
Re: Wiara w Boga czy wiara w Kościół......
niewiernyTomasz napisał(a):
Według mnie Alchemikos jest może zbyt bardzo porywczy i agresywny, ale to musi mieć jakieś przyczyny. Jednak wypowiedź "Jak jesteś egoistą i masz wszystkich ludzi w d... i wisi Ci czy zostaną zbawieni czy nie, ale ty zostaniesz to się zamknij w tej swojej izdebce. Chrystus założył kościół - pierwszym papieżem był Św. Piotr!!! Elementarna znajomość Pisma Świętego i historii się kłania Biedaku!" powoduje, że przeraża mnie postawa ludzi tu obecnych. Ta wypowiedź jest bardziej jadliwa niż wypowiedzi Alchemikosa. Ona traktuje ludzi z góry. Być może przez to Alchemikos ma takie podejście. Ale nie pisze tego dlatego, aby skrytykować tą jadliwą wypowiedź, bo to problem tego co ją napisał tylko piszę do Alchemikosa, że rozwiązaniem jego problemu jest wybaczyć Watykanowi (za to za co go obwinia) i pokazać swoim osobistym działaniem jakim wielkim jest czowiekiem. Jestem z tobą.
To chyba jakiś żart, aż musiałem przejrzeć cały wątek by doczytać, że chodziło o wypowiedź msmakowskiego z początku dyskusji, wśród 22 osób zabierających głos w dyskusji swiadczy o "postawie ludzi tu obecnych".(msmakowskiego, który zabrał 8 razy głos na forum).Ta " bardziej jadliwa" niz alchemikosa. Przekonało Cię z pewnością jego zdanie.
"ja w żadnym miejscu nie wypowiadam się ad persona."- Tak napisał o sobie alchemikos. jednocześnie poniżej fragmant jego wypowiedzi skierowanej do Wista:
"Nawet w bezpośrednim otoczeniu Papieża JP II działali zdrajcy i konfidenci.To tacy jesteście.
Ukazujesz wreszcie swoją Prawdziwą Twarz".
No jak jeszcze wybaczysz Watykanowi Ty również "za to za co alchemikos go obwinia" (oczywiście Watykan), to również pokażasz jak Wielkim jesteś Człowiekiem zwłaszcza, ze potrafisz się ująć za tak skrzywdzoną owieczką, która z pazurkami i ząbkami, rzucała się na te wszystkie straszne wilki jakimi są Katole.
Też oczywiście nie mam zamiaru atakować alchemikosa, ani msmakowskiego, ani Ciebie drogi Niewierny Tomaszu, jednak jako "osoba tu obecna" poczułem się wezwany do usprawiedliwienia swojej tak nagannej postawy . Jednocześnie z góry bardzo Cię proszę o wybaczenie i prośbę o wskazanie w którym momencie ta moja postawa była tak naganna. Choc jej nie znajduję to widocznie świadczy to tylko o moim niewyrobionym sumieniu, ale Ty w swej doskonałości upomnij niedoskonałego brata w wierze. To Twoje wybaczenie i napomnienie braterskie nie pozwoli mi mysleć o Tobie jako o Najwiekszym Człowieku z wszystkich Wielkich Ludzi spośród tu obecnych.
A na marginesie to miałbym prośbę o odnoszenie się do konkretnych wypowiedzi, konkretnych osób, konkretnych postów, bo to wszystko i wszyscy to prawie jak nikt i nic.