Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Wt lis 11, 2025 23:39



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 106 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 3, 4, 5, 6, 7, 8  Następna strona
 Dlaczego Bóg nie uzdrawia ludzi z amputowanymi kończynami? 
Autor Wiadomość
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn gru 15, 2003 23:13
Posty: 1790
Post 
Gdyby to było takie proste… my patrząc na te wydarzenia z perspektywy tych 2000 lat myślimy, że wystarczyłoby gdyby Jesus tupnął nogą a wszyscy nagle padli by trupem albo na kolana i uznali w nim Boga.
Co prawda Jezus nie raz pokazywał że posiada niezwykłą moc, przecież uzdrawiał, wskrzeszał zmarłych, czynił cuda, ale czy to coś dało? Jedynie wzbudziło ciekowość u Żydów i nic poza tym. Przecież oni dobrze wiedzieli że Bóg może być tylko jeden. W ich wyobrażeniach Jahwe był tak potężny że samo wymówienie Jego imienia mogło zabić. A tu nagle przychodzi syn zwykłych cieśli, (co prawda z wielkim autorytetem) i obwołuje się Synem Bożym, to było już za wiele dla pobożnego Żyda, było bluźnierstwem, po prostu inna opcja Boga nie mieściła im się w głowach, była nie do przyjęcia.
I nic dziwnego, zareagowali „zdrowo” (jak byśmy dziś powiedzieli), czyli tak jak my, gdyby Jezus przybył obecnie na Ziemię, może byśmy Go nie zabili ale pewnie obwołali jakimś cudakiem w najlepszym razie uznali za osobę egzaltowaną. Pewnie zasilił by szeregi tak modnych dziś uzdrowicieli, proroków typu Sant Baby ale czy zobaczylibyśmy Boga – wątpię.

Pytanie, czy Jezus musiał umrzeć? Pewnie tak, ale myślę że z całkiem innych powodów niż oficjalna interpretacja

_________________
Nie wierzę w Boga którego istnienia można by dowieść


Pn mar 26, 2007 21:09
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz kwi 14, 2005 9:49
Posty: 10063
Lokalizacja: Trójmiasto
Post 
Cytuj:
ale czy to coś dało?

Jaki jest sens takiego pytania :?: Gdyby szlag Ci trafił nogę, nie cieszyłbyś się, gdyby Ci odrosła :?: Albo gdybyś, będąc niemym, odzyskał mowę :?:

Cytuj:
Pytanie, czy Jezus musiał umrzeć? Pewnie tak, ale myślę że z całkiem innych powodów niż oficjalna interpretacja

Zatem oświeć nas.

_________________
Wiara polega na wierzeniu w to, czego jeszcze nie widzisz. Nagrodą wiary jest zobaczenie wreszcie tego, w co wierzysz. (św. Augustyn z Hippony)

Było, więc jest... zawsze w Bożych rękach - blog | www


Wt mar 27, 2007 9:54
Zobacz profil WWW

Dołączył(a): So mar 17, 2007 21:56
Posty: 15
Post 
Co do głównego pytania tego wątku, to moja odpowiedź brzmi tak:

Bóg nie uzdrawia ludzi z amputowanymi/utraconymi kończynami, ponieważ gdyby to zaczął czynić, ów fenonem mogłbt stać się jasnym dowodem na Jego istnienie, a w takim wypadku WIARA stała by się nauką. Poza tym ludzie niemogli by być sądzeni przed Bogiem za wiarę, bo przecież czy tak trudno uwierzyć w coś co udowodniono? Sądzę, iż w wyniku cudu odrośnięcia kończyny ludzie poprzez dowód istnienia Boga straciliby można rzecz "wolność wyboru", ponieważ któż by odrzucił Boga, gdyby okazało się, że On jest i wszystko co z Nim związane jest prawdziwe? Ewidentny dowód zniczczyłby "wysiłek wiary", a człowiek nie będąc pewnym istnienia Boga, może wybrać pomiędzy wiarą, ateizmem i agnostycyzmem. Bóg daje przesłanki o swym istnieniu, polewa przyszłe ognisko wiary benzyną, ale to my musimy rzucić zapałkę.


Pt mar 30, 2007 17:51
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr lip 05, 2006 16:42
Posty: 4717
Post 
Cytuj:
Bóg daje przesłanki o swym istnieniu, polewa przyszłe ognisko wiary benzyną, ale to my musimy rzucić zapałkę.

Jednak więcej jest przesłanek przeciw jego istnieniu a, że wiara bądź niewiara w niego może zaważyć na naszej wieczności nie widze powodu dla którego wiara nie mogłaby być bardziej naukowa ostatecznie nauke też można odrzucić i wielu chrześcijan odrzuca więc w czym problem?


Pt mar 30, 2007 18:03
Zobacz profil

Dołączył(a): So mar 17, 2007 21:56
Posty: 15
Post 
Jak powszechnie wiadomo wiara w wielu przypadkach nie jest łatwa, czego niejednokrotnie sam doświadczyłem. Myślę, że w tym wypadku wiarę można przyrównać do zrobienia miejca Bogu w swoim życiu - otwartości na Jego miłość. Ważne niezmiernie też są dobre czyny (chociażby przestrzeganie 10 przykazań), które wiele o nas mówią.
Osobiście nie uważam, aby o zbawieniu czy potępieniu decydowała wyłącznie sama wiara. Wielu ludzi wątpi, aczkolwiek wielu z tych wątpiących i nie wierzących (często też szukających), jest dobrymi ludźmi. Bóg jest wielce miłosierny i osądzi każdego indywidualnie. Niektórzy ludzie czyniąc dobro są bardzo blisko Boga, mimo iż o tym nawet nie wiedzą.
Ważna jest też rola sumienia, które jest głosem Bożym w naszym umyśle. Ono wskazuje dobrą drogę. Bóg osądzi nas z wielu rzeczy - z czynów, wiary - ale jak to zrobi, tego nie wiem, bowiem niezbadane są wyroku Boże.


Pt mar 30, 2007 21:10
Zobacz profil

Dołączył(a): So mar 17, 2007 21:56
Posty: 15
Post 
Dodam jeszcz, że ci którzy pragną wierzyć w Boga, ale im to nie wychodzi, powinni modlić się o wiarę. Nawet jeśli nie wierzą lub wątpią powinni się modlić, bowiem jeśli Bóg jest, wysłucha ich.


So mar 31, 2007 19:58
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt mar 30, 2007 9:48
Posty: 64
Post 
Polecam C.S. Lewisa i jego "Bóg na ławie oskarżonych", a w szczególności rozdział "Cudy" (jest dostępny tutaj http://apologetyka.com/swiatopoglad/ateizm/cuda/cudy/ )
Myslę że powieneś znaleźć tam odpowiedź na Twoje pytanie (świetne, nota bene;-). Ogólnie: Bóg nie działa przeciw naturze ale wykorzystuje ją dla dobra człowieka, przyspiesza pewne procesy, udrażnia je, komasuje ale nie działa wbrew niej. Gdby ręka była np uschnięta mógłby odwrócić proces , ale gdy jej już nie ma odrośnięcie jej byłoby wbrew naturze. Zresztą przeczytaj:-)

_________________
To na razie
Aśka


So mar 31, 2007 20:42
Zobacz profil

Dołączył(a): So mar 31, 2007 18:23
Posty: 1
Post 
Witam! (po raz pierwszy na tym forum :)
Zajmujący temat, czytałem z zainteresowaniem ...no, może miejscami z rozrzewnieniem :)

Ja popieram twierdzenie: si comprehendis - non est Deus. Brnąc tropem tej myśli, mogę utrzymywać, że na pytanie z tematu człowiekowi nie jest dana możliwość odpowiedzi - "niezbadane są wyroki Boskie" :) Można oczywiście wprowadzać pojęcie "bycia w sprzeczności z naturą" i w tym kontekście rozróżniać: 1) zawieszenie praw natury ("cud zwykły") lub 2) działanie wbrew tym prawom ("cud amputacyjny"), zmierzając ku temu, że Bóg czyni jedne, a drugie Go zniesmaczają itp. - dla mnie jest to jednak bezzasadne.

Na początek: Czy zawarty w pytaniu swoisty pewnik, tj. że "nie uzdrawia" jest prawdą? W sensie ścisłym (jeśli można tu o takim traktować, bo precyzja jest znikoma) postrzegamy go jako prawdopodobny: Nikomu z tworzących to forum nic - uprzednio amputowanego - zapewne nie odrosło i nic podobnego nie spotkało pewnie nikogo z Waszych znajomych, ale nie dowodzi to jeszcze, iż taki przypadek nigdy nie nastąpił... Zapewniem, że np. archiwa watykańskie mogą obfitować w niemałe sensacje, które ujawnia się niechętnie. Nawet gdy przyjmiemy strategię: "to było dawno i nieprawda", łatwo jest poczuć pewien niepokój...

I co ważne: W świetle praw fizyki odrośnięcie amputowanej kończyny nie jest niemożliwe! Jest to niesłychanie mało prawdopodobne - ale, gdyby zaistniało, byłby z tego punktu widzenia tylko jedną z tryliardów możliwych kombinacji rozmieszczenia cząstek w przestrzeni. A propos: Mniej prawdopodobna jest lewitacja, a nieco bardziej wskrzeszenie... :)

Sam chwyt z "cudami amputacyjnymi" jest godny pochwały: Korzystając z faktu spospolicenia "zwykłych cudów", które doniosłością spadły niżej niż np.: "Mateja wygrał konkurs w Planicy", neguje ich nadprzyrodzoność w ogóle (ciekawem bardzo, ilu spośród odwiedzających doświadczyło któregoś z tych "zwykłych, trywialnych cudków"? 40-60% ?? :)

Cel jednak osiągnięto - ktoś słusznie zauważył, że szukając odpowiedzi na zawarte w temacie pytanie, podaje się dziesiątki nieudolnych hipotez, byle tylko oddalić napierające zagrożenie zakwestionowania cudów (wiary i Boga) w ogóle, któremu zagrożeniu - przez takie brednie - dodaje się jeszcze mocy...

Co zatem stanowi o cudzie - zasłyszany w TV news, zmysłowe wrażenie, niedorozwój nauki, papieski dekret...? Tak postawione pytanie także nie ma odpowiedzi. Potrzeba definicji cudu... Rację ma zatem:
Cytuj:
Synek: A roi sie tu od pytań i odpowiedzi, które wiszą w „powietrzu”, a chce sie na nie „gruntownej” odpowiedzi. Bez ustalenia terminologii i założeń, szkoda mowy o jakimś zdarzeniu czy przedmiocie...
Nie mam nic przeciwko temu, że "każdy sobie rzepkę skrobie”...jak było... tak będzie...Amen.
.
Gdy brak ustaleń, konstruktywnie dyskutować nie sposób..., lecz szlifować pisarstwo nie zaszkodzi - może jaki noblista się klaruje...? :P

_________________
Omnia nuda et aperta sunt ante oculis Eius...


Śr kwi 04, 2007 19:51
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz maja 21, 2009 8:36
Posty: 366
Post Re: Dlaczego Bóg nie uzdrawia ludzi z amputowanymi kończynami?
Cóż jedyne wyjaśnienie na pytanie zawarte w temacie, które nie rodzi żadnych sprzeczności, usprawiedliwien ani innych pytań, to takie, że Bóg jest po prostu fikcją, ułudą za którą liczni ganiaja :)


Śr lut 17, 2010 0:01
Zobacz profil
Post Re: Dlaczego Bóg nie uzdrawia ludzi z amputowanymi kończynami?
ziele_force napisał(a):
Cóż jedyne wyjaśnienie na pytanie zawarte w temacie, które nie rodzi żadnych sprzeczności, usprawiedliwien ani innych pytań, to takie, że Bóg jest po prostu fikcją, ułudą za którą liczni ganiaja :)

Takie proste, a ludzie przez tysiące lat na to nie wpadli :-)


Śr lut 17, 2010 9:33
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N paź 04, 2009 17:07
Posty: 4195
Post Re: Dlaczego Bóg nie uzdrawia ludzi z amputowanymi kończynami?
Cytuj:
) zawieszenie praw natury ("cud zwykły") lub 2) działanie wbrew tym prawom ("cud amputacyjny"), zmierzając ku temu, że Bóg czyni jedne, a drugie Go zniesmaczają itp. - dla mnie jest to jednak bezzasadne.

ZAwieszenie praw natury jest wbrew prawom natury. Na jedno wychodzi.
Cytuj:
Zapewniem, że np. archiwa watykańskie mogą obfitować w niemałe sensacje, które ujawnia się niechętnie. Nawet gdy przyjmiemy strategię: "to było dawno i nieprawda", łatwo jest poczuć pewien niepokój...
Skoro tak zapewniasz, na pewno tak jest. Widać dawniej Bóg był smielszy, i chętniej ingerował w prawa natury. Czyżby onieśmielał Go rozwój nauki?
PS te archiwa Watykanu to jak wspomnienia mojej ciotki Ziuty. Tez obfituje w niemałe sensancje, w tym moją ulubioną, kiedy sama widziała, jak z samolotów Ruskie zrzucały na nasze lasy żmije... :)
Cytuj:
I co ważne: W świetle praw fizyki odrośnięcie amputowanej kończyny nie jest niemożliwe!
Co ma to tego fizyka? Raczej biologia. I takie cuda, jak odrośnięcie kończyny, są na porzadku dziennym u wielu kręgowców, więc rzecz jest to zrobienia. trzeba tylko chcieć! Albo istnieć...
Cytuj:
ciekawem bardzo, ilu spośród odwiedzających doświadczyło któregoś z tych "zwykłych, trywialnych cudków"?
Wczoraj rano gołąb narobił na mój samochód. Tylko mój, wśród setki innych. Klasyfikuje się na cud?

_________________
Religia to para kul potrzebnych jedynie tym, którzy mają słabe nogi (Denis Diderot)


Śr lut 17, 2010 9:45
Zobacz profil

Dołączył(a): So mar 07, 2009 15:57
Posty: 122
Post Re: Dlaczego Bóg nie uzdrawia ludzi z amputowanymi kończynami?
Cytuj:
Co do głównego pytania tego wątku, to moja odpowiedź brzmi tak:

Bóg nie uzdrawia ludzi z amputowanymi/utraconymi kończynami, ponieważ gdyby to zaczął czynić, ów fenonem mogłbt stać się jasnym dowodem na Jego istnienie, a w takim wypadku WIARA stała by się nauką. Poza tym ludzie niemogli by być sądzeni przed Bogiem za wiarę, bo przecież czy tak trudno uwierzyć w coś co udowodniono? Sądzę, iż w wyniku cudu odrośnięcia kończyny ludzie poprzez dowód istnienia Boga straciliby można rzecz "wolność wyboru", ponieważ któż by odrzucił Boga, gdyby okazało się, że On jest i wszystko co z Nim związane jest prawdziwe?


Ciekawe że w czasach biblijnych, kiedy cudów było na pęczki, Bóg nie miał tego typu rozterek. Wtedy się nie bał, że te cuda staną się jasnym dowodem na Jego istnienie i wiara stanie się nauką, a teraz się tego boi? Ciekawe też, że kiedy współcześnie przywraca wzrok, władzę w nogach i leczy nowotwory też się tego nie boi. Dlaczego boi się akurat przywracać wybite oczy i ucięte nogi? Za dużo ludzi by uwierzyło? Chyba o to właśnie chodzi, żeby jak najwięcej uwierzyło? Inaczej by wyszło na to, że Bóg już ostrzy sobie pazurki na tych, którzy trafią do piekła i chce, żeby ich tam było jak najwięcej. Ach, zawsze mnie bawiły te manipulacje: "zginie tłum-Boga w to nie mieszaj, ocaleje jeden-Bóg go uratował, cofnął mu się paraliż-Bóg go uleczył, ucięło mu nogę-Bóg mu nie da nowej, ale nie dlatego, że nie może, tylko dlatego, że nie chce". Przypomina mi się taka sytuacja z dzieciństwa kiedy nie miałem partnera do jakiejś 2-osobowej gry. Ustawiłem na planszy 2 pionki-swój i drugiego, nieobecnego gracza. Denerwowało mnie kiedy przegrywałem, więc kiedy liczba oczek wyrzuconych na kostce była dla mnie sprzyjająca, uznawałem, że to mój ruch, w przeciwnym razie-że to ruch przeciwnika. Z wami jest identycznie.

Przecież to jest tak naiwne, że zachodzę w głowę jak w to może wierzyć jakiś dorosły człowiek! Nawet małe, ale inteligentne dziecko wyczułoby tu manipulację. Często mnie zastanawia czy w takie absurdalne tezy chrześcijanie naprawdę wierzą czy też może wmawiają tylko sobie, że w nie wierzą albo nie wierząc wmawiają innym to, że w nie wierzą. Oczywiście że "cuda" medyczne mogą się ograniczyć tylko do takiego zakresu, w którym nie wymagają ingerencji siły wyższej, dlatego właśnie niektóre nowotwory się cofają, a nogi nie odrastają nigdy (w innym wątku poprosiłem o przykład cudu tej drugiej kategorii opisanego w uznanym czasopiśmie medycznym w przeciągu ostatnich 160 lat).

Zreszą w cuda drugiej kategorii (czyli te zasługujące na miano prawdziwych cudów) sami wierzący, wbrew pozorom, też nie wierzą. Zauważyliście, że zawsze modlą się tylko o to, co z większym lub mniejszym prawdopodobieństwem może się zdarzyć bez udziału żadnej siły wyższej? Czy słyszeliście kiedyś o tym, żeby ktoś się modlił lub zamawiał mszę w intencji odrośnięcia nogi, cofnięcia się zespołu Downa bądź wskrzeszenia zmarłego krewnego? Skoro wierzą w możliwość spełnienia tych próśb, to dlaczego o takich mszach nigdy nie słyszałem? Czyżby jednak zdrowy rozsądek brał tu górę nad wiarą?


Śr lut 17, 2010 12:23
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr lut 17, 2010 19:51
Posty: 18
Post Re: Dlaczego Bóg nie uzdrawia ludzi z amputowanymi kończynami?
Według mnie Bóg może uzdrowić człowieka z amputowaną kończyną i zależy to tylko od siły wiary człowieka, na świecie jest pełno cudów związanych z uleczeniem chorób, ale w cud otrzymania nowej ręki czy czegoś innego nie jest już tak łatwo uwierzyć.


Śr lut 17, 2010 20:06
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N paź 04, 2009 17:07
Posty: 4195
Post Re: Dlaczego Bóg nie uzdrawia ludzi z amputowanymi kończynami?
Cytuj:
Według mnie Bóg może uzdrowić człowieka z amputowaną kończyną i zależy to tylko od siły wiary człowieka, na świecie jest pełno cudów związanych z uleczeniem chorób, ale w cud otrzymania nowej ręki czy czegoś innego nie jest już tak łatwo uwierzyć.
Myślę , że jak się zobaczy odrastającą rękę to nietrudno będzie uwierzyć. Trudniej uwierzyć w cud wyleczenia kataru - bo wiadomo, że ustępował nawet u najgorszych komunistów i antychrystów!

_________________
Religia to para kul potrzebnych jedynie tym, którzy mają słabe nogi (Denis Diderot)


Śr lut 17, 2010 20:13
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr lut 17, 2010 19:51
Posty: 18
Post Re: Dlaczego Bóg nie uzdrawia ludzi z amputowanymi kończynami?
Nie wątpię żeby komuś kto zobaczy taki cud łatwiej byłoby go doświadczyć, ale zwykły szary człowiek go nie widział dlatego nie będzie to takie proste.


Śr lut 17, 2010 21:12
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 106 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 3, 4, 5, 6, 7, 8  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL