Rozgrzeszenie przez świeckiego
| Autor |
Wiadomość |
|
nomines
Dołączył(a): Cz gru 27, 2007 15:17 Posty: 1233 Lokalizacja: Nowy Sącz
|
 Rozgrzeszenie przez świeckiego
Pytanie bardziej do działu "sam wymyśl temat" albo "sakramenty" ale daję go tu tylko dlatego, że ta część Forum jest często i gęsto odwiedzana przez użytkowników.
Pytanie nurtuje mnie od dawna. Przykładowo:
Sytuacja całkowicie hipotetyczna, niemalże science fiction. Załóżmy, że na jakiejś bezludnej wyspie znajduje się kilkoro ludzi z czego jeden umiera. Wszyscy oni są katolikami a w pobliżu nie ma żadnego księdza. W pewnym momencie umierający zaczyna dosłownie odchodzić z tego świata, jednak nie chce umrzeć bez spowiedzi, więc prosi jednego z towarzyszy o wysłuchanie spowiedzi i udzielenie rozgrzeszenia. Towarzysz godzi się, wysłuchuje spowiedzi, udziela rozgrzeszenia i zachowuje dyskrecję a umierający odchodzi. Kilka dni później pierwsza z brzegu łajba ratuje tych ludzi i odwozi na stały ląd. Człowiek, który wysłuchał spowiedzi znajduje kościół i przy spowiedzi powierza kapłanowi grzechy zmarłego towarzysza.
Czy takie rozgrzeszenie, udzielone w dobrej wierze przez osobę ochrzczoną, może być ważne?
_________________ "Nauka robi 95 kroków. Pozostałe 5 trzeba przejść na klęczkach." Zenon Ziółkowski
http://blog.wiara.pl/nomines/ zapraszam :)
|
| Cz cze 26, 2008 19:52 |
|
|
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
Ja tam nie wiem, ale dla mnie to by było trochę dziwne... A sam sobie może udzielić rozgrzeszenia, jakby wylądował na tej wyspie sam? Poza tym udział księdza po fakcie mija się kompletnie z celem. Ten człowiek już widział się z szefem, jaki sens ma udział księdza, jak facet załatwił już sprawę z dyrekcją? Dla zachowania formalności?
Nie rozumiem też jaki sens ma spowiedź tuż przed śmiercią? Przecież i tak zaraz spotkasz Boga i sam mu będziesz mógł o wszystkim powiedzieć, zresztą on wszystko wie. No chyba, że chodzi o to, by człowiek się przed śmiercią poczuł lepiej, ale w takim razie ważne by po prostu wierzył, że tak można.
|
| Cz cze 26, 2008 20:03 |
|
 |
|
Sareneth
Dołączył(a): Cz cze 12, 2008 18:56 Posty: 1927
|
Z tą spowiedzią jest chyba tak samo jak z chrztem. Jeżeli dziecko jest umierające, a w pobliżu nie ma żadnego księdza, to osoba świecka, ale katolik, może mu chyba udzielić chrztu. Gdyby spowiedzi udzielił mu katolik to chyba byłaby ważna...
_________________ ...lecz kiedy Jedyny opuścił swych czcicieli, jego Słowo pozostało...
...i nadejdzie dzień, kiedy powróci Jedyny. I znów rozlegnie się dźwięk Sarenetha...
|
| Cz cze 26, 2008 20:08 |
|
|
|
 |
|
kastor
Dołączył(a): Cz sty 31, 2008 22:30 Posty: 1191
|
Ważne jest, aby występował żal za grzechy, w tak krytycznej sytuacji formalna spowiedź nie jest potrzebna. Jeśli jednak taka prowizoryczna spowiedź miałaby pomóc temu człowiekowi to chyba lepiej, żeby w ostatnich minutach życia skupił się na tym co czeka, a nie na krzyku i rozpaczy, że zostanie potępiony. Nawet jeśli nie można tego nazwać spowiedzią to chyba każdy umierający ma prawo powiedzieć zaufanej osobie czego w życiu żałuje. Owy 'spowiednik' powinien zachować to w tajemnicy, a jeśli widzi, że umierający szczerze żałuje to chyba z czystym sumieniem może mu powiedzieć, że Chrystus mu grzechy odpuści. W sumie to przecież Chrystus (nie ksiądz) odpuszcza grzechy, spowiednik jest tylko (i aż?) swego rodzaju semaforem, który nam to oświadcza i właściwie robi to samo, co nasz hipotetyczny spowiednik z wyspy 
_________________ O Tobie mówi serce moje;
szukaj Jego oblicza...
|
| Cz cze 26, 2008 20:33 |
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
Wtedy trzeba wzbudzić w sobie żal za grzechy, nie spowiadamy sie osobom świeckim...
|
| Cz cze 26, 2008 21:49 |
|
|
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
Hmmm... śmieszne pytanie, skoro nawet ateista (ja) wiem, że z braku spowiednika szczera spowiedź przed Bogiem i jeden z jej warunków (szczery żal za grzechy) wystarczą...
Ale pytanie to ewidentna prowokacja, bo przecież każdy katolik wie, że kapłan nie jest Bogiem, a jedynie pośrednikiem, bez którego w szczególnych warunkach można się obyć (w końcu Bóg zna Wasze serca).
A może nie...
Hmmm...
Z pijanym pozdrowieniem,
Crosis 
|
| Cz cze 26, 2008 21:54 |
|
 |
|
WIST
Dołączył(a): Pt lis 17, 2006 18:47 Posty: 12979
|
Kwestia ważna, ale propozycja mija się z tym co funkcjonuje w Kościele. Zdaje się że na misjach poleca się to tym ludziom, którzy rzadko mają okazje widzieć kapłana. Poprostu wyznajemy w żalem i z postanowieniem poprawy nasze grzechy Bogu, bez nikogo i możemy ufać że Bóg, zważywszy na okoliczności, odpuści nasze winy. Natomiast jeśli kapłan się pojawi to dobrze jest jednak mu wyznać te grzechy, co zresztą jest podobne do spowiedzi całościowej z życia, czyli z perspektywy czasu, którą też można zrealizować w Kościele.
|
| Cz cze 26, 2008 21:57 |
|
 |
|
szumi
Moderator
Dołączył(a): Pt sty 04, 2008 22:22 Posty: 5619
|
Nie może spowiadać nikt inny poza kapłanem!
Jeśli nie ma możliwości spowiedzi przed kapłanem, wówczas taki człowiek może wzbudzić w sobie żal doskonały (czyli żałować ze względu na zranioną miłość Boga) i to wystarczy. Jeśli przeżyłby to wówczas powinien odbyć normalną sakramentalną spowiedź. Jednak żaden człowiek nie mający święceń przynajmniej w stopniu prezbitera nie może słuchać spowiedzi, ani udzielać rozgrzeszenia. Nawet w najszlachetniejszej intencji.
_________________ Η αληθεια ελευθερωσει υμας...
Veritas liberabit vos...
Prawda was wyzwoli...
(J 8, 32b)
|
| Pt cze 27, 2008 8:58 |
|
 |
|
Sareneth
Dołączył(a): Cz cze 12, 2008 18:56 Posty: 1927
|
Ok. A jak to jest z chrztem?
_________________ ...lecz kiedy Jedyny opuścił swych czcicieli, jego Słowo pozostało...
...i nadejdzie dzień, kiedy powróci Jedyny. I znów rozlegnie się dźwięk Sarenetha...
|
| Pt cze 27, 2008 9:32 |
|
 |
|
szumi
Moderator
Dołączył(a): Pt sty 04, 2008 22:22 Posty: 5619
|
Sareneth napisał(a): Ok. A jak to jest z chrztem?
Chrztu istotnie udzielić może każdy. Nawet niechrześcijanin. Ale tylko wówczas gdy nie ma zwyczajnego szafarza tego sakramentu, czyli osoby posiadającej przynajmniej pierwszy stopień święceń (diakon).
_________________ Η αληθεια ελευθερωσει υμας...
Veritas liberabit vos...
Prawda was wyzwoli...
(J 8, 32b)
|
| Pt cze 27, 2008 9:35 |
|
 |
|
Sareneth
Dołączył(a): Cz cze 12, 2008 18:56 Posty: 1927
|
Czyli niechrześcijanin też może ochrzcić dziecko? Nie wiedziałem...
_________________ ...lecz kiedy Jedyny opuścił swych czcicieli, jego Słowo pozostało...
...i nadejdzie dzień, kiedy powróci Jedyny. I znów rozlegnie się dźwięk Sarenetha...
|
| Pt cze 27, 2008 9:37 |
|
 |
|
nomines
Dołączył(a): Cz gru 27, 2007 15:17 Posty: 1233 Lokalizacja: Nowy Sącz
|
Sareneth napisał(a): Czyli niechrześcijanin też może ochrzcić dziecko? Nie wiedziałem...
Już wiesz
Szumi jestem praktykującym katolikiem i wiem jak to jest ze spowiedzią (do której de facto dość często przystępuję). Nie zmienia to faktu, że to pytanie mnie nurtowało od dawna. Nie chcę tu siać herezji ale gdyby sytuacja była tak ekstremalna to jako umierający wolałbym żeby ktoś mojej spowiedzi wysłuchał i powiedział "ufaj Miłosierdziu Boga, który odpuszcza ci grzechy" - czułbym się tysiąc racy lepiej po usłyszeniu takich słów.
Kapłani są także po to, aby wlewać w nasze serca wiarę, że grzechy są nam odpuszczone i nadzieję na Miłosierdzie Boże.
_________________ "Nauka robi 95 kroków. Pozostałe 5 trzeba przejść na klęczkach." Zenon Ziółkowski
http://blog.wiara.pl/nomines/ zapraszam :)
|
| Pt cze 27, 2008 9:44 |
|
 |
|
Sareneth
Dołączył(a): Cz cze 12, 2008 18:56 Posty: 1927
|
No dobra. Tylko co taki np. ateista może wiedzieć o Twoim Bogu?
_________________ ...lecz kiedy Jedyny opuścił swych czcicieli, jego Słowo pozostało...
...i nadejdzie dzień, kiedy powróci Jedyny. I znów rozlegnie się dźwięk Sarenetha...
|
| Pt cze 27, 2008 9:47 |
|
 |
|
nomines
Dołączył(a): Cz gru 27, 2007 15:17 Posty: 1233 Lokalizacja: Nowy Sącz
|
Sareneth napisał(a): No dobra. Tylko co taki np. ateista może wiedzieć o Twoim Bogu?
Wszystko zależy od tego, czy chce cokolwiek wiedzieć 
_________________ "Nauka robi 95 kroków. Pozostałe 5 trzeba przejść na klęczkach." Zenon Ziółkowski
http://blog.wiara.pl/nomines/ zapraszam :)
|
| Pt cze 27, 2008 9:56 |
|
 |
|
Sareneth
Dołączył(a): Cz cze 12, 2008 18:56 Posty: 1927
|
Nie... Skąd ateista może wiedzieć cokolwiek o Twoim Bogu, jeżeli nigdy się nim nie interesował?
_________________ ...lecz kiedy Jedyny opuścił swych czcicieli, jego Słowo pozostało...
...i nadejdzie dzień, kiedy powróci Jedyny. I znów rozlegnie się dźwięk Sarenetha...
|
| Pt cze 27, 2008 9:58 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|