Przyjmowanie komunii jak się nie jest w stanie łaski
Autor |
Wiadomość |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Przyjmowanie komunii jak się nie jest w stanie łaski
sheeta napisał(a): Tak to widzi Alus. Ja uważam, że światopogląd babci został tak ukształtowany. Staram się generalnie rozumieć ludzi i nie oskarżać ich. Wystarczy wysłać babcię do księdza, lub zaprosić do babci duchownego, który wytłumaczy jej, że żadne niewinne dziecko nie ponosi odpowiedzialności za brak chrztu i nie grozi mu za to kara piekła.
Ostatnio edytowano Wt gru 15, 2009 12:35 przez Anonim (konto usunięte), łącznie edytowano 1 raz
|
Wt gru 15, 2009 12:34 |
|
|
|
 |
SweetChild
Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37 Posty: 10694
|
 Re: Przyjmowanie komunii jak się nie jest w stanie łaski
alus napisał(a): I własnie na tym m.in zasadza się pełnia człowieczeństwa.....jestem kim jestem.... czy wierzę czy nie, to moja osobista sprawa - jestem wolnym człowiekiem......udawanie dla "dobra innych" jest formą poniżania samego siebie i tych dla których ponoć się to czyni.. Albo taka klasyka: Cytuj: Kamizelka - streszczenie
(...)Narrator daje opis ich skromnego, ale pełnego miłości i wzajemności uczuć, życia. Wspomina jak oboje do późna w nocy pracowali, a w niedzielę, trzymając się za ręce, spacerowali. Niestety spokojny żywot pary zakłóca choroba męża. Początkowo jest to zwykłe przeziębienie, po którym następuje jednak silny krwotok. Okazuje się, że mężczyzna chory jest na nieuleczalną wówczas gruźlicę. Mimo pocieszeń, uspokajającego i bagatelizującego przypadłość pana doktora, jego stan się pogarsza. Zdaje on sobie powoli sprawę, że zapewne czeka go rychła śmierć. Najbardziej niepokoi go fakt, że kamizelka, którą nosił, stała się bardzo luźna. Kamizelka staje się odtąd probierzem sił i stanu zdrowia mężczyzny. Zwłaszcza, gdy z radością zauważa on, że zaczyna być ona znowu ciasna – co postrzega on jako znak przezwyciężania choroby. Niewiele przed śmiercią szczęśliwy mężczyzna przyznaje się żonie do pewnego wybiegu. Oto sam ściągał pasek, by przekonać panią, że faktycznie wraca do zdrowia. Tymczasem teraz tego nie zrobił, a mimo to kamizelka jest bardziej ciasna! Podekscytowany mężczyzna traktuje to jako bardzo dobry znak i wierzy, że wyzdrowieje. Cieszy się wraz z żoną, przytula do niej, nie kładzie się do łóżka, lecz siedzi w fotelu. Na tym opowieść narratora się kończy. Zauważa on jednak to, czego chory do końca miał nie wiedzieć. Oto przy kamizelce majstrowały dwie osoby. Mężczyzna przesuwał sprzączkę, a jego żona skracała pasek. Oboje czynili to, myśląc o współmałżonku, pragnąc dodać mu otuchy. Czy to forma poniżania samego siebie i tych dla których ponoć się to czyni?
|
Wt gru 15, 2009 12:35 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Przyjmowanie komunii jak się nie jest w stanie łaski
sweetchild napisał(a): Czy to forma poniżania samego siebie i tych dla których ponoć się to czyni? Tylko wtedy, gdy ktoś nie dostrzega różnicy między kamizelką a Komunią św.
|
Wt gru 15, 2009 12:39 |
|
|
|
 |
Sheeta
Dołączył(a): Cz wrz 03, 2009 18:35 Posty: 645
|
 Re: Przyjmowanie komunii jak się nie jest w stanie łaski
Cytuj: Wystarczy wysłać babcię do księdza, lub zaprosić do babci duchownego, który wytłumaczy jej, że żadne niewinne dziecko nie ponosi odpowiedzialności za brak chrztu i nie grozi mu za to kara piekła. Niestety również częste rozmowy z kapłanami wiele nie dają  Babcia ma po prostu swoje przekonania, wpojone od dzieciństwa. Sama przekazywała wiarę na zasadzie terroryzowania dzieci strachem przed piekłem, sama na pewno się w tym męczy, jednak w tym wieku już intelekt nie działa tak jak powinien, nie wszystko da się Alus tak załatwić jak byś chciała. Ty tworzysz idealny świat, w którym każdy jest tolerancyjny i wszyscy się rozumieją i akceptują swoje poglądy, tak jednak nie jest. Nie da się zmienić wiary osoby, która żyła nią przez 80 lat!
_________________
|
Wt gru 15, 2009 12:43 |
|
 |
SweetChild
Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37 Posty: 10694
|
 Re: Przyjmowanie komunii jak się nie jest w stanie łaski
alus napisał(a): sweetchild napisał(a): Czy to forma poniżania samego siebie i tych dla których ponoć się to czyni? Tylko wtedy, gdy ktoś nie dostrzega różnicy między kamizelką a Komunią św. Właśnie. Czyli inaczej mówiąc, oszukiwanie/ udawanie oszukiwaniu/ udawaniu nierówne. Pozostaje pytanie, czy ateista dostrzega różnicę między kamizelką a Komunią św. Tzn. nie czy wie, że Kościół i katolicy dostrzegają, ale czy sam dostrzega. Moim zdaniem gdyby dostrzegał, to nie byłby ateistą.
|
Wt gru 15, 2009 13:10 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Przyjmowanie komunii jak się nie jest w stanie łaski
sweetchild napisał(a): Pozostaje pytanie, czy ateista dostrzega różnicę między kamizelką a Komunią św. Tzn. nie czy wie, że Kościół i katolicy dostrzegają, ale czy sam dostrzega. Moim zdaniem gdyby dostrzegał, to nie byłby ateistą. Nie trzeba koniecznie wgłębiać się w doktryny wiary, aby uszanować wiarę ludzi. Każdy inteligentny człowiek to pojmuje, bez róznicowania na wierzących lub niewierzących 
|
Wt gru 15, 2009 13:25 |
|
 |
SweetChild
Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37 Posty: 10694
|
 Re: Przyjmowanie komunii jak się nie jest w stanie łaski
alus napisał(a): Nie trzeba koniecznie wgłębiać się w doktryny wiary, aby uszanować wiarę ludzi. Każdy inteligentny człowiek to pojmuje, bez róznicowania na wierzących lub niewierzących  Tak, jednak sposób uszanowania może być różny. Dla jednych np. uszanowaniem będzie przyklęknięcie ateisty podczas Przemienienia, dla innych będzie to przejaw hipokryzji. No i jakie własne wartości można poświęcić, aby uszanować wartości innych.
|
Wt gru 15, 2009 13:55 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Przyjmowanie komunii jak się nie jest w stanie łaski
sweetchild napisał(a): Tak, jednak sposób uszanowania może być różny. Dla jednych np. uszanowaniem będzie przyklęknięcie ateisty podczas Przemienienia, dla innych będzie to przejaw hipokryzji. Tylko zadufani hipokryci zawłaszczający wiarę, traktują przyklękniecie ateisty jako gest obłudy. Cytuj: No i jakie własne wartości można poświęcić, aby uszanować wartości innych. Autentyczne wartości nie wymagają poświęceń.
|
Wt gru 15, 2009 16:36 |
|
 |
Sheeta
Dołączył(a): Cz wrz 03, 2009 18:35 Posty: 645
|
 Re: Przyjmowanie komunii jak się nie jest w stanie łaski
Cytuj: Autentyczne wartości nie wymagają poświęceń. Tak, dla niektórych są to uczucia bliskich.
_________________
|
Wt gru 15, 2009 17:23 |
|
 |
nomines
Dołączył(a): Cz gru 27, 2007 15:17 Posty: 1233 Lokalizacja: Nowy Sącz
|
 Re: Przyjmowanie komunii jak się nie jest w stanie łaski
Rany Boskie... przeglądam tak tą całą dyskusję... i szczerze powiedziawszy jestem w szoku! A zszokowało mnie podejście do Komunii jak jakiegoś magicznego rytuału albo potraktowanie Jej na zasadzie pójścia z kimś do cukierni i zjedzenie ciastka tylko dlatego, żeby tego kogoś nie urazić. No przepraszam bardzo, ale mamy XXI wiek i nawet najbardziej zatwardziały ateista wie, że kolejność jest taka: wpierw konfesjonał a potem Komunia - czyli Komunia to nie "takie ciastko" które można zjeść z rozbiegu (a wpadł gość do kościoła i przystąpił do Komunii bo akurat rozdawali).
Już wolałbym z babcią pogadać a nie udawać przed nią że wierzę w coś, co wydaje mi się potrzebne jak psu piąta noga. No ludzie- bądźmy fair w stosunku do siebie samych bo inaczej nawet najbardziej szlachetne pobudki narobią więcej złego niż dobrego.
_________________ "Nauka robi 95 kroków. Pozostałe 5 trzeba przejść na klęczkach." Zenon Ziółkowski
http://blog.wiara.pl/nomines/ zapraszam :)
|
Wt gru 15, 2009 19:40 |
|
 |
nieja
zbanowany na stałe
Dołączył(a): Pn cze 22, 2009 11:19 Posty: 230
|
 Re: Przyjmowanie komunii jak się nie jest w stanie łaski
nomines napisał(a): A zszokowało mnie podejście do Komunii jak jakiegoś magicznego rytuału albo potraktowanie Jej na zasadzie pójścia z kimś do cukierni i zjedzenie ciastka Powinno szokować takie podejście u wierzących. Ale u ateisty takie podejście nie jest niczym dziwnym i chyba zrozumiałym. Nie wierzy, w Boga, nie wierzy więc i w magiczność komunii i traktuje je na zasadzie ciastka. Cytuj: No przepraszam bardzo, ale mamy XXI wiek i nawet najbardziej zatwardziały ateista wie, że kolejność jest taka: wpierw konfesjonał a potem Komunia To chyba odwrotnie, we wcześniejszych wiekach to było oczywiste. Teraz, gdzie mamy coraz więcej ateistów, właśnie te rzeczy są niejasne dla nich. Trudno się im chyba dziwić. Wymagając od ateisty aby znał zasady postępowania, przygotowania się do komunii, to tak samo jak by ktoś od ciebie wymagał doskonałej znajomości mitologii germańskiej lub innej. Dla ateisty religia jest jak mitologia, trudno wymagać od niego znajomości ich zasad, trudno też aby ich przestrzegał, bo to tak samo jakby katolik miał przestrzegać wskazówek które dał Zeus, Odyn czy inny Bóg. Cytuj: czyli Komunia to nie "takie ciastko" które można zjeść z rozbiegu (a wpadł gość do kościoła i przystąpił do Komunii bo akurat rozdawali) Dokładnie tak!. - ale wyłącznie dla ateisty. Cytuj: Już wolałbym z babcią pogadać a nie udawać przed nią że wierzę w coś, co wydaje mi się potrzebne jak psu piąta noga. Mylisz się. Rozmowa z babcią nie pozwoli wygrać wyborów. Co ma zrobić biedny polityk ateista, skoro w jego kraju 95% obywateli to katolicy ? Ma się reklamować, że jest inny ? - w życiu nie wygra. Jednym sposobem jest udawanie takiego jak reszta. Jak większość jest pobożna to wybiorą takiego, który wygląda na pobożnego.
|
Wt gru 15, 2009 20:04 |
|
 |
mazli
Dołączył(a): So paź 03, 2009 7:47 Posty: 1170
|
 Re: Przyjmowanie komunii jak się nie jest w stanie łaski
nieja napisał(a): Nie wierzy, w Boga, nie wierzy więc i w magiczność komunii i traktuje je na zasadzie ciastka.
Więc odwiedza cukiernię, nie Kościół.  nieja napisał(a): Wymagając od ateisty aby znał zasady postępowania, przygotowania się do komunii, to tak samo jak by ktoś od ciebie wymagał doskonałej znajomości mitologii germańskiej lub innej. Jeśli jednak ateista decyduje się na udawanie przed umierającą babcią, powinien jakąś wiedzę odnośnie Sakramentu nabyć - tak z ciekawości choćby. nieja napisał(a): Dla ateisty religia jest jak mitologia, trudno wymagać od niego znajomości ich zasad, trudno też aby ich przestrzegał, bo to tak samo jakby katolik miał przestrzegać wskazówek które dał Zeus, Odyn czy inny Bóg. I dlatego właśnie chrześcijanin przestrzega wskazówek Jezusa. Dlatego właśnie ateista nie musi przestrzegać Sakramentów i nie zajmuje się nimi, gdyż ta sfera go nie dotyczy. nieja napisał(a): Co ma zrobić biedny polityk ateista, skoro w jego kraju 95% obywateli to katolicy ? Zmienić kraj? Swoją drogą SLD jeszcze nie upadło, a wiemy jakie jest stanowisko tego ugrupowania wobec Kościoła.
|
Wt gru 15, 2009 21:27 |
|
 |
nomines
Dołączył(a): Cz gru 27, 2007 15:17 Posty: 1233 Lokalizacja: Nowy Sącz
|
 Re: Przyjmowanie komunii jak się nie jest w stanie łaski
nieja napisał(a): nomines napisał(a): A zszokowało mnie podejście do Komunii jak jakiegoś magicznego rytuału albo potraktowanie Jej na zasadzie pójścia z kimś do cukierni i zjedzenie ciastka Powinno szokować takie podejście u wierzących. Ale u ateisty takie podejście nie jest niczym dziwnym i chyba zrozumiałym. Nie wierzy, w Boga, nie wierzy więc i w magiczność komunii i traktuje je na zasadzie ciastka. Cytuj: No przepraszam bardzo, ale mamy XXI wiek i nawet najbardziej zatwardziały ateista wie, że kolejność jest taka: wpierw konfesjonał a potem Komunia To chyba odwrotnie, we wcześniejszych wiekach to było oczywiste. Teraz, gdzie mamy coraz więcej ateistów, właśnie te rzeczy są niejasne dla nich. Trudno się im chyba dziwić. Wymagając od ateisty aby znał zasady postępowania, przygotowania się do komunii, to tak samo jak by ktoś od ciebie wymagał doskonałej znajomości mitologii germańskiej lub innej. Dla ateisty religia jest jak mitologia, trudno wymagać od niego znajomości ich zasad, trudno też aby ich przestrzegał, bo to tak samo jakby katolik miał przestrzegać wskazówek które dał Zeus, Odyn czy inny Bóg. Część o babci i politykach wyciąłem bo porównanie dałeś tak trafne, że nic tylko je wyciąć. Pasowało to jak pięść do nosa. Dlaczego? Bo albo jestem uczciwy w stosunku do babci i mówię jej, że jestem niewierzący, albo udaję. Z tego co się orientuję, to oszustwo jest potępiane także w prawie naturalnym. A jak już na siłę ateista pójdzie na pasterkę bądź inną Mszę tylko po to, żeby nie zrobić komuś przykrości, to przecież nikt mu nie każe klękać i lecieć do Komunii. Jestem katolikiem i gdybym poszedł na Boską Liturgię do prawosławnych to choć wierzę w obecność Jezusa w Prosforze nie poszedłbym do Komunii choćby ze względu na to, że nie potrafię Jej przyjmować w innej postaci niż biały, konsekrowany Komunikant bądź Konsekrowane wino. Jeśli czegoś nie umiem bądź nie rozumiem - po prostu się przyglądam. Co do powyższych cytatów: 1: Osoby wierzące do Komunii się bez spowiedzi nie wypuszczają. Choćby przez to, że od dziecka wpaja się im, że Hostia to Ciało Pańskie a nie rurka z kremem. Poza tym przystąpienie do Komunii przez osobę niewierzącą, która traktuje to na zasadzie "dali to wziąłem" oznacza tylko prostactwo i brak szacunku dla wiary innych. 2: Dziękuję. Udowodniłeś, że ateiści walczą z Kościołem nawet nie próbując Go zrozumieć. Wybierałem się kiedyś z ciekawości na Mszę Trydencką do Lefebrystów (co prawda nie poszedłem na nią w końcu) ale nie wiedząc "jak to się je" szukałem materiałów dotyczących Tridentiny i starałem się jakoś do niej przygotować. Zatem jeśli zabierasz się za walkę z Kościołem postaraj się dowiedzieć chociaż z czym masz walczyć.
_________________ "Nauka robi 95 kroków. Pozostałe 5 trzeba przejść na klęczkach." Zenon Ziółkowski
http://blog.wiara.pl/nomines/ zapraszam :)
|
Wt gru 15, 2009 22:01 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Przyjmowanie komunii jak się nie jest w stanie łaski
sheeta napisał(a): Tak, dla niektórych są to uczucia bliskich. Wypaczone pojęcie....bliski (babcia) wcześniej czy później pozna, że była oszukana...a jak dalej żyć ze świadomością, że się perfidnie oszukało ową bliską osobę?.....
|
Śr gru 16, 2009 9:07 |
|
 |
Sheeta
Dołączył(a): Cz wrz 03, 2009 18:35 Posty: 645
|
 Re: Przyjmowanie komunii jak się nie jest w stanie łaski
Cytuj: Bo albo jestem uczciwy w stosunku do babci i mówię jej, że jestem niewierzący, albo udaję. Z tego co się orientuję, to oszustwo jest potępiane także w prawie naturalnym. Tylko że są sytuacje, kiedy babci jest wszystko jedno jakie masz przekonania, ale ślub i chrzest musi być. Tak być nie powinno, zgoda, ale takie są realia. Ateista tylko się dostosowuje do norm przyjętych przez najbliższych, którzy w dużej mierze traktują wiarę tradycjonalnie i zabobonnie. I tak nie powinno być, każda staruszka powinna zrozumieć światopogląd swoich wnuczków, zaakceptować i cieszyć się że są szczęśliwi i żyją wg wskazań własnego sumienia. Tylko, że praktyka i teoria to są dwie odrębne sprawy i w rzeczywistości takie oświecone babcie to bardzo rzadki przypadek. Cytuj: Wypaczone pojęcie....bliski (babcia) wcześniej czy później pozna, że była oszukana...a jak dalej żyć ze świadomością, że się perfidnie oszukało ową bliską osobę?..... Już to tłumaczyłam, w wielu przypadkach osoby starsze nie dbają o to, czy ktoś wierzy czy nie. Chodzi o zachowanie pewnych rytuałów, bez których babcia nie wyobraża sobie życia. Poza tym takie rzeczy nigdy nie wychodzą. Czy myślisz, że babcia będzie śledziła wnuczka czy poszedł do spowiedzi? Czy może babcie mają dar czytania w myślach i będą wiedziały, że przy chrzcie jak wnuczek obiecuje wychowanie po katolicku to kłamie? Jeszcze nie słyszałam, aby coś takiego się wydało, a znam wiele osób, które wzięły ślub i ochrzciły dziecko, choć są ateistami. Zwykle z resztą pod naciskami rodziny, która sobie zdaje sprawę z ich niewiary, ale tłumaczy się raz: tradycją, dwa: "a bo teraz nie wierzysz, ale kiedyś będziesz"... taki lajf.... Z resztą co miałoby się wydać, że ktoś nie wierzy w Boga? Ale ślub i chrzest był, a to najważniejsze. Dla wielu wierzących to jest właśnie wiara.
_________________
|
Śr gru 16, 2009 9:43 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|