Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest N sie 17, 2025 17:56



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 27 ]  Przejdź na stronę 1, 2  Następna strona
 Czy jestem osobą wierzącą? 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): N wrz 06, 2009 17:10
Posty: 4
Post Czy jestem osobą wierzącą?
Cześć :)

Z góry chciałbym przeprosić, jeśli powtarzam temat lub też umieszczam go w miejscu nie tym, gdzie powinienem, ale przeleciałem główny panel forum i nigdzie nie potrafiłem znaleźc lepszego działu, więc postanowiłem umieścić go tutaj. Jeśli się on powtórzył, prosiłbym jedynie o podanie linka:)

A więc, myślę problem dzisiejszej młodzieży (w tym niestety i mnie) czyli ateizm. Choć nie wiem, czy to ateizmem można nazwać, otóż są osoby, które deklarują się jako wierzące, ale do kościoła nie chodzą. Albo chodzą, ale w święta w kalendarzu chrześcijańskim uznane jako obowiązkowe. Czy można więc stwierdzić, że taka osoba jest ateistą? Byłbym szczególnie uszczęśliwiony, jesli głos zabrałyby również osoby wyświęcone, a wiec księża, zakonnicy. Za wszystkie odpowiedzi z góry dziękuję i w razie czego, z chęcią dołączę się do dyskusji. :)


N wrz 06, 2009 19:21
Zobacz profil
zbanowany na stałe
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt sie 22, 2008 10:34
Posty: 3243
Post 
Jesli ateizm jest dla Ciebie problemem i wstydzisz sie, ze do kosciola nie chodzisz, to chyba jestes tylko leniwy, zdarza sie. Odwiedz jakies kolko ludzi zwiazanych z Twoja wiara i pewno wszystko sie odmieni. W grupie latwiej.

_________________
Lecz początki, potem i leki nie pomogą. Owidiusz


N wrz 06, 2009 19:27
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lis 17, 2006 18:47
Posty: 12979
Post 
gumisiek
Ateista nie wierzy w Boga i tu jest kropka. Jeśli ktoś nie praktykuje po katolicku, ale ma w sobie wiarę i przekonanie że Bóg jest, wtedy jest teistą. Nie katolikiem, nie prawosławnym, ale też i nie ateistą. Wszystko jest kwestią intencji tej danej osoby, która ma w sobie jakąś wiarę, lub jej zwyczajnie nie ma. Jeden i drugi może chodzić i nie chodzić na Msze niedzielne. Położyłeś trochę zły akcent na praktyki religijne, które nic nam dziś nie mówią o człowieku, bo dochodzi do takich paradoksów jak ateista który z jakichś powodów na Msze uczęszcza.

_________________
Pozdrawiam
WIST


N wrz 06, 2009 20:27
Zobacz profil

Dołączył(a): N wrz 06, 2009 17:10
Posty: 4
Post 
no dobrze - skoro już wiem, że nie jestem ateistą chciałbym wiedzieć, co o mnie myśli kościół? Rozumiem, że nie jestem katolikiem, a więc nie należę już do kościoła prawda? Zatem nie mogę dostąpić zbawienia? Wierzę, ze istnieje Bóg i wiem, że po śmierci istnieje dalsza droga ale czy to jest raj, piekło czy tez po prostu następne życie nie wiem. Może źle sprecyzowałem temat - wiem, że jest Bóg ale nie wiem, czy to jest Jahwe, Allach czy też Budda. Nie chcę wdrażać tutaj w inne religie - chcę tylko wiedzieć, co wg. kościoła katolickiego czeka mnie po życiu doczesnym.


N wrz 06, 2009 20:36
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lis 17, 2006 18:47
Posty: 12979
Post 
Inni zapewne lepiej to sprecyzują. Ale nikt nie powie Ci co z Tobą będzie. Kościół też nie mówi że idziesz z piachu do piekła. Zbawienia może dostąpić i formalny członek Kościoła (który oczywiście żyje po bożemu, to oczywiste), innowierca, a kto wie czy nawet nie ateista. Rzecz w tym że Jezusa trzeba poznać i odrzucić Go, aby mieć nikłe szanse na zbawienie. Co będzie z Tobą ja nie wiem, wierzysz w Boga to dobrze, szukasz Go, to też dobrze. Maz przed sobą jeszcze dużo życia i naturalne że jeśli będziesz szczerze Boga szukać, On nie zrobi Ci psikusa bo się za słabo starałeś. Szukaj Go, to jest właściwa postawa, o takiej Kościół wypowiada się pozytywnie, więc dajmy już spokój z tym potępieniem. Na Twoim miejscu zabrał bym się za czytanie dokumentów Soborowych (Soboru Watykańskiego II), tam znajdziesz wiele odpowiedzi.

_________________
Pozdrawiam
WIST


N wrz 06, 2009 20:42
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt sie 14, 2009 19:59
Posty: 149
Post 
Poszukuj nieustannie, mając na uwadze nie swoje dobro, a dobro innych.


N wrz 06, 2009 21:44
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sty 31, 2008 22:30
Posty: 1191
Post 
Gumiśku - katolikiem jesteś dopóki nie złożysz na ręce swojego proboszcza aktu apostazji, lub zostaniesz wykluczonym z powodu herezji, aborcji itp.

WIST napisał(a):
Na Twoim miejscu zabrał bym się za czytanie dokumentów Soborowych (Soboru Watykańskiego II), tam znajdziesz wiele odpowiedzi.

A ja bym polecił raczej Ewangelię; przypuszczam, że przyjemniejsza w czytaniu od powyższych dokumentów, a na Twoje główne pytanie odpowiedzi udzielił już WIST ;).

Co do piekła, jest tak starochrześcijańska legenda mówiąca o tym, że po śmierci człowiek nie może już kłamać. Wtedy spotyka Boga, który zadaje mu pytanie; "czy mnie kochasz?". Ci którzy odpowiedzą twierdząco idą do Nieba, tym którzy pokiwali przecząco głową Pan zadaje drugie pytanie; "czy pozwolisz, żebym Cię kochał?". Ci którzy się zgodzą trafiają do czyścca.
pozdrawiam :)

_________________
O Tobie mówi serce moje;
szukaj Jego oblicza...


N wrz 06, 2009 22:57
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lis 17, 2006 18:47
Posty: 12979
Post 
To prawda że dokumenty są nieraz trudne do przebrnięcia, ale jeśli już zostaną przemaglowane, dostarczą odpowiedzi. Ewangelie też polecam, ale boje się, że źle zostanie zrozumiane wiele fragmentów i więcej będzie zamętu niż pożytku. Chodzi o jasne i klarowne zrozumienie nauki Kościoła, która w tych dokumentach jest wyłożona, a oparta jest oczywiście na Tradycji i Biblii. Jest tam również mowa o tym jak rozumiemy dziś Kościół, jak można być w Kościele, choć ani formalnie, ani nawet świadomie się w nim nie jest. A jednak wszyscy jesteśmy zbawieni w Kościele Chrystusa Pana, lecz trzeba spróbować zrozumieć czym ten Kościół jest. Sami się tego nieustannie chyba uczymy.

_________________
Pozdrawiam
WIST


N wrz 06, 2009 23:05
Zobacz profil

Dołączył(a): N wrz 06, 2009 17:10
Posty: 4
Post 
Przepraszam, jeśli pytam zbyt otwarcie? Jesteście duchownymi tudzież klerykami? Bo w sumie, szukam osoby z którą mógłbym porozmawiać o wiarze, a niezbyt śpieszno mi do konfesjonału czy też zakrystii lub ludzi, których po prostu znam. :)


Pn wrz 07, 2009 19:20
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lis 17, 2006 18:47
Posty: 12979
Post 
Ja jestem osobą całkowicie świecką, z pewnym doświadczeniem wiary, oraz ludzi. Sądzę że warto rozmawiać, nie tylko z księżmi, choć oczywiście również, lecz świeccy też nieraz mają wiele do powiedzenia. Ksiądz czy świeci, ważniejsze czy jest to osoba która może Ci pomóc, z którą da się pogadać. Sądzę że na tym etapie nie zadałeś pytań, na które nieliczni jedynie i to osoby duchowne tylko, mogą odpowiedzieć.

_________________
Pozdrawiam
WIST


Pn wrz 07, 2009 20:04
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr wrz 09, 2009 11:53
Posty: 7
Post 
Jest taki wiersz czy też aforyzm Doroty Betlewskiej-Gutowskiej:

"Spotkałam wielu ludzi niepodobnych do Boga
A pewnych, że są jego dziećmi"

Najbardziej religijni ludzie mają często najbardziej niesympatyczne charaktery. Jeśli ktoś przyznaje się: Mam kłopoty z wiarą, to jest wspaniałym, szczerym człowiekiem, rzadkim okazem, którego należy cenić. Tak jak mówisz to do ludzi, mów to do Boga, że masz kłopoty z wiarą i jeśli Bóg istnieje, to niech ci pomoże uwierzyć i stać się jego naśladowcą.


Śr wrz 09, 2009 17:36
Zobacz profil

Dołączył(a): N wrz 06, 2009 17:10
Posty: 4
Post 
Zito - miło słyszeć - dziękuję za Twój post :) Miałem bardzo ciężki i "zapchany" tydzień wiec nie było czasu tutaj zagląać. Czy znacie może jakieś adresy do księzy którzy rozmawiają za pomoca internetu z innymi - zalezy mi na rozmowie, a nie chcę udawać się do księży bezpośrednio. Jest to dla mnie dosyć krępujące.


So wrz 19, 2009 19:59
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr wrz 09, 2009 11:53
Posty: 7
Post 
Gumisiek, ja do ciebie napisalem, ty mi podziekowales, ale nie chcesz skorzystac z mojej rady, ktora brzmi: Porozmawiaj z Bogiem. Zbyt abstrakcyjna? Ty nie chcesz z Bogiem, ty wolisz ksiedza albo zakonnice. Po co tak kluczyc? Zwroc sie bezposrednio do Boga. Powiedz: Mam problemy z wiara. Jesli jestes, pomoz mi uwierzyc. Mowią, ze Bog kocha ludzi i ze mu zalezy, aby ludzie w niego wierzyli. Mowia tez ze Bóg szuka takich, ktorzy jego szukają. Nie szukaj więc księdza, bo oni są różni, jeden fajny, a drugi absurdalny. Szukaj Boga, czyli sie modl. Ja kiedyś miałem straszny dołek i sie modliłem po prostu z pasją i wiesz co? Zostałem wysłuchany. Tamten problem, który mnie dołowal zniknał. Możesz uważac, ze to był przypadek, ale ja wiem że nie przypadek. Bóg istnieje, ale nikt cie o tym nie przekona, bo ty sam musisz to poczuc i zauwazyc, a w tym celu musisz po prostu sie zwracac do tej osoby, czyli Boga, bo jak inaczej sprawdzisz,c zy istnieje? Gdy wracasz do domu, nie wiesz, czy ktoś jest, to wołasz: Jest tu kto? Logika mi podpowiada, że analogicznie trzeba postępować z Bogiem, wołać: Czy jesteś? A jeszcze lepiej powiedzieć: Mam nadzieję, ze jesteś, bo ja cię potrzebuję. Jeśli on rzeczywiście kocha ludzi nie może być obojętny na takie ich nawoływania. Na mnie nie był obojętny, a czy ja jestem lepszy niż ty? Zapewniam cie, ze nei jestem. Ale się rozgadalem. Prawie jak ksiądz. Szukanie Boga to jest na pewno ważna sprawa, więc moje gadulstwo jest uzasadnione. Podobno on powiedzial: Szukajcie, a znajdziecie. Ja wierzę, ze rzeczywiscie tak powiedział i dlatego cie zachecam do szukania go. Bóg to nie jest prezent, ktory dostajemy od innych, ale to jest sprawa osobista. No oczywiscie ta sprawa ma jeszcze inne aspekty. Bog to nie jest dobry i bogaty wujek , ktory spelnia wszystkie nasze zachcianki, ale ktos kto tez ma wymagania. Bardzo trudno jest nie grzeszyć. Nie pytaj, skad to wiem? Ale jeśli prawdą jest, ze Bóg istnieje, za dobre nagradza, za złe karze, to nie opłaca sie grzeszyc. Do takiego wniosku dojdzie każdy rozsądny czlowiek z prostej kalkulacji. Z szefem opłaca sie mieć bardzo dobre kontakty. Nie wierzysz, ze szef istnieje? Ten cały biznes kręci się sam? Samo to nawet jajko sie nie ugotuje, musisz wrzucić do wody i przypilnować, aby to bylo odpowiednią ilość czasu, inaczej na miekko, inaczej na twardo , a jak się zagapisz jest inne niż mialeś ochotę. Nad tym skomplikowanym biznesem, jakim jest świat ktoś panuje, jakiś nadzwyczajny mózg. Nie potrzebujesz się do niego zapisywać przez sekretarkę. Po prostu teraz, gdy czytasz te słowa odezwij sie do niego. Proś o wiare. Bądz w tym wytrwały, bo oplaca się. Pozdrawiam cie.


Cz wrz 24, 2009 12:06
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt sie 11, 2009 12:34
Posty: 837
Lokalizacja: mazowsze
Post 
Ja jestem wegetarjaninem ale niepraktykującym :-D .

_________________
1 KOR 13


Cz wrz 24, 2009 13:56
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt sie 14, 2009 7:14
Posty: 144
Post 
WIST napisał(a):
To prawda że dokumenty są nieraz trudne do przebrnięcia, ale jeśli już zostaną przemaglowane, dostarczą odpowiedzi. Ewangelie też polecam, ale boje się, że źle zostanie zrozumiane wiele fragmentów i więcej będzie zamętu niż pożytku.

Dlatego św. Paweł wielokrotnie mówi, aby nie wdawać się w kłótnie o słowa, nie popadać w baśnie i "rodowody", ale pojmować Słowo Boże duchem - "bo litera zabija, Duch zaś ożywia". Czytając Biblię, trzeba ją konfrontować z sumieniem, z sercem, z duchem, i naprawdę nie popełni się wtedy wielkiej pomyłki. Oto, co pisze św. Paweł w Liście do Tymoteusza:

"(...)i nie zajmowali się baśniami i nie kończącymi się rodowodami, które przeważnie wywołują spory, a nie służą dziełu zbawienia Bożego, które jest z wiary. A celem tego, co przykazałem, jest miłość płynąca z czystego serca i z dobrego sumienia, i z wiary nieobłudnej, czego niektórzy nie osiągnęli i popadli w próżną gadaninę."

Moim zdaniem, nie jest więc ważne, czy wierzysz we wszystkie kościelne dogmaty i w to, czy nieochrzczone dzieci idą do nieba, czy krążą między niebem i ziemią. Jeśli masz wiarę, miłość i dbasz o czystość serca i sumienia, to masz wszystko. Biblia daje wskazówki, jak to osiągnąć ten cel, jaką drogą podążać. Trzeba ją pojmować duchowo.

Co do samego chodzenia do kościoła, też myślę, że nie to jest najważniejsze, o ile nie będziesz zapominał o Bogu. Myślę, że Bóg nie jest na tyle głupi, aby miało dla niego znaczenie, w którym budynku się modlisz i czy w niedzielę, czy w poniedziałek. To są naprawdę bzdurne sprawy. Ważne jest, aby nie zaniedbywać swojej wiary. Na koniec rzucę cytatem z Ewangelii wg św. Mateusza:

"Ale ty, gdy się modlisz, wejdź do komory swojej, a zamknąwszy drzwi za sobą, módl się do Ojca swego, który jest w ukryciu, a Ojciec twój, który widzi w ukryciu, odpłaci tobie. A modląc się, nie bądźcie wielomówni jak poganie; albowiem oni mniemają, że dla swej wielomówności będą wysłuchani."

Myślę więc, że dla Boga samo pójście do sterty kamieni zwanej kościołem nie jest aż tak ważne, jak dla proboszcza parafii, który musi zebrać na dobre, godne księdza auto.


Pt wrz 25, 2009 11:44
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 27 ]  Przejdź na stronę 1, 2  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL