Boga nie ma ale za to jest Człowiek, z którym mogę porozmawiać.
Co wy na to

A ja na to - nie zgadzam się

A czemu Bóg miałby istnieć Jeśli istnieje to dajmy mu spokój. Po co modlimy się każdego dnia zawracając mu głowę jeśli ją w ogóle ma.

Zapraszam do refleksji, pomyślmy trochę nad sensem Boga.

Facet, przyjmując iż istnieje Bóg/Stwórca/Ociec - nie możemy się zastanawiać nad sensem Jego istnienia, tylko ewentualnie o celu, powodzie istnienia, przeznaczeniu człowieka.

Nie widzę żadnej przyczyny, dla której Bóg miałby istnieć, tak samo jak nie widzę przyczyny, dla której istnieje człowiek, kaktus czy krzesło. Czy to jednak ma jakiekolwiek znaczenie dla samego faktu istnienia danego bytu? Chyba nie.
A jeśli Bóg akurat chce żebyśmy mu zawracali głowę, to czemu tego nie robić? Jeśli On nie chce, żebyśmy Mu dali spokój, ale sam zachęca do modlitwy, do relacji z Nim - oczywiście możemy to zaproszenie odrzucić, ale równie dobrze (nawet lepiej) możemy je przyjąć

A czemu nie możemy się zastanawiać nad sensem jego istnienia, może on tak naprawdę nie istnieje, jest w naszej wyobraźni. Czy nie mogło by tak być ?

A jaki miałoby sens zastanawianie się nad sensem istnienia czegokolwiek? Kość ogonowa u człowieka nie ma absolutnie żadnego sensu, a sobie istnieje.
Nasze (subiektywne nierzadko) odczucie, czy coś jest sensowne czy nie, nie wpływa nijak na fakt istnienia bytu

Czy kiedykolwiek Bóg zaprosił człowiek do rozmowy ?



Na krześle można usiąść a to już jakiś sens istnienie tego bytu.

Homo_sapiens a słyszałeś kiedyś o Abrahamie lub Mojżeszu? A o Jezusie Chrystusie? On będąc jednością z Ojcem zapraszał do rozmowy całe tłumy.

A Bóg może mnie zbawić i dać najsilniejszą dawkę szczęścia - to większy sens

A słyszałeś o Pinokiu i Rycerzach Jedi ?

Porównanie dosyć idiotyczne. O ile Pinokio i Rycerze Jedi powstali z premedytacją jako postacie fikcyjne, o tyle Jezus jest postacią historyczną, z dużym prawdopodobieństwem można to powiedzieć również o Abrahamie i Mojżeszu

Może ale nie musi. A jakim prawem Bóg może zbawiać ludzi ? Jak na razie nie słyszałem aby w wiadomościach mówili, że ktoś został zbawiony i dostał najsilniejszą dawkę szczęścia. Podaj przykład.

O mnie też nikt nigdy nie mówił w wiadomościach, czy to znaczy, że mnie nie ma albo że mnie być nie może?
Przykład - Maryja

P.S - "Może ale nie musi" to żaden argument, w ten sposób można odeprzeć wszystko