
Religia, harmonia, ateizm
Witam wszystkich forumowiczów, zarejestrowałem się tutaj, bo mam nadzieję na sporą ilość ciekawych dyskusji
Jestem ateistą, ale nie antyklerykałem - myślę, że religia jako zjawisko społeczne, jest do pewnego stopnia potrzebne, przynajmniej narazie - z powodu irracjonalnej natury większości ludzi. Jeśli nie byłoby religii, z pewnością obróconoby się w stronę magii, new age. Wolę więc religię obecną, już ukształtowaną i kontrolowaną, to zapewnia harmoniczny rozwój.
Mimo że jestem ateistą, to "nie nie wierzę" w Boga. Po prostu uważam, że to słowo nic za sobą nie kryje, nie ma żadnego oparcia w empirii, punktu odniesienia, więc jest dla mnie słowem pustym. Powiedzieć "Bóg" to tak jak powiedzieć "GAJAPSFANLNB". Jestem więc ateistą semiotycznym. Czy macie jakieś uwagi?
Pozdrawiam!