Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Pn sie 11, 2025 20:40



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 27 ]  Przejdź na stronę 1, 2  Następna strona
 no i jak tu wierzyć... 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): Śr mar 19, 2008 20:01
Posty: 1
Post no i jak tu wierzyć...
witam,
Dzisiaj dowiedziałem się że zmarła moja daleka kuzynka, lat 43, miała raka i już od kilku miesięcy czekała na śmierć. Zostawiła męża, 4 dzieci w tym najmłodsze chodzi do 1 klasy a najstarsze do 6. Nie jestem w stanie wyobrazić sobie tragedii którą teraz przeżywają... no ale przejdźmy do sedna. Byłem zawsze chrześcijaninem, może nie przykładnym ale takim jak większość w tych czasach. Ale ostatnio mam coraz większe wrażenie, że nie mamy żadnego wpływu na to, co się dzieje i co się stanie. Nie ma znaczenia jakimi jesteśmy ludźmi, dobrymi czy złymi, mam wrażenie, że to jest loteria co nam się w życiu przydarzy. Czy ktoś potrafi mi wytłumaczyć, dlaczego taki los nie spotka szumowiny która niszczy życie całej swojej rodziny(np alkoholik) tylko takiej kobiety która jeszcze tyle mogła pożyć, wychować dzieci? Myślę, że gdyby Bóg istniał i miał wpływ na to, nie pozwoliłby na co się dzieje. I tu nie chodzi tylko o ten przykład, takich można wyliczać sporo, chodzi o ogólnie wpływ wiary na nasze życie. Proszę o pomoc jakiegoś "pocieszyciela" bo czuję że moja wiara sie załamuje :cry:


Śr mar 19, 2008 21:24
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So mar 26, 2005 23:58
Posty: 3079
Post 
Ja takich przypadków nie potrafię wyjaśnić. Dlatego nie jestem zbyt wierzący


Śr mar 19, 2008 23:10
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn maja 29, 2006 12:06
Posty: 4608
Post 
Śmierć to nie kara czy nagroda, to najbardziej pospolita i banalna rzecz na tym świecie.
Tragedie są dlatego, że ludzie o tym banale zapominają i budzą się nagle z ręka w nocniku zdziwieni - no jak to? Śmierć? To ona jednak istnieje?
Jeśli jesteś chrześcijaninem to powinieneś naprawdę i w pełni zaufać Bogu - wtedy wątpliwości i strach przed śmiercią zniknął bo czego się niby bać? Zbawienia?

Natomiast w ramach mojej religii istnieje ciekawa i autentyczna historia:
Kiedy XVI Karmapa umierał na raka w szpitalu, jeden z uczniów siedział smutny przy jego łóżku. Karmapa spojrzał na niego ze współczuciem, pogłaskał go po głowie i powiedział: „Wiesz, kiedy umierasz, nic się nie wydarza”.
I to jest słuszny pogląd - nie demonizować śmierci ani jej nie chcieć i nie uciekać przed nią - to jest absolutnie banalna i zwyczajna rzecz, która czy chcemy czy nie nas wszystkich spotka, bez względu na to co o tym myślimy i jakie uczucia żywimy.

Skoro uważasz, że kuzynostwu przytrafiło się nieszczęście i uważasz się za chrześcijanina to powinieneś pomóc potrzebującym krewnym zamiast nic nie robić i obrażać się na Boga.

_________________
"Diabolus enim et alii daemones a Deo quidem natura creati sunt boni, sed ipsi per se facti sunt mali"
Obrazek
"Inter faeces et urinam nascimur".


Cz mar 20, 2008 0:06
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lis 17, 2006 18:47
Posty: 12979
Post 
bosss masz prawo do wątpliwości. Jasnym jest że w starciu z rzeczywistością nieraz pozostaje nam zapytać dlaczego i rozłożyć ręce.
Natomiast wydaje mi się że Twoja wypowiedz jest dość schematyczna, czyli nie tylko Ty tak na to patrzysz, nie tylko Ty podajesz te same argumenty. Czyli w skrócie - dobrzy cierpią i umierają (w wojnie, na raka, w wypadku), ale ci źli żyją sobie spokojnie i są szczęsliwi. Nie wiem czy dysponujesz jakimiś statystykami na ten temat, jakoby ci źli mieli lepiej niż ci dobrzy. Nie wiem czy są to Twoje przemyślenia, czy może ktoś Ci je podsunął. Natomiast ja rozumiem to tak, iż to ziemskie życie nie jest żadnym celem, zatem oczekiwanie że ono będzie szczęsliwe, a jak nie to Bóg nas oszukał, jest błędem. Jasne, że każdy z nas woli być szczęśliwy, ale z punktu widzenia Boga, to co najlepsze, to co jest dla tych dobrych (a raczej wierzących bo nie przez uczynki idziemy do nieba) czeka w niebie, nie tutaj. Problem jest w tym że Ty i podobne Tobie osoby skupiacie się na tym świecie i zakładacie że Bóg nas przedewszystkim karze, nie nagradza niebem (a śmierć jest drogą do tego nieba, niezależenie czy człowiek mógł żyć, czy przedwcześnie umarł). Bóg nam na Ziemi niczego nie obiecywał, ale tam w niebie już tak. Współczuje rodzinie Twojej kuzynki, Tobie i nie śmiem kwestionować cierpienia. Sytuacja jednak wygląda tak że Twoja kuzynka najprawdopodobniej jest już w lepszym świecie - jeśli wierzysz, to przyjmij to i miej nadzieje że znów się zoabczycie. Ja nie wierze w pocieszenie, trzeba poprostu przetrwać i to jedyna recepta, wcale nie musi się ona Tobie podobać, chyba że zaufasz Bogu na tyle aby On mógł działąć w Twoim życiu i w rodzinie Twojej kuzynki.


Cz mar 20, 2008 0:38
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So cze 02, 2007 10:22
Posty: 1324
Post 
Mówisz: wierzę - ale czy wierzysz naprawdę? Czy wierzysz tylko wtedy, kiedy wszystko układa się pomyślnie, kiedy niczego ci nie brakuje? Kiedy masz pracę, zdrowie, pieniądze, kiedy ludzie cię podziwiają i szanują itd, itd.
I tak naprawdę jaka jest wtedy ta wiara?
Bóg będzie doświadczał twoją wiarę, będzie doświadczał wiarę każdego człowieka. Bo On pragnie wiary autentycznej, wiary ufnej - ufnej to znaczy, że możesz czegoś nie rozumieć, wielu rzeczy nie będziesz rozumiał, bo Bóg powiedział, że Jego drogi nie są drogami naszymi. Jego drogi wymykają się naszemu ludzkiemu rozumieniu. Nawet, gdy coś cię przerasta - wierzyć.

Bóg będzie cię doświadczał i tym samym stawiał ciągłe pytanie o twoją wiarę, o to czy nadal mu ufasz. Bo Jemu zależy na wierze prawdziwej, utożsamianej z ufną postawą człowieka, a nie na "wierze" roszczeniowej polegającej na odklepywaniu pacierzy.
Spójrz na Maryję. Ona wierzyła nawet wtedy, gdy ukrzyżowano Jezusa. Stała pod Krzyżem, płakała i ciągle wierzyła. Zaufała Boigu do końca, choć przecież wydarzenia, które Ją spotykały były bardzo trudne. Bóg obiecał Jej, że Chrystus będzie Królem, tymczasem spotyka Go ogromne cierpienie i śmierć krzyżowa. Jak tu wierzyć? Ale Ona wierzyła. I zawsze w trudnych wydarzeniach naszego życia jest dla nas wzorem i oparciem.

Wierzyć (jak powiedział chyba!) Św. Antoni - to widzieć odbicie w zmąconej wodzie. Właśnie wtedy wierzyć...
Czasem w życiu są wydarzenia, które nas bolą, przygniatają, przerastają. Ale wtedy potrzeba jeszcze więcej modlitwy i zaufania. Bo droga do Zbawienia wiedzie przez Krzyż, przez cierpienia, przez trudne doświadczenia. Do Nieba nie ma drogi innej - jak tylko przez Krzyż Chrystusa...


Cz mar 20, 2008 11:46
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt sty 29, 2008 9:47
Posty: 866
Post Re: no i jak tu wierzyć...
bosss napisał(a):
witam,
Dzisiaj dowiedziałem się że zmarła moja daleka kuzynka, lat 43, miała raka i już od kilku miesięcy czekała na śmierć. Zostawiła męża, 4 dzieci w tym najmłodsze chodzi do 1 klasy a najstarsze do 6. Nie jestem w stanie wyobrazić sobie tragedii którą teraz przeżywają... no ale przejdźmy do sedna. Byłem zawsze chrześcijaninem, może nie przykładnym ale takim jak większość w tych czasach. Ale ostatnio mam coraz większe wrażenie, że nie mamy żadnego wpływu na to, co się dzieje i co się stanie. Nie ma znaczenia jakimi jesteśmy ludźmi, dobrymi czy złymi, mam wrażenie, że to jest loteria co nam się w życiu przydarzy. Czy ktoś potrafi mi wytłumaczyć, dlaczego taki los nie spotka szumowiny która niszczy życie całej swojej rodziny(np alkoholik) tylko takiej kobiety która jeszcze tyle mogła pożyć, wychować dzieci? Myślę, że gdyby Bóg istniał i miał wpływ na to, nie pozwoliłby na co się dzieje. I tu nie chodzi tylko o ten przykład, takich można wyliczać sporo, chodzi o ogólnie wpływ wiary na nasze życie. Proszę o pomoc jakiegoś "pocieszyciela" bo czuję że moja wiara sie załamuje :cry:

Przecież to potwierdza to, co jest istotą wiary: Bóg jest życiem i wszelkie życie od Niego pochodzi i do Niego należy. Kiedy chce to daje, kiedy chce to odbiera.


Pt mar 21, 2008 0:53
Zobacz profil
Post Re: no i jak tu wierzyć...
bosss napisał(a):
Proszę o pomoc jakiegoś "pocieszyciela" bo czuję że moja wiara sie załamuje :cry:


Twoja wiara, lub niewiara nie powinna zależeć od tego, co wydarzyło się w rodzinie, czy stała się komuś krzywda czy nie.
To powinien być zdrowy pogląd oparty na zdrowych i logicznych przesłankach. Najzdrowszą przesłanką jest fakt, że w każdym kraju ludzie wyznają taką religię jaką przekażą im rodzice, czyli nie dokonują żadnego wyboru, są po prostu programowani.
Szkoda nam bliskich, którzy umierają bo jesteśmy z nimi związani, i w jakiś sposób uzależnieni od nich. Codziennie umierający w szpitalach, czy w wypadkach obcy ludzie nie robią na nas większego wrażenia.

Masz do wyboru, albo zaakceptować śmierć bliskiej osoby jako naturalną kolej rzeczy, albo zaoferować swojemu mózgowi dawkę wywołującą uśmiech na twarzy w postaci cytatu "bliska osoba jest w niebie, jest szczęśliwa, fruwa z aniołami, bozia zbawi, oh jak cudownie".

Złodziej, czy morderca, nie jest nikomu niczego winien. Miał pecha lub szczęście bo takim się urodził. Tak ukształtował się jego mózg, takie mam myślenie. Zapewne nie potrafi w inny sposób funkcjonować. Jeden jest bardziej rozwinięty inny mniej. To tak jak by mieć pretensje do osoby chorej umysłowo, że nie jest magistrem. To podobnie można mieć pretensję do złodzieja, że nie jest bankierem. (chociaż w tym przypadku niejednokrotnie jest :-))
Oczywiście, tacy ludzie, z punktu widzenia innych są źli. Ale obwiniać boga, że źli ludzie sobie żyją ?... Może lepiej zrzucić tę winę na jakiegoś boga muzułmańskiego, a naszego pozostawić bez winy ? Przecież on taki niewinny... :-)


Pt mar 21, 2008 8:53

Dołączył(a): Pt mar 21, 2008 18:20
Posty: 1
Post 
Drogi kolego zycie to naprawde nie jest bajeczka,cierpienie można zobaczyc na kazdym kroku,nikt ci nie obiecał że w życiu bedzie sprawiedliwie.Mnie tez to strasznie boli jak patrze gdy ludzie nie szanuja jedynego prawdziwego namacalnego cudu-życia.Boli mnie smutek na twarzach dzieci umierajacych na rozmaite choroby.To proste że po czyms takim może nasunąc sie mysł że bóg o nas zapomniał.Ktos ci odpowiedział bardzo dobrze że śmierc to nic wielkiego naprawde wielkie jest zycie,badz dobrym człowiekiem i to naprawde wystarczy.Szanuj wszystko i co cie otacza.Jeśli wierzysz w boga i to ci naprawde pomaga oddaj mu sie.A co do tego że widzisz że ci kretacze maja lepiej to odwieczne prawo natury ,kretaczom po prostu powodzi sie lepiej.Pisał to człowiek ktory w boga nie wierzy-ja po prostu przyjałem swiat taki jaki jest ,i nie czekam na drugie lepsze zycie,korzystam z tego ktore mam,a gdybym miał sie urodzic na nowo -tylko nie człowiekiem,im bardziej poznaje ludzi tym bardziej kocham zwierzeta.pozdrawiam kolego-nie wierz w nic co ci mówia spróbuj sam dojsc do prawdy


Pt mar 21, 2008 19:38
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So lut 09, 2008 16:40
Posty: 2603
Post 
Śmierć jest no smutna. Jezus też płakał nad grobem łazarza.
Ale niektórzy traktują śmierć jako jakąś niesprawiedliwą karę.
Mówisz o jak te dzieci muszą cierpieć? - To twoje zdanie "o jak im ciężko" Ja nie mówię że im jest łatwo bo ciężko im na pewno jest ale każdy ma takie cierpnie jakie jest w stanie wytrzymać (był o tym temat).

R6 - jesteś "słabo wierzący" bo ludzie umierają?

Według mnie to dobrze - osoba dobra umiera i idzie do Pana. Natomiast osoba zła żyje długo bo Bóg daje jej szansę do nawrócenia się.

_________________
I pomyśleć, że na początku był tylko chaos... i komu to przeszkadzało?...
Tomasz Olbratowski.


Pt mar 21, 2008 19:57
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr maja 09, 2007 7:24
Posty: 4028
Post 
0bcy_astronom napisał(a):
Ja nie mówię że im jest łatwo bo ciężko im na pewno jest ale każdy ma takie cierpnie jakie jest w stanie wytrzymać (był o tym temat).

Gdzie widzisz wytrzymanie takiej ilości cierpienia jakie mogło znieść u afrykańskiego dziecka, które pożyło 3 lata i umarło z głodu?


Pt mar 21, 2008 20:09
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt gru 11, 2007 16:00
Posty: 672
Post 
Kod:
Według mnie to dobrze - osoba dobra umiera i idzie do Pana. Natomiast osoba zła żyje długo bo Bóg daje jej szansę do nawrócenia się.

Jeśli by tak było, z chęcią zabiłbym całą swoją rodzinę. Dlaczego? Bo ją tak mocno kocham i chcę, by szybciej poszli do nieba, a wiem, że są dobrzy. Nie ważne jest dla mnie to, iż ja za to zostanę skazany na wieczne potępienie.

_________________
By wierzyć należy odrzucić wszelki sens, rozsądek i zrozumienie - Marcin Luter.


So mar 22, 2008 0:23
Zobacz profil ICQ YIM
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So mar 26, 2005 23:58
Posty: 3079
Post 
Nie wierzę bo ludzie i zwierzęta umierają w różne bardzo nieprzyjemne sposoby. Ich śmierć miewa też bardzo złe następstwa. Nie umiem tego wszystkiego pogodzić z istnieniem kochającego Boga. Kropka. Nie będę sie już powtarzał.


So mar 22, 2008 20:36
Zobacz profil

Dołączył(a): N cze 10, 2007 18:20
Posty: 5517
Post 
Radaromontis napisał(a):
Kod:
Według mnie to dobrze - osoba dobra umiera i idzie do Pana. Natomiast osoba zła żyje długo bo Bóg daje jej szansę do nawrócenia się.

Jeśli by tak było, z chęcią zabiłbym całą swoją rodzinę. Dlaczego? Bo ją tak mocno kocham i chcę, by szybciej poszli do nieba, a wiem, że są dobrzy. Nie ważne jest dla mnie to, iż ja za to zostanę skazany na wieczne potępienie.


Mam nadzieję , że twoja rodzina nie przegląda tego forum? Chociaż może powinna.

_________________
Jestem po ślubie. Fotograf i kamerzysta z Koszalina których polecam http://www.akcjafilm.pl Videofilmowanie również super. Opinia moja i żony.


So mar 22, 2008 23:09
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So mar 26, 2005 23:58
Posty: 3079
Post 
Sewerynie, twój argument nie jest merytoryczny.


So mar 22, 2008 23:21
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt gru 11, 2007 16:00
Posty: 672
Post 
Sewerynie, jeśli ty byś do tego się nie dopuścił, to znaczy, iż niedostatecznie byś ich kochał. Ja, jeśli mogę chodź o sekundę przyspieszyć zbawienie rodziców, a co za tym idzie - wieczne szczęście, to poświęcę z chęcią całe swoje życie i wszystko co mogę, by to uczynić. Gdybym tylko był w stanie - unicestwiłbym cały świat z miłości. I wszyscy na wieki byliby w krainie wiecznej radości.
Amen!
..
..
xD

_________________
By wierzyć należy odrzucić wszelki sens, rozsądek i zrozumienie - Marcin Luter.


So mar 22, 2008 23:23
Zobacz profil ICQ YIM
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 27 ]  Przejdź na stronę 1, 2  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL