W raju nie było trzęsień ziemi?

Czy to az taka roznica, na co, gdzie i kiedy umrzesz?

Najlepiej umrzeć za Ojczyznę

Lepiej umrzeć robiąc coś pożytecznego. Niech śmierć ma sens. Dobry przykład: Korczak.
Nie o to mi chodziło w pytaniu.
Po co kochający i doskonały Bóg wpadł na pomysł tworzenia takiego niebezpiecznego domu dla ludzi.

Ziemia to nie jest meta. Moze byc gorzej.

Ja tam wolał bym być generałem, który wyśle żołnierzy, żeby umarli za ojczyznę.

Choćby nie było żadnych klęsk naturalnych itd. nadal pozostaliby ludzie - najgorżniejszy wróg ludzkości.

Natomist konkretnie co do pytania - nie wiem czy w zamyśle Boga było stworzenie planety która niszczy swoich mieszkańców. Zresztą nie wszędzie są tak mocne trzęsienia Ziemi, oraz jak widać ludzkość trwa nadal, takżę coś ten Bóg taki zły nie jest. Najlepiej jest jednak pokazać wszelkie zło i przypisać je Bogu, tylko że to jedynie połowa rzeczywistości.

Zapytaj Go.

Nie wierzę, że to zdanie mogło być napisane na trzeźwo i na serio Czy Ty naprawdę uważasz, że to gest miłosierdzia ze strony Boga, że nie zabija wszystkich ludzi a tylko co jakiś czas losowo kilka(set) tysięcy z nich? No to już chyba bardziej sprawiedliwe jest unicestwienie wszystkich ludzi Ale nie, pewnie miał w zabiciu tych ludzi (w tym zupełnie niewinnych dzieci) jakiś ukryty plan, gdzie nam kwestionować jego mądrość Aha, i darujcie sobie argumenty, że to nie Bóg tylko natura, jako wszechwiedzący chyba dobrze wiedział, że stworzone przez niego płyty tektoniczne zabiją miliony bogu ducha winnych stworzeń

Trochę to demagogia. Trzęsienie ziemi to nie zło w sensie moralnym. To nieszczęście. Czy Bóg za to ponosi odpowiedzialność? Jak napisał cau_kownik - wszyscy umrzemy.
A winna jest nie tylko ziemia, która się trzęsie, ale też domy, które walą się na głowę, gaz który jest do nich doprowadzony, organizacja pomocy ofiarom itp
Zapewne ludzie, którzy akurat byli poza miastem na pustym polu przeżyli bez szwanku.

Jezus kazał budować na skale dosłownie i w przenośni . Gdyby człowiek wziął to do serca pewnie by żył . Jeśli wybudujesz dom w pobliżu wulkanu , na plaży , lub w rejonie aktywności sejsmicznej ,to jest ryzyko.
Gdyby częściej stosować się do słów Biblii wielu ludzi mogło by żyć.

Tylko niewielka część świata jest wolna od większości naturalnych zagrożeń ale od powodzi nie da się uciec bo trudno żyć z dala od źródeł wody...

No i meteoryt zawsze jeszcze może spaść na głowę albo piorun uderzyć. Są choroby, udar słoneczny, śmierć z głodu i wreszcie starości.
Paskudna perspektywa.

Jest jak jest i trzeba sie z tym pogodzic.Pamietajmy, ze ziemia to padol nieszczescia, dolina lez, miejsce wielkiego ucisku.Po ziemskiej wedrowce nie bedzie niczego co wywola lze bolsci, smutku, placzu i bolu.Niebieskie Jeruzalem to miejsce wiecznej radosci i tam niech nasze oczy ciagle beda zapatrzone.