Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest So sie 09, 2025 12:18



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 20 ]  Przejdź na stronę 1, 2  Następna strona
 Czas ostateczny w rękach religii to dobry szantaż? 
Autor Wiadomość
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N maja 24, 2009 16:31
Posty: 340
Post Czas ostateczny w rękach religii to dobry szantaż?
Zauważcie Biblia "straszy" Sądem Ostatecznym już od wielu wieków odkąd powstało źródło historyczne nazwane Biblią (synkretyczny utwór wielu religii przed i wielu mitologii przedbiblijnych) odtąd mamy się bać, mamy się bać Sądu. Oczywiście jeżeli nie grzeszysz i postępujesz wg przykazań nie masz się co bać.

Czy nie jest tak że Pismo Święte stosuje presje na zasadzie zabiegu psychologicznego. Koniec świata, strach, sąd, dzielenie ludzi na dobrych i złych (mimo iż powinni być równi), życie na zasadzie coś za coś - będzies dobry dostaniesz nagrodę bedziesz zły zostaniesz potępiony...

Ktoś jest chętny rozwinąć temat który mnie nurtuje?

Bo ani My nie wiemy co będzie ani nie wiemy co było-jesteśmy tu i teraz - dla mnie to co było przed i co będzie po życiu to nieznana materia, to jak sen. Gdy śpię nie widzę Boga, nie mam świadomości, jestem wyłączony ze świata zewnętrznego - podobnie traktuję śmierć.

Nikt jakoś nie przyszedł stamtąd i nie powiedział jak jest ... trudno wierzyć naprawdę


So maja 30, 2009 19:35
Zobacz profil
Moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt sty 04, 2008 22:22
Posty: 5619
Post 
Biblia nie straszy Sądem, ale mówi jak będzie.
A Kościół od początku woła jak św. Jan pisze kończąc Apokalipsę:
A Duch i Oblubienica mówią: Przyjdź! A kto słyszy, niech powie: Przyjdź! I kto odczuwa pragnienie, niech przyjdzie, kto chce, niech wody życia darmo zaczerpnie.


A wraz z Oblubieńcem - Chrystusem, przyjdzie i Sąd. A zatem czy naprawdę Biblia ma służyć temu, by wszyscy się bali owego Sądu? Nie, Biblia wzywa, by każdy z nas wołał jak Duch i Oblubienica: Przyjdź Panie Jezu!

Bo z nadzieją czekamy wiecznej radości po Twojej prawicy.

_________________
Η αληθεια ελευθερωσει υμας...
Veritas liberabit vos...
Prawda was wyzwoli...
(J 8, 32b)


So maja 30, 2009 21:50
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42
Posty: 16060
Post 
Nie do końca się zgadzam, Szumi - Chrystus jak najbardziej straszył Sądem, i dobrze robił. Kwestia strachu jest zdecydowanie bardziej złożona. Zaczytuję się obecnie w św. Faustynie - ona była zakochana w Bogu jak mało kto, a mimo to budził On w niej strach. I najciekawsze jest to, że jedno wcale nie jest sprzeczne z drugim. Ja się jednocześnie boję Sądu, i czekam na niego z utęsknieniem. Miłość tak wielka i bezwzględna jak Boska jest w pewnym sensie straszna. Mistycy rozumieli to doskonale.

_________________
I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8)


So maja 30, 2009 21:57
Zobacz profil
Moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt sty 04, 2008 22:22
Posty: 5619
Post 
Z pewnością nie strach chciał u słuchaczy wywołać Jezus. Bojaźń z wielkości Bożej - owszem, ale nie strach. Bo miłość nie zna strachu. Zna zaś bojaźń, ale to coś odmiennego od strachu.
Trzeba te dwa terminy odróżnić.

_________________
Η αληθεια ελευθερωσει υμας...
Veritas liberabit vos...
Prawda was wyzwoli...
(J 8, 32b)


So maja 30, 2009 22:03
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lis 17, 2006 18:47
Posty: 12979
Post 
Rozmyślacz widze że się nudzisz.

_________________
Pozdrawiam
WIST


So maja 30, 2009 22:03
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42
Posty: 16060
Post 
Cytuj:
Trzeba te dwa terminy odróżnić.


W porządku, możemy je odróżniać, tylko pytanie, czy takie odróżnienie zrozumie ktokolwiek poza nami.

_________________
I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8)


So maja 30, 2009 22:05
Zobacz profil
Moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt sty 04, 2008 22:22
Posty: 5619
Post 
Każdy powinien, bo to tak jakby mówić, o miłości i zauroczeniu ujmując je jako pojęcia tożsame. A tak nie jest.
Tak samo czymś innym jest strach, a czymś innym bojaźń. I każdy powinien takie rozróżnienie znać.

_________________
Η αληθεια ελευθερωσει υμας...
Veritas liberabit vos...
Prawda was wyzwoli...
(J 8, 32b)


So maja 30, 2009 22:06
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42
Posty: 16060
Post 
Miłość też wiąże się z zauroczeniem.

_________________
I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8)


So maja 30, 2009 22:19
Zobacz profil
Moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt sty 04, 2008 22:22
Posty: 5619
Post 
A bojaźń ze strachem. Ale zupełnie inaczej pojmowanym niż zaproponował to autor tematu i Ty.

_________________
Η αληθεια ελευθερωσει υμας...
Veritas liberabit vos...
Prawda was wyzwoli...
(J 8, 32b)


N maja 31, 2009 6:56
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N maja 24, 2009 16:31
Posty: 340
Post 
WIST napisał(a):
Rozmyślacz widze że się nudzisz.


stawiam pytania


N maja 31, 2009 8:26
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn maja 04, 2009 6:10
Posty: 179
Post 
Hehe, jak ktoś myśli samodzielnie i stawia pytania, to znaczy że się nudzi:).


N maja 31, 2009 8:52
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn maja 04, 2009 6:10
Posty: 179
Post 
Szumi, pięknie powiedziane. Mamy wołać: "Przyjdź, Panie Jezu!" Na pewno takie przesłanie daje Księga Apokalipsy. Zdecydowanie. "Biblia nie straszy, ale mówi jak będzie". Czyli mówi jak będzie, a będzie strasznie. Pomijasz w ogóle element grzechu, strachu przed jego popełnieniem. Strach tam jest, bo inaczej wszyscy by poszli do nieba.
Szumi nie nazywa tego strachem, lecz miłością, uwielbieniem Pana Boga. Nie wiem, może on nie odczuwa strachu. Johny99 natomiast tego nie zrobił. A przecież obaj deklarują się jako katolicy, praktykujący i wierni. Kto ma rację?
Jak najbardziej jest to nienormalne-dzielić ludzi na dobrych i złych. Nie ma czegoś takiego, jak grzech popełniony świadomie. Jeżeli ktoś byłby świadomy, to by wiedział, że zło niczego nie daje. Dobro natomiast dostarcza pozytywnych emocji. Będąc świadomym nie grzeszysz w ogóle. Tak samo, gdy popełnisz "grzech", żałujesz i idziesz się wyspowiadać. Czy mogłeś być świadomym całej sytuacji, tego, jak ona się potoczy, czy mogłeś być świadomym, co jest na pewno dobre, a co na pewno przyniesie ci szkodę? Czy to, że Kościół ci mówi, że coś jest złe, jest świadomością? Nie, bo ty tego nie doświadczyłeś i tego nie wiesz. Możesz w to wierzyć, możesz to argumentować na sto sposobów. Ale świadomości rzeczy w tym nie ma. Takie moje zdanie. A strach jest obecny w Kościele i tego nie zmienisz. Nie każdy zaczyna wiarę od kochania Boga. Często ludzie boją się, przepełnia ich strach przed piekłem i dlatego muszą uznawać wszystko, co powie Kościół, za prawdę. Są uzależnieni.
Należy się wyzwolić, być niezależnym. Czy to, że w jakiejś księdze napisano o potępieniu, musi być prawdą?


N maja 31, 2009 9:20
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42
Posty: 16060
Post 
Cytuj:
A bojaźń ze strachem. Ale zupełnie inaczej pojmowanym niż zaproponował to autor tematu i Ty.


Co to znaczy " inaczej pojmowanym " ? I skąd wiesz, jak ja go pojmuję ? Gdy się czyta pisma mistyków, to widać, że ich strach jest jak najbardziej realny, i nie ma sensu go niczym " ułaskawiać ". Jeżeli strach przed Bogiem to tylko pobożna " bojaźń Boża ", to dlaczego za każdym razem, gdy komuś ukazuje się Chrystus czy anioł, witają się słowami " nie bój się ! " ? Skoro budzą tylko " bojaźń ", będącą czymś pożądanym i właściwym, to powinni raczej mówić: " tak, bój się mnie ! ". Kiedy ukazujący się Chrystus mówi " nie bój się ", to ma na myśli najzwyklejszy w świecie ludzki strach, który budzi z samego faktu bycia istotą boską, a od którego najwięksi święci nie byli wolni.

Cytuj:
Nie ma czegoś takiego, jak grzech popełniony świadomie. Jeżeli ktoś byłby świadomy, to by wiedział, że zło niczego nie daje.


To otwórz oczy, i spójrz na realne życie w realnym świecie, bo zdajesz się bujać w obłokach. Mylisz się straszliwie.

Cytuj:
Tak samo, gdy popełnisz "grzech", żałujesz i idziesz się wyspowiadać.


Niektórzy nie żałują, i się nie spowiadają.

Cytuj:
Czy to, że Kościół ci mówi, że coś jest złe, jest świadomością? Nie, bo ty tego nie doświadczyłeś i tego nie wiesz.


Błogosławiony ten, kto nigdy nie doświadczył przyjemności z czynienia zła. Ja doświadczyłem.

Cytuj:
Należy się wyzwolić, być niezależnym. Czy to, że w jakiejś księdze napisano o potępieniu, musi być prawdą?


Należy się wyzwolić, i być niezależnym - tzn. nie odrzucać czegoś tylko dlatego, że nam się to nie podoba. Myślisz, że ja chcę, żeby ktoś poszedł do piekła ? Pewnie że nie chcę. Wolałbym, żeby nikt nie poszedł do piekła, żeby piekła nie było. Ale to, że ja bym tak chciał nie znaczy jeszcze, że tak właśnie jest. To jest myślenie życzeniowe.

_________________
I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8)


N maja 31, 2009 11:52
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42
Posty: 16060
Post 
Nawiasem mówiąc: T. Polak nazywał taką postawę zgryźliwie " presją happy-endu ". Cokolwiek by się nie stało, wszystko musi skończyć się dobrze - koniec, kropka ! Zabawne, że oskarżał o nią.. chrześcijaństwo. Chrześcijaństwo nie ma nic wspólnego z presją happy-endu. Chrześcijaństwo mówi wyraźnie, że dla każdego wszystko może także skończyć się źle, i to w sposób nieodwracalny. Natomiast ateiści zdecydowanie w presji happy-endu celują.

_________________
I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8)


N maja 31, 2009 12:03
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr lip 05, 2006 16:42
Posty: 4717
Post 
Nie wiem czy odejście w niebyt jest akurat happy-endem, przynajmniej nie dla każdego.


N maja 31, 2009 12:55
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 20 ]  Przejdź na stronę 1, 2  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL