Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest So sie 02, 2025 10:42



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 33 ]  Przejdź na stronę 1, 2, 3  Następna strona
 Czy dusza umiera? 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): Śr lip 16, 2008 17:18
Posty: 156
Post Czy dusza umiera?
Z pewnych źródeł dowiedziałem się, że dusza kiedyś umrze. Że to spotyka każdą dusze. Co po tym msądzicie, czy jest to możliwe? Te pytanie kieruje głównie do wierzących


So paź 04, 2008 14:36
Zobacz profil
Post 
Nie, nie umiera.

Po to została stworzona żeby byla nieśmiertelna.

Bo gyby była śmiertelna, zachodziłby brak logiki, zresztą
nie wiem, zapytaj seweryna on bedzie wiedział.


So paź 04, 2008 14:40
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N wrz 28, 2008 13:25
Posty: 153
Post 
A czy dusza się rodzi wraz z nami ? Przed naszymi narodzinami nie istnieje ?

_________________
Ps 17,15 Ja zaś w sprawiedliwości ujrzę Twe oblicze, powstając ze snu nasycę się Twoim widokiem.


So paź 04, 2008 16:01
Zobacz profil
zbanowany na stałe

Dołączył(a): Cz paź 02, 2008 11:06
Posty: 561
Post Re: Czy dusza umiera?
Maro15 napisał(a):
Z pewnych źródeł dowiedziałem się, że dusza kiedyś umrze. Że to spotyka każdą dusze. Co po tym msądzicie, czy jest to możliwe? Te pytanie kieruje głównie do wierzących


Podaj proszę owe źródła i sprecyzuj swe pytanie.



Cytuj:
A czy dusza się rodzi wraz z nami ? Przed naszymi narodzinami nie istnieje ?




Dusza się nie rodzi. Stwarza ją Bóg i obdarza nią człowieka w momencie poczęcia. Jest Jego tchnieniem i dlatego jesteśmy stworzeni na Jego Podobieństwo.


So paź 04, 2008 16:46
Zobacz profil
zbanowany na stałe
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N lut 03, 2008 0:23
Posty: 246
Post 
Słuchajcie! To, co teraz napiszę jest bardzo ważne!

Pamiętacie, co Jezus powiedział przed uzdrowieniem córki Jaira i przed wskrzeszeniem Łazarza? Że śpią. A pamiętacie, co Jezus robił, gdy szalała burza? Spał.

Jakaś myśl mi przyszła do głowy. Jeśli jest słuszna... to klękam przed Wiedzą o Wszechświecie jaką posiadał Jezus. Zastanawialiście się kiedyś nad problemem antymaterii i teorii strun? Pierwsza teoria mówi, że każdej cząstce elementarnej przyporządkowana jest anty-cząstka i to przypasowanie jest symetryczne (np. kwark - skwark). Druga teoria mówi, że podstawowymi obiektami materii nie są cząstki zajmujące pojedyncze punkty w przestrzeni, lecz obiekty, które mają tylko długość, przypominają one nieskończenie cienkie kawałki strun.

Teraz zastanówmy się, czym jest sen?
Jeśli nawet niewidomi od urodzenia mają sny bez uprzedniej percepcji wzrokowej, to czym jest sen? Czy to jest aktywność mózgu, czy też Waszej katolickiej duszy? Popatrzcie - w śnie są obecne emocje i nikt tego nie zaprzeczy. Wasza dusza może w takim razie grzeszyć także podczas snu. A jednak żaden katolik nie będzie się spowiadał ze snów, ponieważ będzie uważał ich autonomiczność, produkt uboczny.

A teraz co ma do tego wszystkiego teoria antymaterii i teoria strun?
Powiem bez owijania w bawełnę: antymateria zakłada "lustrzane odbicia" naszej rzeczywistości, zaś teoria strun opowiada o drodze, jaką w baaardzo małym odcinku można przebyć do tych odbić.

Jeżeli mechanizm snu ma podłoże biofizyczne (jako długość pewnych fal elektromagnetycznych, mogących być nośnikiem naszej jaźni), to rzecz niesłychana: ile razy położymy się spać, budzimy się w innej rzeczywistości!

No bo jakże wyjaśnić te dwa na początku przytoczone cuda Jezusa? Może ograniczmy się do Łazarza - Jezus wiedział, że można mieć nieograniczoną władzę nad materią, jeśli tylko wysyła się odpowiednie fale o odpowiedniej intensywności. Tymi falami w takim razie przywrócił "jaźń elektromagnetyczną" Łazarza z jednego wymiaru do drugiego.

Panowie! Czas wierzyć w Niebo, Piekło i Czyściec...
Albo śmiać się do łez z tego, co tu wymyśliłem...


So paź 04, 2008 21:03
Zobacz profil
Post 
Ale po co wymyślać rózne teorie kiedy wiedza na temat dusz jest dostępna

www.annaboza.webpark.pl jest to książka Polskiej mistyczki ;
"Świadkowie Bożego Miłosierdzia "

Relacje wielu tych co sa po "tamtej "stronie watro poczytać :

..."Bóg jest miłością, szczęściem, prawdą i odpoczynkiem naszym, naszym Ojcem i domem, wieczystym schronieniem, przystanią, celem i centrum naszej istoty duchowej. Żyjemy w Nim i z Nim, bez Niego nic by istnieć nie mogło. Jesteśmy Jego dziećmi, a więc duchami nieśmiertelnymi, o nieograniczonej możności wzrastania w poznaniu i w miłości. Ale On — Duch zwraca się do nas, swoich rzeczywistych dzieci, do nas — istot duchowych, abyśmy poznali Go po wołaniu i chcieli sami iść ku Niemu. Wołaniem Jego w nas jest nieustający, nie do zaspokojenia głód duchowy (bo wszystko, co duchowe, przerasta nasze możliwości cielesne). A więc głód prawdy, miłości, sprawiedliwości, piękna, głód przyjaźni, dzielenia się, dawania, ulepszania, tworzenia, upiększania — to wszystko jest Jego głosem w nas (a nie dookoła nas). Duch przemawia do ducha wprost!

Zastanówcie się, jak często słyszycie głos Boga, Jego wołanie do was? Jak często On w was jest i w was cierpi nad złem, w którym żyjecie... ?.."


So paź 04, 2008 21:50

Dołączył(a): Śr lip 05, 2006 16:42
Posty: 4717
Post 
Cytuj:
Nie, nie umiera.

Jak dotąd nikt jej nie zbadał więc nie wiadomo...


So paź 04, 2008 23:14
Zobacz profil
Post 
No napisał(a):
Cytuj:
Nie, nie umiera.

Jak dotąd nikt jej nie zbadał więc nie wiadomo...

Miłości tez nikt nie zbadał i nie do końca zdefiniował....a wiadomo, że jest :)
O niesmiertelności duszy:
- Bo dla nieśmiertelności Bóg stworzył człowieka - uczynił go obrazem swej własnej wieczności" (Mdr 2,23).


N paź 05, 2008 7:54
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn gru 15, 2003 23:13
Posty: 1790
Post 
Wszystko będzie zależeć od tego co będziemy rozumieć pod słowem śmierć, jeśli będzie to niebyt lub brak świadomości swojego istnienia, czyli nie istnieję w ogóle albo jestem ale nie posiadam samoświadomości, to można by stwierdzić że nastąpił jakiś rodzaj śmierci.
Natomiast jeśli umiera tylko to co zewnętrzne, czyli ciało a moja samoświadomość trwa nadal to śmierć nie istnieje albo jest tylko pozorna.

Według ezoteryków istnieje to drugie. Istota ludzka albo dusza nigdy nie traci samoświadomości. Ciągłość ta jest możliwa tylko dla tego, ponieważ dusza to nie jakaś tam czarna skrzynka, monolit ale byt złożony składający się z wielu warstw „ciał”, ogólnie mówiąc, płaszczyzn. Ta najbardziej zewnętrzna a zarazem najbardziej nietrwała to oczywiście ciało fizyczne. Gdy ono umiera (z jakiegoś powodu przestaje pełnić swoje funkcje) automatyczne jego rolę przejmuje kolejne „ciało”, ciało energetyczne, czyli te które w sposób bezpośredni w chodziło w interakcję z fizycznym (ożywiało go). Po jakimś czasie i to ciało umiera, a jej rolę przejmuje ciało astralne (emocjonalne), potem myślowe, buddyczne - chrystusowe, itd. (nazwy nie mają tu większego znaczenia). Można powiedzieć że jeden biegun istoty ludzkiej to materia a drugi jest zakotwiczony w Bogu – Duchu.

Tych ciał jest tak wiele ponieważ (jak same nazwy wskazują) każde z nich ma inną rolę do spełnienia. Ogólnie mówiąc, dusza a więc ta cała złożona struktura to nic innego jak zewnętrzne narzędzia Ducha, nimi Duch - Bóg doświadcza świata, który sam stworzył.

_________________
Nie wierzę w Boga którego istnienia można by dowieść


N paź 05, 2008 10:16
Zobacz profil

Dołączył(a): N maja 20, 2007 8:57
Posty: 937
Post 
Maro15, zauważyłem, że chociaż usilnie starasz się trzymać chrześcijaństwa, to cały czas odbiegasz w stronę New Age i innych duchowości. Musisz się zdecydować.
Jeśli jesteś chrześcijaninem, to olej te źródła, bo chrześcijanie nie wierzą w to, że dusza może umrzeć. Chyba nie, bo zazwyczaj z takimi opiniami się spotykam.
I jaki sens miałoby istnienie tej duszy, gdyby umierała?


N paź 05, 2008 10:18
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt paź 27, 2006 10:41
Posty: 93
Post 
Kod:
Bo gyby była śmiertelna, zachodziłby brak logiki, zresztą
nie wiem, zapytaj seweryna on bedzie wiedział.


W kontekście pytania, to zdanie jest genialne ;]

Cytuj:
Miłości tez nikt nie zbadał i nie do końca zdefiniował....a wiadomo, że jest

I tu jest problem. Jest jako taka, nadrzędna idea, czy jest efektem wtórnym wyprodukowanym przez język.
Cytuj:
Panowie! Czas wierzyć w Niebo, Piekło i Czyściec...
Albo śmiać się do łez z tego, co tu wymyśliłem...

Wybieram to drugie ;]

_________________
The Vampires Are Coming


N paź 05, 2008 11:28
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn gru 15, 2003 23:13
Posty: 1790
Post 
Majkel ze Stalowej napisał(a):
No bo jakże wyjaśnić te dwa na początku przytoczone cuda Jezusa? Może ograniczmy się do Łazarza - Jezus wiedział, że można mieć nieograniczoną władzę nad materią, jeśli tylko wysyła się odpowiednie fale o odpowiedniej intensywności. Tymi falami w takim razie przywrócił "jaźń elektromagnetyczną" Łazarza z jednego wymiaru do drugiego.


Przywrócić jaźń to pestka :) ale jak Jezus przywrócił do życia to cuchnące już ciało Łazarza, jakaś błyskawiczna rekombinacja na poziomie komórkowym? :)
A tak w ogóle to jak się ma teoria strun do istnienia duszy osobowej, światy równoległe to nie świat duszy ale ten sam świat materii ale przesunięty w fazie.

_________________
Nie wierzę w Boga którego istnienia można by dowieść


N paź 05, 2008 13:58
Zobacz profil
zbanowany na stałe
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N lut 03, 2008 0:23
Posty: 246
Post 
Wiesz buscador, czasami nie wiem co piszę, natomiast wiem, że musi istnieć jakieś ziarenko prawdy w tym, co napisałem. To się nazywa intuicja.

Jedna rzecz: odrzucam moralność, ponieważ jest ona względna. Bóg, który kazał nie zabijać sam zabijał (tak jest z Bogiem judeochrześcijańskim).

Interesuje mnie natomiast i to bardzo jakaś ukryta strona prawdy.
Często człowiek zadaje sobie pytanie: czym jest wszystko?
Ja odpowiadam: złudzeniem, grą wszechświata.
W takim razie co nie jest złudzeniem?
Ja odpowiadam: złudzenie.

Nie wszystko wyjaśniliśmy. Sam wiesz, buscador, że człowiek osiągnął teraz etap strasznej samowiedzy. Stąd podziały na siakich i owakich wyznawców. Każdy ma swoją receptę.

To straszne, że jest nam tak trudno. Bo wciąż siedzimy w jakimś bagnie nieporozumień. Ja sam jestem ich powodem - chociażby dlatego, że na forum katolickim jawnie bluźnię przeciwko prawdom katolickim.

Ten się podpisuje, tamten odżegnuje. Jak myślisz, buscador, czy Prawda nie jest tym, co stoi obok i się z nas śmieje?

Żadna recepta nie jest dobra - jeśli bowiem przyjmujemy transcendencję, nie widzimy wyraźnie sensu naszego istnienia (mgliście upatrując Boga w nakazach, przykazach i miłosierdziach). Jeśli natomiast stawiamy na immanencję, narażamy się na kosmiczny wstyd. To jest moje pojęcie. Tu chodzi o ten rodzaj wstydu, kiedy nie potrzebujesz się wstydzić. Jakbyś patrzył na Niewidzialną Twarz Wszechświata.

Właśnie... wszechświat. Teilhard był chory na ten wyraz. Był pięknym człowiekiem o niezrównanym uroku. Tak... zakochałem się w Nim, i niby to takie śmieszne?

Proponuję tzw. ostatnią możliwość. Słuchaj dobrze, buscador, bo Ty zawsze traktujesz mnie na poważnie.

Chodzi o tzw. filozofię Playground

Jeśli jesteś facetem o normalnym stopniu męskości, niektóre z założeń tej filozofii powinny być Ci bliskie (a wiem, że tak będzie). Otóż według filozofii Playground wyrazem kluczowym jest nieskończoność. W tej perspektywie nie ma elementarnych cząstek, gdyż na najmniejszej cząstce atomu istnieją inne, odrębne wszechświaty. W ten sposób w końcu oddalam pytanie co jest poza wszechświatem. Drugim kluczem do tej filozofii jest seks. Nie chodzi tutaj tylko o akt płciowy, ale także o energię płciową, miłość, życie jako ruch, inwencja itd. To wszystko jest wyrazem tego samego Absolutu, który nazywa się po prostu seks.
Przybliżam się tutaj w znacznej mierze do Freuda.


N paź 05, 2008 18:12
Zobacz profil
Post 
Czym sie rozni nauka od science fiction czy fantazji?.
Otoz teoria naukowa musi wczesniej czy pozniej byc zakotwiczona w naukowej empirii, o ile nie chce byc zdegradowana do statusu fantastycznej bajki.
1) Nie ma antymaterii we wpolczesnym nam kosmosie. Antymateria oraz materia ulegly wzajemnej anihilacji krotko po Big Bang.
Poniewaz istniala nierownowaga na korzysc materii, obecny Kosmos jest zbudowany z nadwyżek materii, ktore przetrwaly anihilację.
2) Teoria strun po 40 latach istnienia nie jest poparta najmniejszym dowodem empirii nauki i dlatego jest tylko fantazją.
Wyjasnianie istoty duszy na podstawie dwoch bajek pseudo-nauki
jest śmieszne.


N paź 05, 2008 19:24
zbanowany na stałe

Dołączył(a): N wrz 21, 2008 17:08
Posty: 334
Post Re: Czy dusza umiera?
Maro15 napisał(a):
Z pewnych źródeł dowiedziałem się, że dusza kiedyś umrze. Że to spotyka każdą dusze. Co po tym msądzicie, czy jest to możliwe? Te pytanie kieruje głównie do wierzących

umiera.
Kpł 23:29 Bg "A wszelka dusza, która by się nie trapiła tego dnia, wytracona będzie z ludu swego."

Sdz 16:16 Bg "A gdy mu się uprzykrzała słowy swemi na każdy dzień, i trapiła go, aż zemdlała dusza jego na śmierć,"

Ez 18:20 Bg "Dusza, która grzeszy, ta umrze


N paź 05, 2008 21:52
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 33 ]  Przejdź na stronę 1, 2, 3  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL