Zakładając, że istnieje i używa Biblii, kościoła, objawień by się z nami komunikować skąd pewność, że mówi prawdę? Nie możemy tego w żaden sposób sprawdzić a dowody pośrednie są raczej niejednoznaczne... Czy mądrze jest wierzyć na słowo?

Ludzie spisali Biblię której treść wcześniej była przekazywana ustnie. Nie spisali by tego wszystkiego gdyby się okazało że ich Bóg kłamie. A cała historia Izraela to przymierza - osobiste głębokie związki Jahwe z Jego ludem, na tle których widać czy Bóg prawde mówi czy może kłamie. I tak była ziemia obiecana i faktycznie Izrael takową otrzymał i założył tam państwo. Miał być Mesjasz, przyszedł Mesjasz.

Ale spisano przecież setki różnych mitów, o różnych bóstwach.
Te bóstwa wg katolików nie były raczej prawdziwe, a jednak pisarze mimo wszystko uwierzyli i spisali to, a niektórzy jeszcze do dziś w te pisma wierzą.
Jak to wytłumaczyć ?...

Aztec, a przeczytaj jakie jest założenie tego tematu...

Zacznijmy może od początku: masz jakieś dowody na to, że słowo Boga do ludzi nie jest szczere? Pan Bóg rzadko kiedy żartuje a dane raz słowo dotrzymuje (czy któreś z przymierzy zerwał Bóg? Nie)
Jeśli chodzi o Jego plany w stosunku do nas... jest szczery ale nie mówi wszystkiego pozostawiając miejsce dla naszych działań i naszej wolnej woli

To samo można powiedzieć np. o Iliadzie...


i to całe setki!

Najpierw każe zabijać potem kochać wrogów... Prawdomówność w tym wypadku to raczej kwestia interpretacji ale chodziło mi o coś innego skąd możemy mieć pewność, że naprawdę jest wszechmogący, że nas nie wykorzystuje?

A jakie są dowody na to, że jest?
Cuda mogą najwyżej potwierdzać, że chce byśmy tak myśleli i, że ma jakąś moc jakkolwiek ograniczoną sądząc po małej ilości cudów.

Wist, coś kręcisz...
Założenie tematu dotyczy szczerości Boga.
Ty na potwierdzenie, jego szczerości napisałeś, że ludzie "Nie spisali by tego wszystkiego gdyby się okazało że ich Bóg kłamie."
Czyli widzieli, że to co mówił Bóg to prawda więc spisywali.
Ostatecznie nie jest to żadnym dowodem na szczerość Boga.
Bo jak zauważyłem, inni, jak np Grecy, czy Hindusi, też spisywali.
A katolicy jakoś nie uznają ich pism,
Ale wychodzi na to, że bogowie greccy byli szczerzy,
Bo gdyby to była nieprawda, to Grecy nie spisywali by swoich pism...

Aztec


Zatem jak widać No poczynił założenie z której jasno wynika że Bóg jest. Pytanie tylko czy jako realny Bóg nas nie okłamuje, co jest rozsądne bo ciężko byłoby mówić że Bóg którego nie ma nas okłamuje. Zatem Twoje Aztec zastrzeżenia są zbędne, bo wyjaśnia je powyższe założenie.

Dalej tylko jedną z kilku rzeczy jest sam fakt spisania pewnych rzeczy. To argument pomocniczy, nie ostateczny. Najważniejsze jest to że obietnice Boga się spełniają. Nic nie wiem o setkach prawdziwych Mesjaszy, zatem podtrzymuje moje zdanie.

A co to znaczy prawdziwy Mesjasz?Zdaje się, że każdy namaszczony olejem jest był/ Mesjaszem czyli każdy król i wielki kapłan a to czy Jezus był tym wyczekiwanym to już kwestia interpretacji żydzi się z waszą nie zgadzają możliwe więc, że macie dwóch różnych Bogów a może nawet więcej bo kult matki waszego Boga jest podejrzanie potężny.
Możliwości jest tu tysiące bo nie wiemy nic o istotach Boskich łącznie z ich ewentualną liczbą i ewentualnymi powiązaniami.


Ale to może dowodzić jedynie tego, że z jakiegoś powodu zależy mu na naszej wierze gdyby było inaczej pewnie nigdy nie nawiązalibyśmy kontaktu
pytanie tylko czy mówi nam o sobie prawdę.

Ja mówie o tym konkternym Mesjaszu, nie o każdym namaszczonym. Wiadomo o kogo chodzi, to po co takie zbędne mądrzenie się?

Bóg mówi nam o sobie tyle że jest niepojęty w dużej mierze. Wszystko jest kwestrią zaufania. POodobnie jak wierzysz dzieczynie, lub rodzicom gdy mówią że Cie kochają, a może nie, może z jakiegoś powodu zależy im aby Cie okłamywać?

Dla mnie to nie takie oczywiste bo troche się w tym gubie...


Jeśli chodzi o rodziców to sytuacja jest zazwyczaj jasna bo znam ich dobrze z dziewczyną trzeba już być bardziej ostrożnym w obydwu przypadkach mogę w dużym stopniu zweryfikować podawane mi informacje więc lepszym przykładem byłby już kosmita który zapewniający, że przybywa w pokoju.

Myślałem że będąc na forum religijnym - Katolickim gdy ktoś pisze o Mesjaszu to każdy nawet ateista powienien wiedzieć jaką konkretną osobę ma na myśli. Jeśli mówisz o Mesjaszu w sensie znaczenia słowa - namaszczony, to wtedy się zaznacza takie rozumienie. Sorry, ale to naprawde nie jest filozofia, używanie domyślnych znaczeń dla danych pojęć.

A no widzisz, zatem wyobraż sobie przyszłą żonę, osobę którą znasz od lat i widzisz jaka jest. Podobnie z Bogiem. Naród wybrany miał setki lat aby obserować Boga i poznawać Go. Przy okazji widać że Biblia to księga która podlega rozwojowi, razem z coraz lepszyk poznawaniem Boga.

Dowodow nie ma i nie bedzie (az do dnia sadu).

Sprawa jest niebywale prosta - wierzysz "na slowo", albo wcale.

...i używa kościoła, objawień, wspomniałeś też o cudach,
czy Kościół, objawienia i cuda to są tylko słowa?
Wiara ma właśnie to do siebie, ze ufa się słowom, nie wiedząc wszystkiego, czasami nie rozumiejąc w pełni.
I dlaczego Bóg miałby kłamać? Chyba że pojmujemy Boga w kategoriach innych niż chrześcijańskie (bo tu Bóg jest prawdą). Taka religia.