Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest So sie 09, 2025 19:38



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 55 ]  Przejdź na stronę 1, 2, 3, 4  Następna strona
 Nie czuję obecności Boga 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): N paź 16, 2011 13:05
Posty: 7
Post Nie czuję obecności Boga
Dużo już czytam tego forum, ale dalej mam wątpliwości.
A mianowicie:
1.Jeśli wszystko da się racjonalnie wytłumaczyć to wiarę przecież też. Znane pewnie są Wam poglądy że ludzie sobie wypełniają tą "dziurę" którą każdy ma w sobie i którą musi czymś zaspokoić aby być spełnionym: sexem czy innymi atrakcjami które nam dzisiejszy świat proponuję, albo właśnie wiarą. Czy wiara to nie jest tylko zaspokajanie potrzeb człowieka jak np.poczucie że po coś jednak żyjemy. I weźmy też piramidę Maslowa: czy ona jest "katolicka"?
2.Wstyd mi że to piszę, ale to dlatego właśnie że szukam Boga i bardzo chcę wierzyć i staram się o to: modlę się brewiarzem czytam często ewangelie i rozważanie do niej z dnia, modlę się, ale nie czuję obecności Boga, nie zawsze ale często. W wakacje czy inne wolne dni staram się spędzać czas na różnych rekolekcjach i wtedy czuje obecność Boga ale po chwili to słabnie. I właśnie tu się zastanawiam czy po prostu te rekolekcje przez swój program nie wzbudzają mi w mózgu tej wiary i dzięki temu czuję tą obecność Boga. Czuję że już kolejnej np.pielgrzymki już tak nie przeżywam. To mi może już powszednieje?
3.Gdy patrze na moich rówieśników którzy imprezują piją alkohol, palą. Patrząc na nich widzę jedno: oni nie maja Boga na 1 miejscu (wszyscy deklarują się jako katolicy). I są szczęśliwi. A ja się czuję wśród nich nieszczęśliwy, a staram się żyć poprawnie. Dlaczego Bóg pozwala na to?

Jestem młodym człowiekiem (18lat) jeśli to ma jakieś znaczenie dla Was.


Pn paź 31, 2011 16:07
Zobacz profil
Post Re: Nie czuję obecności Boga
kornelio napisał(a):
Czy wiara to nie jest tylko zaspokajanie potrzeb człowieka jak np.poczucie że po coś jednak żyjemy.
mogę zgodzić się z tym zdaniem, jeżeli usuniesz słowo "tylko" ;-) człowiek potrzebuje wiary, ma to naturalnie "zakodowane" w głowie i nawet jeżeli odetnie się go od społeczności wierzących, to sam sobie wymyśli jakiegoś boga. może to być Zeus, a może to być komputer albo seks.
Niespokojne jest serce człowieka, dopóki nie spocznie w Panu ...
pewnie słyszałeś o zakładzie Pascala :-) jest niedoskonały, ale mnie przekonuje.
dlaczego by nie wierzyć? moim zdaniem, jest bardziej prawdopodobne że Bóg jest, niż że go nie ma. bardzo dużo za tym przemawia.
wszystko zależy w jaki sposób patrzysz na świat...

Cytuj:
nie czuję obecności Boga, nie zawsze ale często. W wakacje czy inne wolne dni staram się spędzać czas na różnych rekolekcjach i wtedy czuje obecność Boga ale po chwili to słabnie.
mam podobnie. ale to przecież nie jest dowód na to, że Boga nie ma, tylko na to, że jesteśmy słabi, grzeszni. On może nam pomóc. dobrze, że próbujesz. pomyśl, jakie smutne byłoby życie bez tego próbowania. ateiści często swoje frustracje przelewają np. w nienawiść do krzyża czy propagowanie antykatolickich wartości. nie mają tak naprawdę celu w życiu, więc zaprzątają swoje umysły takimi rzeczami.

Cytuj:
Gdy patrze na moich rówieśników którzy imprezują piją alkohol, palą. Patrząc na nich widzę jedno: oni nie maja Boga na 1 miejscu (wszyscy deklarują się jako katolicy). I są szczęśliwi.
naprawdę uważasz że to daje szczęście? mam za sobą okres znajomości z podobnymi ludźmi (chociaż oni nie byli na tyle zakłamani żeby udawać wierzących - wprost deklarowali że nienawidzą religii). mam za sobą dekadenckie imprezy, spanie u obcych ludzi, nocne rozważania w kiblu nad sensem życia z rzygającą koleżanką. mam za sobą papierosy, alkohol, trawę.
i powiem Ci - to nie daje szczęścia. ci wszyscy ludzie byli cholernie nieszczęśliwi.
chociaż jeżeli mam być w 100% szczera - nie żałuję, że był taki okres w moim życiu. to pozwala mi patrzeć na rzeczy z różnych perspektyw.
i kiedy postanowiłam zaufać Bogu, to była wyłącznie moja świadoma i dobrowolna decyzja. nie była związana z wpływem środowiska, rodziny, znajomych, tradycji etc.
najnormalniej w świecie stwierdziłam że WARTO. poszłam do kościoła na mszę po raz pierwszy od dwóch lat. prawie całą przeryczałam, zwłaszcza przy "Panie, nie jestem godna abyś przyszedł do mnie"... wyspowiadałam się, choć czułam się niezręcznie (bo jednak te 2 lata...).

Cytuj:
Jestem młodym człowiekiem (18lat) jeśli to ma jakieś znaczenie dla Was.
ja też więc Cię rozumiem :-D niefajny wiek. w ogóle ciężko jest być nastolatkiem. mam nadzieję że potem będzie łatwiej ;-)


Pn paź 31, 2011 17:35
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lis 27, 2009 14:07
Posty: 8229
Post Re: Nie czuję obecności Boga
aterciniss napisał(a):
pewnie słyszałeś o zakładzie Pascala :-) jest niedoskonały, ale mnie przekonuje.
viewtopic.php?t=10094 - Blaise Pascal "Zakład"

_________________
The first to plead is adjudged to be upright,
until the next comes and cross-examines him.

(Proverbs 18:17)

Słuszna decyzja podjęta z niesłusznych powodów może nie być słuszna.
(Weatherby Swann)

Ciemny lut to skupi.
(Bardzo Wielki Elektronik)


Pn paź 31, 2011 17:50
Zobacz profil

Dołączył(a): N paź 16, 2011 13:05
Posty: 7
Post Re: Nie czuję obecności Boga
aterciniss Czy zadowala Cię takie myślenie? " człowiek potrzebuje wiary, ma to naturalnie "zakodowane" w głowie i nawet jeżeli odetnie się go od społeczności wierzących, to sam sobie wymyśli jakiegoś boga. może to być Zeus, a może to być komputer albo seks." Wg mnie to z wiarą jak i z wszystkim "albo na maxa albo szkoda sobie głowę zawracać"


Pn paź 31, 2011 18:12
Zobacz profil
Post Re: Nie czuję obecności Boga
Kornelio, wydaje mi się że wszyscy albo większość miewamy takie dylematy, trudności i niestety nie ma na nie gotowej recepty, zawsze skutecznej. Też jestem jeszcze młody i też poznałem takie życie i już wiem że imprezy, alkohol, używki nie dają szczęscia a je zabijają. Świat jest przepełniony sztucznością i młodzi ludzie takie życie nazywają szczęsliwym, może z boku ono tak wygląda, ale od środka jest puste, albo przepełnione bólem. Bo czym są imprezy zakrapiane alkoholem, z używkami itd., dla mnie to raczej takie painkillery, zabijacze bólu, ogłuszacze tylko na chwile bo ból wraca. Człowiek szczęscie może znaleśc tylko idąc przez życie z Bogiem, choć przecież nigdy ono nie jest łatwe a taka droga jest trudniejsza, bo droga do nieba prowadzi przez krzyż. Sory za banały. :)
kornelio napisał(a):
Wg mnie to z wiarą jak i z wszystkim "albo na maxa albo szkoda sobie głowę zawracać"

A kto może powiedzieć że w kwesti wiary osiągnoł tego maxa, nie wiem, wydaje mi się że jednak nie tak jak ze wszystkim.


Pn paź 31, 2011 19:20

Dołączył(a): Pt sie 26, 2011 9:24
Posty: 41
Post Re: Nie czuję obecności Boga
O chwilach kiedy wierzacy nie czuje Bozej obecnosci wiele juz napisano. Np sw. Jan od Krzyza o "nocy ciemnej", ktora jest niezbednym elementem na drodze duchowej. Ale ostatnio przeczytalem cudowna ksiazke, ktora o tym mowi w sposob niezwykle prosty i przystepny. Siegnijcie do "Za piec godzin zobacze Jezusa" Jacques Fesch. Nieslychane swiadectwo czlowieka obdarzonego laska odczuwania Bozej obecnosci w niespotykany sposob. I czasem to poczucie bliskosci z Bogiem znikalo. Fantastyczne jest jak on sobie z tym radzil, jaka przyjmowal postawe.
Szczerze polecam


Pn paź 31, 2011 19:48
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lip 08, 2011 13:30
Posty: 1518
Post Re: Nie czuję obecności Boga
Nie czuję obecności Boga,także.

_________________
Zdrowego rozsądku życzę...


Pn paź 31, 2011 20:10
Zobacz profil
Post Re: Nie czuję obecności Boga
kornelio napisał(a):
"albo na maxa albo szkoda sobie głowę zawracać"
jak to sobie wyobrażasz?
jesteśmy ludźmi. nie jesteśmy idealni. jedyne co możemy to się starać. to nie znaczy że zawsze będzie się udawało...
nie możesz wszystkiego robić na maksa. nie jesteś w stanie, więc nie próbuj. szczerze Ci radzę :roll: musimy godzić się z tym, że nie wszystko co postanowimy się uda. perfekcjonizm wyniszcza i burzy.
dlatego staram się być dobrą katoliczką. czasami wiara mnie opuszcza. mam gdzieś Boga i jego nakazy. ale potem odzywa się gdzieś wewnątrz głosik "heloł heloł chyba troszkę pobłądziłaś". i próbuję od nowa. takie jest życie.
wiarę na maksa będziesz miał po śmierci, jeżeli uda Ci się trafić w pobliże Boga. wtedy będziemy widzieć więcej, rozumieć więcej. teraz mamy jedynie przebłyski... :-)


Pn paź 31, 2011 20:20

Dołączył(a): N paź 16, 2011 13:05
Posty: 7
Post Re: Nie czuję obecności Boga
Na maxa czyli ile jestem w stanie, dążenie ciągle do ideału- do świętości. Upadki to normalka wiem:)


Wt lis 01, 2011 16:57
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N gru 26, 2010 18:03
Posty: 177
Post Re: Nie czuję obecności Boga
kornelio: jak sam napisałeś, jesteś jeszcze młody. Twój umysł dopiero od 6-7 lat potrafi pracować abstrakcyjnie. Twój światopogląd dopiero się układa, zaczynasz weryfikować wiedzę, którą wchłonąłeś (i jeszcze przez kilka lat będziesz wchłaniał od starszych). Obserwuj, czytaj, rozmawiaj. Sprawdź, co się sprawdza, a co jest bajką.

_________________
A rychło nastanie niepozorne wydarzenie. I jedni będą płakać, a inni się radować. Bs-c 21:39


Wt lis 01, 2011 17:06
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lip 08, 2011 13:30
Posty: 1518
Post Re: Nie czuję obecności Boga
Cytuj:
Na maxa czyli ile jestem w stanie, dążenie ciągle do ideału- do świętości. Upadki to normalka wiem:)


Rozwijaj swoje talenty,nie ograniczaj się.Czasy współczesne to okres wielkich wyzwań :-)

_________________
Zdrowego rozsądku życzę...


Śr lis 02, 2011 13:44
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt cze 03, 2011 8:17
Posty: 3468
Post Re: Nie czuję obecności Boga
Kris65 napisał(a):
Nie czuję obecności Boga,także.


Z całym szacunkiem cytuję
" Pan Bóg to nie perfumy żeby Go czuć"

polecam artykuł "Co na to Kościół czyli kapłańskie dialogi na cztery nogi"
" Niedziela nr 44 z dnia 30 X 2011

_________________
"Jesteśmy stworzeni na miarę Słowa, które stało się człowiekiem"


Pt lis 04, 2011 16:35
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt lis 29, 2011 17:42
Posty: 5
Post Re: Nie czuję obecności Boga
"Błogosławieni, którzy nie widzieli a uwierzyli"....


Wt lis 29, 2011 17:50
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N paź 04, 2009 17:07
Posty: 4195
Post Re: Nie czuję obecności Boga
aterciniss napisał(a):
pewnie słyszałeś o zakładzie Pascala :-) jest niedoskonały, ale mnie przekonuje.
dlaczego by nie wierzyć? moim zdaniem, jest bardziej prawdopodobne że Bóg jest, niż że go nie ma. bardzo dużo za tym przemawia.
wszystko zależy w jaki sposób patrzysz na świat...

Zakład Pascala? Jeśli uznajesz takie merkantylne podejście do wiary, to bardziej kalkuluje się... ateizm! Dlaczego?

Przeanalizujmy możliwe sytuacje:

1. Żadnego boga nie ma. Prawdopodobieństwo: spore, skoro przez tyle wieków usilnych starań nie mamy nie tylko dowodów, ale nawet silniejszych przesłanek. Konsekwencje: ateista trochę zyskuje, teista trochę przegrywa, bo marnuje czas i środki na niepotrzebne rytuały, odmawia sobie różnych fajnych rzeczy – seksu przedmałżeńskiego, jedzenia wieprzowiny, ryzykuje niechciane ciąże i choroby nieużywając prezerwatyw itp.

2. Bóg jest, tylko że innej denominacji. Prawdopodobieństwo: spore, biorąc pod uwagę fakt, że już doliczono się jakoś 10 tysięcy wyznań. A nie jest powiedziane, że ta prawidłowo określająca oczekiwania Boga już istnieje... Konsekwencje: paradoksalnie ateista będzie w lepszej sytuacji niż teista, który źle trafił z religią. Powszechny jest bowiem zapis „antykonkurencyjny” (jak brzmi już pierwsze przykazanie chrześcijaństwa?) - religie są dziwnie zazdrosne o o innych bogów... W takiej sytuacji ateista będzie mniej grzeszył od pechowego teisty!

3. Jest Bóg i teista trafił w wyznaniem. W kontekście powyższych prawdopodobieństwo: znikome. Konsekwencje: w różnym stopniu w zależności od religii lepsza sytuacja teisty.

Sumując nadzieje matematyczne poszczególnych opcji wychodzi, że stanowczo bardziej opłacalne jest wybranie ateizmu!

Pomijam już zupełnie aspekt etyczny udawania wiary w celach koniunkturalnych i oceny przez Boga takiej wyrachowanej dewocji, bo będzie to różnie wyglądać w przypadku różnych wyznań.

_________________
Religia to para kul potrzebnych jedynie tym, którzy mają słabe nogi (Denis Diderot)


Wt lis 29, 2011 21:08
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N paź 04, 2009 17:07
Posty: 4195
Post Re: Nie czuję obecności Boga
MadaD napisał(a):
"Błogosławieni, którzy nie widzieli a uwierzyli"....

Błogosławiona byłaby religia, w której byłby co zobaczyć...

_________________
Religia to para kul potrzebnych jedynie tym, którzy mają słabe nogi (Denis Diderot)


Wt lis 29, 2011 21:25
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 55 ]  Przejdź na stronę 1, 2, 3, 4  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL