Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest N sie 17, 2025 18:06



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 526 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9 ... 36  Następna strona
 Czy ateista ma prawo wmawiac Ci co on uwaza 
Autor Wiadomość
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz wrz 21, 2006 15:38
Posty: 36
Post 
Aztec napisał(a):
Może się czasami zdarzyć, że ateista zostanie wierzącym. Kościół "programuje" człowieka już od dziecka. I często jeżeli człowiek nie może się odnaleźć powraca do swojego pierwotnego "programu". Trzeba mieć naprawdę silną wolę aby się wyrwać z tego.

Uważam że obecność ateistów tutaj jest pożyteczna, i ukazuje pewnego rodzaju wadę wierzących. Piszecie, że odciągamy was od wiary, że narzucamy nasze poglądy... Nic bardziej błędnego, przecież nie musicie słuchać i ich przyjmować. Jednak Wy nauczyliście się w Kościele słuchać i na ślepo przyjmować cudze poglądy i teraz trudno wam jest nie słuchać ateistów. :-) Jeżeli więc nauczycie się nie czytać niektórych naszych postów, może wkrótce nauczycie się nie słuchać księdza ;-)

Mój cel jest taki. Widzę i jestem tego w pełni świadomy, jak duchowni oszukują ludzi i doją z nich ile wlezie. Chcę przedstawić moje zdanie, bo mam nadzieję, że może choć jeden osobie się to przyda.

Ale fakt jest taki, że wielu ludzi nie ma po prostu czasu na samodzielne myślenie bo państwo i duchowieństwo skutecznie im w tym przeszkadza. Sądzę, że wielu ateistów sięgnęło po rozum do głowy tylko dlatego, że mieli czas na myślenie. Bo jeżeli tego czasu nie ma, to cóż robić...


Sorry, ale ten gosc to juz przesadzil :!: :!: :!:
Z takimi tekstami to sobie mozesz jechac ale nie tu ok? :-X
Ludzie potrafia byc bezszczelni !!!

_________________
Zapraszam takze na nowe forum:
http://techwet.mojeforum.net/

FORUM DLA LUDZI MYSLACYCH


So wrz 30, 2006 13:44
Zobacz profil WWW
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz wrz 21, 2006 15:38
Posty: 36
Post Re: Czy ateista ma prowa wmawiac Ci co on uwaza
przemo napisał(a):
Czytając Twoją wypwiedź troche mi zalatuje drwieniem sobie i stawianiem się ponad ateistów, a przecież wszyscy jesteśmy równi wobec siebie, przynajmniej powinniśmy...


Jesli tak to niektórzy odbieraja to bardzo przepraszam, chodzilo mi o cos innego-z cala pewnoscia nie o wywyzszanie sie

_________________
Zapraszam takze na nowe forum:
http://techwet.mojeforum.net/

FORUM DLA LUDZI MYSLACYCH


So wrz 30, 2006 13:52
Zobacz profil WWW
Post 
przemo napisał(a):
Kriss potrafisz się choc na chwilę wczuć w ateistę? Tam nie ma Boga a może być dobro. Ja wczuwając się w myslenie osoby wierzącej pewnie bym myślał, że dobry czlowiek - ateista nawet żyjący bez Boga jest przez Boga miłowany i nie potępiany. Dlaczego nie stać cię na podobne myslenie tylko, że w odwrotną stronę?


A Ty dlaczego uważasz, że jak powiedziałem coś o Bogu to jest to przeciwko Tobie?? Spójrz na to co napisałem i odpowiedz sobie na pytanie, czy ja mówiłem coś o potępianiu ateistów. Czy smutek i zawód to potępianie?? Chyba nie, prawda?

Nie wiem, jak Bóg postępuje z ateistami i niewiele mnie to interesuje - ważne, by przynajmniej postępowali dobrze. Gdy widzę ateistę, kiedy czyni dobro, to nic do niego nie mam, ale żałuje jedynie, że nie wierzy.

Jest jednak masa niewierzących, którzy odrzucili Boga, ponieważ to co On wymaga od ludzi jest dla nich zbyt ciężkie do wypełnienia, a co najgorsze próbują "zarazić" tym wierzących, co mi się nie podoba niesamowicie. Bo co innego gdy jest jakiś niewierzący, którego nurtują pewne problemy i dochodzi do poważnej konfrontacji na forum z wierzącymi, a co innego gdy ktoś, kto odrzucił Boga dla prowadzenia hedonistycznego stylu życia, próbuje swój sposób bycia narzucać innym. To jest złe i to mi się nie podoba.


So wrz 30, 2006 15:42
Post 
Gdzies juz byla dyskusja o miejscu ateistów na tym forum. Ja jestem tutaj.... hmmm... kurczę, nie pamiętam. Ale już troszkę czasu. I zaczynałem właśnie od tego działu, gdzie w ogniu dyskusji nieco przekułem swój ateizm. Pozbawilem go mianowicie negowania religii. Bo i po co? Ateizm i teizm to po prostu opcje wyboru - każdy z nas wybiera to, co subiektywnie w tym czasie uważa za lepsze.

Incognito napisał(a):
Nie na wiara.pl. Forum na którym się znajdujemy jest częścią portalu katolickiego i jego zadaniem jest promowanie oraz rozwijanie wiary ludzi. To nie jest arena neutralna więc nie widzę powodu dla którego miałaby być tutaj tolerancja dla propagowania ateizmu. Nie widzę też nic nie fair w takiej postawie - jest to po prostu realizowanie założeń portalu z którymi promowanie ateizmu stoi w sprzeczności.


A mi się wydaje, że tutaj nieco przejaskrawiłeś i sam sobie z tego zdajesz sprawę. Z moich doświadczeń wynika, że nawet ja opisując swój ateizm, a zrobiłem to w paru tematach, promuję go. Tak jak Ty wiekszością swoich wypowiedzi promujesz katolicyzm. I w takim aspekcie takiej promocji nikt tutaj nie neguje. Neguje się natomiast postawy agresywne, pozbawione zrozumienia, nie szanujące przekonań innych. Tak samo jak takie postawy (choć nie do końca tak skutecznie) neguje się u katolickich forumowiczów.

Co zaś do Waszej dyskusji - wiara jest rzeczą ludzką. Nie-wiara też. Tak więc i teizm i ateizm mogą być wypełnione ideą dobra, tylko, że po konfrontacji idei z czynnikiem ludzkim zawsze nastąpi pewne jej zmodyfikowanie. I to jest normalne, nie widzę powodu, aby robić z tego argument przemawiający za ateizmem lub za teizmem. Wszyscy, niezależnie od tego, czy wybralismy teizm czy ateizm, popełniamy błędy. Trzeba się tylko do nich przyznać.


Crosis


So wrz 30, 2006 16:13

Dołączył(a): Śr lip 05, 2006 16:42
Posty: 4717
Post 
Cytuj:
Jest jednak masa niewierzących, którzy odrzucili Boga, ponieważ to co On wymaga od ludzi jest dla nich zbyt ciężkie do wypełnienia

Jakoś się nie spotkałem... Wydaje mi się, że zazwyczaj tacy ludzie pozostają wierzący, bywają czasem w kościele i mają się za chrześcijan.


So wrz 30, 2006 16:18
Zobacz profil
Post 
A teraz odpowiadając Twórcy tematu - ja Ci niczego nie wmawiam. Ja prezentuję swój pogląd. I nie mam prawa Ci nic wmawiać. Tak samo jak Ty mi. I w imię tego, nie wmawiam Ci, że masz przestać wierzyć. Nie mowię Ci, że Twoja wiara to stek bzdur. Tak samo Ty nie masz prawa podejść do mnie i powiedzieć:
"Słuchaj ateisto, nawróć się, bo teraz postępujesz źle, to, że Boga nie ma to bzdura."

Forum jest dyskusją - dyskusja to wymienianie poglądów. W w wielu dyskusjach całkiem istotne jest to, w co ktoś wierzy. Bo ja też wierzę, wiesz? Ty wierzysz, ze Bóg istnieje. A ja wierzę, że on nie istnieje. I do czasu aż ktoś obiektywnie udowdni istnienie albo nie istnienie Boga, obaj mamy do tego prawo. A na dodatek mamy obowiązek uszanować i poglądy innych ludzi i ich prawo do tychże.

I proszę Cie - nauczyć się rozróżniać następujący zestaw pojęć:
ateizm,
antyklerykalizm,
antykatolicyzm,
agnostycyzm,
konstruktywna krytyka.

Crosis


So wrz 30, 2006 16:21
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So mar 26, 2005 23:58
Posty: 3079
Post 
Pan Bóg coś musi?

_________________
Wadą wiary jest to, że jest wiarą.
http://wiadomosci.onet.pl/2084260,12,zl ... ,item.html


So wrz 30, 2006 16:37
Zobacz profil
Post 
Kris_yul napisał(a):
Jest jednak masa niewierzących, którzy odrzucili Boga, ponieważ to co On wymaga od ludzi jest dla nich zbyt ciężkie do wypełnienia, a co najgorsze próbują "zarazić" tym wierzących, co mi się nie podoba niesamowicie. Bo co innego gdy jest jakiś niewierzący, którego nurtują pewne problemy i dochodzi do poważnej konfrontacji na forum z wierzącymi, a co innego gdy ktoś, kto odrzucił Boga dla prowadzenia hedonistycznego stylu życia, próbuje swój sposób bycia narzucać innym. To jest złe i to mi się nie podoba.

No wiesz, skoro Ty masz prawo przekonywać do swoich racji niewierzących, to tym bardziej takie prawo mają niewierzący wzgledem wierzących. Zasada równości.


So wrz 30, 2006 16:57
Post 
Czekaj czekaj, Kris ;)

Coś tam mi zaświtało. Zasadniczo masz rację, ale ja się raczej z taką postawą nie spotkałem. Bo w gruncie rzeczy mało ludzi porzuca np katolicyzm ze względu na seks. Bo o rzeczach prawnie zakazanych nie ma tutaj co mówić (zabijanie itp).

Przechodząc do sedna sprawy: nie sądze, aby ukazanie pewnych aspektów życia ateisty było dla kogoś niebezpieczeństwem związanym z wiarą. Dlaczego? Przeanalizujmy sprawy łóżkowe, bo tak naprawdę tutaj światopoglądy: mój i narzucany przez KK najbardziej się różnią.

I tutaj sądzę, że kwestia wiary jest kwestią drugorzędną. Bo znam ludzi wierzących w Boga, którzy patrzą na to tak jak ja. Możesz im w sumie odmówić miana katolików, ale nie odmówisz im wiary w Boga. Tak więc widzisz, ja nie sądze, żeby trzeba było kupować cały browar, żeby się napić piwka; czytaj: nie trzeba porzucać wiary, aby robić pewne rzeczy. Wystarczy wierzyć, że nie są one potępiane.


Crosis


So wrz 30, 2006 17:21
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt wrz 22, 2006 8:21
Posty: 919
Post 
Kris_yul napisał(a):
Jest jednak masa niewierzących, którzy odrzucili Boga, ponieważ to co On wymaga od ludzi jest dla nich zbyt ciężkie do wypełnienia, a co najgorsze próbują "zarazić" tym wierzących, co mi się nie podoba niesamowicie.


Nie spotkalem jeszcze ateisty ktorego powodem odejscia od wiary byla niechec do wypelniania rozniastych praw religii(mozliwosc bycia hedonista to raczej efekt uboczny, anizeli glowna motywacja). Predzej tak jak mowi Crosis, tacy ludzie to "wierzacy niepraktykujacy" albo inne takie wariacje tego.


So wrz 30, 2006 17:58
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt wrz 22, 2006 8:21
Posty: 919
Post 
Kris_yul napisał(a):
Jest jednak masa niewierzących, którzy odrzucili Boga, ponieważ to co On wymaga od ludzi jest dla nich zbyt ciężkie do wypełnienia, a co najgorsze próbują "zarazić" tym wierzących, co mi się nie podoba niesamowicie.


Nie spotkalem jeszcze ateisty ktorego powodem odejscia od wiary byla niechec do wypelniania rozniastych praw religii(mozliwosc bycia hedonista to raczej efekt uboczny, anizeli glowna motywacja). Niezaleznie jak bardzo wam sie to nie podoba, jest prosty fakt jaki musicie zaakceptowac - ateisci dochodza do negacji istnienia bogow po rozwazaniach i przemysleniach tematu. To zazwyczaj nie jest decyzja spontaniczna czy nieprzemyslana. Nie jestesmy zbladzonymi owieczkami, nie jestesmy ludzmi ktorzy zostali skrzywdzeni przez KK itd. To po prostu tak zazwyczaj nie dziala. Widze w was niestety spora niechec do przyznania tego prostego faktu. Czy wam naprawde jest lzej jak sobie wytlumaczycie, ze dany ateista przestal wierzyc bo byl "slaby"? Albo samozaklamany? Albo wrednym gosciem ktory nie ma pojecia co to milosc? Przestancie, bo takimi opiniami tylko sie osmieszacie.

Co do hedonizmu i wiary. Jesli ktos nie akceptuje praw swojej religii to najczesciej staje sie "wierzacym niepraktykujacym" albo "luznym wierzacym"("Jest Bog i czcze go na swoj sposob."). Dokladnie w sposob jaki to opisal Crosis.


So wrz 30, 2006 18:02
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz gru 02, 2004 19:24
Posty: 858
Post 
Kris_yul napisał(a):
Gdy widzę ateistę, kiedy czyni dobro, to nic do niego nie mam, ale żałuje jedynie, że nie wierzy.

A co to komu przeszkadza, że taki ateista czyniący dobro nie wierzy?

_________________
Z definicji Boga jest On "bytem koniecznym" więc zdanie że Byt konieczny nie istnieje jest absurdalne logicznie.
Bez duszy człowiek jest tylko zwierzęciem i jego zabicie nie różni się niczym od zabicia świni na szynkę.


So wrz 30, 2006 19:00
Zobacz profil

Dołączył(a): So cze 17, 2006 0:36
Posty: 1414
Post 
tommy;
Kiedy apostołowie nazwali Pana Jezusa dobrym nauczycielem, ON
stanowczo ich skarcił i powiedział " Nie nazywajcie mnie dobrym
(nauczycielem) bo tylko BÓG jest DOBRY"

Jako nauczyciel-człowiek, Pan Jezus nie mógł być dobrym bo nie
jest to cecha człowieka, lecz jako BÓG okazał się dobrym i udowodnił to
na krzyżu.

Napisałem że ateista posiada blokadę strachu przed okazaniem słabości,
nie dla zgłębiania Ciebie "tommy", tylko z faktu że Miłość jest
pozorną sprzecznością istoty Boga - jako MOC przez słabość.
Dla tego posiadamy wolność samostanowienia i godność "dzieci"
z którymi Stwórcę łączy nas "to coś" co przekazujemy także wobec siebie.
Czy jest to empatia (Rito) ?
Czy raczej słabość której wielu z nas się wstydzi okazać.

Czego jeszcze boi się ateista?
Myślę że przyznać przed samym sobą że sobie nie radzi, że potrzebuje wsparcia,ze nie chce być sam etc.
Ale też że nie potrafi dać z siebie więcej niż wymaga od niego
nadbudowa instynktu. (dobro naturalne) (obowiązek człowieka )itp.

PS.
Pisałem już jak wyglądają "dzieła dobroci" tworzone przez ateistów
na przykładzie fundacji B.Gatesa i innych.
Dajcie mi przykład choć jednego ateisty który był w stanie całkowicie poswięcić się dla drugiego człowieka.


So wrz 30, 2006 19:41
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt wrz 22, 2006 8:21
Posty: 919
Post 
Mark Zubek napisał(a):
Kiedy apostołowie nazwali Pana Jezusa dobrym nauczycielem, ON
stanowczo ich skarcił i powiedział " Nie nazywajcie mnie dobrym
(nauczycielem) bo tylko BÓG jest DOBRY"

Jako nauczyciel-człowiek, Pan Jezus nie mógł być dobrym bo nie
jest to cecha człowieka, lecz jako BÓG okazał się dobrym i udowodnił to
na krzyżu.


Zdajesz sobie sprawe, jak blednym kolem jest udowadniac prawdziwosc danej religii na podstawie jej swietej ksiegii, nie?

Mark Zubek napisał(a):
Napisałem że ateista posiada blokadę strachu przed okazaniem słabości,
nie dla zgłębiania Ciebie "tommy", tylko z faktu że Miłość jest
pozorną sprzecznością istoty Boga - jako MOC przez słabość.
Dla tego posiadamy wolność samostanowienia i godność "dzieci"
z którymi Stwórcę łączy nas "to coś" co przekazujemy także wobec siebie.
Czy jest to empatia (Rito) ?
Czy raczej słabość której wielu z nas się wstydzi okazać.


Milosc to slabosc? Jakim cudem doszedles do takiego wniosku? Milosc popycha ludzi czesto do praktycznie heroicznych czynow. Nie widze zadnego zwiazku pomiedzy miloscia a slaboscia. Chyba, ze ja tutaj czegos nie rozumiem?

Mark Zubek napisał(a):
Czego jeszcze boi się ateista?
Myślę że przyznać przed samym sobą że sobie nie radzi, że potrzebuje wsparcia,ze nie chce być sam etc.
Ale też że nie potrafi dać z siebie więcej niż wymaga od niego
nadbudowa instynktu. (dobro naturalne) (obowiązek człowieka )itp.


Fajnie, ze znowu przeprowadzasz psychoanalize i to teraz nie tylko mnie ale kazdego czlowieka co dzieli okreslony swiatopoglad. Jesli potrzebuje wsparcia czy rady to zwracam sie do rodziny. Jesli czuje sie samotny, to ide do moich przyjaciol albo rodziny. Nie potrzebuje wyimaginowanego ojca i przyjaciela, bo coz - mam ich ludzkie odpowiedniki.

Zauwazam, ze to jakis niesamowicie popularny trend wsrod wierzacych aby uznawac nas za biednych, osamotnionych i zagubionych. Tak nie jest. Jesli tak by bylo, to wrocilibysmy do wiary. To takie proste. Skoro nie wracamy, to znaczy, ze sobie doskonale radzimy w naszym swiatopogladzie, prawda?

Mark Zubek napisał(a):
Pisałem już jak wyglądają "dzieła dobroci" tworzone przez ateistów
na przykładzie fundacji B.Gatesa i innych.
Dajcie mi przykład choć jednego ateisty który był w stanie całkowicie poswięcić się dla drugiego człowieka.


Mozesz zacytowac albo pokrotce opisac moze? Bo ja mimo wszystko uznaje przeznaczenie wiekszosci ogromnego majatku za calkiem znaczace. Fakt faktem, oni beda i tak zyli komfortowo i w luksusie przez cale zycie z reszty majatku(mowie o Gatesie i Buffecie). Ale i tak zdzialali wiecej dla dobra ludzkosci niz wiekszosc.

I nie mow mi tutaj o poswieceniu, bo ze wzgledu na istnienie koncepcji zycia po smierci i Nieba, chrzescijanskie poswiecenie jest dosc malo warte. Co znacza pieniadze, czy dobra materialne czy inne jesli wierzysz w wiecznosc po smierci? Pewno calkiem sporo by sie znalazlo chrzescijan ktorzy by nawet swoje zycie poswiecili za innych. Ale ile by sie znalazlo takich, ktorzy by poswiecili niebo, po to aby uratowac innego czlowieka?

Poswiecenie nie jest poswieceniem, jesli to co odrzucasz jest dla Ciebie malo wartosciowe, albo bezwartosciowe.


So wrz 30, 2006 19:52
Zobacz profil
Post 
Widzisz Marku, robisz dokladnie to samo, co robią niektórzy ateisci a co Tobie się tak bardzo nie pasuje. Oni mówią, że Ty się oszukujesz, a Twoja wiara to stek bzdur. A Ty za to w poprzednim poście starasz się udowdnić człowiekowi, że sam siebie oszukuje. Że nie radzi sobie ze sobą.

Inni wierzący w tym temacie napisali, że ateista nie ma prawa drwić z religii (jakiejkolwiek), i ja się z tym zgadzam. Ale kto dal Tobie prawo do pisania takich rzeczy o mnie? Kto dal Ci prawo i podstawy twierdzić, że tak jest?

Mów sobie co chcesz na temat ateizmu, wykładaj argumenty na temat tego, że Bóg istnieje - proszę Cię bardzo.

Ale Twój ostatni post jest teistycznym odpowiednikiem mniej więcej takiego tekstu:
"Wierzący to tylko i wyłącznie słabi ludzie, bez kręgosłupa, którzy do ich marnej egzystencji potrzebują wiary w cokolwiek. Równie dobrze w krasnoludki, Boga czy też cokolwiek innego. Jednym słowem, oszukują się, bo boją się otaczającego ich świata. W swoim ograniczeniu nie są w stanie zmierzyć się z nim tylko na bazie ludzkiej, dopisują więc do świata pierwiatek boskości. Ich słabosć jest tak wielka, że w celu ich "dobra" muszą stawiać sobie kija i marchewkę: piekło i niebo."

Miło Ci się czyta? Bo mi na przyklad się tego miło nie pisało. Nie czyń drugiemu, co Tobie niemiłe.


Crosis


So wrz 30, 2006 20:23
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 526 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9 ... 36  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL