łaskawa - co łaska, ale ludzie daja wiecej niz 100 zl.
nie zazdrości - "maly, polski" pomnik Jezusa
nie szuka poklasku - o.Rydzyk
nie unosi się pychą - Lichen
nie pamięta złego - Asienkka i bany
nie cieszy sie z niesprawiedliwości - Komisja Majatkowa
itd.
Nie wiem czy tylko ja, ale juz nieraz mialem okazje sie przekonac, ze podarowane kosztuje wiecej niz brylant u jubilera.

Jeśli tylko w wymiarze fizycznym potrafisz postrzegać miłość, to ze szczerego serca bardzo Ci współczuję.

Spektakularne decyzje są potrzebne, chociażby podczas prób dowiedzenia sensowności swojej wypowiedzi. Czasem wybitnie spektakularne.

Jednak nawet tak spektakularne wywody generują kolejne wątpliwości. "Nie pochodzi od Boga nic co godzi w miłość" - kto decyduje co pochodzi od Boga (skoro nie jest to absolutnie wszystko) ? Kto decyduje, że odnośnikiem ma być właśnie miłość ? Czy nie jesteś to przypadkiem Ty ?

Prawdziwa nienawiść też jest cierpliwa, nie zazdrości, nie szuka poklasku, nie unosi się pychą, nie dopuszcza się bezwstydu, nie szuka swego, nie unosi się gniewem, nie pamięta złego, nie cieszy się z niesprawiedliwości, współweseli się z prawdą, wszystko znosi, wszystkiemu wierzy, we wszystkim pokłada nadzieję, wszystko przetrzyma i nigdy nie ustaje. Podobnie jak prawdziwa chciwość, albo prawdziwy seryjny morderca. Czego to dowodzi ? Przecież równie dobrze można napisać, że nie pochodzi od Boga nic, co godzi w nienawiść.

Jesli chodzi o mnie, chcialem tylko uzmyslowic drogiej Alus, ze piekne slowa nie maja wiele wspolnego z rzeczywistoscia. Powiem wiecej, ich nagminne uzywanie swiadczy o checi ukrycia czegos, tak zwane mydlenie oczu, o ile pamietam.

I wyniszcza, zabija nienawidzącego i obiekt nienawiści.....kłania się 5 przykazanie - nie zabijaj.

Ja tez umiem cytowac Biblie:



Mysle, ze opieranie moralnosci na Biblii to nieco krucha sciezka...

A na czym Ty opierasz swoją moralność?

Altruistyczne zachowanie jest dla czlowieka calkowicie naturalne. Małe dzieci nie czytają pisma i księży, a jakoś są skłonne do bezinteresownej pomocy innym.
Dlatego moralność wg mnie jest czymś całkiem naturalnym w zdrowym spoleczeństwie.

@bocian2

Małe dzieci są gotów dać łopatą po głowie towarzyszowi zabaw, jeżeli weźmie "jego" zabawkę.
Małe dzieci potrafią kopać panią w przedszkolu, czy też inne rzeczy robić np. terroryzować, bo jest niezadowolone.

Ogółem: małe dzieci naśladują rodziców. Rodzice bezinteresownie pomagają swoim pociechom, więc te pociechy odwzajemniają się nie tylko rodzicom, ale i otoczeniu. To neurony lustrzane. Tak samo małpki. Weź młodą, wychowaj ją w swoim środowisku i zachwycaj się, że naśladuje Twoje zwyczaje.

Skoro rodzice są altruistami względem swych pociech, to byłoby czymś dziwnym, gdyby dzieci altruistami nie były. Moralność małych dzieci jest wtórna. Wynika z naśladownictwa. Autorytetami dla nich są rodzice.

Jeżeli więc w domu jest patologia, to i naturalna dla dziecka będzie moralność, która nie mieści się w normach "zdrowego społeczeństwa".

Chrześcijanina obowiązuje Prawo Miłości a nie cytaty ze Starego Testamentu.

Tak jak mówi Val, dzieci często naśladują dorosłych, przede wszystkim swoich rodziców. Myślę że każdy człowiek z natury nie jest zły ale pózniej takim się staje czasem. To rodzice tłumacząc dziecku uczą go dobrych manier, odpowiedniego zachowania i jakiejkolwiek postawy wobec innych. Małego człowieka trzeba kształtować i to jest trudne zadanie dla rodziców. Dzieci nie zawsze są skłonne do zachowań altruistycznych, dzieci często krzyczą - moje, moje, to jest moje, nie bierz mi, oddaj ! Dopiero rodzice tłumaczą - tak nie można, należy się dzielić. Prawo moralne jest wpisane w serce każdego człowieka - ,, Niebo gwiazdziste nade mną, prawo moralne we mnie,,. Ale ci którzy wierzą mają przekonanie że sprawcą tego jest Bóg.

Tak, wiarę każdy ma w darze od natury, swej osobowości. No bo od dziecka podgląda świat i widzi już, zastany stan zachowań starszych od niego. Nie ma wyboru jak chcieć i wierzyć, by zapoznać się ze światem. Bo ciekawość świata wymaga wiary w to, co on przez innych niesie. Utrata wiary, zamyka nas na to co się w świecie dzieje. Wiary od razu nikt nie traci, lecz przez dłuższy kryzys, a ten wywołuje nadmiar fałszywych danych przekazywanych przez innych. Całkowita utrata wiary wywołuje pytanie o sens życia. A brak odpowiedzi, łącznie z brakiem zaradności w życiu, wiedzie wcześniej czy później do myśli samobójczych. Dlatego, tak wielką rolą jest utrzymanie się w życiu, w wierze. Wiara w Boga ma instytucję Kościelną pilnującą wiary każdego jej członka. Czy się sprawdza w swej roli u każdego z nas? To już każdy sam sobie odpowie.

A przepraszam bardzo? Jakie masz PRAWO decydowac co jest ok a co nie? To twoja swieta Ksiega i powinnas stosowac sie do jej zapisow. Wiem, ze jest to niemozliwe bo raczej corki co nie jest dziewica przed slubem bys nie zabila?

Myslenie osob wierzacych jest takie: to co w swietych ksiegach jest: glupie/brutalne/niezgodne z nauka/okrutne = nalezy albo przemilczec albo traktowac jako przenosnie...

Wygodne

Marek Max, szczerze przyznaję że Stary Testament jest dla mnie czasem trudny do ogarnięcia. Owszem, wizja herosów niczym z 300, ale to nie jest istota tej Księgi. Kiedy czytałem o tym że w jakimś mieście, nie pamiętam dokładnie nazwy, przyszli tam faceci którzy chcieli współżyć z mężczyznami. Ale gospodarz wydał im swoją żonę czy córkę, też nie pamietam i tak ją gwałcili az ją zabili. Kiedy to przeczytałem to po prostu byłem...zniesmaczony i oburzony....chcę być szczery przed Tobą. Przyznaję - nie rozumiem czasem Starego Testamentu, są tam rzeczy które przemawiają do mnie, ale są też takie sprawy które budzą moje mieszane uczucia. Jednak musisz wiedzieć że naprawdę, dla Chrześcijanina jest teraz - Ewangelia a nie Stary Testament, nie wyznajemy Judaizmu. Stary Testament jest pozostawiony jako tradycja ale nas nie obowiązują te prawa tam zawarte. Trzeba wiedzieć że to tyle lat temu, całkowicie inna mentalność ludzi, calkowicie inna cywilizacja, inne priorytety, Jezus nie raz wyrzucał faryzeuszom, uczonym w pismie ich obłudę i błędy. Jezus powiedział - powiedziano wam że.... ponieważ w Starym Testamencie mamy - oko za oko, ząb za ząb, a Jezus mowi inaczej - miłujcie waszych nieprzyjaciół. Można powiedzieć że ta zasada nie była od Boga - zemsta. Wystarczy wypełniać prawo miłości, jeśli tego bardzo chcesz i szczerze, i wtedy wypełniasz wszystko, cała Ewangelia jest w tym zawarta. Oczywiście to jest bardzo dalekie od ckliwych filmów gdzie wszyscy rzucają się w ramiona ze słowami - kocham cię ! Chyba trudno to zrobić czasem z teściową...Osobiście nie lubię przesadnej egzaltacji, ale nie na tym to wszystko polega. Kochać ludzi czasem jest bardzo trudno, nawet swoich bliskich którzy potrafią zranić najmocniej, dlatego że nam na nich najbardziej zależy. Kochać nieprzyjaciół to prawdziwy hardcore ale to wszystko jest wykonalne jeśli masz swoje zródło.

dzisiaj około południa byłem w najświętszym katolickim miejscu w Niemczech . Bazylika Krwi Pańskiej w Wallduern . miejsce Cudu Eucharystycznego . jedyne takie miejsce w Republice Federalnej .
zero ludzi , zero jakiegokolwiek księdza , niedzielna msza jedna jedyna wieczorem .
tu jest dopiero kryzys wiary .