Autor |
Wiadomość |
Anonim (konto usunięte)
|
 Jak poznać Boga?
Otóż kiedyś zadałam pytanie dlaczego ktoś wierzy w Boga. Oprócz wychowania padała odpowiedź: bo Go doświadczyłam/łem. Oczywiście z takim poglądem trudno dyskutować, bo i jak tu mówić o subiektywnym odczuciu. Postanowiłam więc zrobić coś innego- spróbować sama  W związku z tym mam pytanie. Chciałabym odczuć Boga i w Niego uwierzyć. Jakie warunki mam spełnić. Jestem gotowa nawet iść do spowiedzi, więc potraktujcie to poważnie, a nuż nawrócicie jedną zabłąkaną duszę. Jestem także gotowa podzielić się moimi przeżyciami na forum.
Z góry dziękuję za pomoc 
|
Śr lip 23, 2008 19:41 |
|
|
|
 |
Sareneth
Dołączył(a): Cz cze 12, 2008 18:56 Posty: 1927
|
Proponuję metodę 3 kroków:
1. Zastanów się, która wiara do Ciebie przemawia, a twoje przekonania
nie kłucą się z nią
2. Jeżeli już wybierzesz wiarę, zapoznaj się z nią dokładnie.
3. Poznaj innych wierzących w tą wiarę, i zacznij żyć zgodnie z nią.
Dopiera teraz spróbuj odnaleźć Boga. Jeżeli nie czujesz żadnego związku np. z islamem, nie odnajdziesz w sobie Allacha, prawda?
_________________ ...lecz kiedy Jedyny opuścił swych czcicieli, jego Słowo pozostało...
...i nadejdzie dzień, kiedy powróci Jedyny. I znów rozlegnie się dźwięk Sarenetha...
|
Śr lip 23, 2008 19:53 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Jak poznać Boga?
Rita napisał(a): Otóż kiedyś zadałam pytanie dlaczego ktoś wierzy w Boga. Oprócz wychowania padała odpowiedź: bo Go doświadczyłam/łem. Oczywiście z takim poglądem trudno dyskutować, bo i jak tu mówić o subiektywnym odczuciu. Postanowiłam więc zrobić coś innego- spróbować sama  W związku z tym mam pytanie. Chciałabym odczuć Boga i w Niego uwierzyć. Jakie warunki mam spełnić. Jestem gotowa nawet iść do spowiedzi, więc potraktujcie to poważnie, a nuż nawrócicie jedną zabłąkaną duszę. Jestem także gotowa podzielić się moimi przeżyciami na forum. Z góry dziękuję za pomoc 
Jest możliwe poznać Boga każdemu polecam to co mi pomogło ;
Jedna godzina wystarczy by uczestniczyć w szkole prowadzonej przez Boga-to nie żart- proszę www.annapisze.republika.pl
Spróbuj proszę ;
.."CZĘŚĆ 1
.. ."Słowa Moje będą jak nauka w szkole - od najprostszych do coraz trudniejszych, aż po wskazówki potrzebne każdemu już do samodzielnej nauki pod Moim kierownictwem. Wiesz przecież, że każdy z was jest inny i dobry nauczyciel opiera się na umiejętnościach ucznia, aby nauczyć go jak najwięcej. Jednak droga do Mnie jest jedna.
O każdego z was zabiegam, każdemu osobiście pomagam, każdego po stokroć ze złej drogi zawracam. I zależy Mi na każdym jednakowo. Wskazówki Moje będą jasne i proste, bo przecież nie dla teologów je dać pragnę, a dla tych, którzy szukają Mnie w trudzie szarego dnia, żyjąc i pracując w świecie, zmęczeni i przygnieceni ciężarami, które na ich barki składa nieprawość, niesprawiedliwość i złość świata...."
To nie jest trudny tekst ale wymaga skupienia ze zwzględu na treść -słowa Boga Ojca -wielu nawet wśród katolików okrzyknie mnie "oszołomem"-nic to ty Rito -podejmij ten trud-nic nie szkodzi albo -albo nic nie tracisz.
Pozdrawiam body
|
Śr lip 23, 2008 20:18 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Moje przekonania kłócą się ze wszystkimi religiami, które uznają istnienie Boga. Ze względu na dostępność środków (np. świątynie, sakramenty) nie mam specjalnego wyboru i zdecydowałam się na Katolicyzm. Tym bardziej, że jest to religia, z którą jestem najlepiej zaznajomiona.
Czyli zostaje punkt 3. Zobaczymy co z tego wyjdzie.
|
Śr lip 23, 2008 20:21 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
body: dziękuję, spróbuję.
|
Śr lip 23, 2008 20:23 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Jakie warunki masz spełnić?....trudno mówić o warunkach...musisz odnależć Boga, bo On niezaprzeczalnie jest obok Ciebie (to nie demagogia czasem słowami trudno przekazać istotę).
Może na początek (o ile znajdziesz) przeczytaj wspaniałe ksiązki:
- "W poszukiwaniu Boga" P. Jonson,
- "Bóg, któremu wierzymy" Phil Bosmans.
Nie są to żadane medytacje, rozprawki teologiczne, żadna '"łopatologia"....takie czysto ludzkie refleksje, rozważania człowieka o Bogu, wierze, wątpliwościach.
|
Śr lip 23, 2008 20:30 |
|
 |
nomines
Dołączył(a): Cz gru 27, 2007 15:17 Posty: 1233 Lokalizacja: Nowy Sącz
|
 Re: Jak poznać Boga?
Rita napisał(a): Otóż kiedyś zadałam pytanie dlaczego ktoś wierzy w Boga. Oprócz wychowania padała odpowiedź: bo Go doświadczyłam/łem. Oczywiście z takim poglądem trudno dyskutować, bo i jak tu mówić o subiektywnym odczuciu. Postanowiłam więc zrobić coś innego- spróbować sama  W związku z tym mam pytanie. Chciałabym odczuć Boga i w Niego uwierzyć. Jakie warunki mam spełnić. Jestem gotowa nawet iść do spowiedzi, więc potraktujcie to poważnie, a nuż nawrócicie jedną zabłąkaną duszę. Jestem także gotowa podzielić się moimi przeżyciami na forum. Z góry dziękuję za pomoc 
Rito... mnie zamurowało
W każdym razie, pomijając moje zamurowanie, od razu uprzedzam: nie traktuj tego wyłącznie jako eksperymentu. Jeżeli chcesz znaleźć Boga, to musisz przede wszystkim tego chcieć i otworzyć swoje serce (masz trochę tego pierwszego a co do drugiego... nie wiem).
Wiesz gdzie ja najczęściej odnajduję Boga? W innych ludziach. Tu znajduję Go jeśli chodzi o codzienność. Jeśli chodzi o jakieś głębsze przemyślenia i poszukiwania: jeśli mam kryzys wiary (albo po prostu szukam miejsca, gdzie mogę zostawić swoje troski i znaleźć pomoc) wchodzę do kościoła. Im kościół bardziej pusty tym lepiej. Pamiętam, że raz udało mi się być sam na sam z Jezusem wystawionym w kaplicy adoracji.
Nie oznacza to jednak, że Boga można znaleźć tylko w świątyni: poszukaj Go w swojej codzienności. Kiedy wyjdziesz z psem do lasu spróbuj swoje myśli skierować do Boga i mów Mu wszystko co chcesz Mu powiedzieć. Nawet jeśli nie masz psa to po prostu poszukaj kontaktu z Bogiem na łonie natury.
Do spowiedzi pod żadnym pozorem nie idź. Może zabrzmi to dziwnie ale do spowiedzi nie można iść "ot tak" - jeśli nie czujesz, że chcesz się wyspowiadać to nie idź. Kiedy odnajdziesz więź Ty-Bóg - wtedy idź.
Jeśli podczas czytania mojego wpisu nasunęły Ci się jakieś osobiste pytania do mnie to nie krępuj się i śmiało skorzystaj z PW.
Jeszcze raz podkreślam: nie traktuj tego na zasadzie "Jest Bóg to fajnie- nie ma Go to też fajnie". Otwórz serce.
Serdecznie pozdrawiam
opat
_________________ "Nauka robi 95 kroków. Pozostałe 5 trzeba przejść na klęczkach." Zenon Ziółkowski
http://blog.wiara.pl/nomines/ zapraszam :)
|
Śr lip 23, 2008 21:07 |
|
 |
nomines
Dołączył(a): Cz gru 27, 2007 15:17 Posty: 1233 Lokalizacja: Nowy Sącz
|
Mam dziwne wrażenie, że podobny temat już był... Choćby nawet, to Moderacja proszona jest o nie zamykanie bieżącego, gdyż zapowiada się interesująco.
Jan Lechoń napisał(a): Nie w tym pierwsza chwała Panu, że Mu dzwonią z Watykanu, że w Piotrowej Bazylice pyszną ma stolicę.
I nie temu Pan odwdzięczy, co nad świętą księgą ślęczy i nie temu się ukaże Matka Boska w tęczy.
Ale temu, który w trwodze widzi ciemność na swej drodze. Temu wskaże srebrną gwiazdę, temu poda wodze.
Bo dopiero niebo klęka, kiedy wielki grzesznik klęka: wtedy radość wśród aniołów, wtedy Pańska ręka.
W żadnym wypadku nie mam Rity za "wielką grzesznicę". Po prostu ten wiersz jakoś dziwnie mi tu pasował.
_________________ "Nauka robi 95 kroków. Pozostałe 5 trzeba przejść na klęczkach." Zenon Ziółkowski
http://blog.wiara.pl/nomines/ zapraszam :)
|
Śr lip 23, 2008 21:14 |
|
 |
snafu
Dołączył(a): Pn lut 05, 2007 18:09 Posty: 1227
|
Rita napisał(a): Moje przekonania kłócą się ze wszystkimi religiami, które uznają istnienie Boga.
Hmm... w jaki sposób chciałabyś uwierzyć w coś co jest sprzeczne z Twoimi przekonaniami?
_________________ "Czuwajcie więc, bo nie znacie dnia ani godziny." (Mt 25,13)
|
Śr lip 23, 2008 22:59 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
czyli trzeba najpierw uznać możliwość istnienia boga a z niej prosto wynika jego (istnienia) konieczność.
|
Śr lip 23, 2008 23:21 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Sareneth napisał(a): Proponuję metodę 3 kroków: 1. Zastanów się, która wiara do Ciebie przemawia, a twoje przekonania nie kłucą się z nią
W przypadku katolików, to jest tak, że przekonania nabywamy przez wychowanie w danej wierze.
Więc jak się zastanowić, to nasze przekonania są zgodne z tą wiarą, w której nas wychowano.
Oczywiście, że nikt komu przez kilkanaście lat, religijni rodzice, i nauczyciele urabiali mózg, nie wybierze od razu allaha. 
|
Cz lip 24, 2008 0:12 |
|
 |
R6
Dołączył(a): So mar 26, 2005 23:58 Posty: 3079
|
A czy to nie jest tak, ze jeśli już czegoś bardzo zapragnę, w tym przypadku wierzyć, to będę wszystkie zdarzenia traktować jako dowody na prawdziwość twierdzenia, ze mój Bóg istnieje. Czy pragnienia nie narzucają interpretacji zdarzeń? Łatwiej uwierzyć w to w co pragniemy uwierzyć. A czy to coś istnieje to jakie to ma znaczenie jeśli się pragniemy wierzyć. Chcę wierzyć,
chcę wierzyć, chcę wierzyć, chcę wierzyć...
Może rzeczywiście wystarczy chcieć aby uwierzyć w... cokolwiek się nam wymarzy.

_________________ Wadą wiary jest to, że jest wiarą.
http://wiadomosci.onet.pl/2084260,12,zl ... ,item.html
|
Cz lip 24, 2008 8:33 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Cytuj: Czy pragnienia nie narzucają interpretacji zdarzeń? Łatwiej uwierzyć w to w co pragniemy uwierzyć. A czy to coś istnieje to jakie to ma znaczenie jeśli się pragniemy wierzyć. Chcę wierzyć, chcę wierzyć, chcę wierzyć, chcę wierzyć... Tego właśnie chcę się dowiedzieć  Nie narzucam interpretacji. Biorę pod uwagę możliwość istnienia Boga. Jeżeli to co wierzący mówią jest prawdą, to ja Go odnajdę. Jeżeli nie, to nie. Tu akurat nic nie tracę. Cytuj: czyli trzeba najpierw uznać możliwość istnienia boga a z niej prosto wynika jego (istnienia) konieczność. Nie wynika. Niemożliwości istnienia Boga nie może stwierdzić nawet zagorzały ateista. Możliwość istnienia jednak nie daje takiej pewności nawet zagorzałemu teiście. Jak się dobrze zastanowić, to nie ma między nami różnic, niektórzy się po prostu mylą. Opat, ja w ludziach Boga nie znajdę chyba. Im więcej ludzi poznaję, tym bardziej się zawodzę. Jest kilka osób, które kocham i jeszcze mniej tych, które naprawdę cenię i chciałabym naśladować. snafu: Cytuj: Hmm... w jaki sposób chciałabyś uwierzyć w coś co jest sprzeczne z Twoimi przekonaniami?
Rodzice, którzy uczą dzieci nie pchać rąk w ogień, albo nie przebiegać przez jezdnię też uczą dzieci czegoś sprzecznego z ich (dzieci) poglądami na te sprawy. Można mieć jednak nadzieję że w końcu zostanę oświecona i zrozumiem
Jak na razie miałam fatalny dzień, ale nie wiążę tego z Bogiem. Spróbuję za to naprawić to, co się da.
Opat, skoro nie mam iść do spowiedzi, to co mam robić? Modlić się? Chodzić na msze?
|
Cz lip 24, 2008 16:21 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
body:
Tekst ten do mnie nie przemawia niestety. Jestem pewna, że nie podyktował go Bóg. Za dużo w nim dzielenia na "Ja" i "Wy". Bóg jeżeli istnieje i jest miłością musi czuć jakąś więź z ludźmi. Powinien więc mówić "My"? Tylko wyjątkowy megaloman mógłby się w ten sposób wyrażać. To chyba jednak nie Bóg, którego można odczuć.
|
Cz lip 24, 2008 17:10 |
|
 |
monika001
Dołączył(a): So cze 02, 2007 10:22 Posty: 1324
|
Jeżeli mogę coś podpowiedzieć, to tyle, że w moim odczuciu spowiedź jest bardzo ważna (ale musi wiązać się z silnym postanowieniem zmiany tego, co było złe). Jeżeli taka wola w Tobie jest, to spowiedź jest potrzebna, może nawet niezbędna. To jest "pierwsze" spotkanie z Bogiem Ukrytym. "Drugim" i równie ważnym będzie Eucharystia. Wtedy Bóg będzie mógł działać w Tobie, bo zechcesz Go do siebie przyjąć i otworzyć przed Nim swoją duszę.
Inną sprawą jest "odczucie" Boga. Nie zawsze to jest tak "od razu". Bywało, że wielcy święci przez lata odczuwali tylko oschłość, ciemność i nic więcej, pomimo żarliwych modlitw. Na "dotyk" Boga musieli czekać cierpliwie wiele lat, ale Bóg tę cierpliwość wynagradzał i jestem pewna, że zawsze wynagradza.
Pozostaję z modlitwą w twojej intencji, Rito. 
|
Cz lip 24, 2008 17:23 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|