Czym jest dla mnie wiara?
Autor |
Wiadomość |
APOLINARY
Dołączył(a): Pn gru 13, 2004 22:04 Posty: 5
|
Czym jest dla mnie wiara?
Dla mnie wiara nie jest ,rozwazaniem na temat czy jest bóg czy go nie ma.Bo przeciez i demony wierza i drza.Ale jest zaufaniem,pragnieniem czynienia woli bozej,a nie swojej wlasnej. Zaufaniem ze bóg wie lepiej puszczeniem kierownicy i pozwoleniem bogu by on przewodzil,prowadził,bo On wie lepiej co jest dla mnie dobre. Akceptacja siebie i otaczajacej mnie rzeczywisyosci.Przyznaniem jak bardzo nie umiem kierowac swoim zyciem,jaki balagan robie bez boga.Jak miotam sie w bezradnosci,nie majac często żadnego wplywu na otaczająca mnie rzeczywistosc .Więc pytam się po co?A nie Dlaczego? I to jet pytanie które doprowadza mnie bym przyznał sie ze jestem bezsilny,i ze ja potrzebuje boga.Przeciez nie robie mu łaski ze w niego wierze.On jest dla mnie energia i siła sensem ,by stanąc w prawdzie i wyjśc z chorego zakłamania,chorej pychy religijnego przemadrzania sie.Do pokory ,po przez cierpienie i ból istnienia.Do światla ,tym dla mnie jest wiara,choć nie zawsze umiem sprostac sobie poradzić.To wiem ze tylko Bóg rozwiewa wątpliwości Pozdrawiam.
_________________ To co jest naprawde wazne to ,prawda.
|
N gru 19, 2004 22:16 |
|
|
|
|
Konserwatysta
Dołączył(a): Pn gru 06, 2004 19:57 Posty: 578
|
Wierzysz we wszystko co Bóg objawił?
_________________ Bez wiary nie można podobać sie Bogu. Wierzę tylko w prady objawione.
|
N gru 19, 2004 22:34 |
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
Wiara nie jest z pewnością tylko intelektualną hipotezą - a w dyskusjach ujmujemy ją tylko w tej kategorii.
|
N gru 19, 2004 22:51 |
|
|
|
|
zwierze
Dołączył(a): Wt gru 14, 2004 9:22 Posty: 228
|
Re: Czym jest dla mnie wiara?
APOLINARY napisał(a): Przyznaniem jak bardzo nie umiem kierowac swoim zyciem,jaki balagan robie bez boga.
Jaki to konkretnie balagan robisz bez Boga?
_________________ Żyć tak, aby cierpienia bylo jak najmniej.
|
Pn gru 20, 2004 9:35 |
|
|
wiking
Dołączył(a): Pt lis 12, 2004 21:57 Posty: 2184
|
Wiara jest tez niasamowita przygoda. Jest to nieustanne zaskakiwanie nas przez Pana Boga, przez Jego milosc, Jego fantazje, Jego humor.
Co do balaganu jaki robimy bez Boga, to Sw Filip zawsze sie modlil "Panie nie zdejmuj reki z mej glowy, bo wtedy popelnie wszytkie grzechy swiata".
|
Pn gru 20, 2004 10:30 |
|
|
|
|
Julia
Dołączył(a): Śr cze 30, 2004 16:24 Posty: 3075
|
Bog jest artysta-malarzem... nasze zycie jest obrazem, arcydzielem, ktoer on maluje... z tym, ze my czesto probujemy to wszystko sami poprawiac... wyrywamy mu z reki pedzel i... bo my przeciez sami wiemy co jest dla nas dobre... potem partzymy na te bochomazy, ktore namalowalismy i prosimy, by ktos nam pomogl to naprawic... a bog patrzy na to co my robimy i zastanawia sie jak to poprawic, by jeszcze uratowac swoje dzielo...
_________________ Niebo gwiaździste nade mną, prawo moralne we mnie...
|
Pn gru 20, 2004 12:49 |
|
|
zwierze
Dołączył(a): Wt gru 14, 2004 9:22 Posty: 228
|
Julia napisał(a): Bog jest artysta-malarzem... nasze zycie jest obrazem, arcydzielem Moze Twoje. Niestety dla wiekszosci istot na swiecie zycie to cierpienie - ciagla walka o przetrwanie, grzebanie w ziemi w poszukiwaniu okruchow. Julia napisał(a): bo my przeciez sami wiemy co jest dla nas dobre
Tak, z perspektywy naszego tu zycia doczesnego wiem co jest dla mnie dobre. I na tym zyciu wlasnie sie skupiam, by bylo latwiejsze dla mnie i dla innych.
_________________ Żyć tak, aby cierpienia bylo jak najmniej.
|
Pn gru 20, 2004 12:56 |
|
|
Julia
Dołączył(a): Śr cze 30, 2004 16:24 Posty: 3075
|
zwierze, nie mowie, ze moje zycie jest pozbawione cierpienia i ze wszystko jest takie proste... zycie dowala mi ze wszystkich mozliwych stron, nie moge byc pewna kolejnego dnia... jedyne co mi pozostaje to ufnosc polozona w Panu... nic wiecej poza tym nie mam nic co bym dostala za nic, na kazdym kroku doswiadczam tego, ze zycie nie jest proste a jednak staram sie by moje zycie bylo arcydzielem i ucze sie przyjmowac plany boga na moja przyszlosc
_________________ Niebo gwiaździste nade mną, prawo moralne we mnie...
|
Pn gru 20, 2004 15:04 |
|
|
zwierze
Dołączył(a): Wt gru 14, 2004 9:22 Posty: 228
|
A ja sie nie godze na to cierpienie, ktore Bog sobie dla nas zaplanowal. A nazywanie tego wrecz arcydzielem traktuje jako zniewage dla tych wszystkich cierpiacych istnien.
_________________ Żyć tak, aby cierpienia bylo jak najmniej.
|
Pn gru 20, 2004 15:16 |
|
|
Julia
Dołączył(a): Śr cze 30, 2004 16:24 Posty: 3075
|
nie zrozumielismy sie chyba... nie uwazam ze Bog zsyla na nas cierpienie zeby powstalo arcydzielo... cierpienie jest raczej skutkiem naszego schodzenia z drogi prowadzacej do Boga... wlasnie to bierpienie nastepuje wtedy niedy sami chcemy poprawiac swoje zycie i sami decydowac o tym c jest dla nas lepsze i... wlasnie przez takie cieprpienir i dzieki niemu mozemy byc szczesliwi, bo wowczas uczymy sie dostrzgac szczescie w rzeczach malych, juz brak cierpienia powinien byc dla nas zrodlem szczescia. a przez wiare poznajemy Boga, by dzieki nadziei zblizyć sie do Niego i przez milosc stac sie jego przyjaciolmi
_________________ Niebo gwiaździste nade mną, prawo moralne we mnie...
|
Wt gru 21, 2004 0:41 |
|
|
zwierze
Dołączył(a): Wt gru 14, 2004 9:22 Posty: 228
|
Julia napisał(a): cierpienie jest raczej skutkiem naszego schodzenia z drogi prowadzacej do Boga... wlasnie to bierpienie nastepuje wtedy niedy sami chcemy poprawiac swoje zycie i sami decydowac o tym c jest dla nas lepsze Dziecko, ktore rodzi sie chore, kalekie - kiedy zeszlo z drogi prowadzacej do Boga? Kiedy chcialo poprawiac swoje zycie? Dlaczego cierpi? Julia napisał(a): i... wlasnie przez takie cieprpienir i dzieki niemu mozemy byc szczesliwi, bo wowczas uczymy sie dostrzgac szczescie w rzeczach malych, juz brak cierpienia powinien byc dla nas zrodlem szczescia.
Brak naszego cierpienia. Ale co z cierpieniem innych? Czy moge byc szczesliwy, kiedy miliony istnien cierpia na swiecie?
_________________ Żyć tak, aby cierpienia bylo jak najmniej.
|
Wt gru 21, 2004 9:37 |
|
|
APOLINARY
Dołączył(a): Pn gru 13, 2004 22:04 Posty: 5
|
Cierpienie
_________________ To co jest naprawde wazne to ,prawda.
|
Pt gru 31, 2004 19:56 |
|
|
Gość
|
Zapytałeś: Cytuj: Czym jest dla mnie wiara? Domyślam się, że chodzi Ci o wiarę w istnienie TEGO, KTÓRY JEST, czyli przedwiecznego Boga w Trójcy Jedynego? Więc odpowiem po prostu: Wierzę, bo w Nim wszystko, co istnieje ma sens; bo gdyby On nie istniał cały ten olbrzymi świat nie miałby żadnego sensu, bo nie istniałby cel jego istnienia. Przynajmniej ja takiego celu nie dostrzegam.
|
Pt gru 31, 2004 22:15 |
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
Zgadzam się w 100% z Teofilem.
|
So sty 01, 2005 10:57 |
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
zwierze napisał(a): Julia napisał(a): cierpienie jest raczej skutkiem naszego schodzenia z drogi prowadzacej do Boga... wlasnie to bierpienie nastepuje wtedy niedy sami chcemy poprawiac swoje zycie i sami decydowac o tym c jest dla nas lepsze Dziecko, ktore rodzi sie chore, kalekie - kiedy zeszlo z drogi prowadzacej do Boga? Kiedy chcialo poprawiac swoje zycie? Dlaczego cierpi? Julia napisał(a): i... wlasnie przez takie cieprpienir i dzieki niemu mozemy byc szczesliwi, bo wowczas uczymy sie dostrzgac szczescie w rzeczach malych, juz brak cierpienia powinien byc dla nas zrodlem szczescia. Brak naszego cierpienia. Ale co z cierpieniem innych? Czy moge byc szczesliwy, kiedy miliony istnien cierpia na swiecie?
A czy można być szczęsliwym i jednocześnie być kaleką, cierpiącą nadodatek?
Co człowiekowi daje tę moc i siłę dy się uśmiechać przez łzy.
Jaka jest ta tajemnica ludzkiego szczęścia???
|
So sty 01, 2005 11:25 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|