przyjąc istnienie piekła- to już w ogóle stwórca musi być sadystą. Wiedział co stwarza i czym się to skończy. Odpowiada za całe zło, bo był go świadomy stwarzając.
Bierne przyglądanie się cierpieniu oznacza jego aprobate.Więc świadomie stworzył to całe cierpienie -po to by czujące istoty zadręczać. Lubi to? Czy nie może nic z tym zrobić?
W świetle tego jak wygląda świat Bóg nie może być wszechmocny, lub nie może być dobry.
A w ogóle wszechmoc się logicznie nie zgadza z wszechwiedzą- ot, taka logiczna wewnetrzna sprzecznośc doktryny.

Przy okazji bystry (Wizja Lokalna) likwidowały choroby i śmierć, dawały też nieśmiertelność. Czyli taki świat jest możliwy. Bóg nie umiał takiego stworzyć czy nie chciał?
Do tego dochodzi doktryna trzech światów- my żyjemy w świecie nieprzyjaznym. Czyli znowu - ktoś nie umiał czy nie chciał?

Twój wybór.
Możesz albo uważać że żyjesz w beznadziejnej rzeczywistości, albo uważać że to jest tylko wycinek Rzeczywistości, ponieważ
z drogi 4:
Jeśli różne rzeczy są bardziej lub mniej doskonałe, to musi istnieć coś najdoskonalszego (ex gradibus perfectionis)
https://niniwa.pl/2021/01/28/5-drog-poz ... nipulacja/


Właśnie wszechmoc uzupełnia się z wszechwiedzą

Bystry:
twierdzisz że niszczenie agresji to nieudana próba, a udana próba to zostawienie agresji i chęci szkodzenia oraz fizyczna eliminacja możliwości.
Wizja Nieba jako domu wariatów z miękko wyłożonymi ścianami pełnego psychopatów?
Bóg jest nieskończenie bardziej ambitny niż Lem, Niebo to nie dom wariatów.

Bóg to wszystko stworzył, likwiduje choroby, śmierć i obiecuje Tobie życie w takim świecie, jeżeli będziesz podążał w swojej wolnej woli za Nim. Już to wyjaśniłam w poprzednim poście, ale nikt nie chciał czytać Bóg dał człowiekowi wolną wolę, a wszystko, co widzicie i krytykujecie jest wynikiem wolnej woli człowieka. Czemu dzieci chorują? Bo matki są zestresowane, środowisko naturalne jest nadszarpnięte, w 1906 wprowadzono do obiegu przemysłowego a potem gospodarczego plastik, co spowodowało gromadzenie się szkodliwych substancji w ludzkich organizmach. Mamy nieczyste powietrze i glebę, modyfikowane jedzenie, znerwicowane organizmy, dlatego chorujemy i dlatego chorują małe dzieci, które nikomu nie zrobiły żadnej krzywdy. Przez naszą głupotę, chciwość, miłosć do pieniądza, która przewyższa zdrowy rozsądek i dobro człowieka.

To wszystko, co widzimy to jest NASZA wina, a nie Boga wina. Bóg stworzył człowieka z miłości, i dał mu wolną wolę i upomina go regularnie, aby się opamiętał.

Czemu zwierzęta cierpią? Przez grzech człowieka. To my je głodzimy, zamykamy w małych klatkach, karminy przez słomkę, bijemy, wstawiamy do cyrku. To są nasze decyzje, nie Boga. To, że lew zabija antylopę w kilka sekund nie nazwałabym wielkim cierpieniem zwierząt.

Nie chcemy przyznać się sami przed sobą, że kształt tego świata jest wynikiem naszych grzechów, łatwiej zwalić winę na Boga sadystę.

Odnośnie tego, że Lem jest mądrzejszy od Boga, Bóg rozwiązał problem zła - jest w Chrystusie, tylko ludzie nie chcą przyjąć rozwiązania Boga, wolą siedzieć i narzekać. Gdybyśmy wszyscy żyli, jak Chrystus, na świecie nie byłoby zła ani cierpienia.

Czyli Bóg stworzył choroby ale Cię od nich uwolni jeśli uwierzysz bez dowodów w jedną z wielu religii i będziesz posłuszny. No super sprawiedliwy system.

Czyli przed epoką przemysłową dzieci nie chorowały i nie umierały skoro to wszystko nasza wina?
Otóż nie. Dzieci obecnie cierpią i umierają znacznie rzadziej. Nie twierdzę, że jako ludzkość robimy wszystko dobrze, ale robimy znacznie więcej niż Bóg.

Kiedy upomina? Przykłady proszę.

To my powodowaliśmy nowotwory u dinozaurów? To my topiliśmy mamuty w asfaltowych bagnach? To my jesteśmy pasożytem pożerającym żywcem zwierzęta w centrum amazońskiej dżungli?


To Ty próbujesz zwalić całą winę za cierpienie na ludzi. Fakt mamy sporo na sumieniu, ale cierpienie jest dużo starsze niż ludzkość i nawet dzisiaj wiele od nas nie zależy.


Nie rozwiązał. Większość ludzi ma skończyć w piekle. A poza tym to że w przyszłości ma niby rozwiązać to nie jest równoznaczne z tym że rozwiązał teraz. A mógłby. Mógłby nie pozwolić na cierpienie od początku. Nawet jeśli nie on by spowodował cierpienie to jest winny zaniechania.

adhd, to jest smutne co piszesz. Bo są choroby od urodzenia na które wpływu nie mamy. Serio piszesz, ze rodzice zestresowani z ich winy. Tak bronisz tego Boga. Widzę ,ze człowiek jest winny wszystkiemu. Acha no proszę. To czemu Bóg nie upomina, niech ześle jakaś karę III wojne. Zresztą juz były i co z tego

Co do natury się zgadzam mamy akurat zanieczyszczenie, ale choroby były kiedyś. Tylko rodziłeś, to silniejszy się rodził, a ten słaby umierał...

Nie twierdzę, że koniecznie zestresowani ze swojej osobistej winy. Nie twierdzę też, że jedynym powodem jest plastik w jedzeniu. Wyjaśniłam kilka powodów chorób u dzieci, powodów jest tysiące.

Już odpowiedziałam na wszystkie Wasze pytania Ten świat nie jest odzwierciedleniem Boskiego porządku. Tłumaczy to Księga Rodzaju - nasz pierwotny stan był inny, żyliśmy w stanie szczęśliwości, bez chorób i śmierci, który skończył się wraz z grzechem pierworodnym. Straciliśmy też nieśmiertelność. Czemu ten świat jest zły? Właśnie dlatego, że nie jest w pełni z Boga, dominuje tu wolna wolna człowieka, grzech i zło osobowe. Do stanu szczęśliwości możemy powrócić podążając za Bogiem.

Bóg nie stworzył chorób ani śmierci, przyszły na ten zniekształcony świat przez zawiść szatana i ludzki grzech.

Bóg upomina poprzez proroków, zwykłych ludzi (my na tym forum też głosimy), kościół, objawienia, świętych. Tylko większość ludzi ignoruje te znaki. Wojny ludzi też nie upominają, a mogłyby.

Ewangelia wg św. Łukasza 16: 28-31
Mam bowiem pięciu braci: niech ich przestrzeże, żeby i oni nie przyszli na to miejsce męki". Lecz Abraham odparł: "Mają Mojżesza i Proroków, niechże ich słuchają!" "Nie, ojcze Abrahamie - odrzekł tamten - lecz gdyby kto z umarłych poszedł do nich, to się nawrócą". Odpowiedział mu: "Jeśli Mojżesza i Proroków nie słuchają, to choćby kto z umarłych powstał, nie uwierzą"»

A ja Ci wyjaśniłem że choroby są starsze niż ludzkość. A co dopiero plastik. Dolegliwości które sprowadziliśmy na nas sami są niczym w porównaniu do tych które udało nam się wyeliminować lub zminimalizować dzięki medycynie.


Księga Rodzaju nie ma odzwierciedlenia w rzeczywistości. Człowiek wyewoluował w świecie w którym cierpienie było od dawna. Nie możesz tego zwalić na ludzi.
Załóżmy na chwilę na potrzeby dyskusji że faktycznie Adam i Ewa byli pierwszymi ludźmi i zgrzeszyli. Czy choroby przybyły z innego wszechświata? Czy stworzył je Szatan? Czy może jednak Bóg? A jeśli nie Bóg to czy mógł temu zapobiec czy na to pozwolił? Tak czy inaczej Bóg jest za to odpowiedzialny.



Wcześniej napisałaś że Bóg upomina regularnie. Mnie nikt nie upomina. Nie mam też powodów by sądzić że ktokolwiek ma lub miał z nim kontakt.


No spoko wymówka. Mam słuchać mitologicznej postaci jaka był Mojżesz. I w czym mam go słuchać? W okropnych prawach które są zapisane w ST? Nie dzięki.

To tak jakbyś wyjaśniał, że kura jest starsza od jajka, z którego się wykluła , czy się mylę? .

Szkoda, że nie chcesz czytać tego, co piszę ani rozumieć sensu wypowiedzi. Tak, jak już wyjaśniłam, podałam kilka przykładów powodów, dla których chorujemy, ale tych natury biologicznej czy genetycznej jest więcej. Nie analizowałam wszystkich, bo jest ich tysiące. Tak, choroby są bardzo stare, ponieważ jak już powiedzieliśmy sobie w wielu postach, świat materialny nie rządzi się w pełni prawami Boskimi, straciliśmy je wraz z wyjściem z pierwotnego miejsca szczęśliwości. To nieistotne, czy Adam i Ewa rzeczywiście istnieli jako pierwsi rodzice, to są kosmetyczne dylematy, ważne jest to, że Bóg jest dobry, a nie zły i aby zminimalizować cierpienie świata, należy udać się do Niego, a nie w przeciwnym kierunku, czyli do Szatana. To Szatanowi zależy na naszym cierpieniu i chorobach, więc zwróćmy się w drugą stronę. Reszty tłumaczyć nie będę, bo już nie ma sensu powtarzać tych samych zdań.

Nie widzisz, że Bóg Ciebie upomina i do Ciebie mówi? Masz rzeszę ludzi, która tłumaczy Ci zasady wiary i z Tobą koresponduje na tym forum, próbując przybliżyć Tobie Boga, ale nie jesteś zainteresowany. Chcesz wszystko postrzegać logicznie, matematycznie, czepiasz się zdań, słów, nie chcesz poznać Boga, chcesz Go ośmieszyć, zdyskredytować, udowodnić, że nie istnieje, a On mimo to siedzi tu z Tobą i rozmawia w naszych osobach. Zapewne działa również w Twoim życiu offline, ale mocno starasz się tego nie widzieć, podobnie, jak na tym forum. Bóg jest cierpliwy i wierzę, że dalej będzie z Tobą rozmawiał.

Tym razem nie zabieram głosu. Chcę jedynie podkreślić jedno zdania. Bardzo ważne i prawdziwe.

Po to, aby widzieć i słyszeć Boga, trzeba chcieć. Trzeba Go kochać. Inaczej nic nie dotrze.
Chyba, że zdarzy się jakiś punkt zwrotny. Oby nie za późno.

Bóg jest miłością. Jeżeli afilatelista kocha ludzi, to nie jest daleko od Boga.

Z tym stwierdzeniem bym sie nie zgodzil poniewaz postrzeganie wszystkiego logicznie, matematycznie wlasnie prowadzi do Boga. Gorzej jezeli ktos posluguje sie swoja "logika" lub "matematyka". W przypadku naszego przyjaciela czyms takim moze byc jego stwierdzenie w innym watku "logika jest zawsze dwuwartościowa"

Nie. Jajko jest starsze. Jajka składały gady miliony lat przed pojawieniem się kur.

To jest ważne, bo chronologia zdarzeń jasno pokazuje że ludzie nie mogą być odpowiedzialni za choroby.

Ludzie mnie upominają a nie Bóg. Nie mam żadnych powodów by sądzić że za Wami stoi coś więcej niż religia stworzona przez ludzi.

Wyobraź sobie półsierotę która nie widziała nigdy ojca. Zostawił on matkę przed narodzinami dziecka. Matka mówi sierocie, że ojciec ją kocha i chce nawiązać z nią relacje ale nie może się skontaktować bo ma ważne powody - bo pracuje na zmywaku w Anglii. I tak dziecko kończy 18 lat bez żadnego listu i telefonu od ojca. Czy dziecko ma powody żeby kochać ojca i wierzyć że ojciec je kocha?