Po co Bóg miałby konstruować taką planetę?
Autor |
Wiadomość |
buscador
Dołączył(a): Pn gru 15, 2003 23:13 Posty: 1790
|
0bcy_astronom napisał(a): No patrz, woda a tlen i wodór to 2 różne rzeczy co nie? Ale z wody da się zrobić tlen i wodór a z tlenu i wodoru da się zrobić wodę. Można także powiedzieć, że woda to produkt spalania (utleniania się) wodoru czyli zwykły „popiół”  Cytuj: Jeżeli idziesz tokiem rozumowania że Woda a wodór i tlen to dwie różne rzeczy (zależy od punktu widzenia) to owszem, materia i energia to nie to samo.
Jest to porównanie na poziomie reakcji chemicznych, wodór i tlen to pierwiastki chemiczne, to tylko cząstki samej materii a nie energii, cząstka energii (i pewnie tu się narażę na śmieszność, ponieważ fizyka operuje jedynie na kwantach, porcjach energii a nie na cząstkach, niech mi wybaczy święta inkwizycja)  jest znacznie mniejsza niż sam atom, a właściwie go tworzy, oczywiście są to różnorakie sub – cząstki. Ale ogólnie masz rację, wszystko zbudowane jest z „cząstek” energii , te z kolei „cząstek” myśli, a wszystko razem zanurzone jest w Bogu. Amen.
To takie ezoteryczne wyznanie wiary 
_________________ Nie wierzę w Boga którego istnienia można by dowieść
|
Śr maja 21, 2008 16:19 |
|
|
|
 |
niktszczególny
Dołączył(a): Wt kwi 22, 2008 18:56 Posty: 649
|
Masz już jakieś równania?
|
Śr maja 21, 2008 16:36 |
|
 |
buscador
Dołączył(a): Pn gru 15, 2003 23:13 Posty: 1790
|
niktszczególny napisał(a): Pamiętam z różnych filmów, że zawsze kiedy na widowni pokazów magicznych siedzi sceptyk nic się zazwyczaj nie udaje. Nie udają się również seanse spirytystyczne. Rozlega się "oooo, ktoś tu przeszkadza...uuuu".
Tylko, że ja nie mam na myśli show w stylu Kaszpirowskiego, ale poważne badania wojskowe, sam widzisz, że jesteś wybiórczy. Nawet gdyby jedno na 100 było autentyczne to i tak warto tym się zainteresować
Ja wcale nie neguję samego sceptycyzmu, jasne wszystko jest OK, i na początku spełniał swoją rolę, tylko że sceptycyzm nie powinien zamykać drogi na nowe, jak można coś zbadać jeśli na dzień dobry odrzuca się wszelką możliwość zbadania tych obszarów.
Poza tym nie wiem czy zauważyłeś, ale wchodzimy tutaj w obszary naszych myśli, a więc w świat bardziej subtelny niż sama energia. Już sam sceptycyzm (jak pisałem w poprzednim poście, brak wiary) zamyka drogę do poznania czegokolwiek. Na gruncie ezoterycznym można badać tylko to o czym jest się przekonanym, czyli koło się zamyka. Tam gdzie sceptycyzm pomagał tu akurat jest głównym wrogiem poznania.
_________________ Nie wierzę w Boga którego istnienia można by dowieść
|
Śr maja 21, 2008 16:52 |
|
|
|
 |
0bcy_astronom
Dołączył(a): So lut 09, 2008 16:40 Posty: 2603
|
niktszczególny napisał(a): Masz już jakieś równania?
e=mc^2
 Dokładnie o to równanie chodzi 
_________________ I pomyśleć, że na początku był tylko chaos... i komu to przeszkadzało?...
Tomasz Olbratowski.
|
Śr maja 21, 2008 17:11 |
|
 |
buscador
Dołączył(a): Pn gru 15, 2003 23:13 Posty: 1790
|
Jak się dochrapię jakiś wzorów to nie omieszkam ich tu przedstawić 
_________________ Nie wierzę w Boga którego istnienia można by dowieść
|
Śr maja 21, 2008 17:13 |
|
|
|
 |
niktszczególny
Dołączył(a): Wt kwi 22, 2008 18:56 Posty: 649
|
buscador napisał(a): Tylko, że ja nie mam na myśli show w stylu Kaszpirowskiego, ale poważne badania wojskowe, sam widzisz, że jesteś wybiórczy. Nawet gdyby jedno na 100 było autentyczne to i tak warto tym się zainteresować Przecież nie masz dostępu do poważnych badań wojskowych, skąd wiesz co i jak badają. Cytuj: Ja wcale nie neguję samego sceptycyzmu, jasne wszystko jest OK, i na początku spełniał swoją rolę, tylko że sceptycyzm nie powinien zamykać drogi na nowe 100% zgody, ale badać trzeba rzetelnie, zgodnie z metodologią, która się już sprawdziła. Zdefiniować badany przedmiot. Zapewnić powtarzalność eksperymentu itd
Ale tu nie ma żadnej "myśli" w równaniu. "m" oznacza masę, "E" energię a "c" prędkość światła
|
Śr maja 21, 2008 17:30 |
|
 |
0bcy_astronom
Dołączył(a): So lut 09, 2008 16:40 Posty: 2603
|
Antymateria jest to układ antycząstek. Antycząstki to cząstki elementarne podobne do występujących w materii, ale ich ładunki elektryczne mają przeciwne znaki wraz z wszystkimi pozostałymi liczbami kwantowymi (np. izospin, dziwność, parzystość).
W momencie kontaktu antymaterii z materią (zwykłą) obie ulegają anihilacji, czyli zamianie na energię promieniowania elektromagnetycznego. Prowadzi się badania nad praktycznym wykorzystaniem tego zjawiska.
Anihilacja – proces oddziaływania cząstki z odpowiadającą jej antycząstką, podczas którego cząstka i antycząstka zostają zamienione na fotony (zasada zachowania pędu nie dopuszcza możliwości powstania jednego fotonu – zawsze powstają co najmniej dwa) o sumarycznej energii równoważnej ich masom, zgodnie ze słynnym wzorem Einsteina:
E=mc^2
Z punktu widzenia klasycznej elektrodynamiki jest to więc zamiana materii na promieniowanie elektromagnetyczne.
Przykład:
Anihilacja pary pozyton–elektron, w wyniku której powstają dwa fotony promieniowania gamma:
(e-) + (e+) -> 2U
Zjawisko anihilacji jest symetryczne w czasie: jeżeli zamienimy strony w powyższym równaniu, otrzymamy kreację par.
Co prawda żywcem zabrane z Wikipedii, ale zgadza się to z moją (książkową) wiedzą.
Energia i materia składa się z tego samego i może przyjmować różną postać.
ALE MA TEN SAM BUDULEC.
Domek z klocków to nie to samo co auto z klocków ale i to i to jest z klocków -> jest tym samym.
_________________ I pomyśleć, że na początku był tylko chaos... i komu to przeszkadzało?...
Tomasz Olbratowski.
|
Śr maja 21, 2008 17:38 |
|
 |
0bcy_astronom
Dołączył(a): So lut 09, 2008 16:40 Posty: 2603
|
Jest tym samym - klockami
Miałem jeszcze dodać.

_________________ I pomyśleć, że na początku był tylko chaos... i komu to przeszkadzało?...
Tomasz Olbratowski.
|
Śr maja 21, 2008 17:40 |
|
 |
niktszczególny
Dołączył(a): Wt kwi 22, 2008 18:56 Posty: 649
|
Równoważność energii i materii cudownie pokazują eksperymenty z zakresu mechaniki kwantowej udowadniające fakt powstawania par cząstka-antycząstka z "niczego" i niemal natychmiastowej ich anihilacji z oddaniem energii pobranej w pierwszym etapie niejako "na kredyt".
|
Śr maja 21, 2008 17:54 |
|
 |
mr.void
Dołączył(a): Pn kwi 28, 2008 20:17 Posty: 23
|
W sytuacji braku reakcji moderatorów przywołuję uczestników tej rozmowy do porządku  Cała ta popularno-naukowa gadanina nic nie wnosi do tematu, a wklejenie kilku cytatów z Wikipedii czy wpisanie słynnych wzorów naprawdę nie czyni postów mądrzejszymi.. Proponuję się więc ustosunkować do tematu, po jaką ch... miłosierny bóg zafundował nam tutaj (na Ziemi) tyle "atrakcji" zamiast uczynić nasze życia długimi, szczęśliwymi i bez zmartwień tak, aby każdy mógł w spokoju chwalić jedynego Boga 
|
Śr maja 21, 2008 18:35 |
|
 |
niktszczególny
Dołączył(a): Wt kwi 22, 2008 18:56 Posty: 649
|
Racja. Cały ten off-top powstał na skutek argumentu jednego z dyskutantów, że nasze nieszczęścia są spowodowane kumulacją złej siły ludzkich umysłów. Również proponuję (jako jeden z uczestników tej nieszczęsnej pobocznej dyskusji) zakończyć już te rozważania i skupić się na innych aspektach całej sprawy.
Zaś w temacie, uważam, że przykładanie naszej miary i naszych odczuć do Boga jest nieuprawnione. Ludzie mają pretensje do Boga jako do produktu ich własnych o Nim wyobrażeń.
|
Śr maja 21, 2008 18:51 |
|
 |
0bcy_astronom
Dołączył(a): So lut 09, 2008 16:40 Posty: 2603
|
A ja odpowiem tak.
Bóg chce kochać dawać miłość i żeby wszyscy na wzajem się miłowali.
I jako wszechmocny mógł to uczynić, że od razu tak jest..
Ale jako wszechmocny może robić co chce i może po prostu zamiast uczynić nas wszystkich takimi doskonałymi od razu może woli abyśmy się sami nauczyli kochać i sami rozwijali naszą miłość a do tego jest potrzebne takie ciężkie życie.
Co to za satysfakcja kupić gotowe... satysfakcja to zrobić od zera...
A porucz tego mamy wolną wolę i w ogóle jak nie chcemy to nie musimy przyjmować, ofiarowywać ani uczyć się miłości.
_________________ I pomyśleć, że na początku był tylko chaos... i komu to przeszkadzało?...
Tomasz Olbratowski.
|
Śr maja 21, 2008 21:59 |
|
 |
R6
Dołączył(a): So mar 26, 2005 23:58 Posty: 3079
|
Po części sie zgadzam
Tylko te wyzwania wydają mi się przesadne. Pisałem już, że niektórzy dostają krzyż ponad ich siły
_________________ Wadą wiary jest to, że jest wiarą.
http://wiadomosci.onet.pl/2084260,12,zl ... ,item.html
|
Śr maja 21, 2008 22:39 |
|
 |
mr.void
Dołączył(a): Pn kwi 28, 2008 20:17 Posty: 23
|
A ja się wcale nie zgadzam. Gdyby jeszcze "ciężkość" tego życia była dla każdego człowieka taka sama to miałoby to jakiś sens. A różnice są przeogromne. W czym lepszy jest świat w którym czegokolwiek trzeba się uczyć, , nie lepiej żeby każdy dostał to od razu? Czy to nie okrutne że tyle niewinnych ludzi musi ginąć żebyś TY mógł się czegoś uczyć, rozwinąć SWOJĄ miłość i jak wspomniałeś mieć z tego satysfkację? Powiedz to dzieciom umierającym z głodu gdzieś w Afryce. Wiele z nich nawet nie dostaje szansy żeby poznać smak miłości. Do końca swojego, często bardzo krótkiego, życia jedyne o czym marzą to o zapełnieniu swojego żołądka. Ja nie potrafię tego zaakceptować i dlatego nie wierzę w tak okrutnego boga 
|
Śr maja 21, 2008 23:09 |
|
 |
0bcy_astronom
Dołączył(a): So lut 09, 2008 16:40 Posty: 2603
|
mr.void napisał(a): Gdyby jeszcze "ciężkość" tego życia była dla każdego człowieka taka sama to miałoby to jakiś sens.
Tyle, że ludzie są różni. Jeden jest w stanie wytrzymać o wiele więcej niż ty a jeden o wiele mniej. Żeby każdy miał taki sam ciężar wszyscy musieliby być identyczni - zgodzisz się ze mną co nie? A skoro są różni ludzie bardziej i mnie odporni to czemu mają dostać ta samo. Czemu ciężar 10 kilogramów między strong mana a babusie rozdzielasz po 5 kilo? mr.void napisał(a): W czym lepszy jest świat w którym czegokolwiek trzeba się uczyć, , nie lepiej żeby każdy dostał to od razu?
Może lepszy a może nie. Ale wydaje mi się, że mając doskonałą miłość głupioby Ci było że to nie Ty kochasz Boga od siebie tylko takim Cię Bóg stworzył. Wtedy nie miałbyś wolnej woli bo wcale tego wybrać nie musisz. mr.void napisał(a): Czy to nie okrutne że tyle niewinnych ludzi musi ginąć żebyś TY mógł się czegoś uczyć, rozwinąć SWOJĄ miłość i jak wspomniałeś mieć z tego satysfkację?
Okrutne... Może zadaniem życiowym tego dziecka było nauczyć nas miłości? I powiem CI że chętnie bym się z takim dzieckiem zamienił miejscami. Nie tylko już zakończyłbym to ciężkie życie na ziemi, ale i byłbym bez czyśćca w niebie oraz sens mojego życia brzmiałby - nauczyć kochać innych i sens ten byłby spełniony. Niektóre dzieci rodzą się tylko po to "żeby umrzeć" ale przez ich śmierć staje się wiele dobra na ziemi, ludzie "dobrzeją" a dzieci od razu idą do nieba (powtarzam, chętnie bym się z takim dzieckiem zamienił) mr.void napisał(a): Powiedz to dzieciom umierającym z głodu gdzieś w Afryc
Że co? Że niektórzy cierpią za życia a inni dopiero w czyśćcu a rachunek cierpienia będzie ten sam? Tak jak mówię, ja wolałbym być takim zagłodzonym kilkuletnim dzieckiem. Już od 10 lat byłbym u boku Boga. mr.void napisał(a): Wiele z nich nawet nie dostaje szansy żeby poznać smak miłości
Za życia, przez pierwsze 6 - 8 lat nie poznają jej smaku a teraz każdej sekundy doznają jej więcej niż my przez całe życie tu na ziemi. (Jak ja bym się z takim zamienił...) mr.void napisał(a): Do końca swojego, często bardzo krótkiego, życia jedyne o czym marzą to o zapełnieniu swojego żołądka
Owszem, Ja rzadko kiedy jestem naprawdę głodny. Ja cierpię inne rzeczy, tyle, że one nie będą cierpiały w czyśćcu tyle co ja. Rachunek zostanie wyrównany. mr.void napisał(a): Ja nie potrafię tego zaakceptować i dlatego nie wierzę w tak okrutnego boga
Bawią mnie takie zdania.
Ja też nie wierzę w okrutnego Boga.
Gdyby Bóg był okrutny to najszczęśliwsze osoby na ziemi byłyby smutniejsze od tych dzieci... co ja mówię, od razu posyłałby wszystkich do piekła. nie dawał jeść i trzymał w klatkach a zaraz za zasięgiem ręki był pyszny obiad, oblewałby nas rządkiem w wyłącznik byłby zbyt wysoko...
Zwróć uwagę na taki mały szczególik że Bóg dał życie ludziom i całą ziemię, dał im wszystkim równe szanse... To człowiek to spowodował... na ziemi jest dość jedzenia dla wszystkich, tylko nikt tym biednym tego nie zaniesie... jest również dość materiałów na domy, dla wszystkich i pieniędzy na nie, jednak nie każdy ma dom. A człowiek rządzi na ziemi i on to powoduje.
_________________ I pomyśleć, że na początku był tylko chaos... i komu to przeszkadzało?...
Tomasz Olbratowski.
|
Śr maja 21, 2008 23:58 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|