...jak naucza Pismo:

"Nie kochajcie świata ani tego, co w świecie. Jeśli ktoś kocha świat, nie ma w nim miłości Ojca"
1 Jana 2:15

Jeśli więc nie kochasz świata i źle się w nim czujesz- masz szansę.
Ludzie chcą być szczęśliwi i szukają w tym świecie rzeczy, na których mogą się oprzeć. Nie znajdując, gorzknieją, stają się źli, bądź idą do lekarza po Prozac. Zamiast zaakceptować to, że świat jest zły i wykorzystując przychodzące w naturalny sposób rozczarowanie, zwrócić się do Boga:

https://www.youtube.com/watch?v=CilP0puP8Go

Bóg poprzez Pismo wzywa nas do oddzielenia się od zła: zarówno w nas, jak i na świecie.

Czy można być dobrym człowiekiem nie kochając ludzi?

Rojza, nie chodzi o nie kochanie ludzi, ale o nie kochanie grzechu w nich, w sobie i w świecie.

Chrześcjanin ma odseparować się od grzechu.

Jeśli ma np. kolegów pijaków, nie imprezować z nimi etc.

"świat" i "światowość" to w Biblii symbol złych rzeczy, robionych na pokaz lub w ukryciu, nieszczerości i zła każdego rodzaju, do którego ludzie są skłonni.

Co bardziej ogarnięcie chrześcijanie nie kochają świata, czyli symbolu tego co najgorsze, światowej próżnej sławy, wpływów, zaszczytów, pieniędzy dla nich samych, nieszczerości, kłamstwa, oszustwa itp. Pytanie zatem o czym możemy tu dyskutować? O truizmach? Źle adresuje te nauki.

Nie kochać a nawet nienawidzić sławy, wpływów, zaszczytów, pieniędzy kiedy się ich nie ma, jest rzeczą prostą. A czy czasem nie kryje się za tym zwykła zawiść ?

Oczywiście że najtrudniej jest bogatemu (w coś) zrezygnować z bogactwa. Ale każdy z nas ma takie swoje małe bogactwo, z którym ma problem. Jak mamy mało pieniędzy to też stają się one dla nas małym bogiem, którego na którego złapanie jesteśmy gotowi poświęcić więcej. Zawiść może być tam gdzie zazdrościmy komuś czegoś. Czym innym będzie oburzenie związane z tym że w tv wyświetla się marnej jakości programy, a czym innym zazdrość że ich uczestnicy za nic zarabiają duże pieniądze.

Jezus mówił, że bogatym truno o zbawienie. Myślę, ze dlatego, ze się do bogactwa przywiązują i często staje się dla nich bożkiem. Dla biednego pieniądze też mogą być bożkiem, wtedy staje się zawistny. Bogaty tez może być zawistny oczywiście.

Przypomina mi sie jeszcze cytat z Biblii: "Przeklęty, który polega na człowieku"

W Apokalipsie jestfragment, ktory mówi o wierzącym, który wzbogacił się, dobrze mu się powodziło i uwazał, że niczego więcej nie potrzebuje. Jezus mówi mu, że jest tak naprawdę biedny i goły.

Przypomnijmy sobie także przypowieść o siewcy, w której jedno z ziaren trafia na grunt, na którym pełno chwastów- trosk tego życia i miłość do swiata, które zadusiły ziarno.

Troski tego życia (przesłaniające Boga) i światowość to jedne z czynników uniemożliwiających zbawienie.

Nie można jednocześnie cenić tego co na tym świecie i co jest jednocześnie oszustwem i zaprzeczeniem miłości i jedności.
bogaty będzie bogatszy zawsze kosztem biednego ustalając zapłatę tak aby to bogaty zyskał a nie biedny. Tymczasem Bóg daje jednakowo. I o ile dzięki usilnej pracy mamy więcej to nie po to aby się wywyższać ale po to aby móc pomóc innym aby nie byli biedni. Jednak dobra materialne są tylko elementem tego "bogactwa" jakie sobie przypisujemy aby mieć więcej. Ponieważ należą do tego i mądrość uroda zdrowie czy nawet posiadanie dzieci. Z tego powodu Jezus gdy nauczając odwoływano go, bo przyszli jego matka i bracia powiedział "któż jest matka moja i bracia" i wskazał na nauczanych jako na matkę i braci. Nie mówiąc już o tym ,ze wskazywał aby nienawidzić samego siebie ( jako elementu tego świata- świata fałszu i zaprzeczania Bogu).

Łk16, 1-15 BT

Wiele skażenia grzechem jest na tym świecie, ogólnie człowiek rodzi się z grzeszną naturą. Jeśli ktoś zerwał z grzeszną naturą i jest pojednany z Bogiem nie powinien mieć większych problemów z "Nie kochaniem świata ani rzeczy, które są na świecie"

Jerry77 tu jest istotny błąd: naturą człowieka jest Bóg a zatem miłość. Tyle tylko, że po przez uleganie podświadomości każącej utożsamiać się z naszym ciałem stwarzamy sytuację w której musimy nieustannie wybierać między Bogiem a tym co Jemu przeciwne. Zauważ, że wszystkie grzechy jakie masz w dekalogu są przejawami braku miłości względem drugiego brata. Mojżesz gdy udawał się na górę pierwszy raz przyniósł wskazówki które świadczyły kiedy jesteśmy zjednoczeni z Bogiem stając się tym samym źródłem miłości. Bóg nie pamięta złego bo jest miłością a miłość nie osądza ona tylko kocha.
Oczywiście nie można dawać miłości temu kto jej nie ceni a nie ceni jej ten kto np będzie chciał coś za coś ( a tak dokładnie funkcjonuje ten świat). Ponieważ miłość daje darmo każdemu, ponieważ tę miłość darmo otrzymał od Boga. Oczywiste, że człowiek na tym świecie daje się zwieść poglądom, że nie można dawać nic darmo. Do tego stopnia, że to co dostajemy darmo jest przez nas nisko cenione albo wręcz pogardzane. Ten świat jest światem różnic, kontrastów, przeciwieństw i wszelkich przejawów myśli majacych na celu zaprzeczenie Bogu. Obrazem braku i śmierci ( bo przecież wszystko umiera i niszczeje). A Królestwo Boga jest doskonałą jednością w Nim samym wiecznym i nieśmiertelnym wszyscy synowie Boga są jednakowi ( wizja św Jana) co przekłada sie na słowa Jezusa kto sie wywyższa będzie poniżony a kto sie poniża będzie wywyższony. Co jest doskonale logiczne, bo jak Chrystus w jednym ma być większy od Chrystusa w drugim człowieku ( tylko przez oszustwo jakiego dokonuje szatan)?
Ten świat stwarza miliardy problemów po to aby człowiek nie zauważył , że ma tylko jeden problem. Oddzieliłem się od wszechmocy jaką jest Bóg. Bóg dał na to odpowiedź którą jest pojednanie; mówiące przebaczam ci wszystko tylko już nie ulegaj oszustwu. Nie musisz się bać bo ten lek oddziela ciebie od Boga nie pozwalając na dawanie ci wszystkiego czego potrzebujesz. Bo będąc pojednanym z Bogiem człowiek ma wszystko. Aby tego doświadczyć musi tylko dawać innym to czego potrzebuje. Ale jak może dawać skoro właśnie doświadcza braku tego czego potrzebuje? Otóż rozwiązaniem jest wiedza, że źródłem wszystkiego jest Bóg jak również to, że w rzeczywistości Boga w niebie to co chcemy mieć potrzeba dawać. Dlatego Bóg dał siebie Synowi jak również dał Syna światu. A skoro Jezus nauczał , że mamy prosić Ojca o to czego potrzebujemy ( proście a otrzymacie) to wystarczy o to poprosić. Jest tylko jeszcze jeden kruczek, proszenie musi uwzględnić , że Bóg wszystko uczynił jednym a Jego sposób dawania jest taki jak powyżej. Zatem jeżeli jestem głodny to modlę się spontanicznie ( nie powinno to być wyrachowane) o to aby drugi głodny brat miał co jeść. Gdy zgrzeszyłem modlę się o przebaczenie dla drugiego brata ( bo aby zatrzymać otrzymane przebaczenie -które jest pojednaniem) muszę je dawać innym.

Glejt, co ci zrobiło ciało, że tak je nienawidzisz ?

Ciało? Nic! Bo jest dokładnie niczym. Za to podświadomość ten oszust każący utożsamiać się z ciałem które jest niczym i oszukujący , że to ja jestem ciałem odrębnym od każdego brata. Niestety dokonała tego za moją całkowitą zgodą oczywiście za pomocą prawdy połączonej z oszustwem a prawda połączona z oszustwem zawsze jest tylko oszustwem ( taka zasada logiki). Wciskajac system myślowy odwrotny do Bożego i każac jeszcze uznać to za mój naturalny. Tak się składa, że wszystko co mi proponuje ma w swojej mocy aby udostępnić oddałam dobrowolnie. Ale teraz aby to zweryfikować musiałaby mi to przypomnieć ale dokładnie zdaje sobie z tego sprawę , że to jest jej zguba.Na szczęście Duch św pozwala z łatwością to wydobyć pokazując co denerwuje mnie w bracie po to aby to zdenerwowanie zlikwidować.

Bez ciała cię nie ma glejt. Poczuj ciało w całej rozciągłości a zniknie granica między tobą a twoim bratem.

Takie myślenie każe wnioskować, że po śmierci ciała mnie nie będzie jak również, że wszyscy którzy od dłuższego czasu są pewnego rodzaju warzywem bez przytomności umysłu też są w jakieś "rozciągłości".Albo wszyscy , którzy chorują psychicznie działając w sposób obłąkany mając nawet doskonałe ciało żyją w roziągłości. Oświadczam Ci to nie ciało jest ty co żyje ale umysł i to umysł będący w miłości. Ponieważ duch , który jest nieśmiertelny również ma umysł, bez umysłu nie można go klasyfikować jako istotę.
Używając ciała tak się z nim utożsamiasz , że nawet nie zauważasz , że tylko go używasz lub raczej posiadasz. Niech za przykład posłuży sytuacja w której mężczyzna posiadający samochód potrafi błędnie utożsamiać swoją wartość ze względu na posiadanie tego samochodu.
W świecie duchowym wszystko jest jednym. W świecie fizycznym Duch syna , który jest jeden przejawia się w różnych postaciach. Ale te postacie ze względu an odejście od Boga nie mają świadomości jedności ducha bo uległy czemuś co jest samym fałszem i lękiem. Odcinając się przez to od swojego źródła i swojego własnego bytu. Bo Bóg łącząc siebie z swoim Synem uczynił ten związek świętym i nierozerwalnym co Jezus zaznaczył słowami : co Bóg złączył człowiek niech nie rozdziela. Ciało tu nie jest wyznacznikiem. Bo wyznacznikiem jest to co uznaję za prawdziwe . Dlatego nie powinniśmy ulegać oszustwu i widzieć w drugim człowieku odrębną osobę ze względu na przynależne w tym świecie ciało. Ponieważ prawdą jest ,że jest duchem Chrystusa tym samym , którym jestem i ty również. I tak jak w ewangelii jeżeli w to się nie wierzy to zatrzymuje się całą moc dawaną mu przez Boga w Chrystusie, jak to jest opisane ,że Jezus nie mógł dokonać żadnych cudów w swoich rodzinnych stronach ponieważ w Niego nie wierzono. A skoro wszelkie dobro pochodzi od Boga a jedynym jego synem jest Chrystus to przez zaprzeczanie prawdzie iż to Chrystus ma być tym który uczłowiecza tego człowieka zaprzecza się samemu odcinając się od tej prawdy a wybierając kłamstwo fikcję czy nawet omam rzeczywistości , która chce zaprzeczyć istniejącej rzeczywistości Boga.