Jaka i czym jest wolność?
Autor |
Wiadomość |
qrczak7
Dołączył(a): Pt lis 26, 2004 23:12 Posty: 1036
|
Cytuj: czego w takim razie szukasz na takim forum jak "Wiara Zrozumienia, kogos kto mysli tak jak ja. Cytuj: Grunt to nie ustawac i chceic caly czas wiecej!
A gdy nadejdzie koniec, chcieć jeszcze mocniej, to nie dla mnie...
_________________ Jestem człowiekiem i jedyne czego mogę być pewny, to świadomość mojego istnienia. Jakakolwiek teza wygłoszona ponadto staje się dogmatem. Nie bądźmy niczego pewni, bo stworzymy kolejną religię.
|
Cz sty 06, 2005 22:15 |
|
|
|
|
PugCondoin
Dołączył(a): So lis 29, 2003 12:52 Posty: 1364
|
Cytuj: A po to, by mieć naprawdę silny charakter - potrzebny jest właśnie taki "drogowskaz" o którym wspomniałem, Pugu. Drogowskazy potrzebne są zagubionym Ddv. A gdybym kontynuował tę przenośnię, to darzę głęboką nieufnością ludzi których drogowskazami Ty się posługujesz. Cytuj: Oczywiście - o wiele lepiej jest siedzieć przy komputerze i korzystać z dobrodziejstw rozwiniętego państwa. Tyle tylko, że tą "wolność gospodarczą" ktoś wypracował. Ktoś nadstawiał karku ryzykując zdrowie (bądź życie) własne lub byt swojej rodziny. Tak, i jestem głęboko wdzięczny. Jednak nie doceniam tych ludzi za walkę o dobro państwa, czy społeczeństwa czy innego ideologicznego bełkotu, tylko za wierność sobie, i za gotowość do zapłacenia za to wysokiej ceny. Chciałbym być wystarczająco silny by dokonac tego samego gdyby pojawiła się potrzeba. Jedno jednak wiem napewno. Takiej siły nic ani nikt mi nie da. Muszę ją sam uzyskać. Cytuj: Konsumujesz natomiast dobrodziejstwa, których dopracował się kto inny (możesz siedzieć sobie swobodnie przed komputerem i pisać cokolwiek zechcesz) i jednocześnie negujesz ten wysiłek, te zasady moralne dzięki którym ta wolność mogła wogóle powstać. W tej chwili konsumuję już w dużej mierze wypracowane przeze mnie "dobrodziejstwa" i nie tylko ja. Nie widzę w twojej religi ani źródła ani podstawy do jakiejkolwiek wolności. Wprost przeciwnie. Zasady moralne to osobista sprawa każdego człowieka, nie jesteś w żaden sposób umocowany do tego by wywyższać swoje ponad te wyznawane przez innych. Cytuj: No cóż - wiele osób skorzystało z tej wolności - wyrzucając ze swego życia religijne zasdy moralne i ograniczając swoje ideały jedynie do zaspokajania swoich potrzeb życiowych - nieważne jakim kosztem. Zaś "patriotyzm" po odrzuceniu religijnych zasad moralnych u wielu osób (szczególnie młodych) uległ pewnemu ograniczeniu - do manifestowania pisanych po kryjomu napisów swojego ulubionego klubu sportowego, dewastacji lokali i "bitew ulicznych" "
Mam niejasne wrażenie, że większość tych osób dewastujących mienie publiczne można zastać w niedzielę w pobliskim kościele. Bardzo prymitywnie postrzegasz rzeczywistość Ddv, od dawna Ci to powtarzam.
|
Cz sty 06, 2005 23:01 |
|
|
amara
Dołączył(a): Śr sty 05, 2005 21:49 Posty: 65
|
Cytuj: Grunt to nie ustawac i chceic caly czas wiecej! A gdy nadejdzie koniec, chcieć jeszcze mocniej, to nie dla mnie...[/quote]
Lepiej nie mowic, ze cos jest nie dla mnie, bo moze sie okazac, ze jednak jest....
_________________ ....::::daj się prowadzić::::....
|
Cz sty 06, 2005 23:10 |
|
|
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
PugCondoin napisał(a): Drogowskazy potrzebne są zagubionym Ddv. A gdybym kontynuował tę przenośnię, to darzę głęboką nieufnością ludzi których drogowskazami Ty się posługujesz.
Nie Pugu. Ten tylko nie błądzi kto nie wybiera się w podróż. A życie to właśnie w podróż - w nieznane. Ja mam swój cel - a Ty PugCondoin napisał(a): Tak, i jestem głęboko wdzięczny. Jednak nie doceniam tych ludzi za walkę o dobro państwa, czy społeczeństwa czy innego ideologicznego bełkotu, tylko za wierność sobie, i za gotowość do zapłacenia za to wysokiej ceny. Chciałbym być wystarczająco silny by dokonac tego samego gdyby pojawiła się potrzeba. Jedno jednak wiem napewno. Takiej siły nic ani nikt mi nie da. Muszę ją sam uzyskać.
To jak - uważasz, że Twój sposób patrzenia na świat pozwala na to byś zapłaciłbyś cenę za swoją wolność gdyby zaszła taka potrzeba - czy też poszedłbyś "z prądem" PugCondoin napisał(a): W tej chwili konsumuję już w dużej mierze wypracowane przeze mnie "dobrodziejstwa" i nie tylko ja. Nie widzę w twojej religi ani źródła ani podstawy do jakiejkolwiek wolności. Wprost przeciwnie. Zasady moralne to osobista sprawa każdego człowieka, nie jesteś w żaden sposób umocowany do tego by wywyższać swoje ponad te wyznawane przez innych. A chcesz je dostrzegać Rozmawialiśmy już co nieco na te tematy, Pugusiu ... Masz jakąś rozsądnną alternatywe dla chrześcijańskiego zbioru wartości PugCondoin napisał(a): Mam niejasne wrażenie, że większość tych osób dewastujących mienie publiczne można zastać w niedzielę w pobliskim kościele. Bardzo prymitywnie postrzegasz rzeczywistość Ddv, od dawna Ci to powtarzam.
Mam niejakie wrażenie, że zazwyczaj zniszczenia następują wtedy, gdy starsi idą do kościoła - a młodzi, pozostawieni bez nadzoru zabawiają się na swój sposób ...
|
Pt sty 07, 2005 1:13 |
|
|
Michał z Warszawy-Ursus
Dołączył(a): So paź 02, 2004 9:43 Posty: 30
|
Tak w pewnym sensie ten kto nie idze za słowem Chrystusa nie jest wolny, bo idze np. za słowem kolegów z pod bloku.
Pozdrawiam, życze zdrowia.
_________________ ,,Żebyśmy byli mniej wrażliwi na dźwięk monety a bardziej na łzy"- O. Piotr Ferdin OSCam.
|
Pt sty 07, 2005 14:20 |
|
|
|
|
PugCondoin
Dołączył(a): So lis 29, 2003 12:52 Posty: 1364
|
Cytuj: Nie Pugu. Ten tylko nie błądzi kto nie wybiera się w podróż. A życie to właśnie w podróż - w nieznane. Ja mam swój cel - a Ty Życie to podróż czy tego chcesz czy nie ... sprawa dotyczy wyłącznie drogi jaką wybierzesz. Ja przedewszystkim wiem jaką drogą chcę iść. Cel jest dla mnie mocno drugorzędny. A już na pewno nie jest nim szczęśliwe "życie po śmierci" Cytuj: To jak - uważasz, że Twój sposób patrzenia na świat pozwala na to byś zapłaciłbyś cenę za swoją wolność gdyby zaszła taka potrzeba - czy też poszedłbyś "z prądem" Oj jakże naiwne jest to co napisałeś Ddv, tobie naprawdę wydaje się, że można powiedzieć teraz jak zachowasz się w danej sytuacji. W swojej wyobraźni dzielnie stawiasz czoła każdemu pozostając wierny swoim poglądom ... prawda jest tak, każdego można złamać i to zwykle w n\banalnie prosty sposób. Ile czasu bronił byś swojej wiary gdyby ktoś przystawił lufę karabinu do głowy twojej matki, żony albo córki ? Są rzeczy ważne i ważniejsze, a świat jest brutalny. Nie rzucaj słów na wiatr bo czyni cię to albo idiotą albo hipokrytą. Cytuj: A chcesz je dostrzegać Rozmawialiśmy już co nieco na te tematy, Pugusiu ... Masz jakąś rozsądnną alternatywe dla chrześcijańskiego zbioru wartości Kiedyś chciałem i dokładnie to przemyślałem. Pozostały mi wnioski których na razie nic nie podważyło. Moim zdaniem religia jest zbędna, alternatywą dla niej jest po prostu brak religii. Wbrew pozorom ludzie nie uczą się tego jak żyć w społeczeństwie na mszy ... choć tobie najwyraźniej tak się wydaje. Cytuj: Mam niejakie wrażenie, że zazwyczaj zniszczenia następują wtedy, gdy starsi idą do kościoła - a młodzi, pozostawieni bez nadzoru zabawiają się na swój sposób ...
I tyle jest warte wychowywanie dzieci przez katolików ...
|
Pt sty 07, 2005 16:49 |
|
|
Irbisol
Dołączył(a): Cz gru 02, 2004 19:24 Posty: 858
|
Michał z Warszawy-Ursus napisał(a): Tak w pewnym sensie ten kto nie idze za słowem Chrystusa nie jest wolny, bo idze np. za słowem kolegów z pod bloku.
Czy jego zniewolenie wynika z tego że idzie za słowem kolegów spod bloku, czy dlatego że nie idzie za słowem Chrystusa? Z kontekstu wynika raczej to drugie.
Sorry, że tak drążę, ale nie widzę tu logiki w odniesieniu kwestii wyboru do wolności. Jeżeli to co piszecie nie jest jedynie zbiorem łatwo przyswajalnych frazesów, to na pewno istnieje proste wytłumaczenie, dlaczego akurat droga Chrystusa jest jedyną, która daje wolność. Niech ktoś poda to wyjaśnienie, a sam będę je stosował w stosunku do każdego kto wątpi w słuszność tej drogi.
|
Pt sty 07, 2005 19:21 |
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
Pugu miły: chodzenie bez celu to błądzenie, nie droga.
Zawsze w każdym czasie, przez wszystkich ludzi tak jest to postrzegane.
|
Pt sty 07, 2005 19:28 |
|
|
PugCondoin
Dołączył(a): So lis 29, 2003 12:52 Posty: 1364
|
Odniosłeś kiedyś wrażenie, żeby wyznacznikiem moich działań było to co myślą lub robią inni ludzie?
Wiesz po co jadę w Tatry? By czerpać przyjemność z samego wędrowania. Nie jadę tam po to by wdrapać się na jakąś górę, to tylko efekt uboczny wędrówki. Ale nie sądzę byś to zrozumiał. Życie nie jest dla celu ale dla samego życia.
Jaki jest twój cel Alusie? Dążenie do doskonałości ... ? Bycie lepszym człowiekiem? Zbawienie? To puste frazesy pozbawione jakiegokolwiek sensu. Żenująca iluzja którą próbujesz nadać wyższy cel swojej egzystencji ? Rozejrzyj się dookoła. Miliony ludzi "dążące do doskonałości" a w praktyce tylko stado zdziadziałych dewotów i dewotek ... Tam chcesz dotrzeć? Powodzenia ...
|
Pt sty 07, 2005 22:59 |
|
|
qrczak7
Dołączył(a): Pt lis 26, 2004 23:12 Posty: 1036
|
[nie wytrzymuje, zaczyna płakać ze wzruszenia]
Czyli jednak jest ktoś, kto mysli tak jak ja
Cytuj: Pugu miły: chodzenie bez celu to błądzenie, nie droga
Nie tyle błądzenie, co... dryfowanie, poddanie sie unoszącym nas ku zrozumieniu, falom zycia.
_________________ Jestem człowiekiem i jedyne czego mogę być pewny, to świadomość mojego istnienia. Jakakolwiek teza wygłoszona ponadto staje się dogmatem. Nie bądźmy niczego pewni, bo stworzymy kolejną religię.
|
So sty 08, 2005 11:13 |
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
Jaki jest mój cel?
- Życie, odnalezienie swojego miejsca, sensu.
A czy tego chcemy, czy nie:żyjemy dla drugich.
I to ja mam decydować, wybierać, kierować się miłością, życzliwością, dobrem drugiego człowieka żyjącego obok mnie lub ze mną.
"Dobro rodzi się wtedy, gdy ludzie zapominają o sobie" L. Tołstoj.
Moje wybory decydują o jakości mojego życia:dążenia ku dobru, czy zadawalaniu się bylejakością, dryfowaniu - przyjmowaniu co przyniesie chwila.
Swoim życiem decydujemy co budujemy:niebo czy piekło, bo do wieczności prowadzi każda chwila w której żyjemy.
Dewotyzm to mechanizacja życia, gesty:kościółek, paciorek.... bez odnoszenia słów pacierza do swojego życia.
Przykład:"I odpuść nam nasze winy, jak i my odpuszczamy" a w życiu... ile zacietrzewienia, chęci rewanżu, pamiętliwości.
|
So sty 08, 2005 12:30 |
|
|
qrczak7
Dołączył(a): Pt lis 26, 2004 23:12 Posty: 1036
|
Cytuj: Moje wybory decydują o jakości mojego życia:dążenia ku dobru, czy zadawalaniu się bylejakością, dryfowaniu - przyjmowaniu co przyniesie chwila.
Ale czy to dobrze mieć ten cel i całe życie podporzadkować właśnie jemu ?
A gdy tego celu zabraknie, lub zostanie on osiągnięty ? wowczas wszystko tracie sens.
_________________ Jestem człowiekiem i jedyne czego mogę być pewny, to świadomość mojego istnienia. Jakakolwiek teza wygłoszona ponadto staje się dogmatem. Nie bądźmy niczego pewni, bo stworzymy kolejną religię.
|
So sty 08, 2005 13:54 |
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
A gdzie i kiedy wg Ciebie zaczyna się dobro i kiedy już jest jego kres, pełnia?
Czynić dobro, to kochać, a miłość nie zna granic.
Człowiek bez miłości, to jak roślina bez wody - nie przetrwa, takie jest prawo natury.
|
So sty 08, 2005 14:13 |
|
|
qrczak7
Dołączył(a): Pt lis 26, 2004 23:12 Posty: 1036
|
Cytuj: Czynić dobro, to kochać, a miłość nie zna granic.
parsk ! [qrczak parska śmiechem]
A więc wg. Ciebie tylko katolicy (jako jedyni dobrzy ludzie na świecie) są w stanie miłowac kogoś (coś). Miłośc ma się tak do dobra, jak krab do browaru (taki abstarkcyjny przykład ) Przecież nawet źli ludzie (wg. was są oni źli) sa w stanie darzyć kogoś uczuciem (chociażby drugą złą osobę)
Popełniacie duzy błąd ujednolicajac wszystkie uczucia i podporządkowując je Bogu. Jako przykład podać mogę setki mysli jakie słyszę z ust katolików. Ot np. "Różnica miedzy dobrem a złem, jest tak niewielka, że... (coś o Bogu) Oba te pojęcia (dobro i zło) są dla mnie niezrozumiałe, ale z tego co wiem, są one sobie przeciwstawne, leżą na przeciwnych biegunach. Wy chcecie zrobic z nich jedność i wpisać pod Boga. Wszak to Bóg stworzył szatana, a to ten rogaty matoł sprawia, że na ziemi jest zło... brednie.
_________________ Jestem człowiekiem i jedyne czego mogę być pewny, to świadomość mojego istnienia. Jakakolwiek teza wygłoszona ponadto staje się dogmatem. Nie bądźmy niczego pewni, bo stworzymy kolejną religię.
|
So sty 08, 2005 15:25 |
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
qrczaku czytać nie umiesz, mówimy o życiu, jego sensie.
Miłość jest postulatem człowieczeństwa, największym darem jaki człowiek może otrzymać i dać drugiemu człowiekowi.
Kocham - to słowo jest wypowiadane przez wszystkich ludzi.
Kochając, szanujemy drugiego człowieka, uznajemy jego godność, stanowi on dla nas ogromne dobro.
Żeby kochać trzeba dobrymi oczyma patrzeć na ludzi, z dobrocią, wtedy tylko dostrzeżemy dobro w każdym, nawet tym najgorszym.
|
So sty 08, 2005 16:23 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|