Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Pt maja 10, 2024 9:55



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 8 ] 
 Walczyć o Boga? 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): Pn cze 21, 2004 11:48
Posty: 4
Post Walczyć o Boga?
Zapragnęłam odpowiedzi na pytanie czy jest Bóg, a jeśli jest to jaki jest, kiedy byłam zbuntowaną nastolatką. To pragnienie rozpalało mnie, więc szukałam z całych sił-intelektem, przeczuciem, rozmową.I dane mi było dostać odpowiedź!W niesamowicie autentyczny i naturalny sposób dostałam odpowiedź zarówno w wewnętrznym swoim doświadczeniu jak i w obecności osób głęboko wierzących, którzy nagle i nieoczekiwanie staneli na mojej drodze. Nic na siłę. Nic bez mojej zgody. Nic na co nie byłabym gotowa. Wszystko we właściwym czasie. Po tym czego doświadczyłam nie miałam prawa wątpić w Jego Obecność. A jednak...paradoks naszej ludzkiej natury...zwątpienie przyszło.Łatwo było wierzyć i modlić się, kiedy rozpalał mnie żar Ducha, łaski i dar modlitwy spływał na mnie obficie. Teraz mam inny czas. Nic nie przychodzi mi łatwo. Modlitwa zdaje się byle jaka, biedna, nie godna, malutka i niedbała. Myśli jak spłoszone ptaki pędzą w różne strony. Byle dalej od tematu mych rozważań i Osoby do której się zwracam. Pęd życia, pośpiech, natłok obowiązków, fale zwątpienia i bezsensu, żadnej pociechy czy odczuwalnego wzmocnienia...I tylko przed moje zasmucone oczy wciąż jasno i wyraźnie wysuwa się moja słaba wola, natura krnąbrna, skłonna do złego, pomimo żarliwego pragnienia wiary ciągnąca ku światu i jego "mądrościom"."Nie dasz rady.Nie dasz rady. To głupota w co wierzysz i jak chcesz żyć.Nigdy Go nie znajdziesz takim jakiego wydaje Ci się, że poznałaś. To mrzonki. Zapomnij. Daj sobie spokój. Zajmij się życiem. Zostaw tego "boga" w spokoju.Zobacz jaka jesteś słaba. Nie masz szans. Olej sprawę. Odpuść sobie. Nie dręcz się. Żyj jak inni.Jesteś nienormalna. Jesteś nienormalna. Wierzysz w duchy i urojenia swojego umysłu. Zaufaj światu.Inaczej zwariujesz..."To moje codzienne zmaganie. Ale ja nie potrafię zapomnieć. Nie potrafię odnaleźć spokoju w niczym i nikim. Bo tęsknię za MIłością, którą spotkałam kiedyś na swojej drodze i wszystko bez niej wydaje się marnością. Bo bez Ciebie nie ma nic...usycham...
Czy dostrzegacie tą duchową walkę w sobie?Jak sobie radzicie w takich chwilach?


So lip 10, 2004 9:25
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt sty 06, 2004 19:08
Posty: 105
Post 
To trudne chwile, napewno. Napewno każdy przezywa kryzysy wiary.
Kiedy walczac z jakimś grzechem nagle przegrywamy... przebywajac dlugo wsrod ludzi ze swiata zniechecamy się... . Mysle że u mnie to są największe powody.

Dobrze natomiast na chwile zniechecenia wpływa napewno czas z wierzacymi, rozmowa z Panem w pozornej ciszy np. szum drzew w lesie :). Duże umocnienie daje słowo Boże. Obietnice dane przez Pana Boga bardzo zachęcają gdy je sobie przypomnimy czytajac Biblie.
Powinniśmy też chcieć zachęcać innych. Kilka słów innej osoby pobudzajacej do dążenia drogami Pana też ma wielką moc.

_________________
Jezus umarł za nas jako za grzesznikow, gdysmy byli bezsilni


So lip 10, 2004 19:46
Zobacz profil WWW

Dołączył(a): Cz lip 29, 2004 15:06
Posty: 2
Post 
Cześć Atri.
Raczej nie ma ludzi którzy doświadczyli wiary a nie doświadczyli zwontpienia i upadku. Tak rodzi się prawdziwa wiara, nie chwilowe uniesienie ale codzienny trud. Wiara to doświadczenie. Żeby je zdobyć trzeba poznać jak to jest kochać ale i jak to jest gdy tej miłości w nas nie ma.
Z tego co napisałaś wnioskuję że poznałaś obydwie strony i chcesz wrócić tam gdzie już byłaś. Przypomnij sobie co Cię doprowadziło do Boga. Jaka była droga, może możesz nią pojść jeszcze raz?
Doświadczenie Bożej Miłości sprawia że mamy wrażenie jakby otaczała nas wokoło istota potężna i dobra. Jeśli wierzysz w Boga to również wierzysz że jest wszechmocny, miłosierny i łaskawy. Jeśli tak , to zwróć się do Niego z twoim problemem. Przecież prosić o wiarę to wspaniała prośba i bardzo miła dla Boga. Przecież tak jak miłość tak i wiara pochodzi od Boga . Poproś Go o nią. Piszę to z własnego doświadczenia i może trochę niudolnie próbuję przekazać Ci to że musisz sobie wytłumaczyć fakt że wiara to dar Boży a zwątpienie to sprawka sztana. Aby naprawdę i głęboko uwierzyć to trzeba Bogu po prostu bezgranicznie zaufać. A jeśli komuś ufasz to wierzysz że wszystko co od niego otrzymasz będzie twoim dobrem. A zwątpienie to zadawanie zbędnych pytań: po co? dlaczego?
Bardzo niewielu ludzi potrafi wyrzec się własnej mądrości a w to miejsce "wstawić" ślepe, dziecięce zaufanie.
Módl się o wiarę a wiara sama cię znajdzie w tej czy innej postaci.
Szczęść Boże.


Pt sie 06, 2004 17:11
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr sie 04, 2004 14:38
Posty: 45
Post 
Ja Ci, Kochana powiem jedno -WALCZ! Z całej siły! Ja przeżywałam już w swoim życiu różne uniesienia - wydawało mi się że jestem już bardzo blisko Boga, że wiem, czego On ode mnie oczekuje i wiem , co powinnam robić w swoim życiu. Ostatnio przechodzę kryzys, wywołany poniekąd także poprzez to, że nie wiem, co mam robić. BÓG postawił na mojej drodze wspaniałego, mądrego człowieka , żyjącego Duchem Ewangelii pewnie sto razy bardziej niż ja. Dzięki niemu jeszcze bardziej się do Boga zbliżyła. A tu co? Nagle ten człowiek "znika" (nie dosłownie, rzecz jasna). Moja podpora pada. Przyznam że wiele było we mnie żalu i rozgoryczenia, uciekałam od tego, co do niedawna stanowiło centrum mojego życia - nie potrafiłam się z tym pogodzić. Dzień za dniem mijał a ja upadałam coraz niżej... jeszcze się nie podniosłam, jeszcze leże ale już mam DOŚĆ tego!! Nie chcę tkwić w nicości, chcę na nowo odkryć drogę prowadzącą do OJCA! jeśli czujesz, że ten stan w którym obecnie jesteś nie jest dobry, to walcz! bo już samo takie poczucie, że chce się coś zmienić jest ŁASKĄ!

_________________
JEZU,UFAM TOBIE!!!


So sie 07, 2004 15:13
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr lip 07, 2004 20:12
Posty: 34
Post 
Cześć, pozdrowienia. Takie chwile zdarzają mi siębardzo, ale to bardzo często... a raczej: "zdarzały" . Kilka dni temu w moim życiu zdarzył się prawdziwy cud i przynajmniej chwilowo czuję się przekonana, że on nade mną czuwa. Byłam w górach i upadłam, bardzo groźnie, wyłącznie z włąsnej głupoty - i nic mi się nie stało. Myślę, że w życiu każdego z nas są tego typu sytuacje - i pamięć o nich pomaga mi wierzyć.


Pn sie 09, 2004 21:56
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr lip 07, 2004 20:12
Posty: 34
Post 
Przepraszam bardzo: oczywiście miało być "On nade mną czuwa" - koniecznie z wielkiej litery.


Pn sie 09, 2004 21:58
Zobacz profil
Post 
Marto, ja nie jeden raz doświadczałem Jego opieki, zwłaszcza wtedy kiedy prowadziłem samochód. O tych przypadkach mógłbym napisać wiele opowieści.
Moja żona zmarła - tak na ludzką logikę - przedwcześnie. Wprawdzie ciągle narzekała na ból głowy ale zawsze jej lekarze powtarzali, że wiecej niż co druga niewiasta miewa migreny. A to był tętniak w mózgu. I pękł i żona umarła bardzo młodo. Powie ktoś: A jaki w tym fakcie przejaw Bożej opieki? Wlaśnie. Bóg mi udowodnił, że potrafię sam należycie wychować synów, że granie roli "mamotaty" nie jest znów tak straszne. I coraz częściej dochodzę do wniosku, że tak było trzeba. A jak to się dzieje, że ja, któremu uznany powszechnie autorytet kardiolog już dziesieć lat temu przepowiedział, że jeśli się nie poddam operacji serca, to ani roku nie pociągnę a tymczasem już dziesięć lat od tej przepowiedni mija i ja wcale się jeszcze do lepszego świata nie wybieram. I nie jestem w gorszym stanie niż wielu moich rówieśników.
Pax et bonum!


Wt sie 10, 2004 14:20
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So maja 29, 2004 12:36
Posty: 427
Post 
Witam.

Ja także miewam momenty upadku. Nieststy zdarzają mi sie one bardzo często. Bardzo mnie to wtady męczy. Nie znoszę tej duchowej mielizny, gdy nic się nie chce i czuję się niepotrzebna i nijaka. W moim życiu takie momenty pojawiaja się równocześnie z popełnionym grzechem. I właśnie wtedy gdy schodzę z Bozej ścieżki, wdepuję jednocześnie w bagno grzechu, zniechęcenia, wątpliwości. Dla mnie najlepszą terapią jest sakrament pokuty i pojednania. Oczywiście nie od razu jak za dotknięciem czarodziejskiej różczki, zaczynam mocno wierzyć. Spowiedź to pierwszy krok, krok ku Bogu.

Serdecznie pozdrawiam

_________________
Wiara jest to pewność bez dowodu.
Obrazek


So sie 14, 2004 14:31
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 8 ] 

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL