Kiedy siostra Faustyna miała swoje objawienia spotykała się (co normalne) z moze nie tyle sprzeciwem co trudnościami ze strony zwierzchników, czy ostrożnością spowiednika, nie przytoczę teraz cytatów z Dzienniczka, ale kto czytał, wie o co chodzi. Sama żaliła sie objawiającemu się Jezusowi, że On jej coś każe, a ona nie może nic, ponieważ nie otrzymuje na to pozwolenia ze strony przełożonych. Jezus mowił, że ma ich słuchać.
Czy nie jest to ze strony Jezusa zaprzeczeniem słów Biblii "Trzeba bardziej słuchać Boga niż ludzi - odpowiedział Piotr i Apostołowie." /Dz 5,29/
Objawienia są uznawane, jesli nie są sprzeczne z Biblią. Czy to nie jest sprzeczność?

Po co miałby jej kazać coś robić skoro wiedział że ona tego nie będzie mogła zrealizować. Zna chyba przyszłość?

Nie każde objawienie pochodzi od Boga !
"Ducha nie gaście, proroctwa nie lekceważcie! Wszystko badajcie, a co szlachetne - zachowujcie! Unikajcie wszystkiego, co ma choćby pozór zła. " (1 Tes 5 , 19).

Owieczka_in_black nie zachowuj się jak sekciarz , który wyrywa z kontekstu zdanie z Biblii i tłumaczy je na swoje potrzeby.

Jednym słowem: Jezus jej coś kazał, ale wiedział, że to wymaga czasu i dlatego kazał jej słuchać przełożonych. Dlatego posłuchanie przełożonych, było posłuchaniem Jezusa-Boga (który nakazał posłuszeństwo względem nich), więc nie ma tu żadnej sprzeczności.

Jumiku, no niby tak, ale czy to w sumie wprowadza ludzi przynajmniej w zakłopotanie, raz ma słuchać Boga, pożniej ten Bóg każe mimo wszystko bardziej słuchać ludzi, moze znajde ten cytat z dzienniczka kiedys.



kanap, jak ktoś szuka Boga i Prawdy, to musisz mu tak od razu od sekciarza?...

Tu nie ma problemu, bo człowiek słucha także Boga przez ludzi, których On posłał i których On prowadzi. Bóg to przewidział. Po co sztucznie przeciwstawiać słuchanie Boga i słuchanie ludzi (nakazane przez Boga)? Więc tak jak napisałem: człowiek słucha także Boga przez ludzi, których On posłał. Sama popatrz:

Łk 10:16
Kto was słucha, Mnie słucha, a kto wami gardzi, Mną gardzi; lecz kto Mną gardzi, gardzi Tym, który Mnie posłał.

@Owieczka_in_black

jak ktoś szuka Boga i Prawdy

Jedno z drugim się wyklucza. Możesz szukać Boga lub prawdy. Nigdy Boga i Prawdy.

Co do objawień: moim zdaniem to zwyczajne urojenia psychiczne. Dodatkowo wątpliwe jest to, że kościół (czyli ludzie) decyduje, które są "prawdziwe", a które nie. Jakbyś owieczko była wysoko w hierarchii kościelnej to Ty byś decydowała, które są prawdziwe, a które fałszywe.

Ja mogę odpowiedzieć co myślę na ten temat: żadne nie są prawdziwe.

Podam tylko, że posłuszeństwo hierarchii Kościoła jest jedną z podstaw do stwierdzenia ważności objawień (i innych mistycznych doświadczeń). Jeśli ktoś nie byłby posłuszny to jego objawienia nie byłyby uznane.
Bo objawienia choć zwą się prywatnymi, nie są prywatą, ale są dane zawsze Kościołowi. A ten ma strukturę taką jaką nadał mu Jezus - hierarchiczną.

W takim razie najwiecej i to prawdziwych objawien winien miec papiez. Stoi najblizej Boga, nie grzeszy i jest przez Jezusa wyznaczony do najwazniejszej misji.

Spiritus flat, ubi vult...
Duch tchnie, kędy chce....


Bóg nie ma względu na osoby. A jak pokazuje historia objawień Bóg wybiera prostaczków.

Ciekawe jak racjonalnie tłumaczysz sobie identyczne urojenia kilku tysiecy osób jednocześnie, jak to miało miejsce w czasie objawień w Fatimie.


P.S. Jestem pewny, że znajdziesz sobie jakieś wyjaśnienie aby to zracjonalizować i obronić Twoją wiarę. Wbrew wiedzy i logice.

Hmm... . Uwazasz, ze powinienem czekac? Mam szanse?

Każdy ma szanse.
Bóg nie zawsze się objawia tym, którzy - jak by się zdawać mogło są "godniejsi" tego "zaszczytu" - ale też i tym, którzy wątpią, a nawet mogą być przeciwni i sceptyczni.
Ale pamiętajmy - "Błogosławieni, którzy nie widzieli, a uwierzyli"

nie, żebym się czepiała, ale co potwierdza to założenie? Biblia mowi o Apostołach, ale czy to nie my wszyscy powinniśmy nimi być? Listy apostołów mówią też coś o biskupach itd. Czy stąd to się wzieło?

Może wielu widziałoby złą wolę w takich dociekaniach, ale powiedzcie co by było, gdyby to Kościół się jednak mylił, w końcu tyle jest wyznań i każde twierdzi, że to ono zna i naucza Prawdy. Nie chce być owcą (nomen omen :D) co tylko ślepo idzie za stadem, bo moze razem z nim runąć w przepaść. A wątpliwości nie rozwieje się tylko stwierdzeniem - bo tak! Bo tak naucza KK. Może i KK naucza własciwie, ale skoro coś nie mieści sie w moim owczym łebku, to pytam.
A szczerze mowiąc im wiecej pytam, tym głupsza z tego wychodzę.