" Ateizm jest filozofią pesymistyczną..."
Autor |
Wiadomość |
PugCondoin
Dołączył(a): So lis 29, 2003 12:52 Posty: 1364
|
Jestem ciekawy jakie jest źródło twoich "rzetelnych" danych Ddv ... jestem przekonany, że opierasz to wszystko co napisałeś na zapisach kościelnych ... a te oczywiście są w pełni wiarygodne ... prawda ? Nie ma to jak być sędzią we własnej sprawie ...
Ja osobiście nie mam złudzeń co do tego jak wyglądała rzeczywistość 500 lat temu i jak wygląda dziś. Problemem nie jest ta czy inna religia, czy inny chory system. Problemem są ludzie którzy to wszystko tworzą. Chrześcijaństwo nic nie wniosło do tej mieszanki poza swoją własną specyficzną krwiożerczością i bezwzględnością. Ci którzy byli pomocni i posiadali empatię bez względu na wyznanie czy ideologią zawsze byli tacy sami. Podobnie sprawa wyglądała z mendami wszelkiej maści. Religia tylko utrudnia ocenę sytuacji i zakrzywia rzeczywistość dając manipulatorom i pasożytom na ludzkiej naiwności potężne narzędzie ... dlatego nigdy nie uznam religii za pozytywne zjawisko ...
|
Pn paź 04, 2004 20:53 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Potrafisz powiedzeć coś do rzeczy, Pug, czy tylko bluzgać
Jak do tej pory nie wykazałeś się ani rzetelną wiedzą, ani zdolnością kojarzenia faktów ...
Nie widzę też żadnych konkretnych materiałów na których mógłbyć skontrować moje dane.
Zaś linki do materiałów podałem wystarczająco wyraźnie - najlepszy dowód na to, że masz poważne problemy z logicznym kojarzeniem faktów ...
A mogę wymienić ich jeszcze parę ...
Oraz parę nieścisłości w twoim rozumowaniu ...
Pran Solar !
Obawiam się, że podawanie pewnych danych za nieistniejącym portalem nie jest najinteligentniejszym rozwiązaniem
Może bowiem rodzić uzasdasnione posądzenia:
- albo o to, ze próbujesz z osób wierzących robić IDIOTÓW - licząc na to, ze nikt nie sprawdzi twoich danych
- albo o chęć oczernienia osób wierzących podając wymyślone - najprawdopodobniej przez samego siebie liczby - po dopasowaniu ich do swoich własnych wyobrażen ...
A najbardziej przykre jest to, że nie potrafisz się publicznie przyznać do własnego błędu ... 
|
Pn paź 04, 2004 21:51 |
|
 |
PugCondoin
Dołączył(a): So lis 29, 2003 12:52 Posty: 1364
|
Cytuj: Potrafisz powiedzeć coś do rzeczy, Pug, czy tylko bluzgać
To było zwykłe pytanie Ddv ... ale wiedziałem, że na nie nie odpowiesz ...
Stanowczo nie rozumiesz słowa "bluzgać" ...
|
Wt paź 05, 2004 20:31 |
|
|
|
 |
ania
Dołączył(a): Pt lis 14, 2003 18:48 Posty: 217
|
 Re: " Ateizm jest filozofią pesymistyczną..."
Cytuj: OK. Więc trzeba uprościć to zagadnienie. Czy Twój Bóg to Twój Pan ? Czy to nie oznacza oddanie się na łaskę i nie łaskę ? Istotę tutaj lepiej obrazuje relacja " ojciec - dzieci ". Cytuj: Według mnie to jest dobrowolne zniewolenie, ale jednak zniewolenie. O ile można mówić o zniewoleniu dzieci przez rodziców. Cytuj: O jaką prawdę chodzi ? Czy chodzi o to że każdy światopogląd musi być oparty o wiarę ? Nie, o co innego chodziło. Cytuj: To już przesada. Takie poglądy nie służą rozwojowi naszej cywilizacji. Za 20-30mln lat Ziemia zostanie wchłonięta przez atmosferę Słońca*. Jeżeli do tej pory nie zdobędziemy wiedzy potrzebnej do życia na innych planetach wszystko co do tej pory osiągnęliśmy przepadnie. Wiara nie pomoże w zdobyciu tej wiedzy … Badania kosmosu i rozwój techniki kosmicznej idą taką parą, że raczej możesz być spokojny, za te kilkadziesiąt milionów lat, kiedy Ziemi grozić będzie wchłoniecie przez atmosferę Słońca raczej ludzkość znajdzie nowy dom dla siebie. Pod warunkiem oczywiście, ze sami się nie wyniszczymy, bo może sie okazać, że bedą "ratować" Ziemię jakieś owady, czy inne robactwo, które jest w stanie przetrwać wojnę atomową. Cytuj: Zarzucasz mi myślenie stereotypami, a Sama właśnie tak myślisz. Zasady moralne danego człowieka nie zależą od tego czy jest ateistą czy wierzącym. Jeżeli twierdzisz inaczej to poproszę o jakiś dowód na to, że wszyscy ateiści to jacyś zwyrodnialcy, a wszyscy wierzący są ich przeciwieństwem. To jest absurd. Proszę Key czytaj moje teksty dokładniej i nie interpretuj tego co napisałam tak jak Tobie się wydaje, ze tak tam pisze. W którym ja miejscu napisałam, że zasady moralne danego człowieka zależą od tego czy jest on ateistą czy wierzącym? Albo, że ateiści to jacys zwyrodnialcy , a wszyscy wierzacy są ich przeciwieństwem? Zgadzam się z Toba to totalny absurd. Cytuj: Powiedz jeszcze jakiej to niby granicy człowiek nie może przekroczyć ?
Moim zdaniem taką granicą winno być ludzkie istnienie, sam człowiek - (jego życie), manipulacje genetyczne, " udoskonalanie" ludzkich genów - zostawmy to ewolucji. Jeśli w wyniku jej procesów wykreował się obecny byt - człowiek to niechże w wyniku tejże ewolucji nastepujejego dalszy rozwój udoskonalanie. Jeśli bowiem zaczniemy ingerować w ten proces i " udoskonalać" człowieka to może sie okazać, ze za pewien czas może już nie być homo sapiens.
Pozdrawiam.
|
Wt paź 05, 2004 22:04 |
|
 |
ania
Dołączył(a): Pt lis 14, 2003 18:48 Posty: 217
|
Cytuj: A jakie różnice widzisz pomiędzy religją a sektą. Ich członkowie tak samo są bombardowani miłością, tak samo nie potrafią uzasadnić tego w co wierzą i tak samo ich wiara polega na uznaniu podlądów innych za bezwarónkowo błędne i na zakazie zmiany własnych.
Wiesz co Pran dam Ci dobrą radę. Zacznij od podstaw. Weź Ty sobie najpierw encyklopedię lub jakiś inny słownik i przeczytaj co to jest sekta, religia i przyjmij te definicje jako pewnik, że tak własnie jest, a jeżeli nie to dyskutuj i spieraj się z tymi , którzy te definicje sformułowali. To bowiem co piszesz to czysta manipulacja. Cytuj: W takim razie nie stosujesz tych poglądów w swoim postępowaniu. No tak Pran Ty oczywiście wiesz co ja myślę, jak postepuję? Czym się kieruje w swoim dziełaniu? Cytuj: O jaką prawde chodzi? Chodzi o prawdę o sobie. Jaki jestem naprawdę, co mną kieruje? Czego pragnę? Co czynię? Jakie są moje wybory?. Komu wierzę, ufam? Co inni o mnie myślą , jak mnie postrzegają i dlaczego , itp.? Bardzo prosty przykład z uzależnieniem. Osoba uzależniona np. od alkoholu jeżeli chce wyjść z nałogu najpierw musi zobaczyć siebie w prawdzie i dostrzec, że : " ja jestem alkoholikiem", a dopiero później zaczyna się proces uwalniania z uzależnienia. [/quote]
|
Wt paź 05, 2004 22:22 |
|
|
|
 |
ania
Dołączył(a): Pt lis 14, 2003 18:48 Posty: 217
|
Chciałabym o ile pozwolicie wrócić do głównego tematu.
Pug w jednym ze swoich pierwszych postów w tym temacie napisał:
" ateizm ma tyle twarzy ilu jest ateistów. Jedyne co ich łączy to zaprzeczanie istnienia Boga".
Czy należy przez to rozumieć, ze niemożliwym jest sprecyzowanie w miarę jednolitego poglądu na ten temat i jeżeli chcę poznać czym kieruje się ateista , to raczej muszę pytać, o to konkretnego człowieka i nie będzie to wcale znaczłyło, że tak myśli każdy uznający się za ateistę?.
Może napiszcie wobec tego jakie są Wasze odpowiedzi na poniższe pytania:
Kim jest człowiek?
Skąd pochodzimy i dokąd idziemy?
Jaki jest cel naszego istnienia?
Po co żyć?
Po co Ty żyjesz?
Co jest sensem Twojego życia?
Czy odczuwasz tzw. " ból egzystencjalny", jeżeli tak to w czym się on
przejawia i jak sobie z nim radzisz?
|
Wt paź 05, 2004 22:35 |
|
 |
saxon
Dołączył(a): Pn cze 01, 2009 10:00 Posty: 5103
|
PugCondoin napisał(a): Co się kończy, potrafisz uzasadnić, to proszę, ja już to wielokrotnie robiłem, mam to zrobić ponownie ? oki saxon napisał(a): Hmmm - twarz kogoś, kto "odrzucając" Boga ucieka przed odpowiedzialnością.
Przyjmując istnienie Boga, człowiek jednocześnie przyjmuje również fakt, iż kiedyś nieuchronnie, wcześniej czy później, będzie musiał odpowiedzieć za swoje czyny, że nie jest samowystarczalny. Dlatego wygodniej mu jest odrzucić taką koncepcję i liczyć na to, że przed innymi ludźmi takiej odpowiedzialności uda mu się uniknąć. Poza tym wygodniej jest mu żyć bez liczenia się z przykazaniami.
To tak bez rozwodzenia się zbytniego. Ot, taka sobie koncepcja – nie twierdzę, że prawdziwa, ale na takim samym mniej więcej poziomie jak twierdzenie, że ludzie wierzą w Boga i życie pozagrobowe ze strachu.
|
Śr paź 06, 2004 0:36 |
|
 |
ania
Dołączył(a): Pt lis 14, 2003 18:48 Posty: 217
|
Pozwolę sobie spróbować na nowo zainteresować Was moim tematem.
Widzę, że na pytania , które postawiłam nie odpowiadacie.
Ostatnimi czasy mało wchodziłam na forum i w ogóle jakoś nie chciało mi się dyskutować ( problemy w realu) ale powoli ten przykry stan mija i spróbuję wrócić do dysput.
Zatem jeżeli macie ochotę na rozmowę na ten temat to zapraszam.
ania napisał(a): Chciałabym o ile pozwolicie wrócić do głównego tematu.
Pug w jednym ze swoich pierwszych postów w tym temacie napisał:
" ateizm ma tyle twarzy ilu jest ateistów. Jedyne co ich łączy to zaprzeczanie istnienia Boga".
Czy należy przez to rozumieć, ze niemożliwym jest sprecyzowanie w miarę jednolitego poglądu na ten temat i jeżeli chcę poznać czym kieruje się ateista , to raczej muszę pytać, o to konkretnego człowieka i nie będzie to wcale znaczłyło, że tak myśli każdy uznający się za ateistę?.
Może napiszcie wobec tego jakie są Wasze odpowiedzi na poniższe pytania:
Kim jest człowiek?
Skąd pochodzimy i dokąd idziemy?
Jaki jest cel naszego istnienia?
Po co żyć?
Po co Ty żyjesz?
Co jest sensem Twojego życia?
Czy odczuwasz tzw. " ból egzystencjalny", jeżeli tak to w czym się on przejawia i jak sobie z nim radzisz?
|
N lut 13, 2005 13:30 |
|
 |
PugCondoin
Dołączył(a): So lis 29, 2003 12:52 Posty: 1364
|
Hi, Hi jeden z zagubionych topików ... chętnie odpowiem na ostatni post Saxona ...
Cytuj: Przyjmując istnienie Boga, człowiek jednocześnie przyjmuje również fakt, iż kiedyś nieuchronnie, wcześniej czy później, będzie musiał odpowiedzieć za swoje czyny, że nie jest samowystarczalny. Dlatego wygodniej mu jest odrzucić taką koncepcję i liczyć na to, że przed innymi ludźmi takiej odpowiedzialności uda mu się uniknąć. Poza tym wygodniej jest mu żyć bez liczenia się z przykazaniami. To tak bez rozwodzenia się zbytniego. Ot, taka sobie koncepcja – nie twierdzę, że prawdziwa, ale na takim samym mniej więcej poziomie jak twierdzenie, że ludzie wierzą w Boga i życie pozagrobowe ze strachu.
Odpowiedzieć za swoje czyny? Czyli zapłacić cenę w sztucznie wywołanym cierpieniu za cierpienia wywołane innym, czy może przełknąć gorzką pigułkę odmowy przebywania we wspaniałej obecności "Boga" w stanie wiecznej szczęśliwości (Nirwanie) ?
To kolejna iluzja wierzących, iluzja sprawiedliwości. Wyobrażając sobie te bzdury nigdy nie myślą o sobie, tylko o tych którzy ich zdaniem wyrządzili im krzywdę. Myślą sobie z satysfakcją jak ten ktoś będzie się "smażył w piekle" ... i to jest żenujące.
Nie da się uniknąć odpowiedzialności za swoje czyny, wszystko co robimy wpływa na to kim jesteśmy. Podejmując określone decyzje kształtujemy sami siebie. Czy bycie człowiekiem który może zabić drugą osobę bez żadnych emocji nie jest już karą samą w sobie? O opcjonalnym choć raczej prawdopodobnym efekcie ubocznym spędzenia reszty życia w więzieniu z podobnymi ludźmi nie wspominając ?
Zawsze uważałem za wyjątkowo smutne przypadki ludzi którzy przestrzegali tych swoich "przykazań" ponieważ "wierzą". Taka motywacja jest po prostu tak żenująca iż można tylko płakać w niedowierzaniu ...
Nie zabijam innych, bo będę cierpieć po śmierci ... nie zgwałcę tej dziewczyny, bo to się nie spodoba "Bozi" ... ludzie ! to jest chore ...
|
N lut 13, 2005 16:42 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Hi, Hi Pugu miły, piszesz sprzeczności:
- "nigdy nie myślą o sobie",
- "nie zabijam innych, bo będę cierpieć po śmierci".
I nie myślą z satysfakcją o smażeniu w piekle, bo wiedzą, że Bóg jest miłosierny i wybacza grzesznikom, jeśli o to poproszą.
Ponadto nikt nie posiada wiedzy o stanie duszy drugiego człowieka - tylko Bóg.
Satysfakcja wynikająca z chęci zemsty, jest grzechem ciężkim.
Sam piszesz, że wierzący boją się piekła, więc Twoje twierdzenie jest sprzecznością.
|
N lut 13, 2005 18:27 |
|
 |
PugCondoin
Dołączył(a): So lis 29, 2003 12:52 Posty: 1364
|
Cytuj: Hi, Hi Pugu miły, piszesz sprzeczności: - "nigdy nie myślą o sobie", - "nie zabijam innych, bo będę cierpieć po śmierci". Tu masz trochę racji, ciąg rozumowania nieco niespójny ... chodziło mi o to, że mówiąc o sprawiedliwości które to pojęcie samo w sobie jest abstrakcją, ludzie rzadko myślą o sobie inaczej niż jako o ofiarach ... a wierząc w "Boską sprawiedliwość" wierzą, że sprawcy ich cierpienia zostaną ukarani, lub przynajmniej oni nagrodzeni ... Cytuj: I nie myślą z satysfakcją o smażeniu w piekle, bo wiedzą, że Bóg jest miłosierny i wybacza grzesznikom, jeśli o to poproszą. Che, che, a czy to by było "sprawiedliwe" ? Każdy kto staje przed realną możliwością kary odnajduje w sobie nagle nieodkryte wcześniej pokłady wrażliwości na wyrządzoną innym krzywdę i chęć naprawy swoich "błędów" ... Jakoś mocno wątpię by większość "chrześcijan" miała takie poglądy jakie forsujesz ... może ty znasz swoją religię, ale ja znam ludzi ... ![Uśmiech krzywy ;]](./images/smilies/icon_krzywy.gif) Cytuj: Ponadto nikt nie posiada wiedzy o stanie duszy drugiego człowieka - tylko Bóg. Satysfakcja wynikająca z chęci zemsty, jest grzechem ciężkim. Sam piszesz, że wierzący boją się piekła, więc Twoje twierdzenie jest sprzecznością.
O ludzie są bardzo zaskakujący ... to fakt ... w każdym z nas drzemie tak matka Teresa jak i Józef Stalin, pytanie które dojdzie do głosu ... ![Uśmiech krzywy ;]](./images/smilies/icon_krzywy.gif) czasem każde po trochu ...
Chęć zemsty jest elementem naszej natury ... człowiek upokorzony, pozbawiony swojej godności czy poczucia bezpieczeństwa będzie pragnął wyrównainia rachunków bez względu na to jakie poglądy wyznaje ... to leży poza kontrolą. Nie musi tego pragnienia nigdy zrealizować, ale będzie je odczuwał. A podświadomość będąca w dużej mierze także źródłem wiary to potężne czynnik wpływający na ludzkie życie ...
|
N lut 13, 2005 19:03 |
|
 |
Ateista
Dołączył(a): Śr lut 23, 2005 22:16 Posty: 45
|
 Re: " Ateizm jest filozofią pesymistyczną..."
ania napisał(a): Przeczytane na jednym forum:" Ateizm jest filozofią pesymistyczną. Nie ma życia po śmierci, nie ma nagrody w niebie, nie ma spotkania ze zmarłymi, których się kochało. Kto umarł nie żyje. Życie samo w sobie kończy się śmiercią i nie ma żadnego innego sensu. Tak trudno zrozumieć ten pogląd? [...]to zabiera NADZIEJĘ, a ty chcesz mieć nadzieję."
Wedlug tej logiki, kazdy wierzacy powinien starac sie umrzec jak najpredzej, albowiem:
- im dluzej zyjemy, tym wieksza szansa popelnienia grzechu (bo Diabel przeciez NIE spi),
- po co sie meczyc na tym padole, jak nas czeka wieczna szczesliwosc w niebie?
Wniosek: najlepiej mordowac dzieci zaraz po urodzemiu, albo jeszcze przed, bo wtedy, i TYLKO wtedy, maja one 100% pewnosc pojscia do raju, albowiem kazda sekunda zycia to wieksza szansa zgrzeszenia.
|
Cz lut 24, 2005 0:22 |
|
 |
saxon
Dołączył(a): Pn cze 01, 2009 10:00 Posty: 5103
|
Według logiki chrześcijańskiej jest: "Nie zabijaj" i staraj się swoje życie przeżyć jak najlepiej bo skoro Pan Bóg Cię jeszcze nie zabiera do siebie to znaczy, że masz jakieś dobro do wykonania - dla siebie i innych.
Mówi się o tym już w podstawówce - na katechezie.
|
Cz lut 24, 2005 0:27 |
|
 |
Agniulka
Dołączył(a): Śr lut 11, 2004 20:26 Posty: 3027
|
 Re: " Ateizm jest filozofią pesymistyczną..."
Ateista napisał(a): Wedlug tej logiki, kazdy wierzacy powinien starac sie umrzec jak najpredzej, albowiem: - im dluzej zyjemy, tym wieksza szansa popelnienia grzechu (bo Diabel przeciez NIE spi), - po co sie meczyc na tym padole, jak nas czeka wieczna szczesliwosc w niebie? Wniosek: najlepiej mordowac dzieci zaraz po urodzemiu, albo jeszcze przed, bo wtedy, i TYLKO wtedy, maja one 100% pewnosc pojscia do raju, albowiem kazda sekunda zycia to wieksza szansa zgrzeszenia.
Wszystko ładnie, pominąłeś tylko jeden parametr brzegowy - przykazanie NIE ZABIJAJ...
Natomiast rzeczywiście myślę, że każdy poważnie traktujący swoją relację z Chrystusem wierzącym, chciałby spotkać się z Nim jak najprędzej.
Mnie w każdym razie na ziemi trzyma tylko Wola Boża, która dopóki mnie stąd nie zabierze, to znaczy, że chce mnie tu mieć 
_________________ TE DEUM LAUDAMUS !
|
Cz lut 24, 2005 0:27 |
|
 |
ania
Dołączył(a): Pt lis 14, 2003 18:48 Posty: 217
|
 Re: " Ateizm jest filozofią pesymistyczną..."
Ateista napisał(a): ania napisał(a): Przeczytane na jednym forum:" Ateizm jest filozofią pesymistyczną. Nie ma życia po śmierci, nie ma nagrody w niebie, nie ma spotkania ze zmarłymi, których się kochało. Kto umarł nie żyje. Życie samo w sobie kończy się śmiercią i nie ma żadnego innego sensu. Tak trudno zrozumieć ten pogląd? [...]to zabiera NADZIEJĘ, a ty chcesz mieć nadzieję." Wedlug tej logiki, kazdy wierzacy powinien starac sie umrzec jak najpredzej, albowiem: - im dluzej zyjemy, tym wieksza szansa popelnienia grzechu (bo Diabel przeciez NIE spi), - po co sie meczyc na tym padole, jak nas czeka wieczna szczesliwosc w niebie? Wniosek: najlepiej mordowac dzieci zaraz po urodzemiu, albo jeszcze przed, bo wtedy, i TYLKO wtedy, maja one 100% pewnosc pojscia do raju, albowiem kazda sekunda zycia to wieksza szansa zgrzeszenia.
Ateisto definicja , którą zacytowałeś to nie moje słowa, tylko przeczytane na innym forum charakterystyczne cechy światopoglądu ateistycznego przedstawione przez człowieka, który określił się jako człowiek niewierzący.
Założyłam ten topik, ponieważ interesuje mnie ta kwestia światopoglądowa tzn., jak to przekłada się na życie konkretnych ludzi ( ich postrzeganie świata, określenie sensu życia, wybory, hierarchia wartości, zasady etyczne, i.t.p.) którzy do takiego ateistycznego światopoglądu się przyznają.
Więc może zechciałbyś napisać coś na ten temat, coś o sobie, jak Ty postrzegasz ateizm ( skoro bowiem nazwałes siebie Ateistą - to jednoznacznie Cię, jak rozumiem, charakteryzuje).
Nie atakuj więc postawy wierzących, chrześcijaństwa ( czy może ściślej , jak rozumiem katolicyzmu) a spróbuj porozmawiać na temat ateizmu.
Przedstaw jak Ty postrzegasz rzeczywistość.
|
Cz lut 24, 2005 13:51 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|