Chciałbym wszystkich ludzi wierzących w Boga prosić, aby napisali co sądzą o ateistach. Dla ułatwienia kilka pomocniczych pytań:

1. Kim jest dla Ciebie ateista?
2. Z czym kojarzy Ci się pojęcie ateista?
3. Czy należy próbować nawracać ateistów?
4. Czy ateiści są potrzebni?

Oczywiście wszystkich ateistycznych forumiaków także zachęcam do prowadzenia dyskusji na swój temat

Musiałbyś raczej zapytać o konkretnych ateistów. Ja np. mam przyjaciółkę ( bliską ) ateistkę - więc ta akurat ateistka jest dla mnie przyjaciółką. Ale gdybym miał odpowiedzieć ogólnie, przyszłoby mi do głowy kilka stwierdzeń. Np. takie, że ateiści to osoby, które albo się boją, albo nie potrafią zadać sobie fundamentalnych pytań. Przy czym mówię raczej o skojarzeniach, niż jakichś głebszych charakterystykach. Inne cechy, które zauważam u ateistów ( ogólnie ) opisuję w innych wątkach.



Hmm, ciąg skojarzeń ? Dawkins, Sierakowski, Środa, Hitchens, Onufray..



Nie. Nikogo nie należy " nawracać ". I zresztą nie można. Każdy człowiek nawraca się sam. Można dyskutować.



Tak.

Niby jakich?

1. Człowiekiem, który nie wierzy w żadne bóstwo.
2. Z człowiekiem, który nie wierzy w żadne bóstwo. Czasem wydaje mi się, że niektórzy ateiści są aroganccy.
3. Niby po co i na co?
4. Tak, ponieważ są przeciwwagą do teistów i stoją do nich w opozycji.

1. Czlowiekiem XXI wieku
2. Z inteligencja i oczytaniem
3. Tak, mozna dowiedziec sie ciekawych rzeczy o wierze
4. Tak jak kolo ratunkowe tonacemu

Poza tym ateisci sa zdrowi, bogaci, ladni, schludni i skromni.

1. Człowiekiem, który nie wierzy w istnienie Boga, a co za tym idzie, nie uznaje koncepcji duszy, świata niematerialnego i tego, co zamyka się w sferze zjawisk niewyjaśnionych naukowo.

2. Ateista - kojarzy mi się z postawą krytyczną, "nie dotknę, nie uwierzę", z raczej pesymistycznym podejściem do życia, z chłodnym rozsądkiem i racjonalizmem, z patrzeniem na wszystko przez pryzmat nauki. Także ze stabilizacją egzystencjalną - to nie to, co rozchwiany, niepewny wierzący.

3. Nie należy nawracać nikogo, kto nie wykazuje zainteresowania daną ideologią, religią itp. Sądzę jednak, że nie jest źle prowadzić dyskusje z ateistami i pokazywać im, jak wyglądają inne ścieżki.

4. Oczywiście! To właśnie ateiści zmuszają wierzących do weryfikowania ich ścieżek, do podjęcia wysiłku umysłowego. To dzięki nim świat nauki i wiary w jakimś stopniu zbliżają się do siebie, bo wiara, odpowiadając na argumenty ateistów, musi się zanurzać w naukę.

Dopisek: nie jestem ateistką.

Bzdura Bóg nie musi mieć tu nic do rzeczy są ateiści którzy wierzą w reinkarnacje, ciała astralne itd.


Ateista nie musi być wcale racjonalistą, ateista po prostu nie wierzy w Bogów.

Pisałam, jak postrzegam większość ateistów. Jeśli jednak jest grupa takich, o których piszesz, to muszę zweryfikować swoje poglądy. Po prostu do tej pory spotykałam się z ateistami, którzy każde zjawisko niewyjaśnione naukowo od razu dyskredytują, a wierzącym zarzucają często zabobonność i ignorancję

Troszeczkę luzu kochani

Nie chodzi mi o definicję, lecz jak jesteśmy postrzegani

1) Ateista to człowiek dużo rozmawiający o Bogu
2) Z kimś kto z nieznanych przyczyn obawia się Boga
3) Można przedstawić im nasze stanowisko ,a decyzja należy do nich
4) Tak bo próbują podważyć fundament wiary i od kilku tysięcy lat im się to nie udało . Więc my wierzący wiemy, że nasza wiara jest oparta na mocnym fundamencie.

Czyli chodzi o słowo Bóg - które tak bardzo drażni ateistę
Zatem proponuję zmienić definicję Boga na bardziej przyjazną

Tak naprawdę niema jednej definicji słowa Bóg ktoś może wierzyć w jakieś w jakieś duchy i nazywać je duchami a dla kogoś innego będą to już Bogowie.

Nie udało się? A myślałem, że Darwinizm już rozwiązał ten problem

Ad. 1. Wybrańcem Bożym. Ateiści są najlepszymi chrześcijanami, bo kochają bliźnich bez oczekiwania nagrody wiecznej

Ad. 2. Z myśleniem i szukaniem prawdy o mitach starożytnych. Żydzi byli bardziej prymitywni od Greków i ich Jehowa nie był boski. W Grecji to dopiero bogowie musieli sie wysilać. Taki prymitywny Jehowa ze ST nie miałby tam szans.

Ad. 3. W żadnym razie! Nie wiemy co było przyczyną a co skutkiem nawracania pogan. Mogło być tak, że wierzący zamordowali jakiegoś poganina, a on był wysłannikiem Boga jak Jezus i później Jehowa karał za to ludzi.

Ad. 4. Oczywiście. Są wspaniali...Pomogli mi znaleźć prawdziwego Boga. Zamiast starotestamentowego mściwego bożka wojny odnalazłam ( dzięki ateistom ) Boga miłości i pokoju, który zabrania nawracać ateistów!

Ci którzy kochają rzeczywiście i owszem Niestety jest również wielu ateistów - ignorantów



Aż chciałbym z Tobą sobie porozmawiać na ten temat Być może rzeczywiście znalazłeś drogę ku prawdzie