Cuda dla ludzi, czyli powątpiewanie Św. Tomasza
Autor |
Wiadomość |
frater
zbanowana na stałe
Dołączył(a): N kwi 15, 2007 21:52 Posty: 2219 Lokalizacja: GG 304230
|
 Re: Cuda dla ludzi, czyli powątpiewanie Św. Tomasza
1 Krl 17,8-24 Eliasz wskrzesza zmarłego
8 Wówczas Pan skierował do niego to słowo: 9 «Wstań! Idź do Sarepty* koło Sydonu i tam będziesz mógł zamieszkać, albowiem kazałem tam [pewnej] wdowie, aby cię żywiła». 10 Wtedy wstał i zaraz poszedł do Sarepty. Kiedy wchodził do bramy tego miasta, pewna wdowa zbierała tam sobie drwa. Więc zawołał ją i powiedział: «Daj mi, proszę, trochę wody w naczyniu, abym się napił». 11 Ona zaś zaraz poszła, aby jej nabrać, ale zawołał na nią i rzekł: «Weź, proszę, dla mnie i kromkę chleba!» 12 Na to odrzekła: «Na życie Pana, Boga twego! Już nie mam pieczywa - tylko garść mąki w dzbanie i trochę oliwy w baryłce. Właśnie zbieram kilka kawałków drewna i kiedy przyjdę, przyrządzę sobie i memu synowi [strawę]. Zjemy to, a potem pomrzemy». 13 Eliasz zaś jej powiedział: «Nie bój się! Idź, zrób, jak rzekłaś; tylko najpierw zrób z tego mały podpłomyk dla mnie i przynieś mi! A sobie i twemu synowi zrobisz potem. 14 Bo Pan, Bóg Izraela, rzekł tak: "Dzban mąki nie wyczerpie się i baryłka oliwy nie opróżni się aż do dnia, w którym Pan spuści deszcz na ziemię"». 15 Poszła więc i zrobiła, jak Eliasz powiedział, a potem zjadł on i ona oraz jej syn, i tak było co dzień. 16 Dzban mąki nie wyczerpał się i baryłka oliwy nie opróżniła się według obietnicy, którą Pan wypowiedział przez Eliasza. 17 Po tych wydarzeniach zachorował syn tej kobiety, będącej głową rodziny. Niebawem jego choroba tak bardzo się wzmogła, że przestał oddychać. 18 Wówczas powiedziała ona Eliaszowi: «Czego ty, mężu Boży, chcesz ode mnie? Czy po to przyszedłeś do mnie, aby mi przypomnieć moją winę i przyprawić o śmierć mego syna?» 19 Na to Eliasz jej odpowiedział: «Daj mi twego syna!» Następnie, wziąwszy go z jej łona, zaniósł go do górnej izby, gdzie sam mieszkał, i położył go na swoim łóżku. 20 Potem wzywając Pana, rzekł: «O Panie, Boże mój! Czy nawet na wdowę, u której zamieszkałem, sprowadzasz nieszczęście, dopuszczając śmierć jej syna?» 21 Później trzykrotnie rozciągnął się nad dzieckiem i znów wzywając Pana rzekł: «O Panie, Boże mój! Błagam cię, niech dusza tego dziecka wróci do niego!» 22 Pan zaś wysłuchał wołania Eliasza, gdyż dusza dziecka powróciła do niego, a ono ożyło. 23 Wówczas Eliasz wziął dziecko i zaniósł z górnej izby tego domu, i zaraz oddał je matce. Następnie Eliasz rzekł: «Patrz, syn twój żyje!» 24 A wtedy ta kobieta powiedziała do Eliasza: «Teraz już wiem, że naprawdę jesteś mężem Bożym i słowo Pańskie w twoich ustach jest prawdą».
|
Cz mar 24, 2011 9:32 |
|
|
|
 |
niki
Dołączył(a): N wrz 12, 2010 15:17 Posty: 45
|
 Re: Cuda dla ludzi, czyli powątpiewanie Św. Tomasza
Jeśli te zdjęcie z Jezusem podczas mszy jest prawdą to dokładnie siedem lat później zaczęła się się II wojna światowa
|
Cz mar 24, 2011 21:28 |
|
 |
Dural
zbanowany na stałe
Dołączył(a): Pt sie 22, 2008 10:34 Posty: 3243
|
 Re: Cuda dla ludzi, czyli powątpiewanie Św. Tomasza
Cytuj: 23 Wówczas Eliasz wziął dziecko i zaniósł z górnej izby tego domu, i zaraz oddał je matce. Frater, a czemu jest podkreslone "i zaraz oddal matce"? Podejrzane, szczegolnie w dzisiejszych czasach. 
_________________ Lecz początki, potem i leki nie pomogą. Owidiusz
|
N mar 27, 2011 15:15 |
|
|
|
 |
frater
zbanowana na stałe
Dołączył(a): N kwi 15, 2007 21:52 Posty: 2219 Lokalizacja: GG 304230
|
 Re: Cuda dla ludzi, czyli powątpiewanie Św. Tomasza
Młodzieniec z Nain Łk 7,11-17 11 Wkrótce potem udał się do pewnego miasta, zwanego Nain; a szli z Nim Jego uczniowie i tłum wielki. 12 Gdy zbliżył się do bramy miejskiej, właśnie wynoszono umarłego - jedynego syna matki, a ta była wdową. Towarzyszył jej spory tłum z miasta. 13 Na jej widok Pan użalił się nad nią i rzekł do niej: «Nie płacz!» 14 Potem przystąpił, dotknął się mar - a ci, którzy je nieśli, stanęli - i rzekł: «Młodzieńcze, tobie mówię wstań!» 15 Zmarły usiadł i zaczął mówić; i oddał go jego matce. 16 A wszystkich ogarnął strach; wielbili Boga i mówili: «Wielki prorok powstał wśród nas, i Bóg łaskawie nawiedził lud swój». 17 I rozeszła się ta wieść o Nim po całej Judei i po całej okolicznej krainie.
|
Wt kwi 12, 2011 1:57 |
|
 |
frater
zbanowana na stałe
Dołączył(a): N kwi 15, 2007 21:52 Posty: 2219 Lokalizacja: GG 304230
|
 Re: Cuda dla ludzi, czyli powątpiewanie Św. Tomasza
Cud EUCHARYSTYCZNY w Głotowie - Polska Głotowo - W 1300 r. nastąpił najazd Litwinów, mieszkańcy wynieśli wówczas z kościoła Najświętszy Sakrament, by uchronić go przed profanacją, zakopując go w znacznej odległości od świątyni. Wieś została zniszczona, a kościół spalony. Po wielu latach pewien rolnik znalazł ukryty w ziemi kielich, a w nim nienaruszoną hostię. Jak głosi legenda, woły ciągnące pług uklękły, podkreślając tym samym niezwykłość tego wydarzenia. Kielich przeniesiono w procesji do kościoła w Dobrym Mieście. Tymczasem hostia po raz kolejny wracała do Głotowa na miejsce, gdzie była zakopana. Wobec woli Bożej wzniesiono kościół ku czci Bożego Ciała. Glotowo – Sanktuarium Najświętszego Sakramentu  Przed przybyciem Krzyżaków, ziemie te zamieszkiwali Prusowie. Po podbiciu tych ziem przez Zakon Krzyżacki, wybuchło powstanie pruskie, które z czasem zostało stłumione. Nowym osadnictwem tych ziem zajął się Jan z Dobrzynia, naczelnik zamku w Braniewie który w 1312 roku lokował Glotowo. Wraz z kolonizacją postępowała również chrystianizacja, erygowano również dwie parafie, jedną w Dobrym Mieście, a drugą w Glotowie. Z chwilą utrwalenia się chrześcijaństwa Glotowo stało się miejscem kultu Najświętszego Sakramentu. Cud Eucharystyczny źródła z 1730 r. tak relacjonują: „W miejscu, gdzie obecnie stoi kościół, pasący się wół znalazł Najświętszą Hostię, którą odgrzebał racicą, i rycząc upadł na kolana. Znaleziona Hostia została przez proboszcza przeniesiona w uroczystej procesji do kościoła i umieszczona w cyborium. W następnym dniu znowu znalazło ją bydło w tym samym miejscu. Zabrało więc ją wtedy duchowieństwo Dobrego Miasta, ale nazajutrz znowu powróciła (…) Wówczas zrozumiano, że Bóg chce ażeby w tym miejscu został wybudowany kościół”.Niebawem po tym wydarzeniu wybudowano świątynię i poświęcono ją Najświętszemu Sakramentowi. Cud Eucharystyczny uwieczniono w malowidle na sklepieniu kościoła. Przedstawia ono trzy woły klęczące przed wygrzebanym z ziemi Najświętszym Sakramentem. Obok umieszczono dwa napisy w języku łacińskim, które brzmią: „Benedicte omnes bestiae, pecora Domino -Błogosławcie Pana, zwierzęta dzikie i trzody” (Dn 3, 81) i drugi „Bos cognovit posfesforem Fuum - Wół rozpoznaje swego Pana” (Iz 1,3). Przez wiele stuleci Glotowo było celem pielgrzymek z różnych stron diecezji warmińskiej. Kościół konsekrował biskup Krzysztof Szembek 24 czerwca 1726 roku. W latach siedemdziesiątych XIX wieku świątynię wzbogacono o polichromię o tematyce biblijnej odnoszącej się do Eucharystii. Na malowidłach odnajdujemy postacie proroków: Izajasza, Jeremiasza, Ezechiela, Daniela oraz czterech ewangelistów. Po wybudowaniu Drogi Krzyżowej Glotowo stało się centrum czcicieli Męki Pańskiej. Budowę Kalwarii Warmińskiej rozpoczęto 29 lipca 1878 roku. Prace rozpoczął ks. Ferdynand Engelbrecht przy wsparciu Jana Merterna, dziedzica z Glotowa, który wcześniej odbył pielgrzymkę do Ziemi Świętej. Napływały liczne ofiary, które pozwalały prowadzić prace. W czasie kulturkampfu, parafii nie było wolno nabywać ziemi, toteż na własne nazwisko zakupił dość duży areał ziemi Jan Mertern, który z czasem przekazał ją parafii. Przy budowie Kalwarii Warmińskiej uczestniczyło około 70 tyś. osób. Po kilkunastu latach prac, w 1894 r. została poświęcona przez biskupa warmińskiego Andrzeja Thiela. Od tego roku Kalwaria stała się celem wielu pielgrzymek z całej diecezji. W 1927 r. odnowiono wszystkie stacje i odrestaurowano figury. Kalwaria liczy obecnie czternaście kaplic stacyjnych, w tym trzy duże w formie małych kościołów, a także grotę Matki Bożej z Lourdes i grotę Pana Jezusa z Getsemani. Przy wszystkich kaplicach stoją po bokach figury aniołów trzymających zwoje pisma lub szarfy z tekstem z Pisma Świętego. Kalwaria usytuowana jest w głębokiej dolinie, poprzez którą wije się rzeczka, przypominając biblijny potok Cedron w okolicach Jerozolimy. Trzy ostatnie stacje usytuowane są na szczycie góry.
|
N maja 01, 2011 23:36 |
|
|
|
 |
frater
zbanowana na stałe
Dołączył(a): N kwi 15, 2007 21:52 Posty: 2219 Lokalizacja: GG 304230
|
 Re: Cuda dla ludzi, czyli powątpiewanie Św. Tomasza
Catalina Rivas żyjąca obecnie Boliwijska Stygmatyczka. Władze Kościoła Katolickiego Powołały w Boliwii organizację pod nazwą Apostolat Nowej Ewangelizacji, która zajmuje się rozpowszechnianiem BOŻEGO Orędzia podyktowanego Catalinie. Śmierć wg Widzeń Mistyczki Cataliny Rivas......."
Wracam więc do dnia, w którym umierała moja mama; dokładnie tak, jak widziałam to w swojej wizji. Była w swoim łóżku. Właśnie położyliśmy ją na prawym boku, a ja wycierałam krew, która leciała z jej nosa. Mama patrzyła gdzieś ponad mną, w kierunku okna .Ścisnęła moją dłoń i powiedziała: „Chcę być z tobą.”„Mamusiu kochana, boisz się?” - zapytałam trochę zmartwiona.„Nie, nie boje się, ale chcę być z tobą”. Wtedy zobaczyłam ludzi, którzy podeszli tuż za mnie i za mamę, z jej prawej strony. Rozpoznałam w nich św. Józefa, św. Antoniego z Padwy, św. Różę z Limy, św. Dominika Guzmana i św. Sylwestra. Stali za głową mamy, obok „Leopolda” – tak się nazywał jej Anioł Stróż, bardzo przystojny młodzieniec. Wyglądał, jakby się modlił na kolanach, swymi dłońmi głaszcząc jednocześnie głowę mamy. Byli tam również inni mężczyźni i kobiety, młodzi i starzy, około czterdziestu ludzi, wszyscy pogrążeni w modlitwie. Ubrany w białą albę młody mężczyzna niósł w swoich dłoniach złotą misę. Czasem wkładał do niej rękę i wydobywał dym, który unosił się jak z kadzidła. Wydawało się, jakby w ten sposób zabraniał zbliżyć się ciemnym cieniom, które widać było w pewnym oddaleniu od sypialni. Bały się podejść bliżej. Młody mężczyzna ruszał ustami, jakby się modlił. Przełożył małą misę do drugiej ręki i powtórzył nią tę samą czynność, wyrzucając w powietrze z misy dym. Chodził wokół ludzi, którzy stojąc za nami, otaczali łóżko mamy. Byłam zadziwiona widokiem tylu osób. Wtedy Jezus przemówił do mnie tymi słowami: „To są jej święci patronowie i dusze, którym swymi modlitwami i cierpieniami pomogła osiągnąć zbawienie. Choć ich nie znała, one przybyły, aby towarzyszyć jej w tej podróży.” Kiedy położyliśmy mamę na drugi bok, żeby ją przebrać w inne ubrania, ona, patrząc w przestrzeń nad moim ramieniem, powiedziała: „Już czas, żebym z nimi poszła”. Powiedzieliśmy jej, żeby się uspokoiła. Zaśpiewaliśmy jej psalm, a ona powtarzała za nami. Otworzyła oczy prawie w zdumieniu, jakby rozmyślała nad czymś, czego nie mogła wyrazić i powiedziała: „Zapalcie światło!” Zrobiliśmy to, rozumiejąc jednak,że nie widziała już tego, co działo się na ziemi, lecz to, co było poza tym światem. Mama ścisnęła wtedy moją rękę i powiedziała: „Święty Boże, teraz!... Święty Boże...teraz!” Wydawało się, jakby chciała mnie skłonić do modlitwy, do powtarzania słów krótkiej modlitwy: Święty Boże, Święty Mocny, Święty Nieśmiertelny, zmiłuj się nad nami i nad całym światem.”20Mama powtarzała wielokrotnie tekst modlitwy, nalegając jednocześnie: „Muszę iść.” Poruszyła stopami, jakby chciała na nich odejść i wykrzyknęła: „Nie zatrzymujcie mnie”... I jeszcze raz powtórzyła: „Święty Boże, Święty Mocny, Święty Nieśmiertelny, zmiłuj się nad nami i nad całym światem!” Ci z nas, którzy zgromadzili się wokół niej, zaczęli odmawiać koronkę do Miłosierdzia Bożego. W tym samym czasie mama powtarzała jednak własne modlitwy, nieustanne wykrzykując: „Ojcze, ducha mojego! Teraz!... Teraz!....” Nie pamiętała całej modlitwy. Zaczęliśmy mówić: „Ojcze, w Twoje ręce powierzam ducha mojego...”, rozumiejąc, że to właśnie chciała powiedzieć... Mama zgodnie powtarzała nasze słowa.W wizji, którą otrzymałam, zauważyłam, że po lewej stronie mamy, za miejscem gdzie byliśmy my, zaczęła pojawiać się następna grupa ludzi, a między nimi rozpoznałam sylwetkę swego ojca, moją babcię, ciotkę, która za życia mieszkała z nami i innych ludzi, których twarzy nie widziałam dokładnie. Byłam oczarowana tym widokiem, jednocześnie starałam się jednak skupić swą uwagę na mamie. Przed nią znajdowało się światło, a ja zobaczyłam, jak gdyby schodzący z wysokości sufitu, zbliżający się chór śpiewających aniołów. Tworzyli oni dwa rzędy niebiańskich postaci, które, kiedy do nas dotarły, rozdzieliły się, aby otoczyć pokój. Wszystko to było bardzo uroczyste. Wtedy mama, jak gdyby zwracając się do osób, które, jestem pewna, przyszły, aby towarzyszyć jej w podróży, powiedziała: „Poczekajcie, muszę najpierw zobaczyć Najświętszą Dziewicę!” Mój brat powiedział : „Mamusiu, Pan jest tu. Czeka na ciebie...” Powiedział to, ponieważ wcześniej moja matka wspominała, że widziała Pana. Teraz odpowiedziała: „Muszę jeszcze zobaczyć Najświętsza Dziewicę...”Mama wcześniej wiele razy słyszała, że Najświętsza Panna przychodziła po dusze, które oczekiwały śmierci, modląc się na różańcu. Daliśmy mojej matce obraz Maryi Wspomożycielki Wiernych, żeby mogła spojrzeć na Najświętszą Dziewicę, ponieważ myśleliśmy, że to właśnie chciała zobaczyć. Ona jednak patrzyła ponad obrazem. Wydawało się nam, że widzi już tylko to, co dzieje się na tamtym, a nie na tym świecie.... Nagle mama powiedziała: „Widzę ją tam; tam jest... Zróbcie miejsce Mateńce! Musimy prosić Najświętszą Dziewicę o przebaczenie...” CZUŁE OBJĘCIA MATKI Zobaczyłam wtedy schodzącą z nieba Najświętszą Dziewicę. Pozostając zawieszoną w powietrzu, zatrzymała się przy stopach mojej matki.21Widziałam, jak wyciągnęła do niej swoje dłonie. W swej jednej ręce trzymała białą suknię. Moja matka wyciągnęła dłoń, jak gdyby chciała coś otrzymać lub czegoś dotknąć. Zauważyłam, że Najświętsza Dziewica ujęła jej dłoń. Mama na mniej niż minutę straciła wtedy przytomność, a potem odeszła. Kiedy poczułam, że jej głowa, którą trzymałam w swoich dłoniach, stała się nieruchoma, pomyślałam, że wizja się skończy, w tym momencie zobaczyłam jednak, jak dusza mojej matki, oddzielając się od ciała, uniosła się. Zbliżyła się do Najświętszej Dziewicy, która obiema dłońmi podarowała jej wtedy białą suknię, przykładając ją do koszuli nocnej mamy, jak gdyby chciała sprawdzić rozmiar. Mama natychmiast miała suknię na sobie. Sposób zachowania Najświętszej Dziewicy był pełen delikatności. Z uśmiechem objęła Ona mamę, kładąc dłoń na jej plecach. Moja matka zrobiła to samo, opierając głowę o ramię Najświętszej Dziewicy i obie wzniosły się razem, wraz ze świtą osób, które były obecne przy tej scenie. Sypialnia stała się prawie pusta. Św. Józef spojrzał na nas, dotknął dłoni św. Sylwestra, a ten udzielił nam wszystkim błogosławieństwa. Następnie odwrócił się i odszedł, a za nim również św. Józef. Bardzo uroczyście Jezus powiedział do mnie: „Opowiedz to światu, żeby wszyscy ludzie cenili łaskę wypływającą z towarzyszenia zmarłym, którzy odchodzą z pomocą nieba. Jego część jest wtedy obecna w tym pokoju, dlatego na chwili tej należy skupić całą swoją uwagę. Jest to chwila, kiedy miejsce to odwiedza Pan.”Oficjalna strona z publikacjami Stygmatyczki Cataliny Rivas; http://www.loveandmercy.org
|
So maja 07, 2011 21:20 |
|
 |
frater
zbanowana na stałe
Dołączył(a): N kwi 15, 2007 21:52 Posty: 2219 Lokalizacja: GG 304230
|
 Re: Cuda dla ludzi, czyli powątpiewanie Św. Tomasza
Także z Objawień Cataliny Rivas dotyczących Tajemnicy Mszy Świętej;
PREFACJA
Nastąpił końcowy moment prefacji i kiedy wierni odmawiali: „Święty, Święty, Święty”, nagle wszystko, co znajdowało się z tyłu celebransów, zniknęło. Po lewej stronie, za arcybiskupem, pojawiły się tysiące Aniołów. Ubrani byli w tuniki, podobne do białych szat kapłanów czy ministrantów. Wszyscy oni uklękli z rękoma złożonymi do modlitwy i skłaniali głowy, oddając Bogu cześć. Słychać było piękną muzykę, tak jakby liczne chóry różnymi głosami śpiewały w uniesieniu razem z ludźmi: „Święty, Święty, Święty”.
KONSEKRACJA
Celebrans wypowiedział słowa Konsekracji. Choć był człowiekiem normalnego wzrostu, nagle zaczął rosnąć i wypełniać się nadnaturalnym światłem, które otoczyło go i przybrało na sile wokół twarzy. Z tego powodu nie mogłam dostrzec jego rysów. Kiedy podniósł Hostię, zobaczyłam jego ręce. Na ich wierzchniej stronie miał jakieś znaki, które emanowały światłem. To był Jezus! W tym momencie Hostia zaczęła rosnąć i stała się wielka. Na Niej ukazała się cudowna twarz Jezusa, spoglądającego na swój lud. Instynktownie chciałam skłonić głowę, ale Matka Boża powiedziała: Nie patrz na dół. Podnieś swój wzrok i kontempluj Go. Wpatruj się w Niego i powtarzaj modlitwę z Fatimy: „Panie, wierzę, adoruję, ufam i kocham Ciebie. Proszę o przebaczenie dla tych, którzy nie wierzą, nie adorują, nie ufają i nie kochają Ciebie”. (...) Teraz powiedz Mu, jak bardzo Go kochasz i składaj hołd Królowi królów. Wydawało mi się, że byłam jedyną osobą, na którą patrzył z ogromnej Hostii, ale zrozumiałam, że On w ten sposób, tj. z bezgraniczną miłością, patrzy na każdą osobę. Przez ułamek sekundy pomyślałam, że Jezus jakby trzymał ciało celebransa i równocześnie był w Hostii, którą celebrans właśnie obniżył, opuszczając ramiona. Hostia stała się znowu mała. Celebrans położył na ołtarzu Hostię i natychmiast wrócił do normalnych rozmiarów. Kiedy wypowiedział słowa konsekracji wina, pojawiła się światłość, ściany i sufit kościoła zniknęły. Wtedy zobaczyłam zawieszonego w powietrzu Jezusa ukrzyżowanego. Byłam wstanie kontemplować Jego twarz, pobite ramiona i pokaleczone ciało. Z prawej strony piersi miał ranę, z której wytryskiwała krew w lewym kierunku oraz coś, co przypominało wodę, ale było bardzo błyszczące, w prawym kierunku. Wyglądało to jak strumienie światła, spływające na wiernych. W tym momencie Matka Boża powiedziała: To jest cud nad cudami. Pan nie jest skrępowany ani czasem ani miejscem. W momencie Konsekracji całe zgromadzenie jest zabierane do stóp Kalwarii w chwili ukrzyżowania Jezusa. Czy można sobie to wyobrazić? Nasze oczy nie potrafią tego zobaczyć, ale wszyscy jesteśmy obecni w tej chwili, kiedy krzyżują Jezusa i kiedy prosi On o przebaczenie Ojca nie tylko tym, którzy Go zabijają, lecz [i nam] każdego naszego grzechu: „Ojcze, przebacz im, bo nie wiedzą, co czynią!”. Od tego dnia nie obchodzi mnie, czy mnie biorą za szaloną, ale proszę wszystkich, by uklękli w czasie Przeistoczenia i usiłowali przeżywać sercem, na ile są zdolni, ten przywilej, którego Pan nam udziela.
|
Pt maja 27, 2011 23:26 |
|
 |
Dural
zbanowany na stałe
Dołączył(a): Pt sie 22, 2008 10:34 Posty: 3243
|
 Re: Cuda dla ludzi, czyli powątpiewanie Św. Tomasza
Frater, o ile nie jestes w stanie przekonac mnie trescia Twoich wypowiedzi, to musze przyznac; stoje nad krawedzia zalamania ze wzgledu na dem.niczny wyglad postow. Oczy puchna i lzawia (ale jeszcze sie trzymam)! 
_________________ Lecz początki, potem i leki nie pomogą. Owidiusz
|
So maja 28, 2011 6:37 |
|
 |
Dural
zbanowany na stałe
Dołączył(a): Pt sie 22, 2008 10:34 Posty: 3243
|
 Re: Cuda dla ludzi, czyli powątpiewanie Św. Tomasza
Mammarzenie, takich cwaniakow to my znamy. Zreszta, to forum katolickie, tu aniolow nie ma, sa grzesznicy.
_________________ Lecz początki, potem i leki nie pomogą. Owidiusz
|
Pn maja 30, 2011 20:02 |
|
 |
frater
zbanowana na stałe
Dołączył(a): N kwi 15, 2007 21:52 Posty: 2219 Lokalizacja: GG 304230
|
 Re: Cuda dla ludzi, czyli powątpiewanie Św. Tomasza
Czym jest Spoczynek w DUCHU ŚWIĘTYM?Egzorcysta ks. Antoni Zieliński wyjaśnia http://www.youtube.com/watch?v=N-9UT1Fi ... re=related
|
Pt lip 01, 2011 0:02 |
|
 |
frater
zbanowana na stałe
Dołączył(a): N kwi 15, 2007 21:52 Posty: 2219 Lokalizacja: GG 304230
|
 Re: Cuda dla ludzi, czyli powątpiewanie Św. Tomasza
Cud Eucharystyczny w Dubnej, Polska, rok 1867
Polska znajdowała się pod dominacją carskiej Rosji, usiłującej zniszczyć polski język i kulturę. W tych strasznych czasach prześladowań PAN JEZUS nie pozostawił swych wiernych w osamotnieniu. By wzmocnić Wiarę i dodać ludności odwagę, CHRYSTUS Objawił się w maleńkim Kościółku w wiosce zwanej Dubna. Cud wydarzył się, gdy pobożna ludność wioski uczestniczyła w Czterdziestogodzinnym Nabożeństwie, w dniu 5 lutego 1867 roku. W czasie wystawienia NAJŚWIĘTSZEGO SAKRAMENTU wierni zauważyli nagle świetliste promienie wystrzeliwujące z NAJŚWIĘTSZEJ HOSTII. Po chwili, w środku HOSTII ukazała się Postać ZBAWICIELA. Zdumiony Kapłan wkrótce otoczony został przez wiernych podchodzących do Ołtarza, by z bliska przyjrzeć się Cudownemu Objawieniu. Cud ten trwał aż do końca nabożeństwa i widziany był przez wszystkich zgromadzonych w Kościele, wśród których nie brakowało nawet zastraszonych, chylących się ku schizmie, Katolików. Wieść o Cudownym Objawieniu szybko obiegła okolicę, wzbudzając czujność władzy okupacyjnej. Policja wezwała Kapłana na przesłuchanie, po czym przesłała raport do gubernatora. Tenże nakazał, pod karą ciężkiego więzienia, absolutne milczenie na temat Cudownego wydarzenia. Kapłan poinformował jednak o wszystkim Biskupa, lecz ze względu na niebezpieczeństwo represji i groźbę zamknięcia Kościoła władze kościelne zdecydowały nie rozgłaszać tej wieści. Bez względu na działania władz carskich, w szybkim czasie wieść o Cudownym Objawieniu obiegła Polskę, podnosząc na duchu umęczony naród i wzmacniając wiarę w zwycięstwo wolności i Wiary Katolickiej.
|
N wrz 04, 2011 4:54 |
|
 |
frater
zbanowana na stałe
Dołączył(a): N kwi 15, 2007 21:52 Posty: 2219 Lokalizacja: GG 304230
|
 Re: Cuda dla ludzi, czyli powątpiewanie Św. Tomasza
Nagrane Uzdrowienie - kobieta wstaje z wózkahttp://www.youtube.com/watch?v=oYjM4xrw ... r_embeddedKobieta była znana z chwalenia BOGA na wózku inwalidzkim. Jednak podczas piątkowego Nabożeństwa we wrześniu 2010 r. w Kościele Church of His Presence prowadzonego przez byłego lidera tej wspólnoty Johna Kilpatricka, wstała i zaczęła chodzić po raz pierwszy od 22 lat! Uzdrowiona Delia Knox , pochodzi z miejscowości Mobile w stanie Alabama (USA). Była sparaliżowana od czasu wypadku samochodowego, który miał miejsce w BOŻE Narodzenie w 1987 roku.
|
Wt lis 08, 2011 4:18 |
|
 |
frater
zbanowana na stałe
Dołączył(a): N kwi 15, 2007 21:52 Posty: 2219 Lokalizacja: GG 304230
|
 Re: Cuda dla ludzi, czyli powątpiewanie Św. Tomasza
|
So lut 18, 2012 5:46 |
|
 |
frater
zbanowana na stałe
Dołączył(a): N kwi 15, 2007 21:52 Posty: 2219 Lokalizacja: GG 304230
|
 Re: Cuda dla ludzi, czyli powątpiewanie Św. Tomasza
Św. Gabriel od Matki Bożej Bolesnej, którego ciało nie uległo rozkładowi (1838 - 1862)Włoch, kleryk, patron młodzieży zakonnej, jeden z najbardziej znanych świętych na Półwyspie Apenińskim. Urodził się 1 marca 1838 r. w jednym z najokazalszych gmachów Asyżu, ponieważ ojciec był wtedy gubernatorem tej prowincji. Był błyskotliwy i miły, gdy trzeba - pracował, a gdy mógł - umiał się bawić. Lubił taniec i teatr. Wcześnie zabrakło mu matki, która zmarła, gdy miał niespełna 4 lata. Ojciec pozostał wdowcem i choć całe swoje życie po zgonie małżonki poświęcił wychowaniu dzieci, to nie zdołał napełnić domu ciepłem, które może wnieść tylko kochająca matka. Ten brak ciepła może sprawiał, że Franciszek, dość żywiołowy i radosny z natury, cechował się poważną pobożnością, w której wiele miejsca zajmowała osoba Matki Bożej. Gdy skończył szkołę średnią wstąpił do Pasjonistów. W listach do rodziny pisze o spokoju, jaki odnalazł w klasztorze. Podejmował heroiczne akty wyrzeczenia i pokuty, stawiał sobie bardzo wysokie wymagania, bo chciał, żeby jego życie zakonne było doskonałe. Chciał czynić tylko dobro, całego siebie oddać Bogu. Najgoręcej chciał kochać Matkę Bożą Bolesną, którą wziął sobie za patronkę. Przygotowywał się do święceń kapłańskich. Jednak zapadł na zdrowiu. Choroba okazała się poważna. Była to nieuleczalna wówczas gruźlica. Zmarł spokojnie 27 lutego 1862 r. mając zaledwie 24 lata. W górskim klasztorze w Isola del Gran Sasso wyrosło ogromne sanktuarium odwiedzane corocznie przez setki tysięcy pielgrzymów, głównie młodzieży włoskiej. W języku polskim można przeczytać książkę o życiu Św. Gabriela, pasjonisty, pt. „Szczęśliwa była moja młodość" Wspomnienie liturgiczne - 27 lutego. http://www.youtube.com/watch?v=H7brIwbR7lE&feature=related
Załączniki:
ciało-św.-Gabriela.jpeg [ 7.44 KiB | Przeglądane 3427 razy ]
|
Wt lut 28, 2012 21:54 |
|
 |
frater
zbanowana na stałe
Dołączył(a): N kwi 15, 2007 21:52 Posty: 2219 Lokalizacja: GG 304230
|
 Re: Cuda dla ludzi, czyli powątpiewanie Św. Tomasza
Z Objawień Wandy Malczewskiej, której w niedługim czasie spodziewamy się Beatyfikacji. W czasie widzenia Ostatniej Wieczerzy usłyszała m. in. następujące słowa skierowane bezpośrednio do niej: „Judasz nie tylko sakrament kapłaństwa, lecz i sakrament Ciała i Krwi Mojej przyjął świętokradzko. Ta druga zbrodnia zaślepiła go i przemieniła w zdrajcę. Oto masz jawny dowód, jak straszne są skutki niegodnego przyjęcia Komunii Świętej... jakie to okropne świętokradztwo. Judasz, przyjąwszy świętokradzko Komunię świętą, zamordował Mnie w swoim wnętrzu, a teraz oddawszy Mnie w ręce żydów, zamorduje Mnie na Krzyżu. Powiedz księdzu proboszczowi, aby jak najczęściej mówił do ludzi o Najświętszym Sakramencie, że tam jestem obecny z Duszą, Bóstwem i Ciałem, że pragnę, aby wszyscy, jak najczęściej przystępowali do Komunii świętej, ale bez grzechu, z sercem miłością gorejącym; z duszą pragnącą Mnie przyjąć. Przed Komunią św. niech się dużo modlą i starają o skupienie wewnętrzne... o żal serdeczny za popełnione grzechy... niech odczuwają w sobie głód duchowy i niczym nieugaszone pragnienie spożywania tego Anielskiego Pokarmu, bo jak pokarm codzienny spożyty bez apetytu nie wyjdzie na zdrowie ciału, ale może nawet zaszkodzić, tak pokarm duchowy, który Ja daję w Komunii św., spożyty bez pragnienia, a tylko ze zwyczaju, zbawiennych skutków duszy nie przyniesie. Po Komunii św. niech nie wychodzą zaraz z kościoła, niech się pomodlą dłuższy czas, dopóki przyjęta Komunia św. nie rozpłynie się w ich wnętrznościach, dopóki Krew Moja nie przejdzie do ich serca i nie odnowi ich krwi, z serca wypływającej i ożywiającej całe ciało. Niech zapomną o interesach domowych, a ze Mną obecnym w duszy niech serdecznie i szczerze porozmawiają. Rozkosz Moja być z synami ludzkimi, słuchać ich próśb i dawać im skuteczne rady. Do tego mają najlepszą sposobność, gdy Mnie przyjmą w Komunii świętej... Ci, którzy chcą codziennie, a choćby kilka razy na tydzień przyjmować Komunię świętą, powinni się wyróżniać w codziennym życiu od swoich sąsiadów. Powinni być pobożniejsi, pokorniejsi, łagodniejsi, cierpliwsi. Powinni więcej pracować nad zmysłowością ciała i panować nad namiętnościami. Skoro się przebudzą rano, powinni myśl swoją zwrócić do Mnie utajonego w Najświętszym Sakramencie; przed pójściem do kościoła powinni unikać swarów i starać się o skupienie ducha. Po powrocie z kościoła powinni zachować to samo skupienie i wszelkie zajęcia domowe załatwiać spokojnie bez krzyków. Straszne to jest zjawisko, gdy osoby codziennie przyjmujące Komunię św. niczym nie różnią się od innych, bo dają świadectwo o sobie, że Mnie niegodnie przyjmują, a kto Mnie niegodnie przyjmuje, nie będzie miał cząstki ze Mną w Niebie i może go spotkać los Judasza.”
|
So sie 11, 2012 20:52 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|