Moja rozkmina: czy osoba niewierząca rzeczywiście nią jest
Autor |
Wiadomość |
Jajko
Dołączył(a): Pn lut 23, 2009 22:34 Posty: 10131 Lokalizacja: Pierdzisłąwice
|
 Re: Moja rozkmina: czy osoba niewierząca rzeczywiście nią je
A wierzący to na czym niby opiera swoją postawę, jeśli nie na przypuszczeniach i domniemaniach?????
_________________ Z zarozumialcami i debilami nie rozmawiam... no chyba że zrobię edukacyjny wyjątek
|
N wrz 22, 2013 18:47 |
|
|
|
 |
filozofmysliciel
Dołączył(a): Śr sie 14, 2013 12:38 Posty: 16
|
 Re: Moja rozkmina: czy osoba niewierząca rzeczywiście nią je
Jajko napisał(a): A wierzący to na czym niby opiera swoją postawę, jeśli nie na przypuszczeniach i domniemaniach????? Zakładam że również na komforcie psychicznym płynącym z wiary.
|
N wrz 22, 2013 18:57 |
|
 |
Jajko
Dołączył(a): Pn lut 23, 2009 22:34 Posty: 10131 Lokalizacja: Pierdzisłąwice
|
 Re: Moja rozkmina: czy osoba niewierząca rzeczywiście nią je
No to chyba nie jest to jakaś zasadnicza różnica, co? Poza tym niewiara może też nieść komfort psychiczny, nie? Np. brak strachu przed piekłem.
_________________ Z zarozumialcami i debilami nie rozmawiam... no chyba że zrobię edukacyjny wyjątek
|
N wrz 22, 2013 18:59 |
|
|
|
 |
medieval_man
Moderator
Dołączył(a): Pn gru 13, 2010 16:50 Posty: 7771 Lokalizacja: Kraków, Małopolskie
|
 Re: Moja rozkmina: czy osoba niewierząca rzeczywiście nią je
Jesli ktos jest wierzący to nie ma strachu przed piekłem. W ogóle przed niczym. Wiara bowiem łączy się z miłością a "w miłości nie ma lęku, lecz doskonała miłość usuwa lęk” (1J 4,18
_________________ Fides non habet osorem nisi ignorantem
|
N wrz 22, 2013 19:03 |
|
 |
Jajko
Dołączył(a): Pn lut 23, 2009 22:34 Posty: 10131 Lokalizacja: Pierdzisłąwice
|
 Re: Moja rozkmina: czy osoba niewierząca rzeczywiście nią je
Niewierzący też nie ma strachu przed piekłem, bo w nie nie wierzy 
_________________ Z zarozumialcami i debilami nie rozmawiam... no chyba że zrobię edukacyjny wyjątek
|
N wrz 22, 2013 19:06 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Moja rozkmina: czy osoba niewierząca rzeczywiście nią je
medieval_man napisał(a): Jesli ktos jest wierzący to nie ma strachu przed piekłem. W ogóle przed niczym Tylko że to jest podejście poetyckie. Jeśli jako wierzący analizujesz i widzisz sprzeczności pomiędzy tym, co robisz i uważasz, że jest niesłusznie napiętnowane, a tym co jest uznawane za jedynie słuszne, to logiczne wnioski o tym, że to prowadzi do piekła wg takich wierzeń nasuwają się same. Jeśli tego tak nie analizujesz i traktujesz wiarę powierzchownie, potrafisz wypierać ze świadomości logikę, to może i jest tak jak piszesz. Można się zajmować wiecznym umartwianiem a nie życiem.
|
N wrz 22, 2013 19:14 |
|
 |
filozofmysliciel
Dołączył(a): Śr sie 14, 2013 12:38 Posty: 16
|
 Re: Moja rozkmina: czy osoba niewierząca rzeczywiście nią je
Jajko napisał(a): No to chyba nie jest to jakaś zasadnicza różnica, co? Poza tym niewiara może też nieść komfort psychiczny, nie? Np. brak strachu przed piekłem. Po 1 Człowieku z pewnością za dużo nasłuchałeś się Palikota. Po 2 Lęk przed piekłem a nie strach przed piekłem. Po 3 Próbujesz mnie zmusić do zaakceptowanie ciebie więc wnioskuje że trzymasz w sobie lęk przed brakiem akceptacji. [...]
Ostatnio edytowano N wrz 22, 2013 21:25 przez Soul33, łącznie edytowano 1 raz
.
|
N wrz 22, 2013 19:25 |
|
 |
JedenPost
Dołączył(a): Pt gru 30, 2011 9:17 Posty: 11383
|
 Re: Moja rozkmina: czy osoba niewierząca rzeczywiście nią je
medieval_man napisał(a): Jesli ktos jest wierzący to nie ma strachu przed piekłem. W ogóle przed niczym.
To jak kwalifikują się ci wszyscy, w tym odwiedzający to forum, którzy boją się Piekła, opętania, przekazów podprogowych, demonów, masonów...?
_________________ Lubię Starego czasem, to też sprawia że się wystrzegam otwartej z nim wojny Przecież to piękne, gdy Pan tak dostojny Tak z samym diabłem po ludzku rozmawia.
|
N wrz 22, 2013 19:31 |
|
 |
Jajko
Dołączył(a): Pn lut 23, 2009 22:34 Posty: 10131 Lokalizacja: Pierdzisłąwice
|
 Re: Moja rozkmina: czy osoba niewierząca rzeczywiście nią je
filozof:
Medieval używa lęku i strachu jako synonimów... choć jest między nimi delikatna różnica. Lęk to nieuzasadniony strach (w psychologii). Ateiści nie mają ani lęku ani strachu przed piekłem. Zapewne Ty nie czujesz ani lęku ani strachu przed wilkołakami na ten przykład. Zgadza się?
1 i 3 to wycieczki osobiste, które pomijam milczeniem, bo sa niezgodne z Regulaminem Forum.
_________________ Z zarozumialcami i debilami nie rozmawiam... no chyba że zrobię edukacyjny wyjątek
|
N wrz 22, 2013 19:40 |
|
 |
atheist
Dołączył(a): So kwi 07, 2012 20:58 Posty: 575
|
 Re: Moja rozkmina: czy osoba niewierząca rzeczywiście nią je
medieval_man napisał(a): Jesli ktos jest wierzący to nie ma strachu przed piekłem. W ogóle przed niczym. Wiara bowiem łączy się z miłością a "w miłości nie ma lęku, lecz doskonała miłość usuwa lęk” (1J 4,18 Tylko zupełny głupiec może nie odczuwać strachu przed niczym. Choć zgadzam się, że religie potrafią kompletnie ogłupić ludzi i w reliijnym transie ludzie niekiedy rzeczywiście tracą instynkt zamozachowawczy i są skłonni np. popełnić samobójstwo dla wiary.
|
N wrz 22, 2013 22:35 |
|
 |
filozofmysliciel
Dołączył(a): Śr sie 14, 2013 12:38 Posty: 16
|
 Re: Moja rozkmina: czy osoba niewierząca rzeczywiście nią je
Cytuj: Ateiści nie mają ani lęku ani strachu przed piekłem. Co nie znaczy że są pozbawieni lęków, jesteś najlepszym przykładem. Cytuj: Poza tym niewiara może też nieść komfort psychiczny Morze to jest głębokie i szerokie.
|
N wrz 22, 2013 22:47 |
|
 |
Jajko
Dołączył(a): Pn lut 23, 2009 22:34 Posty: 10131 Lokalizacja: Pierdzisłąwice
|
 Re: Moja rozkmina: czy osoba niewierząca rzeczywiście nią je
filozof:
A wilkołaków sie boisz? Bo nie odpowiedziałeś...
A że odczuwam strach? Oczywiście. Atheist wyżej dobrze się w tej kwestii wyraził.
_________________ Z zarozumialcami i debilami nie rozmawiam... no chyba że zrobię edukacyjny wyjątek
|
Pn wrz 23, 2013 8:21 |
|
 |
medieval_man
Moderator
Dołączył(a): Pn gru 13, 2010 16:50 Posty: 7771 Lokalizacja: Kraków, Małopolskie
|
 Re: Moja rozkmina: czy osoba niewierząca rzeczywiście nią je
xbart napisał(a): medieval_man napisał(a): Jesli ktos jest wierzący to nie ma strachu przed piekłem. W ogóle przed niczym Tylko że to jest podejście poetyckie. Jeśli jako wierzący analizujesz i widzisz sprzeczności pomiędzy tym, co robisz i uważasz, że jest niesłusznie napiętnowane, a tym co jest uznawane za jedynie słuszne, to logiczne wnioski o tym, że to prowadzi do piekła wg takich wierzeń nasuwają się same. Jeśli tego tak nie analizujesz i traktujesz wiarę powierzchownie, potrafisz wypierać ze świadomości logikę, to może i jest tak jak piszesz. Można się zajmować wiecznym umartwianiem a nie życiem. Moim (i nie tylko) zdaniem słuszne jest zdanie: "Nie otrzymaliście przecież ducha niewoli, by się znowu pogrążyć w bojaźni, ale otrzymaliście ducha przybrania za synów, w którym możemy wołać: "Abba, Ojcze!"JedenPost napisał(a): To jak kwalifikują się ci wszyscy, w tym odwiedzający to forum, którzy boją się Piekła, opętania, przekazów podprogowych, demonów, masonów...? Nie zauważyłem, żeby ktos się tych, wymienionych przez Ciebie rzeczy, bał. Co najwyżej uważa je za złe. A uważać za złe, nie znaczy bać sie. atheist napisał(a): Tylko zupełny głupiec może nie odczuwać strachu przed niczym. Choć zgadzam się, że religie potrafią kompletnie ogłupić ludzi i w reliijnym transie ludzie niekiedy rzeczywiście tracą instynkt zamozachowawczy i są skłonni np. popełnić samobójstwo dla wiary. Strach jest tylko reakcją psycho-somatyczną organizmu. Jest emocją. W przypadku piekła nie można mówic o strachu gdyż strach jest emocją przeżywaną w obliczu realnego (na przykład widzialnego) zagrożenia. Dlatego świadomie przeszedłem od nieprawidłowego użytego przez Jajko pojecia "strach przed piekem" do innego i użyłem pojęcia "lęk" jako stanu poczucia zagrożenia w wyniku złych doświadczeń (nabytych osobiście, bądź poprzez przekaz). Wiara taki lęk przed piekłem usuwa.
_________________ Fides non habet osorem nisi ignorantem
|
Pn wrz 23, 2013 9:21 |
|
 |
jano57
Dołączył(a): Śr wrz 18, 2013 13:29 Posty: 345
|
 Re: Moja rozkmina: czy osoba niewierząca rzeczywiście nią je
Mam pytanie. Jak się Wam wydaje, ilu z piszących tu uważa się za ateistów? Z tego co widzę sporo. Drugie pytanie. Po co tu są? Jeżeli zupełnie nie wierzyłbym w Boga, byłoby mi zupełnie obojętne co tam ktoś sobie pisze czy nie pisze na temat religii, wiary itp. Tak samo jak nie obchodzi mnie np. portal hodowców kanarków. No, chyba że chciałbym sobie kupić kanarka albo, że śpiewający kanarek sąsiada bardzo mi przeszkadza i chcę przekonać cały świat, że kanarki są szkodliwe. Którą wersję sobie wybieracie? Zaznaczam, że nie odmawiam nikomu prawa wyrażania swoich opinii ani tu ani gdzie indziej.
_________________ ... lecz ludzi dobrej woli jest więcej ...
|
Pn wrz 23, 2013 10:31 |
|
 |
Jajko
Dołączył(a): Pn lut 23, 2009 22:34 Posty: 10131 Lokalizacja: Pierdzisłąwice
|
 Re: Moja rozkmina: czy osoba niewierząca rzeczywiście nią je
Powodów zainteresowania ateistów wiarą i ludźmi wierzącymi (deklarującymi się jako wierzący), ich motywami, postępowaniem i sposobem myślenia jest mnóstwo.
Wielu (większość?) facetów interesuje się piłką nożną, boksem czy mieszanymi sztukami walki, ale absolutnie nie uprawia i/lub nigdy nie uprawiało tych dyscyplin sportu. Lubią sobie tylko je pooglądać i o nich pogadać. Dlaczego z wiarą nie może być podobnie?
_________________ Z zarozumialcami i debilami nie rozmawiam... no chyba że zrobię edukacyjny wyjątek
|
Pn wrz 23, 2013 10:42 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|