Wierzę w Boga, czy Kapłana? - Rozmowa u upadłym Kapłanie..
Wierzę w Boga, czy Kapłana? - Rozmowa u upadłym Kapłanie..
Autor |
Wiadomość |
cieplutki
Dołączył(a): Pn sty 26, 2004 16:10 Posty: 1251
|
 Wierzę w Boga, czy Kapłana? - Rozmowa u upadłym Kapłanie..
Wiem, że to dość mocny i kontrowersyjny temat, ale postanowiłem poszukać w tym miejscu merytorycznej pomocy. W jaki sposób, ja, jako Agnostyk, mam odnosić się do dwuznaczności moralnej Kapłanów? Dobrze wiemy, jakie prowadzą często podwójne życie. Nie poruszam tematu, by kogoś zdenerwować. Chcę po prostu - odpowiedź. Jak podchodzić do wiedzy o Księżach, którzy .. śpią z Kobietami?
Nasunęła mi się ta myśl po przetłumaczeniu poniższej piosenki, po części ten problem poruszającej:
www.youtube.pl/watch?v=yqeQLi2bGWc
_________________ www.youtube.pl/wilczeoko69
|
Śr lut 25, 2009 13:10 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
"Od szaleństw kapłanów Ewangelia nie staje się mniej piękna."
/A. Małachowski/

|
Śr lut 25, 2009 14:24 |
|
 |
Maver
Dołączył(a): Wt wrz 09, 2008 6:34 Posty: 50
|
Powinna być jeszcze opcja "Nie znam osobiście żadnych księży".
|
Śr lut 25, 2009 14:26 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Mój wykładowca Historii Kościoła (ksiądz) twierdził że "najlepszym dowodem na boski pierwiastek w Kościele jest to że księża nie zdołali jeszcze Kościoła rozwalić" 
|
Śr lut 25, 2009 14:56 |
|
 |
Johnny99
Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42 Posty: 16060
|
A mi się przypomniała wypowiedź pewnego kardynała w jakimś filmie. Zapytany o to, czy nie boi się tych, którzy dzisiaj chcą zniszczyć Kościół odpowiedział: " nie boję się, skoro my go niszczymy od dwóch tysięcy lat, i nadal nam się nie udało, to tym bardziej im się nie uda " 
_________________ I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8)
|
Śr lut 25, 2009 15:00 |
|
|
|
 |
WIST
Dołączył(a): Pt lis 17, 2006 18:47 Posty: 12979
|
Oosbiście naprawde nie umiem ocenic czy w mojej parafi są tacy księża, natomiast niczego nie wykluczam, poprostu dookoła mnie wszyscy widzą to czego ja nie mogę zaobserwować, także nie mogę wypowiedzieć się zwedle doświadczenia.
Ja zaryzykuje stwierdzenie że odnosić się należy tak samo jak do ludzi świeckich, którzym zdarza się podwójna moralność. Zbyt często rodziela się te dwie sfery, jakby ludzie świeccy mieli jakieś większe przywileje na popełnianie błędów. Jedni i drudzy winni być napominani, a jeśli to nie pomoże poniosą konsekwencje. Pamiętać trzeba tylko że zanim kogoś ocenimy, sprawdzmy czemu stało się tak że kapłan spi z kobietą? Cz jest to kwestia uczucia, czy zwyczajnego zaspokajania pewnych potrzeb biologicznych. Może to być zarówno tragedia takiej ososby, jak i jej własny wybór podyktowany nie dającym się nijak tłumaczyć powodami.
_________________ Pozdrawiam
WIST
|
Śr lut 25, 2009 16:16 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
W najgorszym wypadku zawsze jest uniwersalna rada:
"Czyńcie więc i zachowujcie wszystko, co wam polecą, lecz uczynków ich nie naśladujcie. Mówią bowiem, ale sami nie czynią."
Ewangelia wg św. Mateusza 23,3
|
Śr lut 25, 2009 16:41 |
|
 |
kamilek17
Dołączył(a): Wt lut 24, 2009 20:26 Posty: 36
|
znam niektórych którzy uczynili kapłaństwo nie powołaniem tylko pracą. w końcu to "niezły zarobek". ale znam wielu księży prawdziwie godnych tej posługi. więc jeszcze nie jest tak źle 
_________________ Jesu In Te Confido!
Bo kto Ciebie Boże raz pojąć może,
ten nic nie pragnie, ni szuka...
|
Śr lut 25, 2009 17:06 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Niestety nic ciekawego nie powiem na ten temat.
Dwóch poprzednich proboszczów z mojej parafii miało lewego dzieciaka.
O aktualnym nic nie wiadomo ale cierpi na alkoholizm.
Ksiądz który przygotowywał mnie do bierzmowania wystąpił i już nie jest księdzem.
Drugi ksiądz z mojej parafii były wikariusz ma dziecko z nauczycielką już jest przeniesiony.
Z sąsiedniej parafii, założyciel kościoła został przez parafian wygoniony, po ingerencji do biskupa przeniesiony ( to było początkiem wieku).
A drugi młody znalazł sobie dziewczynę i wystąpił
Parafianom powiedziano, że został przeniesiony do innej parafii
Najlepsze było to, że mieszkał z tą dziewczyną na plebani. Proboszczowi powiedział, że to jego siostra. I na imieniny dostała jeszcze od proboszcza czekoladę.
Na jego miejsce aktualnie do tej parafii przyszedł z odległej parafii ksiądz, który już jak wiadomo utrzymuje lewe dziecko i kochankę.
Inny znowu ksiądz rodem z mojej parafii nakradł blachy gdy budował kościół i zwoził ją do swego domu rodzinnego. Miedziana rzecz jasna chyba. Wywalili go całkiem z proboszcza.
Normalnie takie jaja się u nas dzieją. !
Oczywiście nie podaję nazwisk i miejscowości. Bo nie chcę nikogo szkalować, chociaż może by pasowało.
Ale tak to mniej więcej wygląda tutaj gdzie ja żyję.
Dlatego z czystym sumieniem zaznaczyłem opcję, że żaden nie jest z powołania.
Zresztą co to ma być za powołanie jak wszyscy są z Podchala, jakieś święte miejsce, czy co ?
|
Cz lut 26, 2009 18:06 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Acha, i zapomniałem jeszcze jednego.
Z tej sąsiedniej parafii, jak przenosili księdza.
To kucharka rzuciła swojego męża i poszła razem z nim.
Albo super kucharka, albo wiadomo o co chodzi.
Szkoda tylko męża, no ale jak miał konkurować finansowo z księdzem ?
|
Cz lut 26, 2009 18:10 |
|
 |
jogurt
Dołączył(a): Śr lut 04, 2009 14:35 Posty: 174
|
U mnie ksiądz na kolędę do moich rodziców przyszedł pijany (sic!), jednakże jest raczej "taki z powołania". Nie jakiś superman, ale taki, który nie poszedł dla kasy albo łatwego życia. Reszta to "olewusy". No i jeden jest "nawiedzony" w negatywnym sensie- ma z młodzieżą z liceum katechezy- robią wycinanki, różańce z kasztanów, kolorują aniołki itp.
Dlatego mógłbym powiedzieć, że znam 1 księdza z powołania. A z takich naprawdę fajnych i interesujących ludzi, to żadnego.
|
Cz lut 26, 2009 18:20 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
User napisał(a): Dwóch poprzednich proboszczów z mojej parafii miało lewego dzieciaka.
To się chłopy napracowały - ich dwóch na jednego dzieciaka
Coś mi się zdaje. ze wszystkie znane Ci lub zasłyszane przypadki, skomasowałeś w jednej/dwóch parafiach
Żyję już co nieco na tym świecie, spotkałam setki kapłanów - ale tylko kilku, którzy celibat uznali za niepotrzebny balast.
Trudno zatem uwierzyć, że nad Twoją okolica zaciązyło jakieś fatum i przyciaga ten margines duchownych-odstępców.
|
So lut 28, 2009 13:23 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Mówię o dwóch parafiach,
i o wydarzeniach, praktycznie od II wojny,
bo troszeczkę interesuję się historią.
Mówię o znanych przypadkach, które mogę udowodnić.
Znam masę zesłyszanych historii, których nie wspominam,
bo nie mogę zagwarantować, że są prawdziwe.
|
So lut 28, 2009 23:38 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Eeee tam
Nie zaprzeczając że podobne sytuacje się zdarzają, trzeba powiedzieć że większośc jest wyssana z palca.
Wynika to z pewnego podejścia do duchownych, które dobrze ilustruje takie zdarzenie:
W kolejce jechało dwu kleryków (ale już takich w sutannach). Wsiadała babka z wózkiem, więc jeden jej pomógł - po ludziach rozszedł się szept "patrzcie, ma dzieciaka i nawet się nie wstydzi w sutannie".
Jechali ładnych kilka przystanków, trochę ludzi w wagonie się wymieniło.
Babka z wózkiem zabrała się do wysiadania. Spłoszeni poprzednią reakcją współpasażerów, tym razem klerycy nie pomogli. I zaraz rozległ się szept "patrzcie, taki jak ma sutannę to już nie pomoże" 
|
So lut 28, 2009 23:54 |
|
 |
Danuś
Dołączył(a): So lut 28, 2009 18:23 Posty: 5
|
Coś w tym Marek jest
Ja osobiście znam dość wielu kapłanów i zakonników. I w zasadzie wszyscy to wspaniali ludzie, pełniący swoją posługę z powołania. Chociaż oczywiście wiem, że są też tacy, którzy zgubili gdzieś swoją drogę. Bo ja tak to właśnie widzę. Każdy kapłan jest też, a może nawet przede wszystkim, człowiekiem. A człowiek jak to człowiek ma swoje ułomności. Weźmy na przykład taką siostrę zakonną (no dobra księdzem to ona nie była, ale to jakby bliska dziedzina  ) Wspaniała osoba, skromna, posłuszna, no jak to siostra. Taka dobra. Jakiś czas temu straciłam z nią kontakt. Potem się dowiedziałam, że jest mężatką i ma córeczkę. Czy to by znaczyło, że to co robiła wcześniej, jako siostra było kłamstwem? Każdy człowiek podejmuje w życiu złe decyzje. Kleru to nie omija. Wiadomo, że wymaga się od nich więcej niż od innych ludzi, bo powinni dawać przykład. Jednak tacy którzy są w trudnych sytuacjach potrzebują od parafian szczególnej modlitwy. Bo nie sądzę, żeby im z tym było dobrze.
Jeśli chodzi o kapłanów którzy wstępują do seminarium "dla pieniędzy"... Przede wszystkim respect, że tam tak długo wytrzymali, bo to naprawdę nie jest nic łatwego.  Oni też potrzebują modlitwy. No i poza tym Bóg potrafi działać przez każdego. Nawet takiego kapłana.
|
N mar 01, 2009 11:50 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|