WITAM WSZYSTKICH CHCIAŁBYM WAS PROSIC O PORADE A WIEC MAM 17 LAT NIE WIEM CZY BÓG JEST ZE MNĄ MAM DOM RODZINE MOJE ZYCIE JEST DOBRE ALE PUSTE JESTEM TROCHE GRUBY MAM TRĄDZIK JESTEM NIEŚMIAŁY, PEWNEGO DNIA ZAKOCHAŁEM SIE W DZIEWCZYNIE DLA NIEJ ZROBIŁ BYM WSZYSTKO PRZEZ KILKA DNI PRAWIE NIC NIE JADŁEM. ALE JEJ NIE ZNAŁEM CHODZIŁA TYLKO DO SZKOŁY TAM GDZIE JA DZIEKUJE BOGU ZA ZDROWIE DOM RODZINE ALE PROSZE GO BY SKIEROWAŁ NA MOJE ŻYCIE DZIEWCZYNE KTÓRA SIE WE MNIE ZAKOCHA ZE WZAJEMNOŚCIĄ ŻEBY MI SIE PODOBAŁA A JA JEJ.NIE MIAŁEM DZIEWCZYNY NIKOMU NIC ZŁEGO NIE ROBIE ALE CHCIAŁBYM BYĆ Z DZIEWCZYNĄ OŻENIC SIE MIEC DZIECI ŻYC NORMALNIE JAK WSZYSCY. MODLE SIE DO BOGA ALE NIE WIEM CZY WARTO CZY TO COS DA.CZY JESTEM TEGO WART?ZADAJE SOBIE PYTANIE DLACZEGO TAK JEST ZE KTOS KTO WIERZY W BOGA CHODZI DO KOSCIOŁA MODLI SIE MA ZŁE ZYCIE PUSTE BEZ DZIEWCZYNY A KTOŚ KTO NIE CHODZI DO KOSCIOŁA ITP. MA WSZYSTKO PRZYJACIÓŁ ŻONE I SZCZESLIWE ZYCIE DLACZEGO BÓG MNIE TAK UKARAŁ CZY WIERZYC W BOGA CZY ON MI POMAGA??? PROSZE O WSKAZÓWKI I ODPOWIEDZI.

Adrian, jedno nie ma nic wspolnego z drugim. Zapewniam cie, ze predzej czy
pozniej zapoznasz dziewczyne i bedziesz szczesliwy. Wszyscy mlodzi ludzie
przechodza to co Ty. Glowa do gory i powodzenia!

prosząc o wskazówki i podpowiedzi na forum, staraj sięnie NIE używać wielkich liter

Kto by nie chciał normalnego domu, dziewczyny, dzieci, rodziny ?

pomyslś o tych co lezą sparaliżowani, po wypadku w
którym stracili całą rodzinę
bez szans na zdrowie, rodzine, ze o dziewczynie nie wspominając.
Jakie straszne muszą im po głowie chodzic, dlaczego ja


eeeee nieprawda

masz jeszcze czas 17 lat to dzieciak jesteś, i zabrac sie musisz za siebie 0.5 roku ostrej diety, siłownia, a trądzik zejdzie sam.
po dwudziestce nie opędzisz sie od dziewczyn.

Ty decydujesz co zrobisz ze swoim życiem, nie Bóg, on może tylko pomóc.
I nie mazac mi sie na forum.

Adrian po pierwsze, daj odpocząć nieco CapsLock'owi

Po drugie bez załamki. Ja też nie miałem dziewczyny, aż do 19 roku życia. Też byłem (jestem) brzydki, mam trądzik.
A dziś... (mam lat prawie 22) i mam piękną i inteligentną Żonę, spodziewamy się dziecka

Życie jest piękne.

Aha, i najważniejsze... gdyby nie to wiara to bym tego wszystkiego nie miał

Poznaliśmy się przy okazji pielgrzymki i rekolekcji...

Głowa do góry

Wygląda na to, że jesteś bardzo zdesperowany skoro piszesz dużymi literami
W pewnym stopniu sam sobie odpowiedziałeś, masz bardzo niskie poczucie własnej wartości, a to się bezpośrednio przekłada na twoje życie i to co cię w tym życiu spotyka.
To twoje negatywne myśli kreują taką a nie inna rzeczywistość, zmień swoje nastawienie do siebie i świata a reszta sama się ułoży. Spróbuj zmienić swoje nastawienie na bardziej pozytywne a zobaczysz, że wszystko zmieni się na lepsze i to bardzo szybko.

Każdy przez to przechodzi.
Najważniejsze to uwierzyć w siebie i w swoje możliwości.
Jeżeli nie wierzysz w siebie, to nawet i PanBóg ci nie pomoże.
Jeżeli sam się nie ruszysz za dziweczyną, to i Pan Bóg nie przyprowadzi ci jej do łóżka.
Wiara w siebie i pełna akceptacja siebie to klucz.
Jeżeli będziesz czekał aż Bóg ci ją przyprowadzi, to prędzej wylądujesz w sutannie niż z kobietą
A tego nikomu nie życzę, no chyba, że ktoś lubi lekkie życie (kucharka, sprzątaczka, te sprawy)

Jak będziesz miał pod 40'tkę i żadna kobieta się nie pojawi, to możesz zacząć się lekko denerwować.
Póki co luzik.

Adrianie, też kiedyś byłem nieśmiały i to jak! No, ale wyszedłem z tego .
Ale teraz na poważnie...

Po pierwsze, Bóg jest zawsze z Tobą i zawsze kocha Ciebie najbardziej na świecie! Tylko... nie traktuj Go jako maszynki do spełniania życzeń, marzeń i planów. Piszesz w postawie roszczenowej - "czy warto czy to coś da". Od kiedy, bracie, Bóg jest po to, aby spełniać życzenia? Jeśli nie spełni to przestaniesz w niego wierzyć? To tak jak gdybyś miał dziewczynę i kochał ją tylko, gdyby było Ci z nią przyjemnie, a gdyby były jakieś problemy, to przestał ją kochać - tak nie można. Chodzi o to, żęby kochać drugą osobę dla niej samej, a nie dla tego co może Ci dać! Tak samo: chodzi o to, żebyś kochał Boga nie dla jego darów, ale dla Jego samego!

Po drugie, weź się w garść i:
- wyznacz sobie długoterminowy cel, do którego będziesz konsekwentnie i z uporem dążył. Wiedz, że tec cel zrealizuje się w długiej perspektywie, ale zdecydowanie będzie wart wszelkiego wysiłku
- przejdź na dietę i zacznij ćwiczyć (jeśli nie masz kasy lub czasu na siłownię, to w domu - poszukaj w internecie, popytaj - ćwicz na różne partie ciała, żeby dobrze wyglądać cały). muszę powiedzieć (na swoim przykładzie), że ćwiczenia podbudowują samoocenę
- zacznij o siebie dbać - w każdej sferze życia (pomyśl o tym)
- dbaj też o swój rozój intelektualny, a przede wszystkim duchowy - nie ma nic piękniejszego w człowieku niż autentyczna miłość do Boga! Jest tyle pięknych lektur duchowych, tyle modlitw, dróg rozwoju duchowego!

I po trzecie, jak już stwierdzisz, że wyglądasz dobrze... (lub jeśli nie masz zamiaru w ogóle ćwiczyć lub się zmieniać) to... zacznij bardziej szukać dziewczyny, najlepiej osoby z dobrymi wartościami, bliskiej Bogu. I tu polecam portal www.przeznaczeni.pl . Nie korzystałem, bo mam dziewczynę, ale słyszełem bardzo pozytywne opinie - jest tam naprawdę dużo pozytywnych osób (w końcu to portal dla ludzi z pozytywnymi wartościami - szczególnie dla wierzących). Naprawdę polecam. Poszukaj w internecie - pewnie jest parę podobnych (chociaż ten portal jest jedynym takim jaki znam, pewnie więc najpopularniejszy największym - tak myślę). Podobno już niejedno małżeństwo jest z tego portalu

Inne możliwości poznania świetnej osoby... na rekolekcjach, na wspólnocie, itd. itp.

Przede wszystkim trzymaj się Boga Adrianie!

Powodzenia! Bóg z Tobą!