Autor |
Wiadomość |
Anonim (konto usunięte)
|
 Luźne zwłoki
Słyszałem, ze wśród katolików panuje pogląd, że w trakcie ubierania zwłok, należy z truposzem rozmawiać.
Wtedy sztywne zwłoki robią się luźne, i pozwalają się przebrać i ubrać.
Czy potwierdzacie, czy obalacie ten pogląd, bo nie wiem co myśleć ?
|
Pn paź 13, 2008 0:33 |
|
|
|
 |
szumi
Moderator
Dołączył(a): Pt sty 04, 2008 22:22 Posty: 5619
|
Aztec, po pierwsze może podaj mi skąd Tyś wziął jakiś taki pogląd i dlaczego przypisujesz go katolikom? Ja wśród katolików żyję już kilka lat i jeszcze z taką bzdurą przez nich głoszoną się nie spotkałem. Poza tym nie zawsze, gdy ktoś jest ochrzczony w Kościele katolickim myśli po katolicku. Wówczas nie należy jego poglądów utożsamiać z katolicyzmem (co z tego że do kościoła chodzi), ale np. z miejscem zamieszkania, z pozycją społeczną, etc.
Nie ma takiego poglądu na gruncie katolickim!
_________________ Η αληθεια ελευθερωσει υμας...
Veritas liberabit vos...
Prawda was wyzwoli...
(J 8, 32b)
|
Pn paź 13, 2008 7:23 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Rozumiem.
Byłem ciekaw jak jest w innych regionach, bo na moim terenie taki pogląd jest ogólnie powszechny.
|
Pn paź 13, 2008 8:25 |
|
|
|
 |
szumi
Moderator
Dołączył(a): Pt sty 04, 2008 22:22 Posty: 5619
|
No widzisz i masz odpowiedź. Kwestia jakiegoś regionalnego zdziwaczenia.
_________________ Η αληθεια ελευθερωσει υμας...
Veritas liberabit vos...
Prawda was wyzwoli...
(J 8, 32b)
|
Pn paź 13, 2008 11:28 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Ech, te przesądy pogrzebowe... Ten z ubieraniem zwłok to jeszcze nic. W moim regionie jest mnóstwo takich kwiatków rodem z folkloru (a mieszkam w średniej wielkości mieście, nie na wsi):
Zmarły nie może przeleżeć niedzieli bez pogrzebu, bo "kogoś za sobą pociągnie" (z rodziny lub sąsiadów). Dłonie nieboszczyka powinny być splecione i związane jego różańcem, żeby mógł spoczywać spokojnie. No i tradycyjne dary grobowe: do trumny wkłada się to, co zmarły lubił przy sobie nosić za życia, np. papierosy, zapalniczkę itp. Nie należy też przechodzić w poprzek konduktu pogrzebowego, a już absolutnie nie wolno przejść przez bramę cmentarza, jeśli słyszy się bijący dzwon, bo ściągnie się na siebie śmiertelny wypadek...
...i do tego wszystkiego stosują się wierzący / praktykujący katolicy 
|
Pn paź 13, 2008 13:57 |
|
|
|
 |
Johnny99
Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42 Posty: 16060
|
Całe życie jestem katolikiem, i nigdy się z żadnym podobnym przesądem nie spotkałem. Czy ci katolicy nie wiedzą, że zabobon jest grzechem ?
|
Pn paź 13, 2008 14:07 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Luźne zwłoki
Aztec napisał(a): Słyszałem, ze wśród katolików panuje pogląd, że w trakcie ubierania zwłok, należy z truposzem rozmawiać. Wtedy sztywne zwłoki robią się luźne, i pozwalają się przebrać i ubrać. Czy potwierdzacie, czy obalacie ten pogląd, bo nie wiem co myśleć ?
Nie wypowiadam się o poglądach zaleznie od regionów, religii.
Z autopsji znam przypadek mojej babci.
Pochodze z ubogiej rodziny, po śmierci babci, mama nie dysponując dostateczna ilościa pieniedzy postanowiła sama ubrać babcie do trumny.
Pojechałam z mamą do kostnicy, widziałam, dotykałam ciało babci, które było sztywne.
Mama zaczęła płakać i prosić zmarłą swoją matkę, by pozwiliła sie ubrać.
I momentalnie ciało zwiotczało, mama ubrała babcię, razem z pracownikiem kostnicy włozyli zwłoki do trumny i ciało niemal błyskawicznie stężało.
Widziałam to osobiście.
Nie wiem czy ma znaczenie wyznawana religia czy jest to działanie miłości.....ja skłaniam się do drugiej opcji.
|
Pn paź 13, 2008 14:36 |
|
 |
nomines
Dołączył(a): Cz gru 27, 2007 15:17 Posty: 1233 Lokalizacja: Nowy Sącz
|
W moich stronach mówienie do zwłok jest coraz rzadziej praktykowane. Dzieje się tak, ponieważ teraz ubraniem zwłok do pogrzebu zajmuje się zakład pogrzebowy, a tak nie mówi się "no podaj rączkę" ale łamie się ją, jeśli nie chce wejść do np. garnituru. Bolesne, ale prawdziwe. Pół biedy, jeśli wspomniany garnitur założy się w mniej inwazyjny sposób - np. przecinając go na plecach i zakładając po połówce (przecież zmarły nie będzie szedł o własnych siłach na cmentarz, więc kto zobaczy, że ma z tyłu garnitur rozcięty).
Tradycja różańca i innych przedmiotów jest nadal praktykowana - i całe szczęście. Nie chodzi tu może nawet o późniejsze wyrzuty sumienia, ale sami pomyślcie: po kiego grzyba miałaby siedzieć w domu np. miedziana łyżka dziadzia- lubił ją tylko on, więc czemu nie miałby być z nią pochowany.
Naturalnie różaniec nie jest łyżką i oplatanie nim dłoni ma głębszy sens niż tylko pozbywanie się niepotrzebnych pamiątek po zmarłym.
Chowanie rzeczy zmarłego wraz z nim nie ma w sobie nic z zabobonu - przecież każdy z nas chciałby zabrać coś ze sobą na tamten świat  A że ktoś się każe pochować w ulubionym garniturze, włożyć do kieszeni ulubiony zegarek a ręce opleść ulubionym różańcem - co w tym złego?
_________________ "Nauka robi 95 kroków. Pozostałe 5 trzeba przejść na klęczkach." Zenon Ziółkowski
http://blog.wiara.pl/nomines/ zapraszam :)
|
Wt paź 14, 2008 10:53 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Cytuj: W moich stronach mówienie do zwłok jest coraz rzadziej praktykowane. Dzieje się tak, ponieważ teraz ubraniem zwłok do pogrzebu zajmuje się zakład pogrzebowy, a tak nie mówi się "no podaj rączkę" ale łamie się ją, jeśli nie chce wejść do np. garnituru. Bolesne, ale prawdziwe.
Wydaje mi się to normalne. Zresztą nie jest to bestrzeszczenie zwłok 
|
Wt paź 14, 2008 10:59 |
|
 |
anulkaW
Dołączył(a): N lip 13, 2008 20:53 Posty: 5
|
 Re: Luźne zwłoki
Aztec napisał(a): Słyszałem, ze wśród katolików panuje pogląd, że w trakcie ubierania zwłok, należy z truposzem rozmawiać. Wtedy sztywne zwłoki robią się luźne, i pozwalają się przebrać i ubrać. Czy potwierdzacie, czy obalacie ten pogląd, bo nie wiem co myśleć ?
Z medycznego punktu jest to niemożliwe,widziałam mnóstwo sekcji zwłok i stężenie pośmiertne jest tak silne ze np. nogi nie mógł w kolanie zgiąć naprawdę silny mężczyzna
|
Wt paź 21, 2008 13:31 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Luźne zwłoki
anulkaW napisał(a): Z medycznego punktu jest to niemożliwe,widziałam mnóstwo sekcji zwłok i stężenie pośmiertne jest tak silne ze np. nogi nie mógł w kolanie zgiąć naprawdę silny mężczyzna
Medycyna nie wyjaśnia wszystkich aspektów życia i śmierci człowieka.
Nie komfabulowałam opisując przypadek mojej babci.
|
Wt paź 21, 2008 15:46 |
|
 |
nomines
Dołączył(a): Cz gru 27, 2007 15:17 Posty: 1233 Lokalizacja: Nowy Sącz
|
 Re: Luźne zwłoki
Alus napisał(a): anulkaW napisał(a): Z medycznego punktu jest to niemożliwe,widziałam mnóstwo sekcji zwłok i stężenie pośmiertne jest tak silne ze np. nogi nie mógł w kolanie zgiąć naprawdę silny mężczyzna Medycyna nie wyjaśnia wszystkich aspektów życia i śmierci człowieka. Nie komfabulowałam opisując przypadek mojej babci.
Moja babcia ubierała do pogrzebu swojego ojca (nie tak dawno- to było chyba w 1990 roku) i opowiadała, że działo się podobnie. Rigor mortis na czas ubierania przestał jakby funkcjonować.
Nie miałem póki co do czynienia bezpośrednio ze zwłokami, ale nie widzę powodów, dla których miałbym nie wierzyć tym, którzy ubierali zwłoki "prosząc je o pomoc" - szczególnie, jeśli fakt "pomocy" zwłok w ubieraniu ich potwierdza się z kilku(dziesięciu) opowiadań.
Wiara i Miłość czynią cuda 
_________________ "Nauka robi 95 kroków. Pozostałe 5 trzeba przejść na klęczkach." Zenon Ziółkowski
http://blog.wiara.pl/nomines/ zapraszam :)
|
Wt paź 21, 2008 16:25 |
|
 |
anulkaW
Dołączył(a): N lip 13, 2008 20:53 Posty: 5
|
 Re: Luźne zwłoki
Alus napisał(a): anulkaW napisał(a): Z medycznego punktu jest to niemożliwe,widziałam mnóstwo sekcji zwłok i stężenie pośmiertne jest tak silne ze np. nogi nie mógł w kolanie zgiąć naprawdę silny mężczyzna Medycyna nie wyjaśnia wszystkich aspektów życia i śmierci człowieka. Nie komfabulowałam opisując przypadek mojej babci.
Oczywiście że medycyna nie wyjaśnie wszystkiego:-)),pisałam tylko o moich doświadczeniach lekarskich 
|
Wt paź 21, 2008 19:32 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Mówienie do zwłok to forma obrony przed strachem...Zwłoki ktoś musi ubrać nie jest to przyjemne zadanie...
Nawet w Biblii jest scena, gdy św. Piotr ze strachu zaczął na górze Tabor bez sensu mówić, że postawi namioty dla Eliasza, Mojżesza i Jezusa...
|
Wt paź 21, 2008 20:07 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Nie, nie tak...
Ta scena to coś zupełnie innego.
Prawdopodobnie apostołowie byli pod wpływem jakiegoś narkotyku, który im Pan Jezus zaoferował (to taka moja koncepcja).
Wszyscy doskonale wiedzą, że pod wpływem pewnych roślin typu, człowiek czuje się jak po ekstazy - jest mu wspaniale, chce siedzieć w miejscu, nigdzie nie chce się ruszać, ponieważ czuje się idealnie.
Mówcie co chcecie, ale zachowanie apostołów pasuje tylko do takiego stanu po narkotyku.
Oczywiście możemy tłumaczyć to tym, że Pan Jezus wywołał u nich w sposób nadprzyrodzony, stan jak po narkotyku, ale to już kwestia ustaleń. 
|
Wt paź 21, 2008 22:46 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|