Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Pn sie 18, 2025 6:45



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 272 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10 ... 19  Następna strona
 Dlaczego wierzysz? 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): Śr cze 30, 2004 9:09
Posty: 18
Post 
A do nieba bardzo chcę trafic, moim marzenie jest spotkac się z Bogiem. Ale to nastepuje PO ziemskiej wędrówce, PO okrzesie "niewiedzy". Na tę nagrode muszę sobie zasłuzyc.

_________________
wiara jest wszystkim


N lip 30, 2006 12:49
Zobacz profil
Post 
Czy naprawdę uważasz, że ludzie są źli dlatego, że nie znają Boga? czy każdy wierzący popełnia grzechy, bo wątpi? Otóż nie! I są też dobrzy ateiści. Zapewniam Cię. Bo dobro jest w człowieku niezależnie od wiary, tak jak i zło. To jak postępujemy, świadczy o tym jakimi ludźmi jesteśmy. Gdybysmy mieli pewność że Bóg istnieje, zostalibyśmy tymi samymi ludżmi choć pewnie mniej byłoby zła na świecie. Ale czy to źle?

Ja myślę że nie. A ty?


N lip 30, 2006 12:57
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr lip 12, 2006 19:44
Posty: 331
Post 
gośka napisał(a):

"Obserwując ludzka nature..." - widzisz, taka jest nasza natura dlatego, że nie zdajemy sobie sprawy z obecności Boga i Jego nieskończonego miłosierdzia. Gdybyśmy WIEDZIELI z pewnoscią nawet najwięksi grzeszicy padli by na kolana. Jego miłosierdzie jest dla nas w tej chwili nie do pojęcia, dlatego tak trudno jest nam uwierzyc. Gdybysmy wiedzieli grzech by dla nas "nie istniał" bo po prostu nikt by nie miał odwagi ani POTRZEBY by grzeszyc.


Lucyfer WIEDZIAŁ mimo tego nie upadł na kolana.
Adam i Ewa WIEDZIELI mimo tego sprzeciwili się Bogu.
Taka jest natura istot stworzonych przez Boga.

_________________
bessa wszystkich wessa :(


N lip 30, 2006 16:01
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr cze 30, 2004 9:09
Posty: 18
Post 
Adam i Ewa nie wiedzieli. BÓG ZAKAZAŁ I BOWIEM ZRYWANIA OWOCÓW Z DRZEWA POZNANIA DOBRA I ZŁA. Jest to metafora właśnie tego, że nie zdawali sobie sprawy z ich sensu oraz wielkości Boga.

Wcale nie zaprzeczam, że człowiek niewierzący może byc dobry. Zresztą jeśli ktoś chce mozna to nawet wyjaśnic :) w prosty sposób - zawsze mówi się, że nie ma ludzi złych. I owszem, ponieważ Bóg obdarzył dobrem każdego człowieka. Bez względu na to czy jest wierzący czy nie, zawsze ma w sobie to dobro, którym może się kierowac.

Wiara nie musi, a nawet nie może byc bezkrytycznym zgadzaniem się ze wszystkim. Już o tym wspominałam. Wiara ma wyjśc od nas, my sami musimy się zgadzac z tym co wyznajemy. Dlatego także ciągłe zadawanie pytań jest jak najbardziej prawidłowe.
Ale to tak na marginesie :))

Naprawdę goraco polecam przeczytanie od a-z książki pt."Przebudzenie". (I wcale nie trzeba się z nią od razu zgadzac :) ) Jej autorem jest o. Anthony de Mello. (Polecam także wszystkie jego pozostałe pulikacje m.in.:"Wezwanie do miłości" , "Modlitwa żaby".)

_________________
wiara jest wszystkim


N lip 30, 2006 19:01
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn maja 01, 2006 8:59
Posty: 84
Post Re: Dlaczego wierzysz?
Rita napisał(a):
Chciałabym poznać opinie osób, które tak jak ja nie przyjmują wszystkiego bezkrytycznie. Osób, które mają wiele wątpliwości i pytań, ale mimo wszystko wierzą. Może jest ktoś kto był niewierzący, a jednak zaczął wierzyć. Dlaczego? Co Was skłania do wiary? Czy wierzycie, że Biblia to pisma natchnione przez Boga, czy wierzycie, że Jezus zmartwychwstał. Dlaczego wierzycie, skoro brakuje dowodów? Dlaczego Wasza wiara jest "tą właściwą"?


Ja nie przyjmuję niczego bezkrytycznie, nawet prawd nauczanych przez Kościół. A jednak ciągle na nowo się przekonuję, że nauczanie to ma na celu przede wszystkim dobro człowieka. Sam nie pochodzę ze szczególnie religijnej rodziny, a jednak dziwnym trafem Bóg, Kościół, wiara zawsze były w centrum mojego zainteresowania. Także wtedy, kiedy w okresie studiów przeżywałem swój kryzys wiary. Był to jednak raczej bunt przeciwko Kościołowi niż Bogu, bunt chyba jednak pozbawiony racjonalnych podstaw, choć poniekąd pożyteczny. Dopiero ogołocony ze wszelkich religijnych praktyk i przyzwyczajeń zrozumiałem, jak bardzo mi ich brakuje. Na pytanie: dlaczego wierzysz? - odpowiadam tak jak inni tu piszący, że to kwestia Bożego wyboru, łaski, a jednocześnie świadectwa ludzi, z którymi się zetknąłem i tych, których nie znam osobiście.


Pn lip 31, 2006 9:18
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr cze 30, 2004 9:09
Posty: 18
Post 
Właściwie to nie odpowiedziałam na główne pytanie =]

Dlaczego wierzę?
Oprócz tego, że widzę sens moich wewnętrznych zmagań z bardzo silnym głosem współczesnego świata mówiącego mi, że wiara to pic?
I tu pewnie znów Cię rozczaruję. Ciągle to samo prawda ? :mruga:
Dlatego, że Bóg ma głowę na karku i wie co dla mnie dobre. Ochrania mnie przed moją własną grzesznością choc ciągle daje mi wybór. W moim codziennym życiu czuję rękę Boga, słyszę Jego Głos, którymi są różne mniej lub bardziej istotne wydarzenia. Nie zawsze tak jest i wtedy zadaję pytanie: "Dlaczego teraz Go nie słyszę? Czy moja wiara ma więc jakiś sens? Boże czemu nie dajesz mi znaku tak jak dawniej?" Buntuję się. Toczę jednak walkę z samą sobą. I mówię Bogu o wszystkim: o moich wątpliwościach, buncie, złości, słabościach, lęku... I to pomaga.

Kiedyś szczególnie modliłam się o to czego nie chciałam, broniłam się przed tym całą sobą... Bóg mnie wysłuchał. Odtąd pamiętam o tym, że jeśli czegoś bardzo nie chcę, po prostu mogę się o to pomodlic.
O takiej modlitwie napisał ks. Twardowski:

Przeciw sobie

Pomódl się o to czego nie chcesz wcale
czego się boisz jak wiewiórka deszczu
przed czym uciekasz jak gęś coraz dalej
przed czym drżysz jak w jesionce bez podpinki zimą
przed czym się bronisz obiema szczękami

zacznij się wreszcie modlic przeciw sobie
o to największe co przychodzi samo

_________________
wiara jest wszystkim


Pn lip 31, 2006 13:28
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr cze 30, 2004 9:09
Posty: 18
Post 
Rita, myślę, że to iż poszukujesz odpowiedzi na pytanie o sens i źródło wiary to bardzo dobry znak, ale jednocześnie bronisz się przed nią. Jest taka historyjka, którą opowieda się bardzo często na różnego rodzaju rekolekcjach, może ją słyszałaś. Jest bardzo mądra i daje dużo do myślenia:

Od długiego czasu padał deszcz. Wreszcie woda zaczęła zalewac domy. Najpierw wdarła się do piwnic, jej stan ciągle się podnosił. Zaczęto ewakuowac ludzi. Jednak jeden z mężczyzn nie chciał pomocy, mówił, że wierzy w Boga i On go uratuje. Nadpłynęła jedna łódka, druga i nic. Nie dał się namówic. "Bóg mnie uratuje" - powtarzał. W końcu wody było tak dużo, że musiał wdrapac się na dach. I znów ruszono n pomoc temu mężczyźnie, ale bez skutku. W końcu utopił się. W niebie pyta Boga: "Dlaczego mnie nie uratowałeś? Przecież tak w Ciebie wierzyłem!" A Bóg odpowiada: "Przecież kilka razy posłałem ci tych ludzi, którzy chcieli cię uratowac."

_________________
wiara jest wszystkim


Pn lip 31, 2006 13:49
Zobacz profil
Post 
Cytuj:
Dopiero ogołocony ze wszelkich religijnych praktyk i przyzwyczajeń zrozumiałem, jak bardzo mi ich brakuje.

być może brakowało Ci poczucia wspólnoty, obecności innych o identycznych przekonaniach, kontaktu z ludźmi i słów wypowadanych przez kogoś, kto mógłby Cię pokierować, dać jakieś wskazówki. Ale czy wiara potrzeuje ceremoni? Potrzebuje wspólnoty? Nie powinna, bo może zamienić się tylko w potrzebę bliskości tej wspólnoty. Prawdziwa wiara powinna obejść się bez kościołów, pielgrzymek i zlotów młodzieżowych, bez tego całego blasku, bez bajek, bez świecidełek. Takiej wiary szukam.

Nauki KK czasem są dobre czasem nie, dlatego kieruję się w życiu własnym sumieniem i nigdy nie miałam problemów z odróżnianiem dobra od zła, choć to obro czasem nie pokrywa się z naukami KK. Ale dla mnie nie ma to żadnego znaczenia. Ważne, że pokrywa się z naukami Chrystusa.

Cytuj:
Na pytanie: dlaczego wierzysz? - odpowiadam tak jak inni tu piszący, że to kwestia Bożego wyboru, łaski, a jednocześnie świadectwa ludzi, z którymi się zetknąłem i tych, których nie znam osobiście.

Skoro kwestia Bożego wyboru, to nie pozostaje mi nic innego jak tylko czekać i szukać dalej.


Pn lip 31, 2006 15:53
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn maja 01, 2006 8:59
Posty: 84
Post 
Rita napisał(a):
być może brakowało Ci poczucia wspólnoty, obecności innych o identycznych przekonaniach, kontaktu z ludźmi i słów wypowadanych przez kogoś, kto mógłby Cię pokierować, dać jakieś wskazówki. Ale czy wiara potrzeuje ceremoni? Potrzebuje wspólnoty? Nie powinna, bo może zamienić się tylko w potrzebę bliskości tej wspólnoty. Prawdziwa wiara powinna obejść się bez kościołów, pielgrzymek i zlotów młodzieżowych, bez tego całego blasku, bez bajek, bez świecidełek. Takiej wiary szukam.


Nie sądzę, choć też stanowczo nie zaprzeczam, bym wracając do Kościoła jakoś szczególnie szukał osób o zbliżonych poglądach, czy kogoś, czyje słowa mogłyby mną pokierować, chyba że tym kimś byłby Chrystus. A jego najpewniej szukać w Kościele. Kościół ze wszystkimi swoimi, jak piszesz, świecidełkami, blaskiem, splendorem, ale też środkami ubogimi (bo Kościół w Polsce to nie tylko Bazylika w Licheniu) to Kościół prawdziwie Chrystusowy i daremne jest poszukiwanie bardziej Bożej wspólnoty od tej, którą jest Lud Boży tworzący Kościół. Choć wspólnota ta pełna jest wad i ograniczeń, ale... czy ja jestem lepszy?
Myślę, że w stwierdzeniu, że "prawdziwa wiara powinna obejść się bez kościołów, pielgrzymek i zlotów młodzieżowych, bez tego całego blasku, bez bajek, bez świecidełek" znaleźć można ziarno pychy. Jeśli na razie uważasz, że Twoja wiara może się obejść bez wymienionych pomocy, to dlaczego twierdzisz, że wiara tych, którzy z nich korzystają nie jest prawdziwa?

Rita napisał(a):
Nauki KK czasem są dobre czasem nie, dlatego kieruję się w życiu własnym sumieniem i nigdy nie miałam problemów z odróżnianiem dobra od zła, choć to obro czasem nie pokrywa się z naukami KK. Ale dla mnie nie ma to żadnego znaczenia. Ważne, że pokrywa się z naukami Chrystusa.


Skąd taka pewność, że Twoje postępowanie całkowicie pokrywa się z naukami Chrystusa? Nie chcę tu wprowadzać żadnych wątpliwości, ale wydaje mi się, że Chrystus nauczał tez pokory. Także wobec tych, których postępowanie może nam się czasem nie podobać, a którzy tworzą Wspólnotę Chrystusową.


Pn lip 31, 2006 23:21
Zobacz profil
Post 
Miennja napisał(a):
Myślę, że w stwierdzeniu, że "prawdziwa wiara powinna obejść się bez kościołów, pielgrzymek i zlotów młodzieżowych, bez tego całego blasku, bez bajek, bez świecidełek" znaleźć można ziarno pychy.

To nie ma nic wspólnego z pychą. Ne wiem dlaczego takie wnioski wysnułeś/aś.

Cytuj:
Jeśli na razie uważasz, że Twoja wiara może się obejść bez wymienionych pomocy, to dlaczego twierdzisz, że wiara tych, którzy z nich korzystają nie jest prawdziwa?


Ja nic nie uważam na temat mojej wiary, bo w ogóle nie posiadam wiary. Gdzie napisałam, że taka wiara nie jest prawdziwa? Napisałam że jeśli wiara jest prawdziwa, to brak tych pomocy w niczym jej ani nie pomoże ani nie zaszkodzi.

Nauki Chrystusa znam z Ewangelii i uważam, że były barzo "postępowe" na tamte czasy, a aktualność do dnia dzisiejszego czyni je wyjątkowymi. Wiem czego Chrystus nauczał i pokrywa się to z moim sumieniem, dlatego nie mam z tym problemów. Ale nie przypominam sobie, by Jezus nakazywał zgadzać się z naukami, których nie uważamy za słuszne.


Wt sie 01, 2006 15:08
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn maja 01, 2006 8:59
Posty: 84
Post 
Rita napisał(a):
To nie ma nic wspólnego z pychą. Ne wiem dlaczego takie wnioski wysnułeś/aś.

Ja nic nie uważam na temat mojej wiary, bo w ogóle nie posiadam wiary. Gdzie napisałam, że taka wiara nie jest prawdziwa? Napisałam że jeśli wiara jest prawdziwa, to brak tych pomocy w niczym jej ani nie pomoże ani nie zaszkodzi.



Jeśli napisałaś, że "prawdziwa wiara" powinna obejść się bez "kościołów, pielgrzymek i zlotów młodzieżowych..." to trudno to interpretować inaczej jak tylko jako sugestię, że na zasadzie przeciwieństwa wiara, która nie jest prawdziwa, potrzebuje tych pomocy. Środki, o których piszesz, określone są zresztą przez Ciebie w różny sposób, bo czytamy tu o kościołach i zlotach młodzieżowych, ale również znajdujemy słowa mające nieco pejoratywny wydźwięk: owe "bajki" (cóż to za bajki?) i "świecidełka". Rozumiem, że pod tym pojęciem kryje się zewnętrzny splendor Kościoła. Pytasz: czy wiara potrzebuje ceremonii? Odpowiadam: to zależy od wiary. Jeśli czyjaś wiara potrzebuje uczestnictwa we mszy potrydenckiej to nie znaczy, ze jest ona gorsza, czy mniej prawdziwa od wiary tego, kto woli nabożeństwa luterańskie, czy zostaje w niedzielę w domu. To zależy od indywidaualnego przypadku.


Śr sie 02, 2006 21:59
Zobacz profil
Post 
Cytuj:
Pytasz: czy wiara potrzebuje ceremonii?

Nie pytałam, oczywiście, że nie potrzebuje.

Cytuj:
Odpowiadam: to zależy od wiary. Jeśli czyjaś wiara potrzebuje uczestnictwa we mszy potrydenckiej to nie znaczy, ze jest ona gorsza, czy mniej prawdziwa od wiary tego, kto woli nabożeństwa luterańskie, czy zostaje w niedzielę w domu. To zależy od indywidaualnego przypadku

Nie jest prawdziwą wiarą, wiara która bez tego nie może się obejść. To nie ulega wątpliwości. To próbował też powiedzieć Chrystus, czyż nie?

Nie mówię, że jakaś wiara jest gorsza, nie wartościuję żadnej wiary- Człowieka oceniam tylko i wyłącznie po jego czynach.

Owe bajki, to chociażby historie z życia Jezusa, które w wielu przypadkach (nie wiem w jakim stopniu, tego pewnie się już nigdy nie dowiemy) zostały zmyślone, bądź podkoloryzowane.

Ale to temat na zupełnie inną dyskusję. Problem w tym, aby odpowiedzieć sobie dlaczego wierzysz, gdy twoja wiara zostaje odarta z powierzchowności i gdy zostajesz z nią sam?[/quote]


Śr sie 02, 2006 22:16
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn mar 27, 2006 7:27
Posty: 414
Post 
Rita,

zastanawiałem się nad twoim „dyktando” (albo nad wyrokowaniem), jakim to warunkom odpowiadać by miała twoja wiara,
cytuję:
"Prawdziwa wiara powinna obejść się bez kościołów, pielgrzymek i zlotów młodzieżowych,
bez tego całego blasku, bez bajek, bez świecidełek. Takiej wiary szukam."


Skłonny jestem przyznać ci racje. To, co wymieniasz nie jest przecież wiarą .
Nie wiem też, czy wiare można tam tak sobie znaleźć, jak sie szuka czegoś tam...
gdy nie precyzuje sie, czym ona w ISTOCIE jest oraz gdzie i jak jej szukać.
Chyba jest cały legion aspektów wiary...a czym już jest teologiczna cnota wiary (? A bez niej ani rusz),
wołam: Boże wspomóż moją niewiare, bom...


Na innym miejscu odpowiadasz forumowiczom:
cytuje:
"Nauki KK czasem są dobre czasem nie, dlatego kieruję się w życiu własnym sumieniem
i nigdy nie miałam problemów z odróżnianiem dobra od zła,...
Ale dla mnie nie ma to żadnego znaczenia. Ważne, że pokrywa się z naukami Chrystusa"....


No wiesz, w pewnym stopniu budujesz mnie. Pogratulować ci tylko... :-D

Co Synka bulwersuje prawie zawsze i we wszystkich dyskusjach na forum, że przeważnie (tzn nie zawsze, bo są i wyjątki)
brak im logicznej podstawy :oops: i są w terminologii wieloznaczne, czyli każdy sobie swoje i w kółko Macieju...
a każdy miele te same słowa, a co innego przez nie rozumie...

Synek

ps.:
tyle tu o trudnościach wiary,
a ja mam większy problem z M I Ł O S C I A :o

_________________
śmiech to zdrowie :-)


Cz sie 03, 2006 14:29
Zobacz profil
Post 
Cytuj:
zastanawiałem się nad twoim „dyktando” (albo nad wyrokowaniem), jakim to warunkom odpowiadać by miała twoja wiara

Synek, myślę że po prostu te wszystkie "dodatki" są zbędne, nie nakładam wierze żadnych warunków. Wręcz przeciwnie, jeżeli byłyby jakieś warunki do spełnienia, żeby zyskać wiarę to spełniłabym je. Jednak to nie takie proste...

Cytuj:
Nie wiem też, czy wiare można tam tak sobie znaleźć, jak sie szuka czegoś tam...

Ja też nie wiem. Masz inny pomysł?

Cytuj:
No wiesz, w pewnym stopniu budujesz mnie. Pogratulować ci tylko...

Co miałeś na myśli? Dlaczego mam wrażenie że to miałio być złośliwe?

Cytuj:
ja mam większy problem z M I Ł O S C I A

A kto nie ma?


Cz sie 03, 2006 17:52
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn mar 27, 2006 7:27
Posty: 414
Post 
halo Rita, oto odpowiedź

cytat 1
moje sformułowanie może "twarde"...ale zgodność w tym, czym wiara nie jest... :D no i że trzeba tu coś dopracować...

cytat 2
może i miałbym, ale nie wiem, (mówiąc obrazowo :o ) czy stosowny NUMER i odpowiedni KALIBER :razz:

cytat 3
całkiem SZCZERZE :-D Wrażenie może takie być...

cytat 4
nie trafiłaś - choć odpowiedź twoja całkiem celna i prawidłowa !
(miałem na myśli św. Pawła, który powiada, że wiara ma przeminąć,
a miłość pozostać...a co z nią już teraz?)

Synek

_________________
śmiech to zdrowie :-)


Pt sie 04, 2006 15:19
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 272 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10 ... 19  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL