Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Cz mar 28, 2024 11:39



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 168 ]  Przejdź na stronę 1, 2, 3, 4, 5 ... 12  Następna strona
 Czy katolik musi wierzyć w dogmaty? 
Autor Wiadomość
Post Czy katolik musi wierzyć w dogmaty?
Czy jeżeli katolik nie wierzy w jeden dogmat -lub być może nie wierzy w większą ilość dogmatów-to co wtedy?
Czy nadal jest katolikiem?
Czy jeżeli nim już nie jest,to powinien dokonać aktu apostazji?
Jeżeli nie musi takiego aktu dokonać-bo nie chce-to,co powinien zrobić?
Czy grzechem jest niewiara w dogmat?


Cz mar 12, 2009 10:16
Post 
Jeśli katolik nie uznaje dogmatów, jest heretykiem.


Cz mar 12, 2009 11:06
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt mar 10, 2009 15:06
Posty: 225
Post 
Jesli cos tu jest grzechem to bezmyslna wiara z przymusu. Mysl samodzielnie, nie zostawiaj tego innym ludziom do robienia za Ciebie - oni wcale lepiej tego nie uczynia.
Jesli nie wierzysz w te dogmaty to nawet nie pytaj sie czy musisz w nie wierzyc czy nie, tak jakby decyzja nalezala do kogos innego. Badz soba, badz niezalezny.

Jesli masz watpliwosci, rozwiej je, dowiedz sie wiecej, czytaj, rozmawiaj z ludzmi, analizuj, wyciagaj wnioski. Upewnij sie, ze tu nie w co wierzyc, ale upewnij sie, ze jednak jest. Jesli sadzisz ze 2 + 2 = 4 i umiesz to sprawdzic, nie daj sobie wmowic ze to wynikiem jest 5!

Jesli masz w cos wierzyc, to nie dlatego, ze musisz i juz, tylko dlatego bo uwarzasz, ze jest to sensowne i jestes szczerze przekonany, ze tak wlasnie bylo a nie inaczej. Jesli zalozenie o slusznosci dogmatu kloci sie z Twoim rozsadkiem i nie pasuje do zadnego rownania - to znaczy, ze nie ma tu w co wierzyc. Zyj zgodnie z wlasnym sumieniem, a nie sumieniem obcego czlowieka.

Wiecej wiary w siebie, to na pewno Ci nie zaszkodzi :)


Cz mar 12, 2009 11:38
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz maja 03, 2007 9:16
Posty: 3755
Post 
Katolik jest zobowiązany do przyjmowania dogmatów.

Ale ja bym tutaj zadał inne pytanie - Tobie. Mianowicie: (Jeśli to pytanie dotyczyło Ciebie, to) Dlaczego nie wierzysz w któreś dogmaty? Wiesz... to, że czegoś nie rozumiemy, to jest normalne i nie jest niczym złym. Jeżeli jednak jest to ważne, a dogmaty niewątpliwie takie są, to warto (nawet przez bardzo długi czas) dopytywać się, szukać wyjaśnienia wśród osób dobrze znających nauczanie Kościoła oraz Biblię. Bo dokonać aktu apostazji nie jest trudno, ale jestem absolutnie przekonany, że wiele takich osób dokonuje go przez brak wiedzy i wiary, a nie przez coś co uważają za powód - zrozumienie. Dlatego pytaj tutaj (i na innych portalach katolickich takich jak np katolik.pl) i w wielu innych miejscach, np księży, o te rzeczy. Jeśli w jednym miejscu Ci nie odpowiedzą, szukaj w drugim. Zaangażuj się w to, bo to ważne. Tutaj jest sporo osób, które znają się na rzeczy - Kamyk, Marek MBR, szumi, itd. Możesz nawet do mnie napisać (choć moja wiedza jest mniejsza), to postaram się znaleźć odpowiednie materiały wyjaśniające. Poszukaj też na forum, bo wiele tematów było już poruszanych.

Kwestia jest też taka, że nie wszystko da się zrozumieć. Np. dogmat o Trójcy Świętej - da się dojść, że już w bardzo wczesnym chrześcijaństwie była ta prawda wyznawana, da się trochę wyjaśnić Biblijnie, teologicznie, ale do końca się tego nie zrozumie. Ogólnie dogmaty są dawane po to, żeby strzec depozytu wiary i najczęściej są ogłaszane z dwóch powodów:
1. Ponieważ wystąpiła herezja sprzeczna z wiarą Kościoła Chrysusowego, więc aby uniknąć wprowadzenia ludzi w błąd i ustrzec depozytu wiary ogłasza się uroczyście dogmat mocą władzy otrzymanej od Chrystusa.
2. Na skutek dojścia do jakiejś prawdy dzięki doprowadzenia do Niej przez Ducha Świętego - "Gdy zaś przyjdzie On, Duch Prawdy, doprowadzi was do całej prawdy.".

Najważniejsza jest więc wiara. Kościół ma władzę otrzymaną od Chrystusa i jest prowadzony przez Ducha Świętego do poznania prawdy.

I tylko Kościół ma prerogatywę do autorytarnej interpretacji Pisma Świętego. Jest bowiem napisane:

2 P 1:20
To przede wszystkim miejcie na uwadze, że żadne proroctwo Pisma nie jest dla prywatnego wyjaśnienia.

2 P 3:16
Są w nich trudne do zrozumienia pewne sprawy, które ludzie niedouczeni i mało utwierdzeni opacznie tłumaczą, tak samo jak i inne Pisma, na własną swoją zgubę.

Głębsze wyjaśnienie tego pierwszego cytatu:
Cytuj:
Wedle interlinearnego wydania Biblii zdanie to brzmi (cokolwiek niezrozumiale): "to najpierw wiedząc, ze każde prorokowanie (o) Piśmie oddzielnego rozwiązania nie staje się". Ostatnie i trzecie od końca znalazły tam swoje wyjasnienie:

"rozwiązania" - sens: tłumaczenia, interpretowania
"staje się" - genetivus ze słowem "być" lub "stawać się" oznacza w języku greckim czyjeś zadanie, prerogatywę, upoważnienie, przywilej: stąd sens: każde prorokowanie o Piśmie nie należy do prywatnego wyjaśniania...
(cytat z zapytaj.wiara.pl)


Mamy obowiązek słuchania Kościoła, ale nie dlatego bo "Kościół jest fajny, a my nie", tylko dla naszego dobra - bo Kościół strzeże depozytu wiary danej Mu od Boga:

1 Tym 3:15
Gdybym zaś się opóźniał, [piszę], byś wiedział, jak należy postępować w domu Bożym, który jest Kościołem Boga żywego, filarem i podporą prawdy.

Więc dla naszego dobra mamy obowiązek słuchać Kościoła:

Łk 10:16
Kto was słucha, Mnie słucha, a kto wami gardzi, Mną gardzi; lecz kto Mną gardzi, gardzi Tym, który Mnie posłał.

Heb 13:17
Bądźcie posłuszni waszym przełożonym i bądźcie im ulegli, ponieważ oni czuwają nad duszami waszymi i muszą zdać sprawę z tego. Niech to czynią z radością, a nie ze smutkiem, bo to nie byłoby dla was korzystne.

1 Tes 5:12
Prosimy was, bracia, abyście uznawali tych, którzy wśród was pracują, którzy przewodzą wam i w Panu was napominają.

1 P 5:5
Tak samo wy, młodzieńcy, bądźcie poddani starszym! (mowa o starszych jako o kapłanach, duszpasterzach „pasących stado Boże”)

Mt 18:17
Jeśli i tych nie usłucha, donieś Kościołowi! A jeśli nawet Kościoła nie usłucha, niech ci będzie jak poganin i celnik!

Bóg prowadzi Kościół:

J 14:16-17
Ja zaś będę prosił Ojca, a innego Pocieszyciela da wam, aby z wami był na zawsze - Ducha Prawdy, którego świat przyjąć nie może, ponieważ Go nie widzi ani nie zna. Ale wy Go znacie, ponieważ u was przebywa i w was będzie.

J 14:26
A Pocieszyciel, Duch Święty, którego Ojciec pośle w moim imieniu, On was wszystkiego nauczy i przypomni wam wszystko, co Ja wam powiedziałem.

J 16:13
Gdy zaś przyjdzie On, Duch Prawdy, doprowadzi was do całej prawdy.

Mt 28:19-20
Idźcie więc i nauczajcie wszystkie narody [...] A oto Ja jestem z wami przez wszystkie dni, aż do skończenia świata.

Z Katechizmu Kościoła Katolickiego:
Urząd Nauczycielski Kościoła

85 "Zadanie autentycznej interpretacji słowa Bożego, spisanego czy przekazanego przez Tradycję, powierzone zostało samemu tylko żywemu Urzędowi Nauczycielskiemu Kościoła, który autorytatywnie działa w imieniu Jezusa Chrystusa, to znaczy biskupom w komunii z następcą Piotra, Biskupem Rzymu.

86 "Urząd ten Nauczycielski nie jest ponad słowem Bożym, lecz jemu służy, nauczając tylko tego, co zostało przekazane. Z rozkazu Bożego i przy pomocy Ducha Świętego słucha on pobożnie słowa Bożego, święcie go strzeże i wiernie wyjaśnia. I wszystko, co podaje do wierzenia jako objawione przez Boga, czerpie z tego jednego depozytu wiary".

87 Pamiętając o słowach Chrystusa skierowanych do Apostołów: "Kto was słucha, Mnie słucha" (Łk 10, 16), wierni z uległością przyjmują nauczanie i wskazania, które są im przekazywane w różnych formach przez ich pasterzy.

Dogmaty wiary

88 Urząd Nauczycielski Kościoła w pełni angażuje władzę otrzymaną od Chrystusa, gdy definiuje dogmaty, to znaczy, gdy w formie zobowiązującej lud chrześcijański do nieodwołalnego przylgnięcia przez wiarę przedkłada prawdy zawarte w Objawieniu Bożym lub kiedy proponuje w sposób definitywny prawdy, mające z nim konieczny związek.

89 Między naszym życiem duchowym i dogmatami istnieje organiczna więź. Dogmaty są światłem na drodze naszej wiary; oświecają ją i nadają jej pewność. I na odwrót, jeśli nasze życie jest prawe, to nasz rozum i nasze serce są otwarte na przyjęcie światła dogmatów wiary.

90 Wzajemne związki i spójność dogmatów można odnaleźć w całości Objawienia tajemnicy Chrystusa. Trzeba bowiem pamiętać, że "różnorodność ich związków z podstawami wiary chrześcijańskiej wyznacza porządek, czyli «hierarchię» prawd nauki katolickiej".

Z Encykliki Veritatis Splendor napisanej przez papieża Jana Pawła II:
"W kształtowaniu sumienia bardzo pomaga chrześcijanom Kościół i jego Magisterium, o czym tak pisze Sobór: „Chrześcijanie zaś w kształtowaniu swego sumienia powinni pilnie baczyć na świętą i pewną naukę Kościoła. Z woli bowiem Chrystusa Kościół katolicki jest nauczycielem prawdy i ciąży na nim obowiązek, aby głosił i autentycznie nauczał Prawdy, którą jest Chrystus, a zarazem powagą swoją wyjaśniał i potwierdzał zasady porządku moralnego, wynikające z samej natury ludzkiej”. Tak więc władza Kościoła, gdy wypowiada się w kwestiach moralnych, nie narusza w żaden sposób wolności sumienia chrześcijan: nie tylko dlatego, że wolność sumienia nie jest nigdy wolnością „od” prawdy, ale zawsze i wyłącznie „w” prawdzie, lecz także dlatego, iż Magisterium nie wprowadza do chrześcijańskiego sumienia prawd mu obcych, a tylko objawia prawdy, które sumienie powinno już znać i rozwijać je, wychodząc od pierwotnego aktu wiary. Kościół pragnie jedynie służyć sumieniu, pomagać mu, aby nie poruszał nim każdy powiew nauki na skutek oszustwa ze strony ludzi (por. Ef 4, 14) i aby nie odchodziło ono od prawdy o dobru człowieka, ale by — zwłaszcza w sprawach trudniejszych — mogło pewną drogą dojść do prawdy i w niej trwać."
(ENCYKLIKA VERITATIS SPLENDOR http://www.opoka.org.pl/biblioteka/W/WP ... tis_2.html )

GrubaOsmiornica napisał(a):
Wiecej wiary w siebie, to na pewno Ci nie zaszkodzi :)

Słuchaj rad ateisty...

Właśnie przez nadmierną pewność siebie, przez pokładanie w sobie prawa do decydowania o tym co jest moralne a co nie, co jest prawdą a co nie były setki herezji, rozłamów, tysiące kościołów protestanckich, itd.

Jak zostało napisane nie możemy sami, w oderwaniu od nauki Kościoła interpretować Biblii, a bez tego ani rusz. Jak zostało napisane powinniśmy słuchać Kościoła, bo taka jest wola Boża - słuchać nie dla samego słuchania, ale dla naszego dobra, bo taka jest wola Boża, aby trwać w Kościele, który strzeże prawdy.

_________________
Piotr Milewski


Cz mar 12, 2009 12:27
Zobacz profil WWW
Post 
grzmot napisał(a):
Jeśli katolik nie uznaje dogmatów, jest heretykiem.


I co wtedy?Żyje w grzechu?

GrubaOsmiornica ja pytam raczej katolików,ale za twoją odpowiedź ci dziękuję.

jumik[b] pytam nie w swojej sprawie.
Wiem,że bardzo wiele osób ze wspólnoty Kościoła-a znam kilka-nie uznaje dogmatów lub jednego dogmatu a mimo to,przystępują do sakramentów.
Są przekonani o tym,że dogmaty są wymysłem ludzkim i je po prostu odrzucają jednocześnie uważają się za dobrych katolików.
Stąd moje pytania.
Ale ładnie to przedstawiłeś i za to ci dziękuję.Jeżeli znajdziesz coś jeszcze na ten temat,chętnie poczytam.


Cz mar 12, 2009 13:10
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt mar 10, 2009 15:06
Posty: 225
Post 
Widzisz Jumik, Ty uwazasz, ze niezaleznie od tego co o czyms sie sadzi, powinno sie robic tak jak jest nakaze, bez cienia watpliwosci. Gdyby rodzice dalej utrzymywaliby, ze swiety Mikolaj jest prawdziwy, dalej siwecie bys w niego wierzyl, podpierajac sie tym samym argumentem.

Nie zrozumiales moich slow.

Przyjde do Ciebie i powiem Ci, ze mam dwie glowy. Ty powiesz, ze bzdury opowiadam. Ja Ci odpowiem, ze jesli niezaakceptujesz tego, ze mam dwie glowy, dostniesz ciezki lomot. A Ty grzecznie przytakujesz i mowisz ok, po czym kiedy pojde z Toba do kogos innego, i ten ktos rowniez podwazy zasadnosc moich slow, sam mu powiesz, ze dostanie lomot.

Ja tylko namawiam do tego, ze jesli chcesz wierzyc w moje dwie glowy, to zrob to dlatego bo je widzisz, a nie dlatego bo grozi ci lomot. Wlasnie z Twojego myslenia biora sie m.in. fanatycy i fundamentalisci. Im tez nie wolno podwazyc tego co jest im mowione, i musza w to wierzyc niezaleznie ile w tym sensu.

Blednie zakladasz, ze nie przyjmowanie slepej wiary prowadzi do blednych decyzji. Bo w zasadzie, jesli zapukaja do mnie swiadokowie jechowy, podepra sie rowniez o swoje cytaty, to czemu mimo wszystko tego nie kupisz? Wlasnie dlatego, ze przez ta jedna chwile, w efekcie logicznego myslenia, odrzucisz opcje, kotra koliduje z tym co juz siedzi w Twojej glowie. Czy mam racje? Problem w tym, ze zasad ktorych stosujesz w codziennym zyciu, nie respektujesz w zaden sposob w przypadku swojej wiary, ktorej nie wolno Ci kwestionowac. Zobacz, ze wazysz kazde slowa ktore slyszysz, dla przyklady wezmy politykow. Zanim pojdziesz i zaglosujesz, dobrze przemyslisz, ktory z kandydatow najmniej sciemnia, ktory jest najbardziej wiarygodny. Uzyjesz do tego logicznej argumentacji, wnioskowania itd. I wlasnie do tego namawiam, zebys sam wzial gazety, sprawdzil rozne zrodla, i wybral swojego kandydata, a nie posluchal sie sasiada, jakiegos idioty z tv, babci, czy chociazby ksiedza z ambony. Czy w tym miejscu sie ze mna zgadzasz?


Dlaczego nie mowisz: "jak zostalo napisane, musimy glososwac na samoobrone. Lepper tak napisal, bo taka jest jego wola. Nie wolno Ci tego podwazyc, ani samodzielne wybrac kandydata, bo dojdzie do tragedii". Widzisz, WSZYSTKO w swoim zyciu podwazasz i negujesz w pewnym stopniu, aby dojsc do najrozsadniejszej opcji. Wszystko, oprocz religii. Zwroc uwage, ze sposob myslenia ktory porponujesz w opozycji do mojego, rowniez nakazuje bezmyslnie przyjac to co mowia swiadkowie jechowy, to co mowia islamscy fundamentalisci itd.

A najciekawsze jest to, ze moja wypowiedz wcale nie sugeruje prawidlowego wyboru, a jedynie namawia do szczerego wyboru, opartego na wlasnym przekonaniu. Chyba powinienes sie z tym zgodzic, skoro uwazasz, ze to w co wierzysz ma jakikolwiek sens?:) Jesli wierzysz w te dogmaty, to powienes mnie poprzec, bo rozwiazanie watpliwosci, wg Ciebie prowadzi do mocniejszej wiary, prawda? Jesli ten czlowiek ma wierzyc w te dogmaty, to niech wie czemu to robi, i nie widze w tym nic zlego. I taki jest moj przekaz.


Apeluje raz jeszcze: MYSLCIE i wierzcie w to, co uwarzacie za sensowne, w to co na prawde wierzycie, a nie tylko dlatego, bo tak wam kazano!


PS. A co jesli KK myli sie w swojej interpretacji? Jesli tak jest, nigdy sie nie dowiecie, bo wam nie wolno!


Cz mar 12, 2009 13:21
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lis 17, 2006 18:47
Posty: 12979
Post 
Niestety, ale zapewne znajdzie się wielu ludzi którzy mówiąc ze są katolikami, zarazem zaprzeczają iluś rzeczom nierozerwanie związanym z katolicyzmem, narazając się zwyczajnie na poważną sprzeczność. Wierność papieżowi, uznawanie dogmatów, przestrzeganie przepisów, poważne traktowanie sakramentów, to są wyznaczniki, nie kwestie które można sobie dobierać wedle potrzeb. Niektórzy tu nawołują do samodzielnego myślenia, stawiając to jak cnotę, jak zawsze próbując udowadniać że Kościół gorzej się orientuje w sprawach bożych, niż pierwszy lepszy człowiek. To jakby w szkole uczniowie decydowali jakie są prawa fizyki, i daty wydarzeń w historii... Tylko że tu mamy coś więcej niż instytucje i system który czasem popełnia błędy, choć i tak jest bardziej wiarygodny niż uczeń ze swoim widzimisie. I tu jest rola dogmatu jako czegoś co ostatecznie rozstrzyga wątpliwość, daje pewność nieomylności zgodnie ze słowami Jezusa, a nie jest jakąs kościelną złośliwością. W tym sensie zachowywanie dogmatów jako pomocy, nie przeszkodzie w wierze jest korzystne, a niezachowywanie czyni naszą wiarę wybrakowaną, lub wręcz sprawia że grzeszymy, bo odrzucenie jednego dogmatu niesie ze sobą znaczne konsekwencje i duchowe i nawet moralne.

_________________
Pozdrawiam
WIST


Cz mar 12, 2009 13:23
Zobacz profil
Post 
prosty człowiek napisał(a):
grzmot napisał(a):
Jeśli katolik nie uznaje dogmatów, jest heretykiem.


I co wtedy?Żyje w grzechu?

A niekoniecznie, to już zależy od tego, w co wierzy. Ale po prostu taka jest definicja herezji - zaprzeczanie dogmatom.


Cz mar 12, 2009 13:45
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt mar 10, 2009 15:06
Posty: 225
Post 
Moze ja zle przedstawiam swoje zdanie? WIST, kiedy mi wlasnie o to chodzi, zeby uczniowe w szkole nie forumowali wlasnych teorii na podstawie tego co uslysza od kolegi z lawki obok, tylko zeby sprawdzili w podreczniku! I jesli wszystko gra, to ok! A jesli nie, to trzeba zasiegnac innego zrodla, innej ksiazki, innego opracowania i sprawdzic to!! O nic innego mi nie chodzi!! Czemu sie boicie, ze ktos sie moze upewnic? Czyzby cokolwiek innego niz "tak bo tak" mialo prowadzic do odejscia od wiary?


To sproboje jeszcze inaczej:

Gosc sie pyta czy musi wierzyc w dogmaty. Lepiej dla wszystkich byloby, gdyby zapytal czemu ma wierzyc w te dogmaty. Widziecie roznice? A Wy w odpowiedzi na to pytanie, podajecie szereg argumentow dla ktorych musi bezmyslnie w to wierzyc, zamiast wyjasnic slusznosc tych dogmatow i upewnic go w wierze! Przeciez w ten sposob nie rozwiejecie jego watpliwosci, a jedynie je poglebicie! Jak ma watpliwosci to niech je rozwieje, niech wie czemu wierzy, albo niech wie czemu nie wierzy.


opcja Wasza:
- Czesc! Wierzysz w (wpisz tu co chcesz)?
- Tak!
- Czemu?
- Bo musze!
- A poza tym?
- Nie wiem, po prostu musze i juz.
- ....

opcja moja:
- Czesc! Wierzysz w (wpisz tu co chcesz)?
- Tak!
- Czemu?
- Juz Ci wyjasniam: otoz (i tu mamy tzw. argumentacje)
- Hmm.. faktycznie, brzmi rozsadnie, dzieki za wyjasnienie, nie wiedzialem o tym.




Co w tym jest nie jasnego? Co w tym zlego? Co w tym glupiego? I przedewszystkim, czy w ktoryms miejscu jest to przeciwne Wam? Nie, chyba, ze z gory zakladacie, ze nie ma zadnej choc troche sensownej argumentacji, jakich powodow, jakichs przeslanek na poparcie slusznosci dogamtow.



Hmm, chwila. Chyba zrozumialem. Przeciez wlasnie o to chodzi! Jezeli cos nie ma sensu i nie da rady tego w zaden sposob uargumentowac to pozostaje jedynie zmuszenie sila do przyjecia slusznosci takiej koncepcji!

Mam jeszcze jedno pytanie na koniec: czy wiarą z przymusu oszukacie Boga?


Cz mar 12, 2009 13:49
Zobacz profil

Dołączył(a): N lut 19, 2006 17:18
Posty: 7422
Post 
Niedawno na moim blogu napisałem notkę na ten temat. Myślę że może trochę rozjaśnić sytuację


Cz mar 12, 2009 15:02
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lis 17, 2006 18:47
Posty: 12979
Post 
GrubaOśmiornico to bardzo przykre że masz taki wizerunek katolicyzmu. Mój jest całkiem inny, właśnie taki jak napisałeś. Pytaj, dowiaduj się, niech twa wiara będzie świadoma, bo razi wiara której się nie rozumie, głoszenie poglądów (jeśli ktoś wogóle głosi) których nie umie się uzasadnić. Dla mnie zatem nie ma problemu, niepotrzebnie przypisujesz kościołowi wiele błędów, które popełniają jednostki. Czy trzeba daleko sięgać? W celu powstało to forum? A czy nie jest stworzone z inicjatywy katolickiej? Skąd zatem tak negatywne poglądy, skoro pod nosem jest ich zaprzeczenie. Ale zgoda, wielu ludzi skończyło swoje zainteresowanie wiarą po zakończeniu edukacji w tym i katechezy. A nam przykazano przecież głosić, tylko ilu tak naprawde głosi? Jakkolwiek słowem, postawą, gotowością do rozwijania swojej relacji z Bogiem, w tym również i pogłębianiu zrozumienia czym ta wiara jest. Czy jest to prosty akt chodzenia co niedziele na Msze, czy raczej głęboki akt w którym udaje się na spotkanie z Bogiem i widzę co On dla mnie uczynił.
Problem jest jednak w tym że przeciętny człowiek jest narażony na błąd, uznania się za bardziej mąderego niż Kościół. I znów analogia może lepiej z fizyką, bo historia jest bardziej zawiła. Uczeń nie podejmuje decyzji jakie prawo fizyki mu się podoba a jakie nie, ktoś podkłada mu odpowiednią książkę w której są rzetelne badania, bo książek fanstatycznych które poważnie niby mówią o fizyce można wiele znaleźć. Nie uczeń jest od selekcji, ale nauczyciel. Dopiero ci panowie i panie na uniwersytecie, z wieloletnim doświadczeniem zajmują się profesjonalnie zawiłościami fizyki, którą w szkole wykłada się w pewnych jedynie podstawach.

_________________
Pozdrawiam
WIST


Cz mar 12, 2009 15:21
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt mar 10, 2009 15:06
Posty: 225
Post 
Byc moze mam solidne podstawy, zeby miec wlasnie taki a nie inny obraz Katolikow. Jeszcze zaden nie potrafil mi wyjasnic, czemu wiele rzeczy przyjmuje na wiare nei majac zadnych podstaw do tego, poza ty, ze musi, bo taka jest wiara. O cokolwiek bym sie nei zapytal, to albo dostane wymijajaco odpowiedz, albo cytat z Bilbii albo w ogole nie dostane odpowiedzi jesli zadam zbyt trudne pytanie.

Nie wiem jak mozna prawdziwosc Biblii udowadniac cytatami z tejze wlasnie Biblii? Cala ta wiara opiera sie na zlozeniu, ze slowa z Biblii sa prawdziwe i doslownie opisuja to co bylo. Ale wszystko, absolutnie wszystko, opiera sie na w 100% aksjomatycznym zalozeniu, ze ksiega jest faktycznie napisana przez Boga ludzka reka i z jakichs dziwnych powodow, nie mozliwe do przyjecia jest zalozenie, ze napisal to czlowiek pod wlasnym natchnieniem. Jakby to nigdy miejsca nie mialo. Biblia jest prawdziwa bo tak i juz. Wszystkie odopwoeidzi, wszystkie wyjasnienia sie do tego sprowadzaja. Napisalem, ze warto uzywac wlasnego mozgu, i zostalo mi powiedziane, ze to zla porada. Chociaz z drugiej strony sam zachecasz do szukania odpoweidzi... tyle ze u subiektywnych, postronnych zrodel, a to z potencjalnego bledu nie wyprowadzi tylko go poglebi. Taka moja opinia.

Z moich obserwacji wynika, ze ta wiara jednak jest taka sama wiara jak tysiece pozostalych. Kazda byla taka sama, kazda byla wyjatkowa, kazda byla jedynia prawdziwa, i zadnej nie udalo sie dowiesc swojej slusznosci. A po tej, o ktorej mowa, tez beda inne, mniej lub bardziej oparte na tej, i kazda przyszla bedzie miala rownie silne "dowody" na poparcie swoich dogmatow i zalozen. Dla mnie to troche tak jakby pojsc do dzialu SF w bibliotece (i to obszernej) i wybrac pierwsza lepsza z brzegu ksiazke i upierac sie ze czyms rozni sie od innych i ze jest akurat prawdziwa... chcialbym to zrozumiec, jesli sie myle, to chetnie sie o tym prekonam, ale z kazdym dniem jestem coraz bardziej pewny swojej racji i kazdy mi to uparcie udowadnia.


Cz mar 12, 2009 16:35
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz maja 03, 2007 9:16
Posty: 3755
Post 
GrubaOsmiornica napisał(a):
Widzisz Jumik, Ty uwazasz, ze niezaleznie od tego co o czyms sie sadzi, powinno sie robic tak jak jest nakaze, bez cienia watpliwosci. Gdyby rodzice dalej utrzymywaliby, ze swiety Mikolaj jest prawdziwy, dalej siwecie bys w niego wierzyl, podpierajac sie tym samym argumentem.

Nie.
GrubaOsmiornica napisał(a):
Nie zrozumiales moich slow.


Ani Ty moich i mojego stanowiska.

GrubaOsmiornica napisał(a):
Nie wiem jak mozna prawdziwosc Biblii udowadniac cytatami z tejze wlasnie Biblii?


Myślę, że mylisz kilka rzeczy. My argumentujemy różnie, w zależności od tego jaka jest wspólna płaszczyzna między dyskutującymi. Jeżeli obaj są chrześcijanami, więc uznają Biblię, to nie dziwne, że na tej płaszczyźnie padają argumenty, jeżeli obaj są katolikami, to nie dziwne, że jest podawana, jako argument, nauka Kościoła i jego dokumenty. Jeżeli jest dyskusja między wierzącym i niewierzącym, to argumenty też są inne - na innej płaszczyźnie, ale to w żadnym razie nie wyklucza deklarowania swojego stanowiska lub jego wyjaśniania Biblią lub dokumnentami Kościoła, jeżeli wnoszą coś do dyskusji na wspólnej płaszczyźnie.

Kamyk napisał(a):
Niedawno na moim blogu napisałem notkę na ten temat. Myślę że może trochę rozjaśnić sytuację

Polecam :)
prosty człowiek napisał(a):
Jeżeli znajdziesz coś jeszcze na ten temat,chętnie poczytam.

Znalazłem ciekawą wypowiedź odnośnie nauki Kościoła i interpretacji Biblii przez Kościół (temat pokrewny, więc może i w tym temacie cos ciekaweg pokaże) w książce którą aktualnie czytam:
Cytuj:
Jeżeli pozostaje ono [badanie, poznanie - dop. mój] na drogach prawdy, ma nieograniczone możliwości poznawcze, jeżeli zejdzie z tej drogi, otrzymuje ostrzeżenie, ze jest poza drogą i może się to źle skończyć poważnymi błędami. To zadanie Kościoła w pewnym stopniu można porównać do takiego pasa brzegu drogi, którego najechanie powoduje sygnały dźwiękowe ostrzegające, ze samochód niebezpiecznie zbliża się do pobocza i może to doprowadzić do katastrofy wypadnięcia z drogi.
Zaden kierowca nie może wykazywać niezadowolenia z takeigo ostrzegania, żaden też interpretator Biblii, jeżeli rzetelnie zależy mu na prawdzie, nie obrusza się na ostrzegający go głos Kościoła

Z książki: "Repetytorium biblijne" - ks. Tomasz Jelonek

_________________
Piotr Milewski


Cz mar 12, 2009 17:19
Zobacz profil WWW
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lis 17, 2006 18:47
Posty: 12979
Post 
GrubaOśmiornica
Mam nadzieje że podobnie nie kreujesz sobie opinii o historykach, policjantach, lekarzach i kierowcach utobusów, na zasadzie, że skoro spotkałem dużo złych przykładów to każdy jest tak samo zły.

Akurat nie wątpie że cięzko jest spotkać czasem ludzi w swej wierze jakoś ugruntowanych. Jeśli są ugruntowani to nie koniecznie są ekspertami od duchowości i naukowych kwestii związanych z Biblią i całą teologią. Bo bycie w Kościele polega na zaufaniu temu Kościołowi. Przykłady takiego zuafania mamy na codzień w naszym życiu, bo inaczej nie poradzilibyśmy sobie.

Ja mówie o tym że trzeba dążyć do rozwoju i przykro mi gdy słysze że jakiś człowiek okazał się ignorantem w kwestii swoich własnych przekonań. Zarazem jednak zaznaczam że ja tak naprawde nie wiem czego Ty oczekujesz. Bo są ludzie którzy nie mogą pojąc czemu każdy katolik nie ma skończonych studiów teologicznych, tak że orientuje się w każdej moźliwej kwestii jako ekspert. A są też tacy którzy nie mogą zwyczajnie zrozumieć jak można chodzić w niedziele do Kościoła, a nie czytac Biblii, oraz nie umieć się porządnie wyspowiadać.

Istnieją całe grupy, wspólnoty, stowarzyszenia itd. w których świadoma wiara jest podstawą, bo tylko ona daje szanse na nawiązanie relacji z z Bogiem.

Jednak jeśli oczekujesz że człowiek wiary, będzie w stanie wytłumaczyć wszystko to co jest kwestią wiary to napewno nigdy nie dostaniesz zadowalajacej odpowiedzi. Ale oczywiście nie dziwie się temu że zarzucasz niektórym że udowadniają prawdziwośc Biblii jej wewnętrznymi zapisami. Rzecz raczej w tym aby samemu zobaczyć wyjątkowość tej księgi, a z czasem i dojść do wniosku że jest ona natchniona.

_________________
Pozdrawiam
WIST


Cz mar 12, 2009 20:18
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr lut 25, 2009 17:05
Posty: 1061
Post 
a ja tak odpowiem Autorowi:
jeżeli powinieneś w coś wierzyć (bo takie są dogmaty), a nie wierzysz, to nie uwierzysz. na przykład nie wierzysz w to, że mam złotą wannę, ale jest napisane, że musisz w to wierzyć, bo wtedy jest źle. mimo to w dalszym ciągu nie będziesz wierzył. nie wiem, czy dobrze wytłumaczyłem. ale chodzi o to, że wierzysz w to, co wierzysz - nie w to, co ktoś ci na kartce pod nos podsunął.


Pt mar 13, 2009 16:17
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 168 ]  Przejdź na stronę 1, 2, 3, 4, 5 ... 12  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
cron
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL