Czy bóg istnieje? Jeśli tak, dlaczego jest złośliwy.
Autor |
Wiadomość |
3rd_i
Dołączył(a): Śr lut 06, 2008 17:41 Posty: 17
|
przeciez to nie jest takie trudne do zrozumienia!
1. Bog jest dobry, daje ludziom wolnosc
2. czlowiek przez wolna wole grzeszy i Bog to przewidzial dlatego dal nam mozliwosc spowiedzi i przebacza tym ktorzy zaluja tych grzechow
3. czlowiek moze wybrac tez zlo i grzeszyc sobie do woli - w koncu latwiej jest nie trzymac sie tych "niewygodnych" zasad i pofolgowac sobie w zyciu ktore ma sie tylko jedno. ale taka osoba nie zasluguje wtedy na to co czlowiek ktory trzymal sie Bozych zasad i odmawial sobie wielu przyjemnosci zeby Boga nie obrazac. i to jest sprawiedliwosc! Bog nie moze pozwolic zeby ludzie ktorzy za nim szli cale zycie zalowali pozniej tego ze wybrali niewygode, skoro ci ktorzy zyli wygodnie i nie po Bozemu dostali to samo co oni.
to jest proste. wybierasz albo wygodne zycie i "niewygode" na wiecznosc po smierci, albo niewygode w zyciu a "wygodna" wiecznosc po smierci.
|
N lut 10, 2008 19:08 |
|
|
|
 |
Adam Kadmon
Dołączył(a): So gru 16, 2006 21:38 Posty: 16
|
3rd_i napisał(a): rozum człowieka jest zbyt malutki żeby pojąć istnienie i działanie Boga. Nie wydaje mi się, jest wystarczający by to pojąć. Trzeba tylko bardzo chcieć. No i mieć "predyspozycje" Cytuj: co nam pozostaje tu na ziemi to jedynie wierzyć i ufać mu oraz czekać aż wyzwolimy sie z tego ograniczajacego nas ciala i wtedy dopiero bedziemy mogli w pelni wszystko zrozumiec - tak myslę.
Szkoda czasu na czekanie. Główna przeszkodą w drodze do Prawdy jest niewiedza i związane z nią lenistwo. Ograniczenia ciała(głównie pożądliwości), zasłaniające Wiedzę można i należy pokonywać właśnie będąc w ciele. Tu i teraz.
|
N lut 10, 2008 21:50 |
|
 |
0bcy_astronom
Dołączył(a): So lut 09, 2008 16:40 Posty: 2603
|
Feasuro napisał(a): No właśnie, też się na tym zastanawiałem. Jak jest możliwe że Bóg kocha wszystkich ludzi skoro potrafi zrobić nam coś takiego jak wtrącenie do piekła na wieczność. Myślę ze jeżeli kocha się kogoś to nie można pozwolić aby działa się tej osobie jakakolwiek krzywda. Bóg kocha wszystkich ludzi i jest nieskończenie miłosierny i zawsze Ci wybaczy i Cię przyjmie, ale jest też sprawiedliwy i surowy dla tych którzy, całym życiem, aż do chwili śmierci łącznie z tą chwilą żyją wbrew niemu. Nawet grzesząc całe życie bardzo poważnie a jeżeli będziesz tego żałował sekundę przed śmiercią i będziesz się chciał nawrócić Bóg ten nieskończenie łaskawy i miłosierny nie powinien wtrącić Cię do piekła. No ale kare swoją za grzechy dostaniesz w postaci czyśćca. Bóg czyśćcem kara za grzechy tak samo jak tata każe swoje dziecko i mimo, że je kocha każe mu znosić nieprzyjemności. Natomiast gdy dziecko no nie wiem, zabije tacie, żonę rodzeństwo spali dom i odejdzie od niego i się nie będzie odzywał do taty taż do końca swych dni to tata mimo, że nadal jakoś kocha dziecko na zawsze będzie daleko od niego. Adam Kadmon napisał(a): Cytuj: co nam pozostaje tu na ziemi to jedynie wierzyć i ufać mu oraz czekać aż wyzwolimy sie z tego ograniczajacego nas ciala i wtedy dopiero bedziemy mogli w pelni wszystko zrozumiec - tak myslę. Szkoda czasu na czekanie. Główna przeszkodą w drodze do Prawdy jest niewiedza i związane z nią lenistwo. Ograniczenia ciała(głównie pożądliwości), zasłaniające Wiedzę można i należy pokonywać właśnie będąc w ciele. Tu i teraz.
Nam zostaje wierzyć. Ale są odpowiedni duchowni stale studiujący pismo święte. Naukowcy odkrywają coraz więcej o świecie a teolodzy o Bogu i nie ma tu, żadnego leniuchowania. Poznawanie Boga jest trudne i nie ma nic wspólnego z lenistwem, zwróć uwagę, że nasza wiara jest jedyną która się zmienia, przez coraz to większą wiedzę.
A odnośnie zakładu Pascala to nie jest tak do końca "wierzmy a nóż zostaniemy zbawieni"
Tyle, że tłumaczy, że jeżeli będziemy żyć zgodnie z przykazaniami a Boga nie ma to nic nam z takiego życia jak nic po nim nie będziemy mieli.
Tak samo jak żyjąc bez przykazań podczas gdy Boga nie ma, Po śmierci nic nam z tamtego życia.
Natomiast żyjąc zgodnie z wolą Boską podczas gdy Bóg istnieje zostaniemy zbawieni i trafimy do raju.
Podczas gdy nie będziemy żyli zgodnie z jego wolą po tym, życiu trafimy na wieczne męki.
Wniosek więc nie jest taki, że "wierzmy a nóż zostaniemy zbawieni".
Brzmi bardziej tak:
Żyjąc zgodnie z przykazaniami w najgorszym przypadku będziesz miał to co w najlepszym przypadku gdybyś żył niezgodnie z wolą Boga. (czyli nic)
W przeciwnym przypadku osiągniesz nieskończoność szczęścia lub nieszczęścia.
|
Pn lut 11, 2008 1:27 |
|
|
|
 |
filippiarz
Dołączył(a): Pn maja 29, 2006 12:06 Posty: 4608
|
0bcy_astronom napisał(a): A odnośnie zakładu Pascala to nie jest tak do końca "wierzmy a nóż zostaniemy zbawieni"
Tyle, że tłumaczy, że jeżeli będziemy żyć zgodnie z przykazaniami a Boga nie ma to nic nam z takiego życia jak nic po nim nie będziemy mieli. Tak samo jak żyjąc bez przykazań podczas gdy Boga nie ma, Po śmierci nic nam z tamtego życia. Natomiast żyjąc zgodnie z wolą Boską podczas gdy Bóg istnieje zostaniemy zbawieni i trafimy do raju. Podczas gdy nie będziemy żyli zgodnie z jego wolą po tym, życiu trafimy na wieczne męki.
Wniosek więc nie jest taki, że "wierzmy a nóż zostaniemy zbawieni". Brzmi bardziej tak: Żyjąc zgodnie z przykazaniami w najgorszym przypadku będziesz miał to co w najlepszym przypadku gdybyś żył niezgodnie z wolą Boga. (czyli nic) W przeciwnym przypadku osiągniesz nieskończoność szczęścia lub nieszczęścia.
Pascal [...] jak potłuczony. Bluźnił - stawiał rozum i własne kalkulacje ponad Boga.
Równie dobrze warto wierzyć w Mzimu - nic tym nie ryzykujemy oprócz krainy wiecznie chętnych panienek z Nieba Mzimu. Także warto żyć drogą Dharmy, jako buddysta - w końcu buddyści wiodą dobre życie i niczym tu nie ryzykujemy, oprócz "samozbawienia"
W dodatku zakład Pacala jest trefny w założeniach, bo zakłada jedynie opcje: biblijny teizm vs ateizm.
_________________ "Diabolus enim et alii daemones a Deo quidem natura creati sunt boni, sed ipsi per se facti sunt mali"
 "Inter faeces et urinam nascimur".
|
Pn lut 11, 2008 10:17 |
|
 |
0bcy_astronom
Dołączył(a): So lut 09, 2008 16:40 Posty: 2603
|
Tzn jeżeli chodzi o Pascala to sam kościół nie wiedział, co myśleć o tym zakładzie bo tu masz racje, że jeżeli ktoś na tej zasadzie wierzy z Boga to jest to słaba wiara bardziej matematyczna.
Ale chyba lepiej wierzyć wedle tych założeń niż nie wierzyć.
I w gruncie rzeczy masz racje, że to można odnieść do każdej wiary bo można.
Ale chodzi o to, że jak część osób wyjdzie z takiego założenie i zacznie wierzyć to z czasem naprawdę uwierzą w istnienie Boga a nie tylko na zasadzie założenia, że lepiej wierzyć.
|
Pn lut 11, 2008 12:04 |
|
|
|
 |
No
Dołączył(a): Śr lip 05, 2006 16:42 Posty: 4717
|
Cytuj: Ale chodzi o to, że jak część osób wyjdzie z takiego założenie i zacznie wierzyć to z czasem naprawdę uwierzą w istnienie Boga a nie tylko na zasadzie założenia, że lepiej wierzyć.
Wątpię by wiele osób nawróciło się pod wpływem zakładu Pascala bo trudno wierzyć "na wszelki wypadek" taka wiara zwyczajnie nie może być głęboka bo trudno traktować ją poważnie.
|
Pn lut 11, 2008 12:20 |
|
 |
0bcy_astronom
Dołączył(a): So lut 09, 2008 16:40 Posty: 2603
|
No napisał(a): Cytuj: Ale chodzi o to, że jak część osób wyjdzie z takiego założenie i zacznie wierzyć to z czasem naprawdę uwierzą w istnienie Boga a nie tylko na zasadzie założenia, że lepiej wierzyć. Wątpię by wiele osób nawróciło się pod wpływem zakładu Pascala bo trudno wierzyć "na wszelki wypadek" taka wiara zwyczajnie nie może być głęboka bo trudno traktować ją poważnie.
Sam to napisałem, że taka wiara to no beznadzieja, i na pewno bardzo mało osób pójdzie z tym zakładem, ale np, jakby kiedyś w przyszłości mój jeszcze nienarodzony syn nie wiedział czy wierzyć czy nie, i dzięki zakładowi paskala jednak by wierzył a z czasem poznawania Boga już wierzył w niego normalnie a nie tylko na zasadzie zakładu tylko pięknej wiary byłym paskalowi dozgonnie wdzięczny.
Oczywiście wychodząc z prawdopodobieństwa to osób takich będzie tak mało, że szkoda gadać, ale zawsze jest to parę osób które się nawrócą
Ja nie mówię o tym, żeby tak wierzyć przez całe, życie, ale jeżeli ktoś ma problem to żeby od tego zacząć. Na pewno nie chciałbym, żeby mój syn też trwał w tym czystym zakładzie do końca życia.
|
Pn lut 11, 2008 12:29 |
|
 |
aaaaaa
Dołączył(a): So sty 12, 2008 10:09 Posty: 41
|
a dlaczego bóg się nikomu nie objawia teraz tak jak w st
|
Pn lut 11, 2008 14:03 |
|
 |
aaaaaa
Dołączył(a): So sty 12, 2008 10:09 Posty: 41
|
a jeśli chodzi o wielki wybuch to okazało się że gwiazdy są starsze niż on sam  ziemie wiadomo nie stworzono pierwszą hmmm trudna sprawa 
|
Pn lut 11, 2008 14:06 |
|
 |
buscador
Dołączył(a): Pn gru 15, 2003 23:13 Posty: 1790
|
3rd_i napisał(a): to jest proste. wybierasz albo wygodne zycie i "niewygode" na wiecznosc po smierci, albo niewygode w zyciu a "wygodna" wiecznosc po smierci.
Dla czego uważasz, że jedno wyklucza drugie, a nie lepiej wybrać równocześnie wygodne życie i wygodną wieczność  to chyba lepsza opcja.
_________________ Nie wierzę w Boga którego istnienia można by dowieść
|
Pn lut 11, 2008 16:39 |
|
 |
0bcy_astronom
Dołączył(a): So lut 09, 2008 16:40 Posty: 2603
|
Nie no spoko, ale droga wiary to droga wyrzeczeń, nie musimy się katować i samo okaleczać, ale musimy się wiele wyrzekać, od prostych rzeczy jak, modlitwa i chodzenie do kościoła(nie zawsze nam to pasuje), do np nie współżycia przed ślubem, to jest na pewno duże i ciężkie wyrzeczenie. Bez tego byłoby łatwiej, o takich rzeczach mówię.
"a dlaczego bóg się nikomu nie objawia teraz tak jak w st"
Bóg się nie objawia ludziom bo ludzie nie są tego godni.
Ludziom objawiają się różni święci ale nie sam Bóg.
W piśmie św jest taki fragment, że Bóg objawił się Mojżeszowi, ale stał do niego tyłem, bo człowiek nie jest godzien stać przed Bogiem.
( Człowiek pełen grzechy przed Bogiem, największą czystością jaka istnieje)
Słyszałem też o takim objawieniu, że Bóg stał przed kimś a 6 aniołów ( 3 pary)zasłaniało Go. Dwa anioły zasłaniały skrzydłami Bogu stopy ( Bo człowiek nie jest godzien, żeby Bóg stał przed nim).
Inne dwa zasłaniały skrzydłami chyba twarz,(Bo człowiek nie jest godzien, żeby stać twarzą w twarz z Bogiem) A dwa inne jeszcze coś, ale nie pamiętam co.
Oczywiście nie było to tak dosłownie, jak piszę. To są tylko symboliczne opisy świadczące o wielkości Boga i małości człowieka.
Bóg się nie obawia bo ludzie nie są tego godni.
|
Pn lut 11, 2008 17:12 |
|
 |
3rd_i
Dołączył(a): Śr lut 06, 2008 17:41 Posty: 17
|
buscador napisał(a): 3rd_i napisał(a): to jest proste. wybierasz albo wygodne zycie i "niewygode" na wiecznosc po smierci, albo niewygode w zyciu a "wygodna" wiecznosc po smierci.
Dla czego uważasz, że jedno wyklucza drugie, a nie lepiej wybrać równocześnie wygodne życie i wygodną wieczność  to chyba lepsza opcja.
bo stosowanie sie do przykazan nie zawsze jest wygodne (wrecz rzadko) bo np. teraz tez wolalabym sobie isc i sie upic z okazji konca sesji ale tego nie zrobie bo szanuje post.
pozatym dla niektorych niewygodnym jest chodzenie co niedziele do kosciola a jest to tez konieczne.
no i jest jeszcze duzo innych przykladow gdzie stosowanie sie do przykazan niekoniecznie jest wygodne :]
|
Pn lut 11, 2008 17:20 |
|
 |
3rd_i
Dołączył(a): Śr lut 06, 2008 17:41 Posty: 17
|
Adam Kadmon napisał(a): 3rd_i napisał(a): rozum człowieka jest zbyt malutki żeby pojąć istnienie i działanie Boga.
Nie wydaje mi się, jest wystarczający by to pojąć. Trzeba tylko bardzo chcieć. No i mieć "predyspozycje"
aha no to ja jestem za glupia i nie potrafie go sobie wyobrazic ani jego ani sposobu jego myslenia ani tego jaka istota on jest i jak wygladal jego poczatek. skoro takis madry to wytlumacz blondynce 
|
Pn lut 11, 2008 17:32 |
|
 |
reczula
Dołączył(a): Śr lut 06, 2008 2:10 Posty: 133
|
Mnie te argumenty nie przekonują. "Uwierz, a będziesz zbawiony". To brzmi śmiesznie.
Śmieszne jest to, że trzeba udowadniać czegoś nieistnienie, jakby zakładało obecność boga jest oczywista. Ja nie chcę zakładać, że bóg istnieje, ani zakładać, że nie istnieje. Nie jestem ateistą, nie chcę czegoś zakładać "z góry". Ale wciąż wątpię. Dodam jeszcze, że pochodzę z katolickiej i praktykującej rodziny.
|
Pn lut 11, 2008 17:44 |
|
 |
Feasuro
Dołączył(a): N lut 10, 2008 10:45 Posty: 4
|
3rd_i napisał(a): ale trzeba tez pamietac o tym ze Bog jest sprawiedliwy i daje kazdemu to na co zasluzyl swoim postepowaniem. takie gadanie to cos w stylu "jak mozna gwalciciela i morderce wsadzic do wiezienia!" Jeśli się tego morderce kocha to nie chce sie go wsadzać do więzienia. Dowód - co robi matka człowieka oskarżonego o morderstwo? Jestem pewien że gdyby mogła zrobiła by wszystko aby go nie skazano. Taka jest miłość. Nie mogę sobie zatem wyobrazić kochającego Boga który skazuje kogoś na piekło. Nawet jesli ten ktoś zasłużył i byłoby to sprawiedliwe. Miłość na to nie pozwala. Według mnie miłość stoi w sprzeczności z obiektywną sprawiedliwością. Więc jeśli przyjmujemy ze Bóg jest sprawiedliwy, za dobro wynagradza a za zło karze (wiecznym potępieniem) to taki Bóg napewno nie wie co to miłość.
_________________ All crimes should be treasured
if they bring thee pleasure
|
Pn lut 11, 2008 19:17 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|