|
Strona 1 z 1
|
[ Posty: 15 ] |
|
13– Niepewność chrześcijaństwa i próba wyjścia. Poszukującym
Autor |
Wiadomość |
x25
Dołączył(a): Śr lut 17, 2010 11:11 Posty: 151
|
 13– Niepewność chrześcijaństwa i próba wyjścia. Poszukującym
. . Podsumuję tutaj to, do czego doszedłem poprzez dotychczasowe dyskusje: 1) Bóg, który w jakikolwiek sposób nie jest związany z naszym istnieniem (wcześniej, teraz, w przyszłości) – jest obojętny dla nas.
2) Dlatego uważam, że prawda o naszym istnieniu wskazuje na Boga.
3) Jakikolwiek ten Bóg nie byłby.====================================================== Opisałem tutaj o wielu wątpliwościach i niepewnościachSłowa i czyny Jezusa z Ewangelii - NIGDY nie miały miejsca!viewtopic.php?f=27&t=2422510 - Jezus i Kościół = prawda czy legenda? Badania. Źródła.viewtopic.php?f=27&t=2426412–Dlaczego uczniowie Jezusa pomylili się? jak Świadkowie Jeviewtopic.php?f=27&t=24288====================================================== 1. Wobec tych wątpliwości I niepewności nie chcę odrzucać chrześcijaństwa czy innej religii, alechcę je przekroczyć czyli przejść nad nimi do Boga, który jest, chociaż nie wiem jaki.A mając Boga – przecież nic mi już wówczas nie potrzeba i nie muszę walczyć z niepewnościami i wątpliwościami religii. Nie muszę ryzykować i wierzyć w rzeczy, które są mogą być w rzeczywistostości, ale i może ich nie być. Bóg mi wystarczy ponad wszystko. ====================================================== 2. Dlatego uważam, że jednym aktem, którym mogę zrobić wobec Boga = to bezgranicznie zaufać Mu, to włożyć swoje dłonie w Jego dłonie = z miłości do Niego. ====================================================== 3. Rozum, stały rozwój i doskonalenie świata, a także miłość = uważam za podstawowe władze, jakimi dysponujemy i które używamy. Jest to drogowskaz postępowania człowieka. Rozum – jak kompas = wskazuje kierunek. Stały rozwój i doskonalenie świata – rozwija świat i zabezpiecza nasze istnienie. Miłość – króluje we wszystkim. Jeśli Jezus jest Bogiem – to wielbię przecież Jezusa. Przynajmniej mam jeden pewnik = że mam Boga. 4. I czwarte – dość istotne = to otwartość i oczekiwanie na poznanie. Wraz z rozwojem ludzkości coraz więcej wiemy i więcej poznajemy. Może i Bóg coś w sposób pewnym nam przekaże. Także i świat winniśmy interpretować w oparciu o to, co możemy poznać.
_________________ Grzegorz
[b]Czytaj inne moje posty[/b] http://forum.wiara.pl/search.php?author_id=21063&sr=posts
|
Śr mar 03, 2010 15:48 |
|
|
|
 |
ToMu
Dołączył(a): Cz kwi 14, 2005 9:49 Posty: 10063 Lokalizacja: Trójmiasto
|
 Re: 13– Niepewność chrześcijaństwa i próba wyjścia. Poszukującym
Cytuj: przekroczyć czyli przejść nad nimi do Boga, który jest, chociaż nie wiem jak Nie bardzo rozumiem pojęcia...
_________________ Wiara polega na wierzeniu w to, czego jeszcze nie widzisz. Nagrodą wiary jest zobaczenie wreszcie tego, w co wierzysz. (św. Augustyn z Hippony)
Było, więc jest... zawsze w Bożych rękach - blog | www
|
Cz mar 04, 2010 12:35 |
|
 |
buscador
Dołączył(a): Pn gru 15, 2003 23:13 Posty: 1790
|
 Re: 13– Niepewność chrześcijaństwa i próba wyjścia. Poszukującym
x25 napisał(a): .
1. Wobec tych wątpliwości I niepewności nie chcę odrzucać chrześcijaństwa czy innej religii, ale
chcę je przekroczyć czyli przejść nad nimi do Boga, który jest, chociaż nie wiem jaki.
A mając Boga – przecież nic mi już wówczas nie potrzeba i nie muszę walczyć z niepewnościami i wątpliwościami religii. Nie muszę ryzykować i wierzyć w rzeczy, które są mogą być w rzeczywistostości, ale i może ich nie być. Bóg mi wystarczy ponad wszystko.
Dużo by o tym pisać, ale ograniczę się tyko do jednej krótkiej wypowiedzi. I właśnie o to w tym wszystkim chodzi, Bóg ponad religijny, czyli Bóg filozofów jest tym najbliższym rzeczywistości, ale tylko na płaszczyźnie intelektualnej, wyższe pojęcia Boga, (ponad intelektualne) są dostępne jedynie w stanie medytacji. W gruncie rzeczy medytacja polega właśnie na wyciszeniu hałaśliwego intelektu (wyłączeniu go - to zbyt słabe narzędzie poznawcze), a wtedy do głosu dochodzi nasza nadświadomość – boska cząstka w nas (to znacznie potężniejsze narzędzie). Bóg ponad religijny to dopiero pierwszy krok do poznania Boga, zresztą proces ten trwa ciągle, nawet poza ciałem. Zresztą nawet na poziomie intelektualnym pojęcie Boga ciągle ewoluuje, wystarczy porównać Boga ST (a właściwie jakiegoś bóstwa z typowo ludzkimi ułomnościami) z tym co mówił Jezus o swoim Ojcu: „Ja i Ojciec jedno jesteśmy” i właśnie o tą jedność chodzi, jedność wszystkiego ze wszystkim. Taki absolutny Bóg jest Kimś więcej niż to co mówią o nim święte księgi, to Bóg ponad-osobowy. Wszystkie wielkie religie Wschodu właśnie takim go widzą. Jest to Bóg który jest częścią nas samych, podobnie jak komórka naszego ciała jest nierozerwalną częścią całego organizmu. Taki Bóg nie potrzebuje pośredników i właśnie taki Bóg „wystarczy Ci ponad wszystko” 
_________________ Nie wierzę w Boga którego istnienia można by dowieść
|
Cz mar 04, 2010 13:36 |
|
|
|
 |
Luke_Nuke
Dołączył(a): So wrz 16, 2006 20:09 Posty: 57
|
 Re: 13– Niepewność chrześcijaństwa i próba wyjścia. Poszukującym
Cytuj: W gruncie rzeczy medytacja polega właśnie na wyciszeniu hałaśliwego intelektu (wyłączeniu go - to zbyt słabe narzędzie poznawcze), a wtedy do głosu dochodzi nasza nadświadomość – boska cząstka w nas (to znacznie potężniejsze narzędzie). Żeby poznać Boga, trzeba wyłączyć intelekt. A niektórzy śmią mówić, że to katolicyzm jest głupi  .
_________________ http://www.youtube.com/watch?v=m3TBgtxumhs
|
Cz mar 04, 2010 13:49 |
|
 |
buscador
Dołączył(a): Pn gru 15, 2003 23:13 Posty: 1790
|
 Re: 13– Niepewność chrześcijaństwa i próba wyjścia. Poszukującym
Człowiek zmysłowy bowiem nie pojmuje tego, co jest z Bożego Ducha. Głupstwem mu się to wydaje i nie może tego poznać, bo tylko duchem można to rozsądzić" (1 Kor 2,14).
_________________ Nie wierzę w Boga którego istnienia można by dowieść
|
Cz mar 04, 2010 14:08 |
|
|
|
 |
Luke_Nuke
Dołączył(a): So wrz 16, 2006 20:09 Posty: 57
|
 Re: 13– Niepewność chrześcijaństwa i próba wyjścia. Poszukującym
A teraz zagadka - co to znaczy "człowiek zmysłowy", czy: a) człowiek posługujący się rozumem b) człowiek żyjący dla potrzeb ciała Czy sugerujesz, że ci, którzy posługują się rozumiem, nie pojmą tego, co Bóg im przeznaczył do pojęcia? 
_________________ http://www.youtube.com/watch?v=m3TBgtxumhs
|
Cz mar 04, 2010 14:41 |
|
 |
ToMu
Dołączył(a): Cz kwi 14, 2005 9:49 Posty: 10063 Lokalizacja: Trójmiasto
|
 Re: 13– Niepewność chrześcijaństwa i próba wyjścia. Poszukującym
Bóg nie istnieje w płaszczyźnie naukowej. Są naukowcy, którzy Jego istnienie negują, są tacy którzy stwierdzają po prostu, że pewnych zagadnień, kwestii i zjawisk nie są w stanie wyjaśnić. x25 napisał(a): Bóg ponad religijny, czyli Bóg filozofów jest tym najbliższym rzeczywistości, ale tylko na płaszczyźnie intelektualnej, wyższe pojęcia Boga  Intelekt nie wyklucza Boga - ale drogą do poznania Go nie może być tylko intelekt, a jedynie wiara, co najwyżej wsparta intelektem.
_________________ Wiara polega na wierzeniu w to, czego jeszcze nie widzisz. Nagrodą wiary jest zobaczenie wreszcie tego, w co wierzysz. (św. Augustyn z Hippony)
Było, więc jest... zawsze w Bożych rękach - blog | www
|
Cz mar 04, 2010 15:10 |
|
 |
buscador
Dołączył(a): Pn gru 15, 2003 23:13 Posty: 1790
|
 Re: 13– Niepewność chrześcijaństwa i próba wyjścia. Poszukującym
ToMu napisał(a):  Intelekt nie wyklucza Boga - ale drogą do poznania Go nie może być tylko intelekt, a jedynie wiara, co najwyżej wsparta intelektem. Tu chodzi o coś innego. Ogólnie umysł człowieka można podzielić na trzy odrębne aspekty: Podświadomość w niej mieszczą się nasze emocje i uczucia niższe, (oczywiście, nie tylko). Drugi to Świadomość, często nazywana naszym „Ja”, w niej funkcjonuje nasz intelekt, jest narzędziem wnioskowania, roztrząsania, porównywania, analiz, najogólniej jest depozytariuszem wiedzy. Najwyższy poziom na jaki stać świadomość to myślenie abstrakcyjne (sądząc po wypowiedziach niektórych tu na forum ta część intelektu jest im jeszcze niedostępna)  , no i ta najwyższa, to Nadświadomość albo cząstka Boga w nas, nią będziemy posługiwać się w przyszłości, ale już dzisiaj ujawniają się jej przebłyski, czasami spontanicznie bez żadnej przyczyny, lub w medytacji. Nią posługiwali się wszelkiego rodzaju prorocy, ezoterycy i jasnowidze. Obecnie Nadświadomość jest dostępna jedynie w medytacyjnym transie, po wyjściu z transu, doświadczający (objawienia)  nie jest w stanie przekazać to innym ani nawet w pełni wytłumaczyć to sobie samemu. Po prostu Nadświadomość to inna wyższa płaszczyzna na której funkcjonują wyższe aspekty naszej duszy
_________________ Nie wierzę w Boga którego istnienia można by dowieść
|
Cz mar 04, 2010 16:20 |
|
 |
x25
Dołączył(a): Śr lut 17, 2010 11:11 Posty: 151
|
 Re: 13– Niepewność chrześcijaństwa i próba wyjścia. Poszukującym
buscador
nie o takim Bogu mówię, o jakim Ty piszesz.
Ty zbyt dużo wiesz o Bogu - ja uczciwie powiem, że prawie nic.
Dla mnie Bóg to ten, który ma istnienie.
Dla mnie Bóg to ten, dzięki któremu istnieję - jako człowiek.
Nie mam wiedzy jaki jest Bóg i kto jest Bogiem.
Na 100% jednak wiem, że Bóg jest, gdyż kilkadziesiąt lat temu zaistniałem.
A ten, dzięki któremu zaistniałem - jest moim Bogiem.
buscador
Ty już wchodzisz dość głęboko w filozofię - dla mnie to realny Bóg, a nie filozoficzny.
_________________ Grzegorz
[b]Czytaj inne moje posty[/b] http://forum.wiara.pl/search.php?author_id=21063&sr=posts
|
Cz mar 04, 2010 22:29 |
|
 |
x25
Dołączył(a): Śr lut 17, 2010 11:11 Posty: 151
|
 Re: 13– Niepewność chrześcijaństwa i próba wyjścia. Poszukującym
ToMu
skoro nie mogę poznać czy chrześcijaństwo jest prawdziwe - lub czy jakakolwiek religia jest prawdziwa - ale i nie mogę zaprzeczyć,
aby nie odrzucać religii - bo może jednak jakieś elementy są w nich prawdziwe
chcę przekroczyć te niepewności poprzez jakby wejście na wierzchołek czyli do Boga.
To jest jakaś forma ucieczkie przed tym, co niepewne - do tego, co jest pewne.
Uważam, że Boga możemy rozważać tylko w odniesieniu do naszego istnienia czyli Bóg, który nie jest w jakikolwiek sposób związany z naszym istnieniem - nawet gdyby istniał - jest dla nas obojętny.
Z faktu, że zaistniałem wyciągam wniosek, że zaistniałem gdzięki komuś, ale i istnieję dzięki komuś, a być może i będę istniał dzięki komuś.
Zatem ten, który ma wpływ na moje istnienie (ostateczny wpływ) jest Bogiem.
Nic nie piszę o tym jaki jest Bóg - bo nie wiem. Byłoby to gdybanie.
Wiem jednak, że jest, bo zaistniałem.
I właśnie do tego Boga zwracam się - skoro widzę naokoło mnóstwo wątpliwości.
Nie odrzucam religii - ale wznoszę się ponad nie.
Otwarty jestem na poznanie prawdy - bo może jednak gdzieś jest.
Ale mając Boga nie muszę już się niepokoić niepewnościami religii - bo mam Boga.
Czyli cel osiągnąłem.
_________________ Grzegorz
[b]Czytaj inne moje posty[/b] http://forum.wiara.pl/search.php?author_id=21063&sr=posts
|
Cz mar 04, 2010 22:36 |
|
 |
x25
Dołączył(a): Śr lut 17, 2010 11:11 Posty: 151
|
 Re: 13– Niepewność chrześcijaństwa i próba wyjścia. Poszukującym
ToMu
Co ty cytujesz?
przcież nie napisałem tego:
"x25 napisał(a): Bóg ponad religijny, czyli Bóg filozofów jest tym najbliższym rzeczywistości, ale tylko na płaszczyźnie intelektualnej, wyższe pojęcia Boga "
_________________ Grzegorz
[b]Czytaj inne moje posty[/b] http://forum.wiara.pl/search.php?author_id=21063&sr=posts
|
Cz mar 04, 2010 22:38 |
|
 |
x25
Dołączył(a): Śr lut 17, 2010 11:11 Posty: 151
|
 Re: 13– Niepewność chrześcijaństwa i próba wyjścia. Poszukującym
buscador
jesteś buddystą?
_________________ Grzegorz
[b]Czytaj inne moje posty[/b] http://forum.wiara.pl/search.php?author_id=21063&sr=posts
|
Cz mar 04, 2010 22:39 |
|
 |
buscador
Dołączył(a): Pn gru 15, 2003 23:13 Posty: 1790
|
 Re: 13– Niepewność chrześcijaństwa i próba wyjścia. Poszukującym
x25 napisał(a): buscador jesteś buddystą? Nie, nie jestem buddystą, przynajmniej nie jej ślepym wyznawcą.  Z buddyzmu przyjmuję tylko te najbardziej podstawowe zasady, że wszystko jest boską jednością, że w zasadzie niema nas (jako oddzielnych, odrębnych bytów), jest natomiast Bóg doświadczający. Prawdę mówiąc nie przepadam za buddyjską filozofią Boga – jest to, jak dla mnie najbardziej abstrakcyjny Bóg z wszystkich możliwych – Bóg bezosobowy, a więc jaki? Wolę raczej myśleć o Bogu nadosobowym. Nie lubię szufladkować ludzi, jaką religię wyznają, zresztą nie ma to większego znaczenia, bo aby wierzyć w Boga nie jest konieczna żadna religia. Z twoich dotychczasowych wypowiedzi wnioskuje, że Ty także podzielasz (chociaż w części) ten pogląd – Bóg ponadreligijny, czyli taki Który jest w nas samych a nie gdzieś na zewnątrz, Bóg do którego możesz zwrócić się bez żadnych obaw jak do siebie samego, Bóg który nigdy Cię nie potępi (religie chrześcijańskie to religie strachu). Myślę, że Ty także zaczynasz pojmować, że w gruncie rzeczy nie chodzi o religie ale o wiarę, nie o takie czy inne widzenie Boga ale doświadczenie Go w sobie, nie o takie czy inne praktyki religijne, ale o żywy i bezpośredni kontakt z Bogiem. Nieważne jakim imieniem będziesz go wzywał, On się nie obrazi, taki Bóg ponad religijny jest bardzo bliski, bo jest Twój, osobisty i nierozerwalnie związany z Tobą. Nie jesteś w stanie zaprzeć się takiego Boga bo jest integralną cząstką nas samych. Jak myślisz, dla czego obecnie tylu ludzi poszukuje „własnego” Boga, wręcz (można powiedzieć) odczuwa głód Boga, dla czego ludzie spontanicznie (oddolnie) tworzą różne grupy charyzmatyczne np.: Odnowa w Duchu Świętym i inne grupy alternatywne. Ludzie pragną doświadczać Boga a nie tylko bezmyślnie uczestniczyć w jakiś ceremoniach których w dodatku nie rozumieją. Ty także odczuwasz głód Boga dla tego tu jesteś, poszukujesz i dobrze, ale nie szukaj religii, szukaj Boga w sobie.
_________________ Nie wierzę w Boga którego istnienia można by dowieść
|
Pt mar 05, 2010 14:37 |
|
 |
x25
Dołączył(a): Śr lut 17, 2010 11:11 Posty: 151
|
 Re: 13– Niepewność chrześcijaństwa i próba wyjścia. Poszukującym
buscador
z uwagą przeczytałem to, co piszesz.
"jaką religię wyznają, zresztą nie ma to większego znaczenia, bo aby wierzyć w Boga nie jest konieczna żadna religia. Z twoich dotychczasowych wypowiedzi wnioskuje, że Ty także podzielasz (chociaż w części) ten pogląd"
--------- buscador, to nie tak myślę. Mój punkt wyjścia jest w tym, że nie można poznać w 100% pewnie ani prawdziwej religii, ani wiary itd. (prawdziwej = istniejącej w rzeczywistości) A skoro tak - to szukam realnego BYTU, dzięki któremu istnieję (bo tylko w ramach naszego istnienia rozpatrywanie Boga ma sens. Cóż mi po Bogu jeśli moje istnienie nie jest związane z nim?)
=============== „Myślę, że Ty także zaczynasz pojmować, że w gruncie rzeczy nie chodzi o religie ale o wiarę” ------- w gruncie rzeczy to ani wiara, ani religia mnie nie interesują – o ile nie są zgodne z rzeczywistością. Poszukuję przede wszystkim rzeczywistości. Wychodzę o religii I wiary, ale one są wątpliwe I niepewne. Wolę pozostawać w oczekiwaniu czy też powiedzieć sobie, że czegoś nie daje się poznać niż wmawiać sobie, że ktoś lub coś istnieje.
Nie przyjmuję też tezy, że Boga nie ma I nie jestem ateistą. Po prostu szukam prawdy czyli rzeczywistości – tak, jak umiem.
_________________ Grzegorz
[b]Czytaj inne moje posty[/b] http://forum.wiara.pl/search.php?author_id=21063&sr=posts
|
Pn mar 08, 2010 14:55 |
|
 |
ToMu
Dołączył(a): Cz kwi 14, 2005 9:49 Posty: 10063 Lokalizacja: Trójmiasto
|
 Re: 13– Niepewność chrześcijaństwa i próba wyjścia. Poszukującym
Przepraszam, x25 - oczywiście cytat powinien być z Buscadora - a nie z Ciebie >>> buscador napisał(a): Ogólnie umysł człowieka można podzielić na trzy odrębne aspekty Mówisz o naukowym aspekcie. I co - bóg ma dostęp... tylko do pierwszego? drugiego? A może raz do tego, raz do innego? x25 napisał(a): Ty zbyt dużo wiesz o Bogu - ja uczciwie powiem, że prawie nic. Jest w tym prawda. O Bogu wiemy jedynie to, co nam objawił, a co w żadnym wypadku nie wyczerpuje, nie zgłębia Jego Istoty. Człowiek Boga nie zrozumie, nie opisze, nie prześwietli i nie "rozgryzie". Jest to niemożliwe x25 napisał(a): skoro nie mogę poznać czy chrześcijaństwo jest prawdziwe Tylko - dlaczego nie możesz W innym wątku, popraw o ile się mylę, napisałeś chyba że chrześcijaństwo Cię przekonało, jakoś tak. O, tutaj - viewtopic.php?f=27&t=24271 buscador napisał(a): Nie, nie jestem buddystą, przynajmniej nie jej ślepym wyznawcą.  Z buddyzmu przyjmuję tylko te najbardziej podstawowe zasady, że wszystko jest boską jednością, że w zasadzie niema nas (jako oddzielnych, odrębnych bytów), jest natomiast Bóg doświadczający. (...) Nie lubię szufladkować ludzi, jaką religię wyznają, zresztą nie ma to większego znaczenia, bo aby wierzyć w Boga nie jest konieczna żadna religia. No tak. Buddystą nie jesteś - ale do żadnej "wiary" (grupy wyznawców) nie przyznajesz się również. Wiesz, wydaje mi się to takim komfortową wybiórczością. Wybierasz, w co wierzysz. Z grupą się żadną nie identyfikujesz - bo grupy mają nakazy, zakazy - ograniczają. Z buddyzmu podoba Ci się coś - ok, przyjmujesz. Nie uważasz, że albo przyjmuje się całość - nazwijmy to - objawienia danej religii, albo nic  Taka uczciwość, konsekwencja.
_________________ Wiara polega na wierzeniu w to, czego jeszcze nie widzisz. Nagrodą wiary jest zobaczenie wreszcie tego, w co wierzysz. (św. Augustyn z Hippony)
Było, więc jest... zawsze w Bożych rękach - blog | www
|
Wt mar 09, 2010 9:11 |
|
|
|
Strona 1 z 1
|
[ Posty: 15 ] |
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|