Czy mam szansę na zbawienie ?
Autor |
Wiadomość |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Czy mam szansę na zbawienie ?
@moherdance Przepraszam za bezpośrednie pytanie, nie odpowiadaj jak nie chcesz. (nie mogłam znaleźć info w Twoich postach) Czy zostałeś w ostatnim czasie zdiagnozowany pod innym kątem niż depresja, czy jesteś pod stałą opieką lekarską? Po przedawkowaniu leków lekarze nie proponowali Ci pobytu na oddziale (choćby i dziennym) i większej kontroli nad Twoim leczeniem? Czy ten antydepresant, który bierzesz działa, tzn. czujesz zmianę, czy jeszcze za krótko bierzesz? Twój tryb życia wpędziłby w depresję osobę całkowicie zdrową, więc pewnie też nie pozostaje to bez wpływu na wszystko. Mnie swego czasu depresja rozłożyła na łopatki do tego stopnia, że robiłam pod siebie, tak mi wszystko wisiało, nawet zabić się nie miałam siły, a przez dłuższy czas nawet już podczas leczenia występowała całkowita ahedonia, emocji nie czułam wcale ani dobrych ani złych, za to jak już cokolwiek mnie poruszało były to napady paniki lub lżej niepokoju. Nie jestem więc zupełnie zielona w tych kwestiach. Jednak jak już byłam w stanie sama iść do ubikacji, to ostatnie co mi było wolno w trakcie leczenia to taki rozkład dnia jaki przedstawiłeś. Rewolucje oczywiście niewskazane (mogą nasilić Twoje objawy), ale zmiana jednego nawyku na tydzień (albo dwa) nie wprowadza w życie totalnego chaosu, a daje inny bodziec dla mózgu. To może być głupota - jak czytałeś na łóżku to teraz czytaj zamiennie na łóżku, na fotelu i na balkonie. Co trzy dni pij raz dziennie coś innego np. sok pomarańczowy itd., raz w tygodniu przebywaj przez 10 min poza granicami swojego mieszkania, choćby i na korytarzu. Najlepiej, żeby nie było to coś o jakimś wielkim znaczeniu (za bardzo się na tym skupisz, potem porzucisz i będziesz cierpiał, obwiniał się za porażkę), ale jednocześnie by w wyraźny sposób przerywało Twoją rutynę. Metoda o tyle dobra, że zwykle nie bardzo inwazyjna, a działa na osoby w ciężkich stanach. O ile oczywiście lekarz nie zaleci inaczej, bo to różnie bywa  Jesteś jeszcze bardzo młody, wyrokowanie czy się nadajesz do życia w społeczeństwie (zwłaszcza jak jesteś w trakcie leczenia, miejmy nadzieję owocnego) to takie dzielenie skóry na niedźwiedziu. Nawet jeśli ogólnie czujesz się w taki czy inny sposób "nieprzystający" do ogółu, to głowa do góry. jest nas na tym świecie masa i dajemy radę, choć owo "społeczeństwo" często daje się we znaki.
|
Wt kwi 08, 2014 21:58 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Czy mam szansę na zbawienie ?
moherdance napisał(a): Nie wiem co by mogło sprawić, że wyrwę się z tego. Teraz biorę inny antydepresant, liczę, że mi pomoże. Patrząc na mnie z boku to życia w społeczeństwa się już nadawał nie będę. Przyjemność i emocje by się najbardziej przydały, bym mógł przynajmniej się czymś głębszym zająć jak film czy gra. Do łatwej pracy bym poszedł, nie wymagającej kontaktów z ludźmi jak stróż albo ochroniarz. Hola, nie wiesz tego... nie wiesz czy będziesz się nadawał czy nie. Może to wszystko się odmieni czego Ci życzę. Od Ciebie samego też sporo zależy. Możesz wrócić do życia. Nie mogę tutaj wyrokować ale wydaje mi się że to wszystko jest w Tobie zablokowane. Jakby to poprzednie przezycie było zbyt silne i teraz być może boisz się okazać zainteresowanie, boisz się wydobyć swoje uczucia i emocje aby znów nie doznać tego zranienia które kiedyś doświadczyłeś. Ale to tylko taka moja teza. Co stoi na przeszkodzie aby postarać się o taką pracę, próbuj. Breta ma rację, potrzeba wyrwać się z tego marazmu w którym kręcisz się w kółko, kto wie, może w pewnym momencie, pewnego dnia stwierdzisz że dzisiaj jest taki... przyjemny dzień... i będziesz chciał coś zrobić dla siebie, coś co sprawi Ci prawdziwą przyjemność. Może uwolnisz swoje emocje.
|
Wt kwi 08, 2014 22:00 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Czy mam szansę na zbawienie ?
Mam zdiagnozowane zaburzenia schizotypowe. Mówiłem, że przedawkowałem leki, ale nie potraktowali mnie poważnie w szpitalu, może przez to, że nasilił się po przedawkowaniu mój manipulacyjny charakter. Częstowali mnie w szpitalu haloperidolem. Nigdy się na to nie gódźcie  . Chciałbym żyć wiecznie, czyli żyć w teraźniejszości jak mówił Ludwig Wittgenstein. Kiedyś byłem hedonistą, nie skrajnym zorientowanym na teraźniejszość i mi to całkowicie odpowiadało. Grałem w couner strike 1.6, po to by czuć więź z ludźmi. Nie potrafiłem realnie nigdy zaangażować się w głębszy związek, więc grałem w gry internetowe by poczuć ludzi. Teraz już mi coś takiego nie sprawia przyjemności. Nie mam w ogóle radości. To jest złe. Jeszcze za krótko biorę antydepresant. Dopiero ok. miesiąca.
|
Śr kwi 09, 2014 2:56 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Czy mam szansę na zbawienie ?
Krótko mówiąc, gdyby nie niska samoocena i choroba (tfu!), byłbyś:
A) biznesmenem B) politykiem C) kardynałem D) wszystkim z powyższych
Możesz wybrać tylko jedną opcję. Opcja D oznacza guru otoczonego wianuszkiem czcicieli spijających z Twoich warg każde święte słowo.
Jest to jakiś punkt zaczepienia, od którego można zaczynać wspinaczkę na szczyt.
|
Śr kwi 09, 2014 3:07 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Czy mam szansę na zbawienie ?
Możliwe, że się psychicznie zablokowałem, też tak myślę, bo wpędziłem się w dość silną depresję po przedawkowaniu antydepresantów. Może zablokowałem się, by nie odczuwać bólu psychicznego.
Kardynałem albo wszystkim z powyższych. Chciałem zostać księdzem w dzieciństwie. Kardynała wybieram.
|
Śr kwi 09, 2014 3:09 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Czy mam szansę na zbawienie ?
Do seminarium nigdy za późno. Ba! Mnóstwo młodych ludzi ludzi trafia tam zbyt wcześnie, kiedy jeszcze nie mają uformowanych charakterów, no i różnie potem bywa z takimi księżmi "z łapanki", a nie z powołania.
|
Śr kwi 09, 2014 3:13 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Czy mam szansę na zbawienie ?
Czasami myślę nad tym, by pójść do zakonu i tam spędzić resztę życia.
|
Śr kwi 09, 2014 3:16 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Czy mam szansę na zbawienie ?
E... to chyba nie wyklucza nawet papiestwa. Franciszek jest jezuitą, tak?
Co do mnie, też nad tym myślałem, bo nie potrafiłem się odnaleźć w świeckim życiu. Koledzy gdzieś poznikali, koleżanek nie miałem żadnych, studiowałem na kierunku, do którego nie byłem uzdolniony, celu w życiu żadnego nie miałem. I przytrafiło mi się takie coś. Szedłem ci ja sobie ulicą bez celu, w zasadzie wracając do domu, ale czasu miałem dużo, zajęcia żadnego, to pomyślałem sobie - pójdę dokąd mnie nogi poniosą. Skręciłem w jedną boczną uliczkę. Dokąd mnie zaprowadzi? Nie znałem na tyle tej dzielnicy, żeby wiedzieć, co jest na końcu. A było seminarium...
Szlag mnie trafił.
|
Śr kwi 09, 2014 3:22 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Czy mam szansę na zbawienie ?
Znaczy, odrobinę się na Boga zdenerwowałem: to ja potrzebuję wsparcia w codzienności, a Ty mnie do seminarium pchasz?! I postanowiłem jeszcze trochę się z życiem poszarpać. Wyszło średnio, bo ostatecznie mnie też poczęstowali halo. Ale cokolwiek zmężniałem po drodze, a startowałem z poziomu takiego nijakiego, mięciutkiego strachajły. Szczerze "go" nie cierpię, myślę wręcz, czy nie zmienić sobie nazwiska, bo przywołuje obrzydliwe emocje.
Co nie oznacza, że Tobie odradzam: po prostu ja chyba mam powołanie do czego innego. Ty akurat możesz mieć do pasania baranków Pana Jezusa albo do kontemplacji. Ludzie są różni, no nie?
Oczywiście, ostatecznie rozeznasz po wyzdrowieniu, a wyzdrowiejesz musowo, ja Ci to mówię. ^_^
|
Śr kwi 09, 2014 3:30 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Czy mam szansę na zbawienie ?
Też mam taką nadzieję, że wyzdrowieje. Wróci radość, przyjemność a jak nie to nie wiem co będzie.
|
Śr kwi 09, 2014 3:37 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Czy mam szansę na zbawienie ?
Rzeczy ostateczne, chłopie, rzeczy ostateczne. Niebo albo piekło.
Nie, nie piekło w sensie choroby. Jeśli już patrzeć na to na sposób ateistów... śmierć każdemu z nas pisana, no nie? Więc teraz chodzi o to, żeby móc w ostatniej chwili, spoglądając wstecz, podsumować swoje życie tak jak święty Paweł. W dobrych zawodach wystąpiłem, bieg ukończyłem, wiary ustrzegłem. Na ostatek odłożono dla mnie wieniec sprawiedliwości...
|
Śr kwi 09, 2014 3:38 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Czy mam szansę na zbawienie ?
Nie wiem jak podsumuje swoje życie. Zawsze żyłem na uboczu, więc w moim życiu nic wielkiego się nie wydarzyło, abym mógł je dobrze podsumować. Choć żyło mi się kiedyś spokojnie i dobrze. Miałem duży dar(przekleństwo) autodestrukcji.
|
Śr kwi 09, 2014 5:28 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Czy mam szansę na zbawienie ?
A iii tam. Jak się nie ciąłeś i sznytów nie masz, to Twój dar (przekleństwo) nie jest znowu taki duży.
Uderzyłem w wysokie tony, wiem. Jak zawsze zresztą. Cóż, nie umierasz przecież w tym tygodniu, prawda? Sporo czasu jeszcze przed Tobą, co nie oznacza, że masz pozwalać sobie na marnowanie go. Zaczynać możesz i powinieneś już teraz - na przykład dobierając sobie lektury stosownie do wytkniętego celu.
Najdłuższą drogę zaczyna się od zrobienia jednego kroku.
|
Śr kwi 09, 2014 8:26 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Czy mam szansę na zbawienie ?
Czytałem ostatnio książki anarchistów. Michał Bakunin i reszta. Sam nie wiem po co czytam, chyba tylko po to by zabić czas. Liczę, że mi pomoże lek. Kiedyś brałem go i mi pomógł, ale przestał działać. Z początku tylko podziałał. Będę brał przez dłuższy czas. Może mała szansa na poprawę jest, bo wtedy gdy lek podziałał byłem w stanie poruszyć się filmem i zagrać z przyjemnością w grę. Call of Duty wtedy przeszedłem i smutno mi się nawet zrobiło, że ta gra taka krótka. Tak to zabijam czas na prostych grach jak saper i pasjans. Nie gram w nic ambitniejszego. Jak nie podziała to jeszcze porozmawiam z psychiatrą, albo zmienię psychiatrę.
|
Śr kwi 09, 2014 8:46 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Czy mam szansę na zbawienie ?
Ech, no to poszukaj sobie do zabijania czasu jakiejś gry ambitniejszej. Strategie turowe czekają. Oczywiście broń Boże nie namawiam do piracenia! Ani tyci! Zresztą, najlepsze gry wydawane były w zeszłym stuleciu, kiedy komputery wyświetlały całych 256 kolorów i trzeba było człowieka zanęcić do kupna czymś innym, niż bezsensowna oczojebność. Takich teraz skolko ugodno można znaleźć pod hasłem abandonware.
Nie czytałem Bakunina. Dałbyś radę streścić?
|
Śr kwi 09, 2014 9:09 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|