Ale czczenie innych bogów jest jeszcze gorsze niż zwykłe grzechy. Izraelici mieli skłonność do czczenia bogów cudzych, czego wyraźnie zabraniał Jahwe. Z kolei Jezus powiedział Ja jestem Drogą, Prawdą, Życiem, co oznacza że jest albo Bogiem tym samym co w ST, albo fałszywym prorokiem, a nie można powiedzieć ze był prorokiem niższym od Boga, co by na przykład chcieli Świadkowie Jehowy. Stary Testament mówi o tym samym Bogu co Nowy Testament, ale sam jest niezrozumiały, natomiast nie może być nic nowszego od Nowego Testamentu, Koran to zupełnie inny bóg, który na przykład nie odpoczywał po skończeniu świata, jest tam wielkie kłamstwo na temat Jezusa, że nie był ukrzyżowany. Wiara w reinkarnację kłóci się z nadzieją zbawienia.
Pozdrawiam

Kriszna był pierwszy! Jezus pewnie go podsłuchał i potem ściągał ;P


Odpowiem Ci parafrazą z Koranu: Gdyby Bóg chciał, żeby istniała tylko jedna religia - istniałaby tylko jedna.

...

Skoro tak to dlaczego to musi być koniecznie religia (a są takie jak na przykład religia Azteków)? Prędzej już bym wybrał etykę jakiegoś rozsądnego ateisty, niejeden przewyższa moralnie ludzi religii.

Nie widzę przeciwwskazań - chociaż w miarę rozwoju każdy będzie się skłaniał do tego co transcendentalne. Jednak każdy ma swój czas.

Znany filmik: https://www.youtube.com/watch?v=PMTZr4XUzSw
Nie przeczę, że każdy może mieć swoją drogę, są tacy co wybierają reinkarnację, natomiast mnie wybrał Jezus i nie mogę już na to nic poradzić.

A JAK Cię wybrał i SKĄD wiesz, że to był Jezus a nie jakiś inny bóg?

Albo diabeł przebrany za Jezusa ;p

Andy odpowiedział mi na PW, więc chyba nie mogę tego tu wrzucić, choć nie było to nic nadzwyczajnego. Pytanie, skąd pewność że to Jezus a nie ktokolwiek inny (np. sam Szatan, co zauważył fuller) jest nadal otwarte.

Dobra, to wrzucę: "Doprowadził mnie do rekolekcji kursu Filipa gdzie oddałem swoje życie Jezusowi podpisując się. I od tego czasu zaczął mnie prowadzić dziwną drogą, Były czasy że żałowałem tego jak nazywałem "cyrografu" ale potem zacząłem rozumieć głębszy sens."
W jaki sposób szatan?

Tyyyaa. Czy ktoś uważa, że ten film nie jest subiektywny? Dlaczego gdy modlił się do Allah, nie spadła lina z nieba? Dlaczego przy uświadomieniu że duł nie istnieje chciał się dalej wydostać? Dlaczego podczas medytacji nie objawił mu się Bóg i nie spełnił jego życzenia - jak to często bywało w "dawnych czasach"?
W przypadku ostatniego człowieka powinno być: chcesz się uwolnić? Rób dobre uczynki, a po śmierci uwolnisz się i trafisz do nieba.

Bardzo ładny film dowodzący słuszności... ateizmu.

Kiedy wpadniesz do dołu, żadne bóstwo Ci nie pomoże. Pomóc Ci może tylko drugi człowiek. To, w co on wierzy, jest rzeczą drugorzędną; ważne, żeby miał przy sobie tę cholerną linę.


Szatan jest Mistrzem Kłamstwa i Wielkim Zwodzicielem. Nie istnieje żadne prawo zakazujące mu podszywania się pod sługi Boże, a nawet samego Boga. Aczkolwiek: po owocach ich poznacie. Wydajesz teraz dobre owoce?

Podpucha zrobiona przez ateistow.
Zwroccie uwage na ostania scene, zobaczenia krzyza, przerazenie w oczach delikwenta. Wyglada na to, ze zostal wyciagniety by byc ukrzyzowanym, tak to odebralem. Bog i lina zeby zszedl? A tractor beam? Pzeciez to Bog!

Nom, też dobre

Ale ogólnie, to tak: chrześcijanie nie mogą trafić do nieba za życia, nawet świętymi mogą pozostać dopiero po śmierci - więc owa lina powinno spaść dopiero wtedy, gdy gość umrze a potem zmartwychwstanie (ew. jeśli będzie zły, to zaleje się ten duł lawą czy coś). Z kolei w hinduizmie możemy zostać wyzwoleni za życia - więc lina powinna spaść w momencie wyzwolenia (albo spada z góry latający dywan ).

lokis - na moje, to chodziło o to, że on jest przerażony tym, że Jezus umarł dla jego zbawienia (tzn. umarł, żeby rzucić mu tą linę?).

W hinduizmie nie ma żadnego wyzwolenia. Tak, umarł aby go ocalić.