A no właśnie; czy to powód - brak wiary, żeby kogoś potępić na wieczność. Dla mnie to jakiś absurd. Bo w takim razie Tomasz apostoł nie powinien zostać świętym, tylko won do piekła na wieczne tortury

Straszną jest rzeczą, że gdziekolwiek człowiek się urodzi, pewne twierdzenia zostają mu wpojone w dzieciństwie wraz zapewnieniem, że nigdy nie będzie mógł wątpić na ich temat, pod karą utraty wiecznego zbawienia.
- Arthur Schopenhauer

Wątpić - ludzka rzecz.
- gargamel:p

jeżeli np jakaś osoba NIE WIERZY W BOGA (no i przy okazji Bogu) to nie wierzy też w mozliwośc potępienia, przez cale zycie ignoruje mozliwość istnienia Boga. często wysmiewa się z wierzących nazywając ich przyglupami itpitp i co tu tyle gadać, sama sie potępia, nawet jak po śmierci zobazcy już na własne ślepe teraz gały JEZUSA TO BEDZIE MIAŁA TAK ZATWARZDIAŁE SERCE że nie przyjmie i nawet wtedy łaski Boga, pycha którą się karmiła latami zbuduje warownię i nie pizscie juz z uporem maniaka, że to Bóg potępia!

a św. tomasz był niedowiarkiem a nie niewierzącym, poza tym nie tkwił w grzechu tylko żałował swojej postawy i pokutował, miał więc pokorne serce ( pokorni odziedziczą ziemię) i w tym sęk, że nawet najwiekzsy bandyta ma szansę na zbawienie, jesli tylko się ukorzy przed Bogiem natomiast ludzie pyszni i butni sami sobie gotują swój marny los, na własne i nieprzymuzsone życzenie

Straszną jest rzeczą, że gdziekolwiek człowiek się urodzi, pewne twierdzenia zostają mu wpojone w dzieciństwie wraz zapewnieniem, że nigdy nie będzie mógł wątpić na ich temat, pod karą utraty wiecznego zbawienia.
- Arthur Schopenhauer[/quote]

STRASZNĄ JEST RZECZĄ jeżeli czlowiekowi wpoją od dzieciństwa że Boga niet wraz z zapewnieniem, że nie może wątpić na ten temat. Ciarki mnie przechodzą ze wspólczucia dla takiego czlowieka, całą wieczność nieszczęsliwy, całą wiecznośc jego duszę przenika ból, to naprawdę nie żarty. To skutek wyboru. .." Kładę przed tobą życie i śmierć, błogosławieństwo i przekleństwo, WYBIERAJ..."

A jeżeli nie wyśmiewa i jest uczciwym, lubianym człowiekiem, to co?! też się potępi po śmierci?? Jeżeli Pan Bóg tak szanuje ludzką wolę to niech po prostu pozwoli takiemu ateiście odejść, umrzeć, zniknąć po śmierci, na wieczność. Niech da mu to w co ten ateista wierzył, że będzie po śmierci, czyli nicość, wieczny sen itd. Wszak wolę anioła żeby się zbuntować i bruzdzić uszanował, a woli człowieka który chce mieć spokój nie uszanuje?? A nawet jeżeli 'dobry' ateista umrze to wszechmogący Bóg może swoją mocą uchronić go przed samopotępieniem, bo przecież może to zrobić i wie że to będzie lepsze dla tego człowieka, który nie wierzył, a mimo to był porządny.

Czy ateistyczni rodzice zabraniają swoim dzieciom wątpić?Twoje współczucie jest nieuzasadnione, bo ludzie nie żyją wieczne,
a jesli maszna myśli wieczne męki, to tym bardziej twoje współczucie jest nieuzasadnione,
bo ci ludzie są pyszni i butni sami sobie gotują swój marny los, na własne i nieprzymuzsone życzenie.

Może lepsze dla tego człowieka, ale będzie sprzeczne z bożą sprawiedliwością.Według logiki prawa bożego jest to oksymoron.

Gargamelu,
nie lękaj się
Sobór Watykański II wyjaśnił to, co przez wieki było niejasne.
Duch Święty sprawił, że Sobór zwołano i Duch Święty czuwał nad obradami Ojców Soboru, abyśmy dziś nie mieli wątpliwości:

1. Wiara jest Łaską Bożą. Nie sposób wierzyć bez tej łaski.
2. Ludzie, którzy nie dostąpili Łaski Wiary, mogą być zbawieni, jeśli byli dobrymi ludźmi.
3. Kościół, ani nikt na Ziemi (w tym człowiek w swojej sprawie) nie ma prawa przesądzać, kto będzie zbawiony, a kto nie.
Od tego jest Bóg sądzący człowieka po jego śmierci.

P.S. Elbrus, Ty zdaje się, nie jesteś wierzący? Dobrze pamiętam?

Ot i właśnie!!!

Nie sądźcie, abyście nie byli sądzeni.
(Mt 7,1)

Bracia, nie oczerniajcie jeden drugiego! Kto oczernia brata swego lub sądzi go, uwłacza Prawu i osądza Prawo. Skoro zaś sądzisz Prawo, jesteś nie wykonawcą Prawa, lecz sędzią. Jeden jest Prawodawca i Sędzia, w którego mocy jest zbawić lub potępić. A ty kimże jesteś, byś sądził bliźniego?
(List św.Jakuba 4)

AMEN
Niech Bóg prowadzi, gargamelu

Wierze w Matkę Boską.

to skomplikowane dlatego najlepsza odpowiedz to "inny"

Częstochowską czy Fatimską?

dlaczego nie pomyślałam wcześniej żeby tu zajrzeć
bardzo m interesuje tw odpowiedz(patrząc na tw nick,licze że dowiem sie czegoś nowego Śiwa)

Zagłosowałem na inny . Moi rodzicie są Katolikami tak samo jak moja rodzina ,jestem ochrzczony(no wiadomo rodzicie katolicy to musiałem być ochrzczony nie ma innej opcji ) , ale od pewnego czasu nie zgadzam się z poglądami głoszącymi przez Religie a prawa Kościoła mnie dobijają . Co do dekalogu to podpinam to pod moralność bo wiem co jest dobre a co złe i Wiara mi nie jest do tego potrzebna . Można powiedzieć jestem Agnostykiem . Uważam iż jakiś stworzyciel Ziemi istnieje (w pewnym sensie) , ale nie jest to wszechmocny wszechobecny Bóg do którego trzeba się modlić bo inaczej spłoniemy w piekle.. Lub po prostu stworzyciela nie ma . Tak jak agnostyk istnienie Boga jest dla mnie wielką nie wiadomą , dlatego nie chcę dąrzyć w jakiejkolwiek wierze która zawsze może okazać się fałszem .

Ja osobiście,jeżeli chodzi o religię jestem ateistą. Nie mam ku temu żadnych przesłanek.Biblię traktuję jako wybitne dzieło literackie.Wysiłek umysłowy włożony ku wyeksponowaniu chrześcijańskiego boga.Inne religie także posiadają analogiczne dzieła.Jedni pisali dzieła,inni wznosili piramidy ku chwale swoich bóstw.
Jeżeli chodzi o koncepcję powstania wszechświata ,dopuszczam istnienie Inteligentnego Kreatora.Stworzył i pogrążyl sie w niebycie.Coś w rodzaju agnostycyzmu.
Ale często dyskutuję na temat relacji Bóg-człowiek,nie przyjmując prawd wiary bezkrytycznie.