Zgodnie z Zakładem Pascala:

Bóg istnieje i nagradza za wiarę życiem wiecznym.
Bóg nie istnieje i nie istnieje życie wieczne.

Człowiek może wierzyć lub nie wierzyć w istnienie Boga. Jeśli wierzy, to traci życie doczesne (na rzecz modlitw i czynienia dobra) i otrzymuje życie wieczne. Jeśli nie wierzy, to zatrzymuje życie doczesne i traci życie wieczne. Pascal wywnioskował, że wiara bardziej się opłaca, ponieważ ryzykujemy tylko czas życia, który jest zazwyczaj krótki, a nagrodą może być życie wieczne.

I ja to rozumiem. Przezorny zawsze ubezpieczony.Ale osobiście tego nie stosuję

wierzyć to jedno, ale wypełniać swoje życie wiarą to co innego, wypełniając się zbawczą mocą Jezusa Chrystusa i żyjąc jego miłością nie stracimy życia doczesnego, ale je wypełnimy

Czyli przyjemne z pożytecznym

Jestem ateistą, który lubi pokazać swoje zdanie, oczywiście o ile taki temat się rozpoczyna i jest ku temu stosowna okazja. Sprawia mi przyjemność wytykanie śmieszności wiary jakiejkolwiek, dlatego jestem tutaj.

"wiara jakakolwiek" hmm, dziwne sformułowanie, przecież wiara jest jedna, tylko objawia się w różnych aspektach. Im człowiek bardziej jest podatny na grzech, tym bardziej oddala się od właściwego, ostatecznego, celu życia. Nawet współcześni naukowcy zauważają w warstwach ziemi z dawnych epok, tych z początków, że wszelkie przemiany następowały za szybko, nie wiedzą dlaczego i jak. Jednakże religia chrześcijańska bada dlaczego, z jakiego powodu, powstaliśmy, z jakiego powodu Bóg stworzył świat. To co dla świętych i Jezusa było wiadome od początku, dla nas stanie się pewne dopiero w chwili śmierci. Nie mamy pełnego wglądu w rzeczywistość duchową i materialną, jedynie modląc się do Ducha Świętego i Anioła Stróża możemy przybliżyć sobie pewną niewielką część tego wspaniałego dzieła, które Bóg w swej miłości uczynił dla nas, ludzi. Podążając drogą wiary możemy naprawdę spotkać Boga, który nas spotyka cały czas. Bóg jest z każdym człowiekiem i każdym się opiekuje, jednak to człowiek musi wyrazić chęć do przyjęcia tej Miłości, Boga. Nie możemy trwać w niewierze. WIARA CZYNI CUDA!!!

Wybrałem INNY, dlaczego? Bo nie wyznaję żadnej religii, jest dokładnie odwrotnie, religie wyznają mnie, opowiadają o moim życiu. Nie tylko o moim, właściwie opowiadają o życiu każdego człowieka, o jego przeszłości i o jego przyszłości. A przede wszystkim opowiadają o tym, jak każdy człowiek może zbawić samego siebie i przypomnieć sobie w końcu o swoim boskim pochodzeniu i dziedzictwie. I tak to jest.

Zapraszam na mojego bloga: http://wzniesienie.bialan.pl

Ateista-wolnomyśliciel.

Jest podzial na wierzacych i niewierzacych.
Dobrych i zlych.
Dzis wierzacy - dobry, ateista - zly.
A zupelnie nie wiem dlaczego na swiecie 1/3 to chrzescijanie z czego tylko pewna czesc jest wierzacych,to co reszta to synowie diabla?
Zresza nie nalezy nawet oczekiwac ze kazdy bedzie bezwzglednie wierzyl. Czlowiek sie rodzi daja mu biblie prowadzaja do jakiegos kosciola i oczekuja wiary a nawet sam do konca nie wie w co.dla niego to poprostu fikcja,mit ludzie opowiadaja mu o jakims starcze na siedzacym na chmurce i to nie jego wina ze nie jest w stanie tego pojac a co dopiero uwierzyc. Tak samo jak czloweik zaczyna zycie w spoleczenstwei juz posrod uksztalcowanych norm na ktore nie ma wplywu z niektorymi sie niezgadza nie ktorych nie zrozumie nie wie jak powstaly i po co,kiedy rodzil sie w czasach gdy myslano ze ziemia jest plaska a slonce krazy wokol ziemi.A moze to wszystko to nieprawda niewazne zalezy w trendzie zyjesz.

Nie wiem , jak tu sie wypowiedziec, moim zdaniem nie jest to fajne pytanie, bo nie naszym celem jest wytykanie palcem kto jest gorszy a kto lepszy. Kazdy na swoj sposob ma racje, a prawdziwe wyzwanie to odkryc w kazdej z tych opcji jednen + !

Cel stworzenia nawołuje cały świat iść do przodu a nie nam osobno.

Dzięki Bogu jestem katolikiem.Moje życie ma sens i wspołczuje tym ,którzy uważają siebie jedynie za zlepek molekuł,które się starzeją i zamierają na zawsze. Wiara jest darem,o który trzeba poprosić. Nikt,kto tego wcześniej nie zrobił, nie może uczciwie powiedzieć,że nie ma Boga.Bóg nie ma względu na osoby. Wszyscy jesteśmy jego dziecmi równymi wobec jego prawd zawartych w ewangelii. Zanim coś odrzucisz,zapoznaj się z tym i bez emocji pomyśl,zanim wypowiesz się na tym forum.Dojrzewanie nie zależy od wieku , stanu posiadania,pozycji ale od zaufania Bogu.Nawet naukowcy dzisiaj nie zaprzeczają istnieniu Boga,bo mają na to wiele dowodów na jego istnienie. Nienawiść w sercu nie jest dowodem na nieistnienie Boga.Co ateiści zrobili by z dowodami na istnienie Boga? Kris.

Bardzo to miłe z Twojej strony, że już w debiutanckim poście, przedstawiasz się jako lepszy gatunek ludzia, w dodatku z odłamu katolików współczuczaczy. (Za ewentualną modlitwę w intencji nawrócenia niewierzących - dziękuję, lecz nie skorzystam).


Wiesz. Na tym forum istnieje dobry zwyczaj, że takie rewelacje podpiera się linkami. Byłbyś łaskaw dać nam namiary na te publikacje, (choćby) w Science lub Nature.

A tak prywatnie spytam - ateistów już usunąłeś z lodówki i spod łóżka? Bo to psiakostka przepłakane życie, jak się po domu pałętają i bogobojną duszę prześladują.

hehe


To Ty Otto nie wiesz, że niejaki dr inż. Jan Pająk jakiś czas temu obalił ateizm.

Jestem katolikiem. Każdy szuka swojej drogi życiowej u wielu źródeł (i absolutnie nie pogardzam żadną z nich, wszyscy mamy prawo do wyboru własnego sposobu myślenia) i ja odnalazłem swój sens w Bogu.

I pięknie! Witaj przybyszu

Żyję wg własnego sumienia i nie wychodzi mi to najgorzej. Powiedziałbym nawet, że w porównaniu do wierzących oraz ich przywódców żyję dużo lepiej.

Nie wierzę w Faraona, Ra, Boga deszczu, podobnie jak chyba wszyscy tutaj.
Nie wierzę też w żadnego innego Boga jak część osób. Uważam podobnie jak Einstein, że żaden osobowy Bóg nie istnieje. Co najwyżej dopuścić mogę boskość wszechświata, ale to nie wiara.
Pozdrawiam.