a Ja sie pytam, dlaczego tak trudno sie przyznac
Autor |
Wiadomość |
Jagaa
Dołączył(a): So lip 18, 2009 12:27 Posty: 3
|
 a Ja sie pytam, dlaczego tak trudno sie przyznac
ze wierzy sie w Boga?
Mam z tym ogromny problem.
|
So lip 18, 2009 14:42 |
|
|
|
 |
WIST
Dołączył(a): Pt lis 17, 2006 18:47 Posty: 12979
|
Tak, jest to problem dla nas którzy wręcz powinniśmy świadczyć, nie możemy być solą która straci swój smak.
Natomiast pytanie jest dość ogólne i ciężko cokolwiek więcej powiedzieć, czego więc oczekujesz, w jakich sytuacjach, wobec kogo, czemu ten problem się ujawnia?
_________________ Pozdrawiam
WIST
|
So lip 18, 2009 14:51 |
|
 |
Owieczka_in_black
Dołączył(a): Śr maja 02, 2007 9:41 Posty: 1728
|
Jagaa nie każdy ma z tym problem - jak piszesz Ty go masz - może powiedz coś wiecej - kiedy jest Ci trudno, przed kim itp.
_________________ Za snem tęskniąc pisarz przytula butelkę,
Tak, jakby spirytus mógł mu dodać ducha.
Słowa - kiedyś wielkie - stały się niewielkie;
Choćby wykrzyczanych - mało kto dziś słucha.
/Jacek Kaczmarski/
|
So lip 18, 2009 15:00 |
|
|
|
 |
Jagaa
Dołączył(a): So lip 18, 2009 12:27 Posty: 3
|
przedewszystkim przed znajomymi... wiem, ze kiedy naprawde stane sie wierzaca bede szczesliwa... a teraz udaje nawet przed sama soba. Tutaj dobrze jest mi mówic o tym jak bardzo tego chce ale jestem anonimowa. Nikt mnie tutaj nie ocenia w taki sposób jaki bym nie chciała i dlatego jest mi tak łatwo sie wypowiedziec.
|
So lip 18, 2009 15:06 |
|
 |
Owieczka_in_black
Dołączył(a): Śr maja 02, 2007 9:41 Posty: 1728
|
MOże to kwestia niskiej samooceny? Może boisz się, że powiedzą, że jesteś "głupia", że zajmujesz się takimi bzdurami - to tylko świadczy o nich źle. Widzisz, ja tu na forum nie zgadzam się z pogladami wielu osób, to nie przeszkadza mi ich lubieć. Nie jest kolegą, czy przyjacielem ten, który tylko przytakuje, ale ten, który akceptuje mnie/kocha/lubi (jakkolwiek by to nazwać) taką, jaka jestem - z moimi wadami, błedami, pogladami, które mogą być skrajnie inne. I wzajemnie.
_________________ Za snem tęskniąc pisarz przytula butelkę,
Tak, jakby spirytus mógł mu dodać ducha.
Słowa - kiedyś wielkie - stały się niewielkie;
Choćby wykrzyczanych - mało kto dziś słucha.
/Jacek Kaczmarski/
|
So lip 18, 2009 15:12 |
|
|
|
 |
WIST
Dołączył(a): Pt lis 17, 2006 18:47 Posty: 12979
|
Jagaa
Cytuj: przedewszystkim przed znajomymi... wiem, ze kiedy naprawde stane sie wierzaca bede szczesliwa... a teraz udaje nawet przed sama soba. Tutaj dobrze jest mi mówic o tym jak bardzo tego chce ale jestem anonimowa. Nikt mnie tutaj nie ocenia w taki sposób jaki bym nie chciała i dlatego jest mi tak łatwo sie wypowiedziec.
To co napisałaś nie wyjaśnia wiele, raczej pogłębia problem. Zupełnie nie znam Twojej sytuacji, ale jeśli mowa jest tu o jakimś udawaniu, rozumiem że na zasadzie: nie przyznam się to mnie nie wyśmieją, to warto nad tym pracować. Dobry znajomy z definicji to człowiek, który szanuje nas, niezaleznie od naszych poglądów. Warto może zatem poćwiczyć na tych o których wiemy że nas nie wyśmieją. Ponadto jednak musisz oporacować nad sobą, bo człowiek który nie jest ugruntowany w wierze, może się bardzo przejechać, gdy zacznie o niej mówić.
_________________ Pozdrawiam
WIST
|
So lip 18, 2009 15:19 |
|
 |
Jagaa
Dołączył(a): So lip 18, 2009 12:27 Posty: 3
|
właśnie chyba tego sie boje... ze powiedza "ta, która tak lubiła sie bawić, gadała głupie rzeczy[...] teraz wierzy w Boga? głupia!" i bedzie tak ,ze sobie z tym nie poradze. Niestety zyje w takim otoczeniu gdzie kpi sie z Boga.
|
So lip 18, 2009 15:21 |
|
 |
Sylwia A.
Dołączył(a): Pn lip 13, 2009 11:58 Posty: 422
|
Jagaa napisał(a): a teraz udaje nawet przed sama soba.
No to masz problem z wiarą, a nie z przynaniem się do wiary. Rzeczywiście, jak człowiek udaje sam przed sobą to ciężka sytuacja...
|
So lip 18, 2009 16:09 |
|
 |
Johnny99
Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42 Posty: 16060
|
Trzeba odróżniać udawanie przed samym sobą z chęcią osiągnięcia czegoś.
_________________ I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8)
|
So lip 18, 2009 17:05 |
|
 |
WIST
Dołączył(a): Pt lis 17, 2006 18:47 Posty: 12979
|
W pewnym sensie Jagaa masz dobrą sytuację. Jesteś materiałem (wybacz takie słowo, nie chce w żadnym wypadku uprzedmiatawiać) na osobę która świadczy o mocy Boga samą sobą, bez słów. Żyć tak jak żyłaś, jak rozumiem, średnio dobrze, a teraz stać się praktykującą, to jest mocne, nawet jeśli Cie wyśmieją, nawet jeśli Cie odtrącą, to nie zaprzeczą że coś w tym musi być. Wpierw jednak musisz faktycznie popracować nad tą wiarą.
_________________ Pozdrawiam
WIST
|
So lip 18, 2009 18:03 |
|
 |
pati0078
Dołączył(a): Śr lip 15, 2009 18:06 Posty: 31
|
Nie udawaj. Bądź sobą. Nie wstydź się, tylko wielb Pana, nawet jeśli będą się z Ciebie śmiać, nie wiedzą co tracą. Bóg jest miłością, i nie warto się od Niego odwracać. Ja się odwróciłam, przez 3 lata żyłam bez Boga, wiele błędów przez to popełniłam, a teraz nie potrafię sobie wybaczyć, że go odrzuciłam.
Bądź silna, pamiętaj że Bóg jest zawsze przy Tobie.
|
So lip 18, 2009 22:35 |
|
 |
Owieczka_in_black
Dołączył(a): Śr maja 02, 2007 9:41 Posty: 1728
|
Jagaa napisał(a): właśnie chyba tego sie boje... ze powiedza "ta, która tak lubiła sie bawić, gadała głupie rzeczy[...] teraz wierzy w Boga? głupia!" i bedzie tak ,ze sobie z tym nie poradze. Niestety zyje w takim otoczeniu gdzie kpi sie z Boga.
Dla mnie to dziwne, bo uważam, że wiara/niewiara to rzecz ważna dla człowieka. Nawet jesli ktoś wybierze wiarę, która wydaje nam się absurdalna, nie powinno to być powodem kpin. W naszym chrześcijańskim w większości społeczenstwie /jakkolwiek wygladałoby praktywkowanie tej wiary/ dziwna może wydawać się wiara np. w olimpijski, egipski, czy gemański panteon Bogów, czy święte, blaszane wiaderko obfitości trzymane na honorowym miejscu w domu, jednak dla wierzącego jest to jego wiara, jego świętość i należy to uszanować.
_________________ Za snem tęskniąc pisarz przytula butelkę,
Tak, jakby spirytus mógł mu dodać ducha.
Słowa - kiedyś wielkie - stały się niewielkie;
Choćby wykrzyczanych - mało kto dziś słucha.
/Jacek Kaczmarski/
|
N lip 19, 2009 0:15 |
|
 |
Sylwia A.
Dołączył(a): Pn lip 13, 2009 11:58 Posty: 422
|
Owieczka_in_black napisał(a): jednak dla wierzącego jest to jego wiara, jego świętość i należy to uszanować.
To chyba przez cały dzień musiałabym chodzić i mówić "moje uszanowanie", "moje uszanowanie"...
Uważam jednak, że istnieją wiary nie zasługujące na szacunek.
Na przykład wiara, że jak się pozabija żydów (albo burżujów), to świat od razu będzie dużo lepszy.
Także samo wyznawanie pewnej wiary może budzić szacunek lub nie.
Są katolicy, których szanuję i są tacy, których nie szanuję. Jedni nie ukrywają trudności swej wiary i zdają sobie sprawę z jej nieoczywistości. Inni te nieoczywistości klajstrują jakimiś formułkami i upierają się do upadu przy sprawach nie do obrony (np. "dowody" na istnienie Boga).
|
N lip 19, 2009 11:53 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Jeżeli żyjesz i postępujesz wbrew temu czego wymaga Bóg, to rzeczywiście możesz być anty świadectwem.
Jeżeli wierzysz w Boga na takiej samej zasadzie jak diabeł --który przecież też w Boga wierzy-- to nie dziwie się lęku.
Gdyby jednak lęk podyktowany był niedojrzałością duchową to jeszcze wszystko przed Tobą.
Człowiek nawrócony powinien zerwać z dotychczasowym życiem--jeżeli było grzeszne.Powinien również zerwać z osobami,które mogą nas sprowadzić na manowce.
Sama musisz przeanalizować skąd bierze się Twoja niepewność i lęk.
Życzę rozeznania i pokoju serca.
|
N lip 19, 2009 12:04 |
|
 |
Owieczka_in_black
Dołączył(a): Śr maja 02, 2007 9:41 Posty: 1728
|
Cytuj: Na przykład wiara, że jak się pozabija żydów (albo burżujów), to świat od razu będzie dużo lepszy.
Także samo wyznawanie pewnej wiary może budzić szacunek lub nie. Zgadzam sie, zanim zostanie się wierzącym, trzeba być człowiekiem i nie zapomnieć o tym wyznając jakąkolwiek wiarę. Cytuj: Są katolicy, których szanuję i są tacy, których nie szanuję. Jedni nie ukrywają trudności swej wiary i zdają sobie sprawę z jej nieoczywistości. Inni te nieoczywistości klajstrują jakimiś formułkami i upierają się do upadu przy sprawach nie do obrony (np. "dowody" na istnienie Boga).
A ja uważam, że niekoniecznie klajstrują, żeby coś ukryć, najczęsciej zwyczajnie nie zdają sobie z tego sprawy, a dowody na istnienie Boga, im wiara dostarcza wystarczających dowodów i trudno z tym dyskutować, bo to subiektywne doświadczenie. Nie widzę powodu, by ich nie szanować.
_________________ Za snem tęskniąc pisarz przytula butelkę,
Tak, jakby spirytus mógł mu dodać ducha.
Słowa - kiedyś wielkie - stały się niewielkie;
Choćby wykrzyczanych - mało kto dziś słucha.
/Jacek Kaczmarski/
|
N lip 19, 2009 12:34 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|