R6 napisał(a):
http://tygodnik.onet.pl/32,0,14558,bog_bez_imienia,artykul.html
Łatwiej będzie można pogodzić wyznania jeśli nie będzie się tak podkreślać imienia Boga. Chociaż dla mnie brzmi to niepoważnie bo jakoś to wypowiadanie imienia nikomu nie przeszkadzało tyle czasu a tu masz.
Chyba masz rację po co się spierać i licytować które imię Boga jest prawdziwsze przypomina mi to spór dwóch maluchów w piaskownicy który tata jest najlepszy.
A jeśli chodzi o ten link to myślę, że nie tylko o tradycję żydowską tutaj chodziło, żydzi nie wymawiali imienia Boga – Jahwe nie tylko z szacunku i bogobojności, ale dlatego, że pierwotne znaczenie tego słowa znaczyło - jestem nieokreślony, niepojęty, pierwotny, sam dla siebie czyli „jestem który jestem”, mogę być tym lub tamtym i we wszystkim równocześnie. Jakby chciał powiedzieć, że wszelkie nasze wysiłki spełzną na niczym, gdy spróbujemy Go ograniczać naszym małym rozumkiem.
Skoro Bóg jest nieokreślony to nie może mieć żadnego konkretnego imienia, bo albo nazwiemy Go wszelkimi imionami świata albo żadnym, żadne imię nie jest dość wielkie aby określić Boga, a jeśli tak to poco go wymieniać.
Pierwotnie Jahwe było tylko określeniem Boga, później dopiero żydzi zaczęli traktować je jak imię własne.
Może dla tego KK tak skrzętnie omija to słowo, podobnie jak robili to żydzi, a może brzmi zbyt żydowsko?
