Boga chyba nie ma. Change my mind.
Autor |
Wiadomość |
viona
Dołączył(a): N wrz 04, 2022 16:36 Posty: 437
|
 Re: Boga chyba nie ma. Change my mind.
Przeemek napisał(a): viona napisał(a): Niby wyznajesz zasade "tylko Pismo" ale nagle "mistyczne metafory" ci nie pasuja. Bo tylko co do tych w Piśmie - mam pewność, że są zgodne z prawdą, prawdą o stanie faktycznym naszej rzeczywistości (skoro tak lubisz filozofie/filozofować) lub ją wyrażają. Natomiast wyrażane przez inne autorytety, jak przez Twój, droga i kochana Viono - to już wymaga dodatkowej weryfikacji - w końcu nie można ufać każdemu kto chce nas przekonać do swoich racji - czyli wyraża się w sposób autorytatywny lub uważa się za autorytet w danej dziedzinie - kiedy próbuje nas przekonać do swoich "prawd" jak Ty - trzeba wtedy Ciebie zweryfikować, czy można Twojemu - droga Viono - autorytetowi ufać. Można też całkowicie odrzucić "autorytety" - wtedy zgodnie z taką filozofią, mam wolność nawet od Twoich wyrażanych rzekomych prawd.... jestem w pełni wolny od Twojej "gadaniny"..... (  Nic obraźliwego Viono, po prostu podoba mi się w tym kontekście Twoja filozofia wyznawana konsekwentnie - można być przekonanym o jakiejś prawdzie rzeczywistości, ale wyznawać takie poglądy, że nie można jej nikomu przekazać ani się nią dzielić, odrzucając wszelkie autorytety. To spójna postawa - jeśli faktycznie odrzucasz wszelkie autorytety, to nie możesz też sama występować jako autorytet próbujący przekonać innych do swoich racji. )Przemek, ja tez cie lubie...mimo wszystko. W koncu znam twoja tworczosc nie od dzis. Stawiasz w niej na ilosc i "polityczna" poprawnosc, no i ja odpadam od razu w przedbiegach. Ja stawiam na spirit i charyzme. Szczerze mowiac, moglbys sie bardziej streszczac, bo przeciez prawie kazdy tu wysiada przy tobie. Cytuj: Staram się poprzez konkretne przykłady i cytaty wyjaśnić Twoje rozumowanie - a Ty od niego uciekasz, nie chcesz skonfrontować się z tym co wypisujesz. Pokazałaś to bardzo jasno w swojej odpowiedzi. Może warto jednak odnieść się do konkretnych argumentów zamiast oceniać rozmówcę? Przemek, juz chyba trzeci dzien odbiegamy od tematu, bo ty postanowiles mnie nawrocic, "wyjasniajac i probujac ukierunkowac moje rozumowanie". Jakis rodzaj szowinizmu tu wyczuwam. Cytuj: Sam Jezus przypominał nam: "Po tym wszyscy poznają, żeście uczniami moimi, jeśli będziecie się wzajemnie miłowali" (J 13,35). A w Kazaniu na Górze nauczał: "Błogosławieni pokój czyniący, albowiem oni synami Bożymi będą nazwani" (Mt 5,9). Te słowa pokazują jasno, jak powinien wyglądać dialog przede wszystkim między chrześcijanami. No ale przeciez my sie tu wszyscy "milujemy"...przynajmniej ja was wszystkich "miluje". Zawsze pisze z "obfitosci serca". Czysami tylko twoja retoryka budzi we mnie potwora... Do reszty postu sie nie odniose, bo mi rece opadaja...sorry
|
Wt sty 28, 2025 12:22 |
|
|
|
 |
Atimeres
Dołączył(a): Pn lis 07, 2005 12:00 Posty: 1998
|
 Re: Boga chyba nie ma. Change my mind.
viona napisał(a): No ale przeciez my sie tu wszyscy "milujemy"...przynajmniej ja was wszystkich "miluje". Zawsze pisze z "obfitosci serca". Czasami tylko twoja retoryka budzi we mnie potwora...
Ciekawa ta Twoja miłość  , że krótkie przebywanie intelektualne z Przeemkiem zamienia Cię w... potwora 
|
Wt sty 28, 2025 13:14 |
|
 |
Witold33
Dołączył(a): Pt mar 22, 2024 9:07 Posty: 1183
|
 Re: Boga chyba nie ma. Change my mind.
Co brać, by być takim rozmiłowanym?
|
Wt sty 28, 2025 13:25 |
|
|
|
 |
george45
Dołączył(a): Śr kwi 18, 2018 8:59 Posty: 2976
|
 Re: Boga chyba nie ma. Change my mind.
Przeemek napisał(a): Nie wiem, ale chyba nie rozumiesz jak historycy i bibliści podchodzą do analizy starożytnych tekstów?[...] Każdy na swój sposób i jak zauważyłeś żaden ze sposobów nie wyklucza, że Mojżesz był na haju. Ty jak piszesz, również nie twierdzisz, że Mojżesz nie ćpał. Przypisywanie Cezarowi, że pisał pod wpływem narkotyków, nie oznacza, że to co napisał nie jest wiarygodne czy bezwartościowe, podobnie jak przypisywanie Mojżeszowi. Mamy wielu artystów, pisarzy twórców, którzy tworzyli swoje dzieła pod wpływem narkotyków. William S. Burroughs - "Nagi lunch", Jack Kerouac - "W drodze", Charles Baudelaire - "Kwiaty zła", czy Aldous Huxley - autor "Nowego wspaniałego świata", Jim Morrison – wokalista The Doors, czy niezapomniany Jimi HendrixDlaczego dzieła są traktowane jako perły? Prace wielu z tych twórców często eksplorują tematy egzystencjalne, co nadaje im głębię i intensywność. Użycie narkotyków często prowadziło do nowatorskiego podejścia do sztuki i literatury, odzwierciedlało zmieniające się społeczeństwo i kulturę. To, czy pisał Mojżesz pod wpływem opium czy nie, nie ma znaczenia, dzieło jest dziełem. Może zwróć uwagę na tych fanatyków, dla których to dzieło działa jak opium, nie chwilowo, jak na koncercie czy w trakcie czytania, ale są jak ćpun na głodzie. Gotowi zabić za jakiekolwiek działania mające ich pozbawić tego narkotyku.
|
Wt sty 28, 2025 15:30 |
|
 |
Przeemek
Dołączył(a): Cz lut 23, 2017 0:53 Posty: 1803
|
 Re: Boga chyba nie ma. Change my mind.
Atimeres napisał(a): viona napisał(a): No ale przeciez my sie tu wszyscy "milujemy"...przynajmniej ja was wszystkich "miluje". Zawsze pisze z "obfitosci serca". Czasami tylko twoja retoryka budzi we mnie potwora...
Ciekawa ta Twoja miłość  , że krótkie przebywanie intelektualne z Przeemkiem zamienia Cię w... potwora  A może, choć nieświadomie... mam talent do "logicznych egzorcyzmów"....... i wyjdzie w końcu z kochanej Viony ten "potwór" paradoksów rzeczywistości jaką deklaruje... viona napisał(a): Przemek, ja tez cie lubie...mimo wszystko. W koncu znam twoja tworczosc nie od dzis. Stawiasz w niej na ilosc i "polityczna" poprawnosc, no i ja odpadam od razu w przedbiegach.
Ja stawiam na spirit i charyzme. Szczerze mowiac, moglbys sie bardziej streszczac, bo przeciez prawie kazdy tu wysiada przy tobie. Dziękuję za miłe słowa Viono. Ale nie chodzi tu o "poprawność polityczną", tylko o narzędzia logiki i rozumu - którymi też nas Bóg obdarował - a które wskazują na prawdę faktów i Bożą - nawet jeśli czasem muszą się odwołać do jakichś autorytetów. Cóż, w takiej rzeczywistości żyjemy i nie da się jej po prostu "wyrzucić ze słownika", duch prawdy poucza sumienie w tym kierunku..... A co do obszerności - w ważnych kwestiach wierzę w rzetelne i merytoryczne podejście, nawet jeśli wymaga to dłuższego wywodu. Nie tracę czasu na błahostki, ale gdy w grę wchodzi prawda i dobro ogółu, warto wyłożyć sprawę dokładnie. viona napisał(a): Przemek, juz chyba trzeci dzien odbiegamy od tematu, bo ty postanowiles mnie nawrocic, "wyjasniajac i probujac ukierunkowac moje rozumowanie". Jakis rodzaj szowinizmu tu wyczuwam. Spójrzmy na fakty - ja pokazuję konkretne cytaty z Twoich wypowiedzi i wskazuję w nich logiczne sprzeczności, prosząc o wyjaśnienie. To nie jest "nawracanie", tylko normalna merytoryczna dyskusja. Jeśli uważasz, że się mylę w analizie Twoich wypowiedzi - udowodnij to. Pokaż gdzie moje rozumowanie jest błędne. Odnieś się do konkretnych argumentów. To byłaby rzeczowa rozmowa. Próba zmiany tematu poprzez osobiste oskarżenia nic nie wnosi do dyskusji i nie wyjaśnia sprzeczności w Twoim rozumowaniu, które zostały wskazane. Prawda obroni się sama - jeśli masz rację, nie potrzebujesz uciekać się do takich chwytów. viona napisał(a): No ale przeciez my sie tu wszyscy "milujemy"...przynajmniej ja was wszystkich "miluje". Zawsze pisze z "obfitosci serca". Czysami tylko twoja retoryka budzi we mnie potwora...
Do reszty postu sie nie odniose, bo mi rece opadaja...sorry Co do "obfitości serca" - Jezus mówił też: "(...) Z obfitości serca usta mówią" (Mt 12,34). Jeśli więc z Twojego serca wychodzą osobiste ataki i uniki zamiast merytorycznej dyskusji, to może warto się zastanowić nad tym, co rzeczywiście wypełnia to serce? A Twoje "ręce opadają" właśnie wtedy, gdy trzeba się odnieść do konkretnych argumentów. To dość wymowne. Prawdziwa miłość nie boi się prawdy i nie ucieka od merytorycznej dyskusji. Obyś jak najwięcej ją w praktyce okazywała.... mam nadzieję, że znajdziesz sposób na pogodzenie Twojej wiary z merytoryczną dyskusją. Bo prawda i miłość idą w parze - jedna nie wyklucza drugiej. Wszystkiego dobrego Viono  oraz dużo łaski od naszego "JESTEM, KTÓRY JESTEM".
|
Wt sty 28, 2025 16:23 |
|
|
|
 |
Przeemek
Dołączył(a): Cz lut 23, 2017 0:53 Posty: 1803
|
 Re: Boga chyba nie ma. Change my mind.
george45 napisał(a): Każdy na swój sposób i jak zauważyłeś żaden ze sposobów nie wyklucza, że Mojżesz był na haju. Ty jak piszesz, również nie twierdzisz, że Mojżesz nie ćpał. Przypisywanie Cezarowi, że pisał pod wpływem narkotyków, nie oznacza, że to co napisał nie jest wiarygodne czy bezwartościowe, podobnie jak przypisywanie Mojżeszowi. Mamy wielu artystów, pisarzy twórców, którzy tworzyli swoje dzieła pod wpływem narkotyków. William S. Burroughs - "Nagi lunch", Jack Kerouac - "W drodze", Charles Baudelaire - "Kwiaty zła", czy Aldous Huxley - autor "Nowego wspaniałego świata", Jim Morrison – wokalista The Doors, czy niezapomniany Jimi HendrixDlaczego dzieła są traktowane jako perły? Prace wielu z tych twórców często eksplorują tematy egzystencjalne, co nadaje im głębię i intensywność. Użycie narkotyków często prowadziło do nowatorskiego podejścia do sztuki i literatury, odzwierciedlało zmieniające się społeczeństwo i kulturę. To, czy pisał Mojżesz pod wpływem opium czy nie, nie ma znaczenia, dzieło jest dziełem. Może zwróć uwagę na tych fanatyków, dla których to dzieło działa jak opium, nie chwilowo, jak na koncercie czy w trakcie czytania, ale są jak ćpun na głodzie. Gotowi zabić za jakiekolwiek działania mające ich pozbawić tego narkotyku. Porównywanie tekstów religijnych takich jak Tora do dzieł artystycznych powstałych pod wpływem substancji psychoaktywnych jest fundamentalnie błędne. Przede wszystkim musisz zrozumieć, że Księgi Mojżeszowe to nie zbiór wizji czy poetyckich uniesień, ale precyzyjnie skonstruowany system prawno-religijny. Weźmy choćby Księgę Kapłańską - zawiera ona szczegółowe przepisy dotyczące kultu, ofiar i rytualnej czystości, zapisane z matematyczną wręcz precyzją: "A jeżeli ofiara jego będzie z drobnego bydła na całopalenie, z owiec albo z kóz, ofiaruje samca bez skazy" (Kpł 1,10). To nie jest język osoby pod wpływem halucynogenów, ale precyzyjny język prawniczy, jak np. państwowe akty prawne.Kolejną kwestią jest sama natura przekazu tych tekstów. Mamy do czynienia z dokumentami, które były kopiowane i przekazywane z niezwykłą starannością przez pokolenia uczonych żydowskich. Księga Powtórzonego Prawa wyraźnie nakazuje: "Nic nie dodacie do tego, co ja wam nakazuję, i nic z tego nie odejmiecie" (Pwt 4,2). Ten nakaz był traktowany z najwyższą powagą, czego dowodem są rygorystyczne metody kopiowania stosowane przez masoretów. Co więcej, teksty te zawierają szczegółowe opisy techniczne, jak choćby konstrukcja Przybytku w Księdze Wyjścia: "Uczynisz też drążki z drzewa akacjowego i pokryjesz je złotem" (Wj 25,28). To są precyzyjne instrukcje konstrukcyjne, nie poetyckie metafory czy wizje. Podobnie genealogie i spisy ludności w Księdze Liczb pokazują systematyczne, metodyczne podejście do dokumentacji historycznej.Sama struktura narracji biblijnej jest logiczna i spójna. Weźmy historię wyjścia z Egiptu - to nie chaotyczny ciąg wizji, ale uporządkowana narracja historyczna z precyzyjnie określonymi datami i miejscami: "Wyruszyli z Ramses w pierwszym miesiącu, w piętnastym dniu tego miesiąca" (Lb 33,3). Taka dbałość o szczegóły chronologiczne i geograficzne jest charakterystyczna dla dokumentów historycznych, nie dla tekstów powstałych pod wpływem substancji psychoaktywnych.Wreszcie, porównanie wiary do narkotyku jest głębokim niezrozumieniem natury religii. System religijny zapisany w Torze to kompleksowy kodeks etyczny, prawny i społeczny, który przez tysiąclecia kształtował życie wspólnoty. To nie jest chwilowa ucieczka od rzeczywistości, ale fundamentalny system wartości i zasad organizujących życie społeczne.Sprowadzenie tak fundamentalnego systemu wartości do "chwilowego odurzenia" przypominałoby stwierdzenie, że cywilizacja chińska powstała pod wpływem halucynacji. Gdyby wiara była jedynie żartem lub ucieczką od rzeczywistości, historia nie dostarczyłaby dowodów na trwałość i siłę kulturową wspólnot, które oparły swoje życie na religijnych zasadach, czy Pismach Świętych.
|
Wt sty 28, 2025 16:33 |
|
 |
przesunięcie_ku_zieleni
Dołączył(a): Cz paź 03, 2024 17:27 Posty: 127
|
 Re: Boga chyba nie ma. Change my mind.
george45 napisał(a): na temat postrzegania Boga przez Mojżesza. Mógł mieć zwidy zarówno on, jak i lud przemierzający pustynię pod jego przewodnictwem w wyniku halucynogenów, czy nie mógł? Po pierwsze, do zwidów wcale nie trzeba halucynogenów. Wystarczy np. głodówka - od tego jak najbardziej można mieć omamy i doświadczenia o charakterze religijnym. Podobnie z deprywacją sensoryczną. Pierwsze wytłumaczenie jest najbardziej prawdopodobne jako źródło części takich doświadczeń, choć nie wiązałbym tego w żaden sposób z Mojżeszem ani jego towarzyszami. Po drugie, każdy z możliwych sposobów to i tak byłyby tylko spekulacje - jak już odpowiedział Przeemek. Bardzo mało prawdopodobne, by bohaterowie Księgi Wyjścia najedli się czegoś powodującego zwidy lub halucynacje i na tej podstawie oparli swoje wierzenia. Nie ma podstaw, by twierdzić, że rację o autorach Biblii miała Dorota Rabczewska "Doda" ani odnoszący się do jej stwierdzenia Jerzy Vetulani w wywiadzie-rzece "A w konopiach strach".
|
Wt sty 28, 2025 18:53 |
|
 |
george45
Dołączył(a): Śr kwi 18, 2018 8:59 Posty: 2976
|
 Re: Boga chyba nie ma. Change my mind.
Przeemek napisał(a): […] porównanie wiary do narkotyku jest głębokim niezrozumieniem natury religii […] Poniżej, kilka przykładów, które ilustrują połączenie religii z używkami, w tym narkotykami: 1. Szałwiowa religia (Santo Daime i União do Vegetal) - Santo Daime: To religia, która powstała w Brazylii, łącząca elementy chrześcijańskie z tradycjami rdzennych mieszkańców Amazonii. Uczestnicy spożywają ayahuasca, napój psychodeliczny, który ma na celu osiągnięcie duchowego oświecenia i kontaktu z boskością.União do Vegetal: Podobnie jak Santo Daime, ta religia również wykorzystuje ayahuascę w praktykach rytualnych, uznając jej moc jako narzędzie do komunikacji z Bogiem. 2. Wizje mistyków. W wielu tradycjach religijnych, mistycy i prorocy doświadczali wizji po spożyciu różnych substancji: - Buddhizm: Niektórzy praktykujący używali substancji zmieniających stan świadomości, aby osiągnąć oświecenie, chociaż tradycyjny buddyzm kładzie duży nacisk na medytację jako ścieżkę do wyzwolenia. - Kultura szałwiowa: W tradycjach rdzennych Amerykanów, niektórzy szamani używają peyotlu (kaktusa, który zawiera meskalinę) w swoich rytuałach, co prowadzi do wizji i kontaktu z duchami. 3. Hinduizm i soma. W starożytnych tekstach hinduskich, takich jak Rigweda, opisuje się napój zwany soma, który był spożywany przez kapłanów, aby uzyskać wizje i połączenie z boskością. 4. Gnostycyzm. Niektóre gnostyckie grupy w starożytności używały substancji psychoaktywnych w swoich praktykach religijnych, aby uzyskać tajemne poznanie i połączenie z boskością. 5. Ruchy New Age. Współczesne ruchy New Age często łączą duchowość z używaniem substancji psychodelicznych, takich jak LSD czy grzyby halucynogenne, aby odkrywać wewnętrzne ja i osiągać duchowe oświecenie. Widzisz, relacje między religią, a substancjami psychoaktywnymi są złożone i różnorodne. Wiele z tych praktyk ma na celu osiągnięcie duchowych doświadczeń i zrozumienia. Mojżesz, ponoć raz, jako jedyny widział Boga plecy. Kilkakrotnie słyszał głosy, które zinterpretował jako Boga. Za każdym razem towarzyszył temu obłok…
|
Wt sty 28, 2025 20:26 |
|
 |
viona
Dołączył(a): N wrz 04, 2022 16:36 Posty: 437
|
 Re: Boga chyba nie ma. Change my mind.
Przeemek napisał(a): (...) Co do "obfitości serca" - Jezus mówił też: "(...) Z obfitości serca usta mówią" (Mt 12,34). Jeśli więc z Twojego serca wychodzą osobiste ataki i uniki zamiast merytorycznej dyskusji, to może warto się zastanowić nad tym, co rzeczywiście wypełnia to serce? Przemek, nie wchodze z toba "w merytoryczna dyskusje" bo reprezentujemy dwa rozne kierunki myslenia, ktore nie sa nawet rownolegle lecz prowadza w przeciwne strony poznania. Ty ograniczasz sie do stworzonego przez JHWH swiata i jego rzeczywistosci, ktorej historia zapisana zostala m.in. w Biblii. Ogarniasz madrosc tego swiata, ktora pochodzi od JHWH i przekazujesz ja ludziom w sposob w tym swiecie sprawdzony, uznany i ceniony. Ja to widze i akceptuje. Twoje argumenty w temacie np."Kreacjonizm.." sa bardzo mocne i wrecz nie do podwazenia, jest w tym logika, matematyka...i teologia...i wszystko co ma byc, jesli chodzi o swiatowe standardy okreslone przez autorytety religijne, moralne, naukowe i wszystkie inne. Ja jednak z tym wszystkim nie dyskutuje, bo to juz z grubsza znam i moge tylko potwierdzic, ze jest tak piszesz z tym swiatem, w ktorym zyjemy w ograniczonych ramach czasowych. Mnie interesuja inne kwestie. Np. nauka, ktora glosil Jezus Chrystus i ktora nie pochodzi z "tego swiata" ale odnosi sie do "tego swiata". Rodza sie w zwiazku z tym pytania, na ktore ty nie jestes w stanie odpowiedziec, bo wyczerpujace odpowiedzi na te pytania rowniez nie pochodza z "tego swiata". Biblia zahacza o kwestie, ktore mnie interesuja, ale niestety, oprocz bardzo niewielu subtelnych wskazowek, rowniez nie zawiera zadowalajacych mnie odpowiedzi, mimo ze Pawel potwierdzil jej boskie (JHWH) natchnienie swoim wlasnym autorytetem. Jesli biore w ogole udzial w tej "naukowej dyskusji" to tylko dlatego, aby wam pokazac, ze krecicie sie w kolko i nie potraficie wskazac zadnej drogi do wolnosci w tym swiecie. Czy potrafisz np. powiedziec w pieciu zdaniach jak rozumiesz droge prawdy, ktora prowadzi do wyzwolenia spod wplywow JHWH? ...bo do tej pory pouczasz mnie tylko o tym, co w "swiecie JHWH jest cacy i co jest be...Krytykujesz moj tok myslenia, bo on wykracza poza ramy "tego swiata"...jest wiec be...Ale ja podazam sladami Chrystusa, ktory mowil do "swojego ludu" aby wlasnie z "tego swiata wyjsc" jako narodzone w duchu istoty boskie, jako dzieci boze...Kiedy wysylam ci takie komunikaty od razu stajesz sie nerwowy i zarucasz mi ucieczki w mistycyzm i "semantyczne uniki" i brak rzeczowych argumentow. Ja ciagne dyskusje w gore, a ty ciagniesz w dol...a wiec roznice sa nie do pogodzenia. Poziom intelektualny jaki tu reprezentujesz moze wielu czytelnikom imponowac, ja tez podziwiam ogrom wiedzy jaka sie tutaj dzielisz. Ja jednak zrozumialam, ze taka wiedza nie wystarczy, aby osiagnac wolnosc ducha...wrecz przeciwnie, ta wiedza wiaze cie z "tym swiatem" i jego "zazdrosnym , msciwym, mocnym Panem Bogiem JHWH, ktory oprocz judaizmu kontroluje rowniez chrzescijanstwo poprzez swoja obecnosc w Trojcy...i z pewnoscia wszystko inne tez. Aby zdobyc wiedze, ktora pomoze nam "zwyciezyc ten swiat" i opuscic go raz na zawsze, potrzebujemy ducha prawdy, ktory jako jedyny "w tym swiecie" taka wiedze posiada. I ta wiedza jest moim priorytetem w moim nowym, duchowym zyciu. Ty tej wiedzy nie posiadasz jeszcze i poki co nasza rozmowa sie nie klei. Ja szukam lepszych od siebie, abym mogla czegos sie od nich nauczyc i rozwijac duchowo. Oczywiscie macie tu wszyscy prawo zarzucic mi, ze zabieram wam w ten sposob i marnuje przestrzen do merytorycznych dyskusji nacechowanych osiagnieciami nauki i kultury. Dostrzegam w tym starą siebie i nie mam wam tego za zle. Cytuj: A Twoje "ręce opadają" właśnie wtedy, gdy trzeba się odnieść do konkretnych argumentów. Tych argumentow, ktore wiaza cie ze swiatem nalezacym do JHWH jest nieskonczona ilosc i nie jestem w stanie ani tez nie mam potrzeby odnosic sie do czegos, co nie sluzy wolnosci duchowej. Cytuj: To dość wymowne. Prawdziwa miłość nie boi się prawdy i nie ucieka od merytorycznej dyskusji.
Masz racje, Przemek. Prawdziwa milosc nie boi sie prawdy, ale to malo powiedziane. Prawdziwa milosc nie boi sie tez klamstwa i ma odwage nazywac to klamstwo po imieniu. Prawdziwa milosc walczy mieczem zywego Slowa Bozego a nie bije Pismem po glowie, tak jak to robily zydowskie autorytety, zamykajac ludziom droge do Domu Ojca, ktory ze swiatem nalezacym do JHWH nie ma nic wspolnego. Subtelnie dzialajacy w "tym swiecie" duch prawdy, pomaga ludziom szukajacym wolnosci odnalezc zyciodajna wiedze(prawde), ktora uzywa argumentow rowniez bardzo subtelnych, ktorych nieswiadomi i zaslepieni wyznawcy JHWH i Trojcy po prostu nie dostrzegaja, albo dostrzegaja i odrzucaja jako wytwor odurzonego czyms umyslu...pytajac "co trzeba brac...itd. Cytuj: Obyś jak najwięcej ją w praktyce okazywała.... mam nadzieję, że znajdziesz sposób na pogodzenie Twojej wiary z merytoryczną dyskusją. Bo prawda i miłość idą w parze - jedna nie wyklucza drugiej. Wszystkiego dobrego Viono  oraz dużo łaski od naszego "JESTEM, KTÓRY JESTEM". Dziekuje, Przemek. Ja mam rowniez nadzieje, ze zweryfikujesz definicje "merytorycznej dyskusji" pod wplywem ducha prawdy. Prawda i milosc ida w parze, to nie podlega zadnej dyskusji. Jednak istnieja dwa zrodla prawdy i milosci. Jedno z nich jest zatrute i korzystanie z jego zasobow oznacza duchowa smierc. Potrafisz rozroznic te dwa zrodla? Potrafisz wykazac, ze to, z ktorego czerpiesz jest tym wlasciwym? "JESTEM, KTÓRY JESTEM" to takze ja i ty. Ja jednak nie musze chowac sie za oblokiem, ani za plonacymi krzakami, bo JESTEM autentyczna, podobnie jak Syn Bozy JEST autentyczny i wychodzi bezposrednio do ludzi, mowiac "Kto mnie widzial, Ojca widzial". Czy fakt, ze JHWH wciaz sie przed ludzmi ukrywa , np. teraz ukryl sie w Trojcy przed chrzescijanami, czy to nie budzi twoich watpliwosci ?...i nie rodzi pytan? Dlaczego JHWH wprowadza wszedzie rezim i domaga sie krwawych ofiar z zycia ? Owszem, JEST, KTORY JEST...ale to dotyczy kazdego rozumnego bytu. Byt, ktory "kusil Jezusa" tez tak moze powiedziec: JESTEM; KTORY JESTEM. Olsnilo mnie, Przemek, i spojrzalam prawdzie w oczy...i zobaczylam jak na dloni wlasne wiezienie i zobaczylam tez wyciagnieta do mnie reke, ktora pomogla mi wydostac sie z tego wiezienia. Zycze ci, aby ciebie tez olsnilo i zebys tez mogl spojrzec odwaznie w oczy prawdzie i dostrzec wyciagnieta do ciebie reke.
|
Śr sty 29, 2025 0:10 |
|
 |
viona
Dołączył(a): N wrz 04, 2022 16:36 Posty: 437
|
 Re: Boga chyba nie ma. Change my mind.
Atimeres napisał(a): viona napisał(a): No ale przeciez my sie tu wszyscy "milujemy"...przynajmniej ja was wszystkich "miluje". Zawsze pisze z "obfitosci serca". Czasami tylko twoja retoryka budzi we mnie potwora...
Ciekawa ta Twoja miłość  , że krótkie przebywanie intelektualne z Przeemkiem zamienia Cię w... potwora  Ano tak to jest z tymi potworami, ze sie budza, gdy przyjdzie im sie mierzyc z takimi bestiami intelektu jak Przemek 
|
Śr sty 29, 2025 0:27 |
|
 |
viona
Dołączył(a): N wrz 04, 2022 16:36 Posty: 437
|
 Re: Boga chyba nie ma. Change my mind.
Przeemek napisał(a): Atimeres napisał(a): viona napisał(a): No ale przeciez my sie tu wszyscy "milujemy"...przynajmniej ja was wszystkich "miluje". Zawsze pisze z "obfitosci serca". Czasami tylko twoja retoryka budzi we mnie potwora...
Ciekawa ta Twoja miłość  , że krótkie przebywanie intelektualne z Przeemkiem zamienia Cię w... potwora  A może, choć nieświadomie... mam talent do "logicznych egzorcyzmów"....... i wyjdzie w końcu z kochanej Viony ten "potwór" paradoksów rzeczywistości jaką deklaruje... Wiesz, Przemek, to ma sens z tymi egzorcyzmami. Niekoniecznie pozytywny ale ma. Powiem ci, ze byl czas, gdy moj potwor dzialal, a ja spalam. Teraz jest odwrotnie. Ja dzialam, a potwor spi sobie spokojnie. Ale nie chce sie z nim rozstawac. Czasami zachodzi potrzeba poradzenia sobie z wyzwaniami matrixa i wtedy korzystam z jego pomocy. Potworom jakos latwiej poruszac sie w swiecie.
|
Śr sty 29, 2025 1:29 |
|
 |
viona
Dołączył(a): N wrz 04, 2022 16:36 Posty: 437
|
 Re: Boga chyba nie ma. Change my mind.
Witold33 napisał(a): Co brać, by być takim rozmiłowanym? Trzeba brac towar od wlasciwego dealera, ktory daje gwarancje. Potrzebujesz namiary? Tylko ostrzegam, za posiadanie i rozprowadzanie tego towaru dostaje sie wyrok haniebnej smierci. Egzekucja jest publiczna.
|
Śr sty 29, 2025 2:24 |
|
 |
george45
Dołączył(a): Śr kwi 18, 2018 8:59 Posty: 2976
|
 Re: Boga chyba nie ma. Change my mind.
viona napisał(a): Witold33 napisał(a): Co brać, by być takim rozmiłowanym? Trzeba brac towar od wlasciwego dealera, ktory daje gwarancje. Potrzebujesz namiary? Tylko ostrzegam, za posiadanie i rozprowadzanie tego towaru dostaje sie wyrok haniebnej smierci. Egzekucja jest publiczna. Tych egzekucji publicznych, było co niemiara, a ich ofiarami rozmiłowani, którzy brali towar od różnych dilerów dających gwarancję, że to najlepszy towar na rynku. Byli oni od zaranią dziejów, zmieniał się tylko towar, jego reklama i metody rozpowszechniania. Egzekucje też w każdej epoce wyglądały inaczej. 
|
Śr sty 29, 2025 8:42 |
|
 |
Atimeres
Dołączył(a): Pn lis 07, 2005 12:00 Posty: 1998
|
 Re: Boga chyba nie ma. Change my mind.
george45 napisał(a): Przeemek napisał(a): […] porównanie wiary do narkotyku jest głębokim niezrozumieniem natury religii […] Poniżej, kilka przykładów, które ilustrują połączenie religii z używkami, w tym narkotykami: 1. Szałwiowa religia (Santo Daime i União do Vegetal) - Santo Daime: To religia, która powstała w Brazylii, łącząca elementy chrześcijańskie z tradycjami rdzennych mieszkańców Amazonii. Uczestnicy spożywają ayahuasca, napój psychodeliczny, który ma na celu osiągnięcie duchowego oświecenia i kontaktu z boskością.União do Vegetal: Podobnie jak Santo Daime, ta religia również wykorzystuje ayahuascę w praktykach rytualnych, uznając jej moc jako narzędzie do komunikacji z Bogiem. 2. Wizje mistyków. W wielu tradycjach religijnych, mistycy i prorocy doświadczali wizji po spożyciu różnych substancji: - Buddhizm: Niektórzy praktykujący używali substancji zmieniających stan świadomości, aby osiągnąć oświecenie, chociaż tradycyjny buddyzm kładzie duży nacisk na medytację jako ścieżkę do wyzwolenia. - Kultura szałwiowa: W tradycjach rdzennych Amerykanów, niektórzy szamani używają peyotlu (kaktusa, który zawiera meskalinę) w swoich rytuałach, co prowadzi do wizji i kontaktu z duchami. 3. Hinduizm i soma. W starożytnych tekstach hinduskich, takich jak Rigweda, opisuje się napój zwany soma, który był spożywany przez kapłanów, aby uzyskać wizje i połączenie z boskością. 4. Gnostycyzm. Niektóre gnostyckie grupy w starożytności używały substancji psychoaktywnych w swoich praktykach religijnych, aby uzyskać tajemne poznanie i połączenie z boskością. 5. Ruchy New Age. Współczesne ruchy New Age często łączą duchowość z używaniem substancji psychodelicznych, takich jak LSD czy grzyby halucynogenne, aby odkrywać wewnętrzne ja i osiągać duchowe oświecenie. Widzisz, relacje między religią, a substancjami psychoaktywnymi są złożone i różnorodne. Wiele z tych praktyk ma na celu osiągnięcie duchowych doświadczeń i zrozumienia. Mojżesz, ponoć raz, jako jedyny widział Boga plecy. Kilkakrotnie słyszał głosy, które zinterpretował jako Boga. Za każdym razem towarzyszył temu obłok… Przyrodnik u Mojżesz dopatrzył się nieznajomości nowożytnej klasyfikacji zwierząt, Matematyk - niezdarnej numerologii, Psychiatra - jakiegoś zespołu neurologicznego, Genetyk - pochodzenia niesemickiego, raczj wspólnego ze Słowianami Polityk - nacjonalizmu żydowskiego Alkoholik - patrz wyżej w znacznikach [quote] 
|
Śr sty 29, 2025 10:36 |
|
 |
Przeemek
Dołączył(a): Cz lut 23, 2017 0:53 Posty: 1803
|
 Re: Boga chyba nie ma. Change my mind.
george45 napisał(a): Przeemek napisał(a): […] porównanie wiary do narkotyku jest głębokim niezrozumieniem natury religii […] Poniżej, kilka przykładów, które ilustrują połączenie religii z używkami, w tym narkotykami: 1. Szałwiowa religia (Santo Daime i União do Vegetal) - Santo Daime: To religia, która powstała w Brazylii, łącząca elementy chrześcijańskie z tradycjami rdzennych mieszkańców Amazonii. Uczestnicy spożywają ayahuasca, napój psychodeliczny, który ma na celu osiągnięcie duchowego oświecenia i kontaktu z boskością.União do Vegetal: Podobnie jak Santo Daime, ta religia również wykorzystuje ayahuascę w praktykach rytualnych, uznając jej moc jako narzędzie do komunikacji z Bogiem. 2. Wizje mistyków. W wielu tradycjach religijnych, mistycy i prorocy doświadczali wizji po spożyciu różnych substancji: - Buddhizm: Niektórzy praktykujący używali substancji zmieniających stan świadomości, aby osiągnąć oświecenie, chociaż tradycyjny buddyzm kładzie duży nacisk na medytację jako ścieżkę do wyzwolenia. - Kultura szałwiowa: W tradycjach rdzennych Amerykanów, niektórzy szamani używają peyotlu (kaktusa, który zawiera meskalinę) w swoich rytuałach, co prowadzi do wizji i kontaktu z duchami. 3. Hinduizm i soma. W starożytnych tekstach hinduskich, takich jak Rigweda, opisuje się napój zwany soma, który był spożywany przez kapłanów, aby uzyskać wizje i połączenie z boskością. 4. Gnostycyzm. Niektóre gnostyckie grupy w starożytności używały substancji psychoaktywnych w swoich praktykach religijnych, aby uzyskać tajemne poznanie i połączenie z boskością. 5. Ruchy New Age. Współczesne ruchy New Age często łączą duchowość z używaniem substancji psychodelicznych, takich jak LSD czy grzyby halucynogenne, aby odkrywać wewnętrzne ja i osiągać duchowe oświecenie. Widzisz, relacje między religią, a substancjami psychoaktywnymi są złożone i różnorodne. Wiele z tych praktyk ma na celu osiągnięcie duchowych doświadczeń i zrozumienia. Mojżesz, ponoć raz, jako jedyny widział Boga plecy. Kilkakrotnie słyszał głosy, które zinterpretował jako Boga. Za każdym razem towarzyszył temu obłok… Twoich przykładów o narkotykach w różnych religiach czy twórczości artystycznej nikt nie podważa, ale budowanie na tej podstawie spekulacji o Mojżeszu jest bardzo wątpliwe. Porównujesz zupełnie różne zjawiska - świadome używanie substancji w konkretnych rytuałach czy twórczości artystycznej to co innego niż sugerowanie, że cały system prawny i etyczny Tory powstał pod wpływem narkotyków. To jest czysta spekulacja bez żadnych dowodów historycznych czy archeologicznych. Przykłady które podajesz - Santo Daime, szamanizm, soma w hinduizmie - to udokumentowane praktyki rytualne, gdzie substancje były celowo używane w określonym kontekście kulturowym. Natomiast Twoje sugestie o Mojżeszu to tylko domysły oparte na bardzo swobodnej interpretacji opisów "obłoku" czy wizji. A co do Jezusa i chrześcijaństwa - ta część pokazuje istotę wiary jako relacji, nie systemu religijnego. I jak na ironię, to właśnie dobitnie przeczy Twojej tezie o religii jako "opium" - prawdziwa wiara to świadomy wybór życia według określonych wartości, nie ucieczka czy odurzenie. Te zasady są zapisane w sposób logiczny i spójny, z dbałością o szczegóły historyczne i chronologiczne. To nie są chaotyczne wizje, ale przemyślany system etyczny, który przez tysiąclecia kształtował życie wielu społeczności........ I tego faktu nie da się podważyć - mamy namacalne dowody jak te prawa i zasady budowały cywilizację, tworzyły stabilne społeczeństwa i przetrwały próbę czasu. Twoje spekulacje o narkotykach rozbijają się o tę prostą prawdę - żaden system stworzony pod wpływem halucynacji nie mógłby być tak precyzyjny, spójny i skuteczny przez tysiące lat. To pokazuje, że Twoje insynuacje są po prostu fałszywe, oparte na bardzo wątłych podstawach i ignorują historyczne fakty.A z kolei Ty i twoje indywidualne spojrzenie na świat i filozofię przeminie, wraz z tobą, bo nie ma w niej prawdy - prawdy o naszej rzeczywistości - sam musisz już widzieć, że nie ma wielu, którzy się z Tobą(subiekwtywizmem) zgadzają i rozpoznają? Zobaczysz, czas zweryfikuje..... podczas gdy system "Tory" i chrześcijaństwa przetrwał tysiące lat i nadal kształtuje życie milionów ludzi. To chyba najlepiej pokazuje, która perspektywa jest bliższa prawdy..... A twoja tego krytyka, tylko dobitnie pokazuje twoje zagubienie - wiesz, że jest w tym jakaś cząstka prawdy i to cię irytuje. Chcesz z tym podświadomie walczyć, bo nie możesz znieść tej prawdy. Ale jest szansa, że ten bunt ci przeminie i twój umysł w końcu otworzy się na prawdę - Bożą prawdę.viona napisał(a): Przemek, nie wchodze z toba "w merytoryczna dyskusje" bo reprezentujemy dwa rozne kierunki myslenia, ktore nie sa nawet rownolegle lecz prowadza w przeciwne strony poznania. Ty ograniczasz sie do stworzonego przez JHWH swiata i jego rzeczywistosci, ktorej historia zapisana zostala m.in. w Biblii. Ogarniasz madrosc tego swiata, ktora pochodzi od JHWH i przekazujesz ja ludziom w sposob w tym swiecie sprawdzony, uznany i ceniony. Ja to widze i akceptuje. Twoje argumenty w temacie np."Kreacjonizm.." sa bardzo mocne i wrecz nie do podwazenia, jest w tym logika, matematyka...i teologia...i wszystko co ma byc, jesli chodzi o swiatowe standardy okreslone przez autorytety religijne, moralne, naukowe i wszystkie inne.
Ja jednak z tym wszystkim nie dyskutuje, bo to juz z grubsza znam i moge tylko potwierdzic, ze jest tak piszesz z tym swiatem, w ktorym zyjemy w ograniczonych ramach czasowych.
Mnie interesuja inne kwestie. Np. nauka, ktora glosil Jezus Chrystus i ktora nie pochodzi z "tego swiata" ale odnosi sie do "tego swiata". Rodza sie w zwiazku z tym pytania, na ktore ty nie jestes w stanie odpowiedziec, bo wyczerpujace odpowiedzi na te pytania rowniez nie pochodza z "tego swiata". Biblia zahacza o kwestie, ktore mnie interesuja, ale niestety, oprocz bardzo niewielu subtelnych wskazowek, rowniez nie zawiera zadowalajacych mnie odpowiedzi, mimo ze Pawel potwierdzil jej boskie (JHWH) natchnienie swoim wlasnym autorytetem.
Jesli biore w ogole udzial w tej "naukowej dyskusji" to tylko dlatego, aby wam pokazac, ze krecicie sie w kolko i nie potraficie wskazac zadnej drogi do wolnosci w tym swiecie. Czy potrafisz np. powiedziec w pieciu zdaniach jak rozumiesz droge prawdy, ktora prowadzi do wyzwolenia spod wplywow JHWH? ...bo do tej pory pouczasz mnie tylko o tym, co w "swiecie JHWH jest cacy i co jest be...Krytykujesz moj tok myslenia, bo on wykracza poza ramy "tego swiata"...jest wiec be...Ale ja podazam sladami Chrystusa, ktory mowil do "swojego ludu" aby wlasnie z "tego swiata wyjsc" jako narodzone w duchu istoty boskie, jako dzieci boze...Kiedy wysylam ci takie komunikaty od razu stajesz sie nerwowy i zarucasz mi ucieczki w mistycyzm i "semantyczne uniki" i brak rzeczowych argumentow. Po pierwsze, warto zrozumieć, że logika i retoryka to naturalne narzędzia poznania, które Bóg nam dał - tak jak dał nam rozum odróżniający nas od zwierząt. To są instrumenty odkrywania prawdy, nie tylko "tego świata". Sam Jezus używał logiki i retoryki w dyskusjach, apostołowie również. Autorytet to tylko jeden z elementów tej układanki - podobnie jak świadkowie w sądzie stają się pewną formą autorytetu dla potwierdzenia prawdy. Odrzucając te narzędzia poznania, odrzucasz część rzeczywistości danej przez Boga i ograniczasz sobie możliwość odkrywania prawdy.Po drugie, kwestia Pawła - traktuję go jak każdego apostoła wybranego przez Boga i Jezusa, nie dlatego że stanowi jakiś autorytet sam w sobie. W kontekście objawienia to Bóg jest ostatecznym autorytetem, a Paweł jest po prostu spójny z resztą tego objawienia - dlatego jest wiarygodny. To Bóg jest tu autorytetem, nie Paweł.Po trzecie, jeśli mówisz o "wyzwoleniu spod wpływów JHWH", to pojawia się fundamentalny problem teologiczny - JHWH jest Bogiem Chrystusa, są jednym Bogiem. Nie można "wyzwolić się" spod wpływu Stwórcy pozostając w relacji z Chrystusem. Pytanie więc - na jakim źródle opierasz takie rozróżnienie? Jeśli masz źródło o większym autorytecie niż Biblia, to jakie to źródło i skąd czerpie swój autorytet?Po czwarte, piszesz o "wyjściu z tego świata" ale nie przedstawiasz żadnej konkretnej drogi ani metody. Mamy wiarę w Chrystusa, ale fizycznie musimy żyć w tym świecie aż do śmierci. Duchowe poznanie to proces różny dla każdego człowieka - apostoł Piotr chodził 3 lata z Jezusem, a Ten powiedział mu na Wieczerzy, że jak się nawróci to zrozumie "....Ty ze swej strony utwierdzaj twoich braci, gdy się nawrócisz." (Łk22). To pokazuje, że duchowość w Chrystusie jest poznawana stopniowo i różnymi drogami, ale nie da się odrzucić świata materialnego i związanych z nim rzeczywistości, o których piszesz. Nawet z filozficznego punktu widzenia nie da się odrzucić rzeczywistości materialnej i emocjonalnej. Stawiasz niesprawdzalne tezy bez konkretów - to nie jest droga do prawdy, tylko budowanie własnych, abstrakcyjnych konstrukcji bez oparcia w rzeczywistości. Co więcej, Twoje deklaracje o "przeciwnych kierunkach myślenia" i "pokazywaniu nam, że kręcimy się w kółko" to kolejne puste stwierdzenia bez żadnego konkretnego uzasadnienia. Sama przyznajesz, że "nie dyskutujesz z tym wszystkim", co tylko potwierdza, że Twoje stanowisko to oderwane od rzeczywistości spekulacje, których nie potrafisz w żaden racjonalny sposób udowodnić ani uzasadnić.To nie jest kwestia różnych sposobów myślenia czy światopoglądów - Twój sposób rozumowania jest po prostu niespójny i abstrakcyjny, dlatego nie dociera do nikogo nawet w kwestiach duchowych. Mieszasz różne koncepcje z Biblii i innych źródeł, tworząc swoisty filozoficzny bigos, który traci kontakt z jakąkolwiek weryfikowalną rzeczywistością.viona napisał(a): Ja ciagne dyskusje w gore, a ty ciagniesz w dol...a wiec roznice sa nie do pogodzenia.
Poziom intelektualny jaki tu reprezentujesz moze wielu czytelnikom imponowac, ja tez podziwiam ogrom wiedzy jaka sie tutaj dzielisz.
Ja jednak zrozumialam, ze taka wiedza nie wystarczy, aby osiagnac wolnosc ducha...wrecz przeciwnie, ta wiedza wiaze cie z "tym swiatem" i jego "zazdrosnym , msciwym, mocnym Panem Bogiem JHWH, ktory oprocz judaizmu kontroluje rowniez chrzescijanstwo poprzez swoja obecnosc w Trojcy...i z pewnoscia wszystko inne tez.
Aby zdobyc wiedze, ktora pomoze nam "zwyciezyc ten swiat" i opuscic go raz na zawsze, potrzebujemy ducha prawdy, ktory jako jedyny "w tym swiecie" taka wiedze posiada.
I ta wiedza jest moim priorytetem w moim nowym, duchowym zyciu.
Ty tej wiedzy nie posiadasz jeszcze i poki co nasza rozmowa sie nie klei. Ja szukam lepszych od siebie, abym mogla czegos sie od nich nauczyc i rozwijac duchowo.
Oczywiscie macie tu wszyscy prawo zarzucic mi, ze zabieram wam w ten sposob i marnuje przestrzen do merytorycznych dyskusji nacechowanych osiagnieciami nauki i kultury. Dostrzegam w tym starą siebie i nie mam wam tego za zle. Po pierwsze, znów pochopnie osądzasz - używanie logiki, intelektu i innych obiektywnych źródeł poznania to dar od Boga dla każdego człowieka i mamy z tego korzystać. Twoje deprecjonowanie tych narzędzi jest niezgodne z biblijnym obrazem człowieka stworzonego na obraz i podobieństwo Boże, z rozumem i zdolnością poznawania. Po drugie, nasze życie duchowe rzeczywiście zaczyna się w Kościele Bożym i jego społeczności, do czego potrzebny jest zarówno trzeźwy umysł jak i otwartość na sferę duchową. Jednak ani Biblia, ani Jezus nie nakazują nam "odrywać się od rzeczywistości fizycznej aby dotrzeć do duchowej" - wręcz przeciwnie. Mamy żyć tu i teraz, na ziemi: "Szukajcie najpierw Królestwa Bożego i jego sprawiedliwości" (Mt 6,33), "Módlcie się: przyjdź Królestwo Twoje, bądź wola Twoja jako w niebie, tak i na ziemi" (Mt 6,10).Mówisz o "wolności ducha" i "zwyciężaniu świata", ale Biblia jasno pokazuje jak to osiągnąć - nie przez oderwane abstrakcyjne koncepcje, ale przez konkretne działania: "To jest zwycięstwo, które zwyciężyło świat: wiara nasza" (1J 5,4), "Gdzie Duch Pański, tam wolność" (2Kor 3,17). To nie działa tak jak piszesz - poprzez oderwane, abstrakcyjne pojęcia bez metody i konkretów.Co więcej, całe Twoje podejście wydaje się bliższe gnostycyzmowi niż chrześcijaństwu - to starożytna herezja, która również głosiła potrzebę "wyzwolenia się" od materialnego świata stworzonego przez rzekomego "złego boga" (demiurga). Tymczasem chrześcijaństwo naucza o jednym Bogu, który jest zarówno Stwórcą jak i Odkupicielem, a nasza duchowość ma być realizowana właśnie w tym stworzonym przez Niego świecie.viona napisał(a): Tych argumentow, ktore wiaza cie ze swiatem nalezacym do JHWH jest nieskonczona ilosc i nie jestem w stanie ani tez nie mam potrzeby odnosic sie do czegos, co nie sluzy wolnosci duchowej. Na prawdę nie rozumiesz, albo nie dostrzegasz(przez swoją filzofię...) - że to właśnie pokazuje słabość Twojego stanowiska - nie potrafisz obronić swoich tez, więc po prostu odmawiasz dyskusji. A to z kolei pokazuje, że Twoje rozumienie duchowości jest dalekie od chrześcijańskiej tradycji. W chrześcijaństwie prawdziwa duchowość nie ucieka od rzeczowej dyskusji ani nie boi się konfrontacji z argumentami - wręcz przeciwnie, jest gotowa "zdać sprawę z nadziei, która w nas jest" (1P 3,15). Unikanie merytorycznej rozmowy poprzez arbitralne odrzucanie argumentów jako "nie służących wolności duchowej" bardziej przypomina gnostycyzm niż autentyczne chrześcijańskie życie duchowe. viona napisał(a): Masz racje, Przemek. Prawdziwa milosc nie boi sie prawdy, ale to malo powiedziane. Prawdziwa milosc nie boi sie tez klamstwa i ma odwage nazywac to klamstwo po imieniu.
Prawdziwa milosc walczy mieczem zywego Slowa Bozego a nie bije Pismem po glowie, tak jak to robily zydowskie autorytety, zamykajac ludziom droge do Domu Ojca, ktory ze swiatem nalezacym do JHWH nie ma nic wspolnego.
Subtelnie dzialajacy w "tym swiecie" duch prawdy, pomaga ludziom szukajacym wolnosci odnalezc zyciodajna wiedze(prawde), ktora uzywa argumentow rowniez bardzo subtelnych, ktorych nieswiadomi i zaslepieni wyznawcy JHWH i Trojcy po prostu nie dostrzegaja, albo dostrzegaja i odrzucaja jako wytwor odurzonego czyms umyslu...pytajac "co trzeba brac...itd. Mylisz i błędnie łączysz różne koncepty. Krytykujesz "autorytety żydowskie" i JHWH, ale to nie oznacza że samo chrześcijaństwo czy wiara w Boga jest zła. Obwiniasz system za ludzkie błędy wynikające z grzechu - to klasyczny błąd logiczny.Przedstawiasz serię stwierdzeń, które są całkowicie oderwane od rzeczywistości i niepoparte żadnymi dowodami. Mówisz o "duchu prawdy" i "subtelnych argumentach", ale nie potrafisz przedstawić ani jednego konkretnego przykładu. To jak rozmowa z dzieckiem, które chce coś powiedzieć, ale nie ma żadnej treści do przekazania.
Mieszasz chrześcijaństwo z gnostycyzmem. Twoje rozróżnienie między "światem JHWH" a "Domem Ojca" to klasyczna gnostycka herezja, całkowicie sprzeczna z chrześcijańskim rozumieniem Boga jako Stwórcy i Odkupiciela.Widać w Twoich wypowiedziach coraz większy problem z ludźmi i światem - obwiniasz ich za ich zachowania, Boga za systemy stworzone przez ułomnych ludzi, zamiast dostrzec, że jako chrześcijanka powinnaś rozumieć ludzką grzeszność i okazywać miłość mimo to. Jezus przyszedł do grzeszników, nie do sprawiedliwych.Twoja filozofia jest wewnętrznie sprzeczna - deklarujesz duchowość i miłość, ale Twoje słowa na okrągło pokazują raczej odrzucenie i osąd, frustrację n arózne systemy/autorytey wykreowane przez grzesznych ludzi i obwinianien z ato Boga, najepiej jeszcze JHWH i niezrozumienie tego świata - szczególnie natury człowieka, no i twojej roli w nim, danej przez Boga. To fundamentalne niezrozumienie chrześcijańskiego przesłania o miłości i odkupieniu.viona napisał(a): Dziekuje, Przemek. Ja mam rowniez nadzieje, ze zweryfikujesz definicje "merytorycznej dyskusji" pod wplywem ducha prawdy. Prawda i milosc ida w parze, to nie podlega zadnej dyskusji. Jednak istnieja dwa zrodla prawdy i milosci. Jedno z nich jest zatrute i korzystanie z jego zasobow oznacza duchowa smierc.
Potrafisz rozroznic te dwa zrodla? Potrafisz wykazac, ze to, z ktorego czerpiesz jest tym wlasciwym?
"JESTEM, KTÓRY JESTEM" to takze ja i ty. Ja jednak nie musze chowac sie za oblokiem, ani za plonacymi krzakami, bo JESTEM autentyczna, podobnie jak Syn Bozy JEST autentyczny i wychodzi bezposrednio do ludzi, mowiac "Kto mnie widzial, Ojca widzial".
Czy fakt, ze JHWH wciaz sie przed ludzmi ukrywa , np. teraz ukryl sie w Trojcy przed chrzescijanami, czy to nie budzi twoich watpliwosci ?...i nie rodzi pytan?
Dlaczego JHWH wprowadza wszedzie rezim i domaga sie krwawych ofiar z zycia ?
Owszem, JEST, KTORY JEST...ale to dotyczy kazdego rozumnego bytu. Byt, ktory "kusil Jezusa" tez tak moze powiedziec: JESTEM; KTORY JESTEM.
Olsnilo mnie, Przemek, i spojrzalam prawdzie w oczy...i zobaczylam jak na dloni wlasne wiezienie i zobaczylam tez wyciagnieta do mnie reke, ktora pomogla mi wydostac sie z tego wiezienia.
Zycze ci, aby ciebie tez olsnilo i zebys tez mogl spojrzec odwaznie w oczy prawdzie i dostrzec wyciagnieta do ciebie reke. Niezrozumienie JHWH...jeżeli na Biblii - to czytasz ją "inaczej"....a jeżeli nie na Biblii, to skąd takie informacje/wnioski? Twoje stwierdzenie "JESTEM, KTÓRY JESTEM to także ja i ty" pokazuje całkowite niezrozumienie unikalności Boga. Kiedy JHWH objawił się Mojżeszowi jako "JESTEM, KTÓRY JESTEM" (Wj 3,14), zadeklarował swoją absolutną, samoistną naturę - coś, co nie może dotyczyć żadnego stworzonego bytu. Jesteśmy stworzeniami zależnymi od Stwórcy, a nie samoistnym bytem. Mówisz o "dwóch źródłach prawdy", ale Jezus jasno stwierdził: "Ja jestem drogą, prawdą i życiem" (J 14,6). Nie ma "dwóch źródeł" - jest jedna Prawda. To, co nazywasz "zatrutym źródłem", to po prostu fałsz - nie tworzymy nowych rzeczywistości przez nadawanie im nazw.Twierdzisz, że "JHWH wciąż się ukrywa", ignorując całą historię zbawienia. Bóg objawił się na wiele sposobów, a najpełniej w Jezusie Chrystusie: "Wielokrotnie i na różne sposoby przemawiał niegdyś Bóg do ojców przez proroków, a w tych ostatecznych dniach przemówił do nas przez Syna" (Hbr 1,1-2). Nie może się objawić w pełni swojej chwały ze względu na naszą grzeszną naturę - "Nie może człowiek oglądać mojego oblicza i pozostać przy życiu" (Wj 33,20).Rzeczywiście jesteśmy w niewoli - ale niewoli grzechu, z której wyzwala nas Chrystus: "Jeżeli więc Syn was wyzwoli, będziecie rzeczywiście wolni" (J 8,36). Twoja filozofia niestety kieruje Cię w stronę innego rodzaju zniewolenia - przez błędne koncepcje duchowe oderwane od biblijnej prawdy.Pomodlę się, aby Bóg otworzył Ci oczy na prawdziwą naturę duchowej rzeczywistości i pomógł odróżnić prawdę od fałszu. Bo jak mówi Pismo: "Poznacie prawdę, a prawda was wyzwoli" (J 8,32).
|
Śr sty 29, 2025 11:32 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|