Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Pn sie 18, 2025 5:03



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 58 ]  Przejdź na stronę 1, 2, 3, 4  Następna strona
 Czy Bóg byłby gotowy oddać własne życie za kogoś kogo kocha? 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): Pt sie 08, 2008 19:55
Posty: 316
Post Czy Bóg byłby gotowy oddać własne życie za kogoś kogo kocha?
Zdarzają się takie przypadki kiedy rodzic kochający swoje dzieci oddaje swoje życie w obronie dziecka. Tak zupełnie świadomie, wiedząc że ta decyzja będzie nieodwołalna.
Wierzący mogą liczyć na bilet prosto do nieba i bycie świętym.
Jednak rodzic który nie wierzy w życie po życiu oddaje swoje życie nie licząc na nagrodę. Oddaje zupełnie wszystko co ma dla życia kogoś kogo kocha.
Takich przypadków nie ma dużo, ale czasami możemy usłyszeć o niektórych.

Czy Bóg byłby zdolny aż do takiego wielkiego aktu miłości wobec kogoś, kogo bardzo kocha?
Nie mówię o oddaniu 3 dni swojego nieskończonego istnienia. Jezus umarł jako człowiek, a nie jako Bóg. Bóg nigdy nie umarł.
Czy jego miłość jest aż tak wielka, że mógłby oddać całe swoje istnienie w zamian za pomoc jednej konkretnej osobie?

_________________
Nie ma dowodu na istnienie Boga, nie ma też dowodu na jego nieistnienie. Wszystko sprowadza się do kwestii wiary, lub braku wiary.


N lis 09, 2008 1:56
Zobacz profil
Post 
Patrząc na to pytanie, to wydaje mi się, że jest bez sensu. Bóg jako taki jest, moim zdaniem, istnieniem przenikającym wszystkie żywe stworzenia i cały ten świat. Jest źródłem, z którego pochodzi każdy element naszej rzeczywistości, wszechświata itp. Jest z tym wszystkim nierozerwalnie związany, zrośnięty, jak np. ziemia, w której jest zakorzenione drzewo.

A więc: poświęcając swoje istnienie dla jednej osoby, czyli - chyba o to Ci chodzi - unicestwiając się, unicestwiłby również cały ten świat i wszystkie jego elementy, w tym ludzkość. I osobę, dla której by się poświęcił w tym teoretycznym przykładzie. Nie można wyrwać drzewa z ziemi i oczekiwać, że poradzi sobie bez niej i przeżyje, pozostawione na pastwę losu.


N lis 09, 2008 11:02
Post 
Temat bez sensu. Jeśli Bóg mimo iż niczego nie poświęca, pozwala nam umierać w cierpieniu, to dlaczego miałby poświęcić siebie dla jednostki?


N lis 09, 2008 11:06
Post 
temat bez sensu.


N lis 09, 2008 11:09
Post 
Eandil - nie wiem, w jakich kategoriach postrzegasz Boga lub samą możliwość jego istnienia. Dla mnie na przykład nie ma rozdziału Bóg i świat, te elementy są jednością. Bóg doświadcza poprzez tę więź bólu i cierpienia każdego - każdego! - człowieka, niezależnie od tego, czy jest to cierpienie duchowe, psychiczne czy fizyczne. Nie stoi obok, nie przygląda się z góry - doświadcza tego samego, może nawet mocniej, bo jest świadom tego, że dzieje się krzywda komuś, kogo kocha.

Niektórzy z Was chyba by chcieli, żeby Bóg - jeśli jest taki wszechmocny - kiwnął palcem i zlikwidował całe zło tego świata. Ale wtedy nikt z nas nie mógłby się rozwijać, zniknęłaby cała nasza wolna wola. Nie ma chorób i cierpienia - nie wiesz, co to współczucie i empatia, nie wiesz, co to jest chęć niesienia pomocy i poświęcenie, nie cenisz własnego życia i zdrowia. Nie ma wojny - nie wiesz, czym tak naprawdę jest pokój i ile można poświęcić w jego imieniu. Nie ma nienawiści - nie wiesz, czym jest tak naprawdę miłość, bo nie masz żadnego punktu odniesienia, nie wiesz, dlaczego jest najwspanialszym uczuciem, jakie może się przytrafić człowiekowi. Ogólnie - nie ma ciemności, więc nie wiesz, czym jest tak naprawdę światło. Tak by to wyglądało.


N lis 09, 2008 11:24

Dołączył(a): N lut 19, 2006 17:18
Posty: 7422
Post 
Bóg umarł. Wziął na siebie dobrowolnie ogromne cierpienie. Mówię oczywiście o Jezusie
Natomiast to, o co Ci dokładnie chodzi... To pytanie jest nielogiczne. W Bogu istota i istnienie są tożsame - Bóg nie może nie istnieć z samej swojej natury


N lis 09, 2008 11:30
Zobacz profil
Post 
Cytuj:
Niektórzy z Was chyba by chcieli, żeby Bóg - jeśli jest taki wszechmocny - kiwnął palcem i zlikwidował całe zło tego świata. Ale wtedy nikt z nas nie mógłby się rozwijać, zniknęłaby cała nasza wolna wola.


Sądze, że cierpienie nieświadomych istot nie wpływa na wolną wolę. Jeśli Ty cierpisz, czy ja, mogę to zrozumieć, mogę zrozumieć dlaczego jestem doświadczony, ale malutkie dzieci, czy nieświadome zwierzęta? Dlaczego?

Cytuj:
Nie ma chorób i cierpienia - nie wiesz, co to współczucie i empatia, nie wiesz, co to jest chęć niesienia pomocy i poświęcenie, nie cenisz własnego życia i zdrowia. Nie ma wojny - nie wiesz, czym tak naprawdę jest pokój i ile można poświęcić w jego imieniu. Nie ma nienawiści - nie wiesz, czym jest tak naprawdę miłość, bo nie masz żadnego punktu odniesienia, nie wiesz, dlaczego jest najwspanialszym uczuciem, jakie może się przytrafić człowiekowi.


Nie ma chorób i cierpienia - nie wiem czym są choroby i cierpienie, nie ma wojny - nie wiem czym jest wojna, nie ma niuenawiści - nie wiem czym jest nienawiść i wiesz... uważam, że wcale ta wiedza potrzebna mi nie jest. A świat nei jest czarnobiały, dla przykładu oprócz stanu miłości i nienawiści są jeszcze stany neutralne, mogę kogoś kochać lub nie, uczucie nienawiści nie jest mi potrzebne do zrozumienia miłości.

Cytuj:
Ogólnie - nie ma ciemności, więc nie wiesz, czym jest tak naprawdę światło. Tak by to wyglądało.


Nie muszę poznać najciemniejszego miejsca, żeby wiedzieć czym jest światło.

Cytuj:
Eandil - nie wiem, w jakich kategoriach postrzegasz Boga lub samą możliwość jego istnienia.


Chyba w kategoriach paradoksu, a jak wiemy paradoksy nie mają racji bytu.


N lis 09, 2008 11:41
Post 
Cytuj:
Bóg nie może nie istnieć z samej swojej natury


Kamyk proszę rozwiń to zdanie, bo nijak nie mogę "rozkminić" jego sensu


N lis 09, 2008 11:43
Moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt sty 04, 2008 22:22
Posty: 5619
Post 
W samej istocie Boga jest zapisane to, że On istnieje.
Bóg, który JEST, nie może nie być.

Gdyby mógł nie być, nie byłby Bogiem.

_________________
Η αληθεια ελευθερωσει υμας...
Veritas liberabit vos...
Prawda was wyzwoli...
(J 8, 32b)


N lis 09, 2008 11:46
Zobacz profil
Post 
Ale przecież w samej istocie krzesła, też jest zapisane to, że ono istnieje.
Krzesło które JEST, nie może nie być.

Gdyby mogło nie być, nie byłoby krzesłem.


N lis 09, 2008 11:53
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42
Posty: 16060
Post 
A więc albo jest i jest Bogiem, albo Go nie ma, i wtedy nie jest Bogiem, bo Bóg aby być Bogiem, najpierw musi być.

_________________
I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8)


N lis 09, 2008 12:08
Zobacz profil
zbanowany na stałe
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt sie 22, 2008 10:34
Posty: 3243
Post 
My przypuszczamy, Bog wie jak jest w niebie i zna nature czlowieka, dlatego pozwala nam zyc i cierpiec na ziemi w NAGRODE nadchodzacego.


N lis 09, 2008 12:23
Zobacz profil
Moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt sty 04, 2008 22:22
Posty: 5619
Post 
Eandil napisał(a):
Krzesło które JEST, nie może nie być.


Po pierwsze w odniesieniu do Boga JEST to Jego imię- imię oznaczające jednocześnie Jego naturę. Zatem naturą Boga jest być, istnieć. Nie może nie istnieć.

A krzesło, które może nieistnieć nadal jest krzesłem (to w moim pokoju może nieistnieć, a krzesłem jest).

_________________
Η αληθεια ελευθερωσει υμας...
Veritas liberabit vos...
Prawda was wyzwoli...
(J 8, 32b)


N lis 09, 2008 12:41
Zobacz profil
Post 
Bóg również może nie istnieć, a Bogiem będzie, w umysłach katolików jako idea. Może nie istnieć w rzeczywistości (szeroko pojętej)

Czyli rozumiem to tak Bóg jeśli istnieje, to nie może nie istnieć, a jeśli nie istnieje to nie jest Bogiem. Zatem jedyne co istnieje to idea Boga.


N lis 09, 2008 12:49
Moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt sty 04, 2008 22:22
Posty: 5619
Post 
Jeśli istnieje, to istnieć musi i nie może przestać, a jeśli nie istnieje to nigdy zaistnieć nie będzie mógł! Bo nie będzie Bogiem. Bóg jest od zawsze (bez początku).

_________________
Η αληθεια ελευθερωσει υμας...
Veritas liberabit vos...
Prawda was wyzwoli...
(J 8, 32b)


N lis 09, 2008 13:20
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 58 ]  Przejdź na stronę 1, 2, 3, 4  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL