... gdyby ktoś wam powiedział, że katolicy nie mają racji i żeby być zbawionym trzeba uwierzyć w Pulpecika, który jest prawdziwym Bogiem, a do zbawienia wymaga przestrzegania 48 zasad kulinarno-pulpecikowych, w tym zakazu jedzenia pieczarek, które są nieczyste i nie spożywania marchewki w środy i soboty. I żeby uwierzyć, trzeba bardzo gorąco modlić się do Pulpecika o łaskę wiary.

Mam nadzieję, że sens pytania jest zrozumiały.

Bym go wyśmiał.

Bym mu nie uwierzył.

Uświadomiłbym go, że tylko ci którzy przygarniają kotki zostaną zbawieni.

I hope so



Błogosławieni, którzy nie widzieli a uwierzyli Dlaczego byście nie uwierzyli? Czy zaryzykowalibyście swoje zbawienie? Czy uważacie, że gdyby wyznawcy pulpecika mieli rację, to sprawiedliwe byłoby potępienie was bo nie uwierzyliście?

Ja bym poszedł po egzorcyste. Każdy przecież wie że pomóc nam mogą tylko WIELKIE POTWORY SPAGHETII!!

W takim wypadku oczywistym jest fakt, że zależy od tego czy Wyznawcy Kościoła Pulpecikowskiego jako dogmat mieli potępienie pogan (czyli wyznawców innych potraw i niepotraw).

Oj weź Rita... Nie porównuj istniejących rzeczywiście rozbudowanych systemów religijnych takich jak chrześcijaństwo do jakiejś wymyślonej na poczekaniu wiary w pulpecikowy kodeks żywieniowy.

A co ma rozbudowanie do prawdziwości ?

Zencognito, moją intencją nie było wymyślanie religii w stylu LPS. Pytanie, choć potraktowane z przymrużeniem oka miało raczej na celu zastanowienie się na jakiej podstawie człowiek dokonuje wyboru, wyboru religii. Co więcej, miało uzmysłowić osobom wierzącym absurd argumentacji katolików odnośnie nawracania ateistów. Argumentacja ta jest tak samo absurdalna dla ateistów jak argumentacja wyznawców pulpecika skierowana do katolików, czy innych wierzących. A wobec tego bezsens, a może raczej bezduszność potępienia ludzi ze względu na ich niewiarę. To pytanie miało drugie dno, jestem pewna że to zauważyłeś Zencognito.


Cóż, oczywiście na tej samej zasadzie, na której katolicyzm potępia pogan. Skoro już o pulpeciku słyszeliście, nic was nie usprawiedliwia z odrzucenia jedynej prawdziwej religii.

Oczywiście, mam nadzieję, że nikt mojego postu nie zrozumie jako próby nawrócenia. Zależy mi na waszych szczerych odpowiedziach, staram się zrozumieć osoby wierzące z różnym skutkiem. Potrzebuję jednak trochę waszej dobrej woli, waszych refleksji.

Hehe fajny temat i powinien dac dużo do myslenia.

...to zależy co rozumiesz pod słowem "zbawienie"?

Wyobraźmy sobie izbę, do której w deszczową, jesienną noc wpada przez okno zabłąkany ptak. Zatacza kilka kręgów, przysiada na piecu, suszy pióra i z powrotem odlatuje w chaos i ciemność. Ten ptak to symbol człowieka.
Skąd przychodzimy?
Dokąd zmierzamy?
Po co to wszystko?

Religia stara się odpowiedzieć na takie pytania. Ta, która robi to w sposób zadowalający, odnosi sukces.

Co zaś ofiaruje Pulpecizm?

[quote="Michał Sobczyński"[Co zaś ofiaruje Pulpecizm?[/quote]
Nic, bo jest nieracjonalny i w związku z tym nie jest religią.

Przeszedłbym na jego wiarę.

Jak na razie żadna inna religia nie przekonuje mnie jak katolicka. Czy zaryzykowałbym swoje zbawienie? Przecież ryzykuję; jest cała masa innych religii. Wierzę jednak w Boga sprawiedliwego, a On zapewne jest sprawiedliwszy niż to, co mi się wydaje za sprawiedliwe.